Już długo mnie nie było ale wczorajsze spotkanie z ichtiologami utwierdziło mnie że tak naprawdę to nikomu nie zależy żeby było lepiej żeby było więcej ryb, tylko niektórym zależy na zmianie ryjów przy korycie pod hasłem teraz kuwa my.
Nie dość że garstka ludzi którzy przyszli widać że z łapanki to jeszcze bzdurne pytania nic nie znaczące i nic nie dające. Ciekawe gdzie byli Ci reformatorzy. W zeszłym roku to chociaż był Mormyszka ale jak sama sala go zakrzyczała że klepie bzdury to w tym roku nie przyjechał, jedna wielka żenada. Z jednej strony krzyczy że niema ryb a z drugiej wozi jako przewodnik wędkarzy na pustynię Bedyńskiego i robi zdjęcia z pięknymi rybami które złowił, gdzie sens gdzie logika.
Ale takie mamy czasy. Kolejna rzecz której się wczoraj dowiedziałem to Sati który w sobotę na swojej stronie zamieszcza zdjęcia z jakoby pustego i bezrybnego Zalewu podobno robione w sobotę w dzień w którym rozgrywano Puchar firmy Garmin gdzie złowiono w pierwszym dniu ponad 100 szczupaków 50+, ale widocznie on widzi inną wodę. Mógłbym tak dalej ale teraz odwrócę.
Nie zależy mi na zmianie waszego zdania na temat osób ze świecznika PZW ale irytuje mnie powielanie bzdur. Podam kilka nazwisk i opisów i zadam pytanie czy w sytuacji gdzie wszyscy jesteśmy jako Leśne dziadki zarejestrowani w KRS, to opłaca się lewizna. Bedyński - facet pracujące pół życia na placówkach dyplomatycznych (nie wiem czym się zajmował) zarabiający w czasach komuny w dolarach który przed zostaniem Prezesem 6 a potem OM posiadał dwa mieszkania w Warszawie i duży dom na Mazurach będzie się wystawiał za marne grosze na prokuratora.
Poza tym OM prowadził i prowadzi inwestycje z dofinansowaniem unijnym a zgodnie z programem unijnym każdy projekt musi mieć opiekuna. Ten opiekun jest legalnie opłacany z tego projektu, nie chcę pisać ile, ale wierzcie że dużo. I nadal myślicie że się połaszczy na jakieś przekręty które mogłyby doprowadzić do wykreślenia z KRS.
Drugie nazwisko często padające Purzycki emerytowany kurator oświaty z Torunia poza byciem prezesem okręgu toruńskiego członek rady doradczej ministra rolnictwa, prezes towarzystwa jesiotrowego, członek rady producentów karpi (te dodatkowe funkcje dobrze płatne) na koniec dość bliski przyjaciel Ojca Tadeusza, Dalej myślicie że ryzykuje szwindle w PZW.
Iwański były komendant milicji w Katowicach z dużą emeryturą (jeżeli nie zweryfikowana) dodatkowo z funkcjami w ZG. PZW za które pobierał diety (obecnie tylko członek ZG) ale cały czas zależny od wpisu w KRS. Jak ważny jest wpis do KRS przekonali się byli prezesi Lublina i Opola którzy zostali skazani prawomocnymi wyrokami (nie wiem za co ale skazani) i musieli pożegnać się z funkcjami w związku, dalej sądzicie że ten świecznik PZW będzie ryzykował drobne geszefty. Powiem krótko mają wystarczająco dużo na legalu dlatego możecie pisać że nic nie robią i są nieudolni ale nie piszcie złodzieje. Napisałem to dlatego bo często czytam "złodziejska sitwa", a ja nikomu i niczego nie ukradłem bo nie muszę, i charakter nie ten, a waszym zdaniem do sitwy należę .
Teraz ustosunkuję sie do zdania jakie napisał Luc
Aby tworzyć wody no kill szeroko, trzeba by wprowadzić do ustawy pojęcie wędkarstwa i wędkarza, a więc czegoś, co opiera się na hobby, nie zaś na pozyskiwaniu mięsa. Teraz jestesmy wszyscy rybakami z wędkami, którzy jeżdżą po ryby. Gdyby PZW chciało, mogłoby przepchać coś takiego, wtedy więc mielibyśmy do czynienia z gospodarką wędkarską. Nie zrobi tego Bedyński i inne lobby rybackie w PZW.
Co rozumiesz pod pojęciem przepchnąć i gdyby chcieli. Obowiązuje nas jako dzierżawców ustawa o rybactwie tam nie ma pojęcia wędkarz tylko uprawniony do rybactwa. Przepchnąć to znaczy rozumiem zmienić ustawę, zmienić ustawę to przekonać posłów, ministrów, ogólnie rządzących do zmian w zapisie. Kto ma to zrobić, ZG na czele z towarzyszem Rudnikiem z egzekutywy KW PZPR w Słupsku, z którym obecna władza nie chce rozmawiać? No napiszcie kto. Gdyby chcieli - nawet gdyby chcieli - to kto będzie nas traktował poważnie po spotkaniu z Kukiz 15, filmie Gardas, filmikach z Rapy Piotrka Kozłowskiego czy Satiego. Kto będzie rozmawiał z przedstawicielami związku kierowanego przez byłego Pzprerowca z rzecznikiem związku z przeszłością w 2 departamencie UB. Dalej niech Sati się klepie po plecach z super prezesem ZG, który mówi że zakaże rybaków w gospodarstwie Suwałki. Nie zastanawia się że w moment będą zerwane operaty na te jeziora. To dopiero będzie uciecha jak Mazury będą prywatne. Może nawet Teodor dostanie medal od przyszłych dzierżawców.
Selektor napisał
Jednak ja osobiście jestem przeciwny tym głosom, które mówią, że w PZW, to się tylko społecznie zasuwa. To nie jest prawda. Dzięki swoim kontaktom miałem dostęp do wewnętrznych dokumentów 5 okręgów PZW (oczywiście w ograniczonym zakresie). Niewielka liczba, bo okręgów jest ponad 40. Jednak pozwalająca sobie wyrobić własne zdanie. I to co widziałem mnie przeraziło. Mamy do czynienia z systemową patologią wydatkowania środków w ramach PZW. Gdyby ludzie widzieli jak wygląda struktura wydatków w okręgu, to by inaczej patrzyli na to całe PZW.
Pierwsze- na poziomie Koła 5 procent od odpisu może trafić w formie diet do działaczy koła, najczęściej całość jest dla skarbnika. W okręgach poza Dyrektorem i pracownikami biur którzy są na pensjach, działacze są na dietach za działalność społeczną. Już napisałem, ile wynosi dieta w O.M. Jednak najciekawsze jest to, że OM liczy ponad 70 tyś członków, a na przykład o.siedlecki koło 10tyś a diety są takie same. Smutne jest tylko to że w Siedlcach mniejsza ilość wędkarzy a pensje w biurze wyższe niż w OM.
I powtórzę to po raz setny. Działacze PZW w 1989 r. wiedzieli co robić i dlaczego tak, a nie inaczej stworzyć na "nowo" PZW w dobie gospodarki rynkowej.
Nie wiem co powtarzasz po raz setny ale formalne zmiany własnościowe w PZW nastąpiły w 2007 roku kiedy okręgi otrzymały osobowość prawną, i dopiero wtedy możemy mówić o samostanowieniu okręgów i gospodarce rynkowej. Szkoda tylko, że wtedy nie zrobiono do końca reformy i nie uwłaszczono okręgów, może wtedy niektórzy mogliby inaczej działać.
Na koniec zdanie na temat no kill "Na wodach będącymi Obwodami rybackimi na których obowiązują operaty nie można ustanawiać rejonów wyłączonych z zadań zapisanych w tym operacie. Wyłączenie jest ingerencją w działalność gospodarczą zapisaną w operacie. Dlatego na Aleksandrowie jest strefa sportowa bo sport jest zapisany w działalności statutowej, a nie gospodarczej, dlatego P. Marszałek województwa nie miał zastrzeżeń.