Z rybakami śródlądowymi będzie tak jak na zachodzie - w końcu przestanie się to opłacać - nikt nie będzie w stanie wyżyć z tego.
A ryby kupują różne smażalnie, przetwórnie, sklepy itd. cena Leszcza w Hurcie to ok 3-4 zł/kg, resztki skupują np ogrody zoologiczne - jeszcze taniej ale biorą jak leci nawet 10 cm rybki.
Ja teraz mieszkam na śląsku gdzie jest sporo stowarzyszeń, wód nie PZW, to widzę gdzie jest lepiej.
PZW ma jedna zaletę - dużo wód i tanio.
Po pierwsze - na zachodzie wcale nie było wielu rybaków śródlądowych. Nie wiem czy rozumiesz, ale nasze tereny były odcięte od morza, do tego mieliśmy słabo rozbudowana infrastrukturę kolejową. W takiej Anglii czy Francji, można było dostarczyć ryby pociągiem z morza wgłąb lądu w przeciągu kilku, kilkunastu godzin od połowu, w Polsce było to nierealne. U nas spożycie ryb słodkowodnych jest więc o wiele wyższe niż na zachodzie, nasze rodzime ryby sa mocno wpisane w jadłospis.
Teraz mocno inwestuje się w rybactwo i rolnictwo, nowe badania pokazują, że hodowlane łososie nie mają wcale takich wartości odżywczych jak te dzikie. Następuje moda na zdrową rybkę, coraz częściej wskazuje się własnie na ryby słodkowodne tutaj. Do tego UE chętnie wesprze wszelkie takie rzeczy, ponieważ jest to po myśli - zarówno ideologicznej (limity na morzach - dostępne wody śródlądowe, wspomniana zdrowa żywność) jak i ekonomicznie - jest to wspieranie rolnictwa, do którego zalicza się rybołówstwo.
W Polsce rolnicy mają się dobrze, płaca małe podatki, rybacy również mają się dobrze podatkowo, gorzej jednak z zasobami wód
Według mnie wcale nie słabnie zapotrzebowanie na ryby, dawniej było ich sporo, teraz o nie ciężko, często stają się rarytasem. Dlatego nie bagatelizowałbym rybaków. Gościom z IRŚ marzą się stare czasy. Pamiętajmy, że obecnie PZW ma przejętych wiele wód po rybakach. Czy myślicie, że powrót jest niemożliwy? Właśnie upadek PZW mógłby być zapalnikiem!
Basp, nie wiem gdzie dokładnie mieszkasz, ale sądzę, że są to okolice Racibórz, Rybik, Jastrzębie - czyli tam, gdzie zbiorników wody jest sporo. Jednak nie wszędzie jest tak samo, na Śląsku nie jest łatwo rybakom, bo nie ma tu dobrych wód, ale są Goczałkowice, dobrze prosperujące (bo dobrze gospodarują). Ale wiele wód byłoby do wzięcia, chociażby w Opolskiem - Nysa, Turawa, Otmuchów... Według mnie i na Odrze mógłby zawitać rybak. Bo teraz, nie ma ich w wielu rejonach, ale jak juz się pojawią, będą rozszerzać swoje wpływy...
Panowie, upadek rybactwa przypada na okres, kiedy nie byliśmy w UE, teraz zaś, może ono powrócić. Nie bagatelizujmy tego. Wody wcale nie należą się wędkarzom, jak to sobie niektórzy uważają. Dla wielu to rybak własnie będzie 'lokalnym przemysłem', o wiele bardziej pożytecznym dla danego regionu, a nie wędkarze, hobbyści, co zabierają ryby. Nasz punkt widzenia nie istnieje formalnie dla urzędników i gości z rządu, nie rozumieją co to jest turystyka wędkarska czy przemysł wędkarski, jaką ma moc, jest natomiast lobby rybackie oraz hodowców ryb, oni mają naukowców a nie my... Dla mnie upadek PZW to igranie z ogniem, warto wpierw się do tego odpowiednio przygotować, a nie wierzyć w 'normalność' czy wolny rynek. Rolnicy nie mają wolnego rynku tak do końca, korzystają z wielu przywilejów, podobnie będzie i z rybakami!