Chciałbym odświeżyć ten temat. Ostatnio na forum jest dużo dyskusji na temat ustaw paragrafów, przepisów, operatów, rejestrów i innych bzdetów, które powodują wylewanie żółci. Kłótni sporo. Mnie również one w zły sposób pochłonęły.
Mimo wszystko uważam, że tematy dotyczące naszych łowisk są ważne i ciekawe. Różni z nas ludzie i każdy lubi coś innego. Jedni lubią pogadać o zanętach, inni o haczykach, jeszcze inni o zakupach, czy krzywych ugięcia szczytówki. Tu chciałbym pogadać o łowiskach (ponownie

).
Proponuję jednak trochę inną dyskusję. Proponuję dyskusję na temat naszego idealnego łowiska. Nie bierzcie pod uwagę obowiązujących przepisów. Nie jest istotne, czy Wasze pomysły są realne, czy nie. Mogą być zupełnie od czapy, ważne, żeby były idealne dla Was.
Pewnie część rzeczy się powtórzy, ale może w tym wątku uda się zachować ciekawą dyskusję.
Ja chciałbym, by kilka niewielkich wód w mojej okolicy była na zasadach czysto wędkarskich. Żadnego odławiania ryb. Nawet amatorsko. Po prostu chciałbym mieć łowisko, które jest na pierwotną modłę. Wędkarstwo, jako aktywność outdoor'owa ma coś w sobie z pewnego pierwotnego instynktu. Tego, który ubiera nas w "kamuflażowe" ciuchy i nakazuje kombinować jak tą zwierzynę przechytrzyć.
Chciałbym mieć łowisko, gdzie nie ma operatu i rejestru ryb. Takie, by wędkarz był po prostu hobbystą. Nie martwił się, co się dzieje z rybami i dlaczego ich nie ma. By jednak mieć świadomość XXI wieku chciałbym mieć oczywiście kontrolę ichtiologiczną. Jednak nie tą, związaną np. z IRŚ, bo nie o rybactwo tu chodzi. Ichtiolog miałby kontrolować zdrowie ryb, ich równowagę (coś na przykładzie puszczy białowieskiej - lasu pierwotnego, bez ingerencji leśników, ale z wnikliwym nadzorem). W przypadku dużej ilości drobnicy można by dorybić drapieżnikiem. W przypadku przerostu drapieżnika można go rozsądnie odłowić, na wędkę. Żadnych sieci, żadnego "odłowu kontrolnego".
Było by miło, gdyby to była nieduża woda, do 20ha. Zadbana przez stowarzyszenie, które by dbało o porządek. Stowarzyszenie miałoby również własną działalność handlową. Prowadziłoby sklep, dzięki któremu mielibyśmy możliwość dostosowania asortymentu do naszych potrzeb. Nie byłaby to jednak działalność stricte komercyjna.
Oczywiście jestem świadomy, że takie rozwiązania mogą być droższe i karta się nie zwróci. Trudno.
Taka jest moja wizja. Przedstawcie swoją.
Pamiętajcie, że w tym wątku nie chodzi o aktualne przepisy. Nie chcecie rejestru? Pyk, nie ma. Chcecie więzienie za kłusownictwo? Wasz wybór. Prosiłbym tylko o niepisanie o istniejącym prawie. To nie jest temat wątku.