Jako że od tego sezonu postanowiłem poważniej wziąć się za wędkowanie trzeba by napisać coś o wynikach. W tym roku mam już za sobą 2 wypady nad wodę wyniki - 0 ryb, 0 brań
Wędkuję na jeziorze należącym do PZW jest to w sumie starorzecze Wisły. Wędkowałem na dwie wędki:
- jedna waggler method, wypróbowałem spławiki Drennana i Cralusso. Największym problemem jest tu dla mnie dokładne wygruntowanie zestawu oraz dokładne nęcenie z ręki
- druga feeder z małym koszyczkiem na pętli niesymetrycznej ze skrętką, problem tu sprawia mi zarzucanie za każdym razem w to samo miejsce.
O dziwo nie miałem żadnych problemów z plątaniem się zestawów
Do nęcenia miałem kukurydzę z puszki, gotowane konopie, Mix na bazie MMM i tanich zanęt z ziemią, jako przynęt do wagglera używałem, pinki, białych robaków, kawałka czerwonego robaka, na feeder zaś wypróbowałem kukurydzę, i 2 rodzaje kulek tonących o średnicy 8mm smak tutti - frutti i blood worm.
W ubiegłą niedzielę na tym zbiorniku odbyły sie zawody spławikowe, zwyciężył wynik <2,5kg budowany głównie na drobnej płoci. Nie zrażam się niepowodzeniami gdyż temperatury jeszcze są niskie więc ryba słabo żeruje, a ja dodatkowo popełniam błędy.
Jutro kolejna wyprawa zabieram ze sobą match i feeder. Przynęty takie jak ostatnio, ale do nęcenia postanowiłem zrobić nieco prostszą mieszankę za to nie na oko lecz zachowując pewne proporcje:
2 miarki MMM,
1 miarka Lorpio Magnetic Red roach,
1 miarka mielonych konopii,
0,5 miarki pelletu 2mm halibut.
Uzyskana mieszanka ma mocny zapach ryby i ciemnobrązowy kolor.
Jutro o 6-7 rano będę nad wodą, po wyprawie napiszę czy ten wypad przyniósł mi pierwszą rybkę w sezonie
Na zdjęciu stanowisko które wybrałem jakby ktoś się dopatrzył to od razu uprzedzam że ta butelka w wodzie i kubeczek to nie moje, jakiś brudas wypił i wrzucił do wody.