https://www.tvn24.pl/poznan,43/krotoszyn-proces-oskarzonego-o-gilotynowanie-ryb-bez-uprzedniego-ich-ogluszenia,917023.html
Kamyczek do ogródka kolegi Selektora, który pisał o łowieniu C&R pod kątem znęcania się nad rybami.
To, że w ogóle gościowi postawiono zarzuty jest następstwem wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2016 r.
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1002467,sprzedaz-karpi-swieta-ryby.htmlDo tego dnia organy ścigania w Polsce umarzały takie sprawy, bo uważały że nad rybami nie da się znęcać. Po tej dacie, na skutek wyroku Sądu Najwyższego, organy dużo szybciej reagują na przejawy praktyk, o których mowa jest w artykule. Chodzi głównie o "wigilijny" handel karpiami.
Art. 6 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt wprost stanowi, że zabrania się znęcania nad zwierzętami.
W dodatku jest tam wskazane co przykładowo rozumie się przez "znęcanie", czyli zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
- umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia
- transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie
Natomiast art. 35 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt stanowi, że za znęcanie nad zwierzęciem sprawca podlega karze pozbawienia wolności
do lat 3, a w przypadku gdy działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności
od 3 miesięcy do lat 5.
Mamy więc zaostrzenie zarówno dolnej, jak i górnej granicy ustawowego zagrożenia tą karą przy "szczególnym okrucieństwie" .
Sądzę, że za to mu właśnie sąd „przybił” taką, a nie inną karę, bo gość już wcześniej odcinał "wolno" żywym rybom głowy i był za to skazany (recydywa). Dlatego piszą o orzeczeniu kary pozbawienia wolności (bezwzględnej). Z drugiej strony wyrok jest nieprawomocny.
który pisał o łowieniu C&R pod kątem znęcania się nad rybami.
Jednak przy C&R dowodowo jesteśmy w lepszej sytuacji, bo nie ma przedmiotu przestępstwa
A jak jeszcze dasz buzi rybie, to o jakim znęcaniu można mówić ? Nawet wówczas jak ktoś Cię nagra i będzie dowód w postaci nagrania. Najwyżej sędzia pomyśli, że jesteś jakimś sodomitą, czy też innego rodzaju zbokiem
To jest niestety niebezpieczna tendencja z tymi prawami zwierząt.
Tak się stało w Niemczech. Dlatego tam zabija się ryby, a wypuszcza jedynie "po kryjomu", co by nie narażać się na grzywnę, jak jakiś "ekooszołom" to zauważy.
W Polsce utarł się mit na temat niemieckich regulacji dotyczących zakazu wypuszczania ryb. Oni wypuszczają bo muszą, bo takie jest prawo
Co ciekawe to podobne regulacje są w Polsce. Tyle, że my jako nacja różnimy się od Niemców w dość swobodnym podejściu do przepisów (jak i kontroli), więc u nas są przepisy których się przestrzega i są takie, których się nie przestrzega. Są więc też takie, które zdaniem wielu, po prostu ich nie dotyczą
Na początku lat 70-tych w RFN rozpoczęły się prace nad kwestią wprowadzenia regulacji dotyczącej ochrony zwierząt. Prace te skończyły się w 1972 r., gdy uchwalono właśnie ustawę dotyczącą ochrony zwierząt.
Dlatego Niemcy praktykują zabijanie ryb, a nie C&R, bo zgodnie z niemieckim prawem, czyli tą ustawą z 1972 r.
"nikt nie może bez uzasadnionej przyczyny zadawać bólu, cierpienia ani krzywdy zwierzęciu". To właśnie "uzasadniona przyczyna" jest podstawową koncepcją tej ustawy o ochronie zwierząt, a która to "uzasadniona przyczyna" powoduje szereg praktycznych problemów związanych m.in. z C&R.
Jednak co ciekawe to historia tej regulacji w Niemczech nie ma nic wspólnego z ekologami, ekooszołomami, zielonymi itp. Ustawowa regulacja dotycząca ochrony zwierząt była wymysłem "brunatnych", a nie "zielonych" i wiązała się z rewolucją w 1933 r. To właśnie hitlerowcy uznali, że zwierzęta należy chronić i wprowadzili oni najbardziej kompleksową ochronę zwierząt w Europie. Autorem tej regulacji był m.in. Alfred Rosenberg (powieszony później w 1946 r. w Norymberdze)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Rosenberg To ten facet jest też autorem większości teorii rasistowskich hitlerowców m.in. tej o rasie nadludzi, rasie panów, o duchu rasowym, jak i o tym, że Żydzi są uosobieniem diabła i przeciwnikami całej ludzkości.
To hitlerowcy w latach 30-tych ustawą np. zakazali polowań, wprowadzili pojęcia i regulacje dotyczące kompleksowej ochrony środowiska, określili jak ma wyglądać transport zwierząt. To Adolf Hitler wypowiedział sławne zdanie, że w nowej Rzeszy nie ma miejsca na okrucieństwo wobec zwierząt. Ograniczono eksperymenty na zwierzętach, gdyż zdaniem Rosenberga i kolegów z NSDAP eksperymenty na zwierzętach były elementem żydowskiej nauki, która nie szanuje natury, a chce ją sobie podporządkować. Hitlerowi osobiście mocno zależało w ulżeniu cierpieniom zwierząt. Dlatego chciał np. całkowitego zakazu eksperymentów na zwierzętach. Takie kuriozum. Zakazano np. gotowania homarów żywcem
Przejęcie w 1933 r. władzy w Niemczech przez NSDAP oznaczało więc wprowadzenie nowych regulacji prawnych dotyczących ochrony zwierząt, jak i ochrony całego środowiska. Jedną z wielu nowych regulacji wprowadzonych tuż po przejęciu władzy w 1933 r., była właśnie ustawa o ochronie zwierząt. Dotyczyła ona ochrony zwierząt....ale dotyczyła ona również ludzi. Na samym szczycie łańcucha miał być człowiek - oczywiście Aryjczyk, potem ssaki np. wilki, orły, świnie.... zaś na samym dole byli Żydzi, którzy mieli podobny status, co szczury.
Jak już wyżej pisałem na początku lat 70-tych, już w RFN, rozpoczęły się prace nad kwestią wprowadzenia regulacji dotyczącej ochrony zwierząt, która w części nawiązywała do regulacji wymyślonych przez hitlerowców w latach 30-tych. Dlatego Niemcy walą rybom w głowę, bo zgodnie z niemieckim prawem "nikt nie może bez uzasadnionej przyczyny zadawać bólu, cierpienia ani krzywdy zwierzęciu".
Obowiązująca w Polsce ustawa
z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt również zawiera postanowienia takie jak: "każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania" oraz że: "zabrania się znęcania nad zwierzętami", przez które rozumie się "zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień"