Leśny, dlaczego chcesz wybielać Purzyckiego? Po co przedstawiasz na forum jego osobę w kryształowym świetle? Podobnie z Bedyńskim?
Mam tu dziwne przeczucie, że chcesz wybielić obraz okręgu, który stoi za większością złych rzeczy w PZW, głównych graczy, dzięki którym PZW jest bagnem, rybackim lobby, z wędkarzami którym zrobiono wodę z mózgu...
Sam zauważ co piszesz. Jak możesz ze spokojem pisać o tym, że Purzycki prezesuje okręgowi i kieruje jednocześnie spółkami, z czego ma dobre siano? A co ze statutem? Od kiedy to ktoś może łączyć takie funkcje? Przecież wiadomo, że wędkarze na tym nic nie korzystają ale tracą. Łączenie takich funkcji godzi w interes stowarzyszenia. Podobnie jest z Bedyńskim... Dla Ciebie to luz? Mamy zmienić nasze myślenie o tym? Jeżeli próbowałeś, to sorry, próba się nie powiodła
Masz też pretensje do Rudnika, o dziwo większe niż do Bedyńskiego czy Purzyckiego. Tylko, że on niewiele mógł zrobić. Jest i tak najlepszym prezesem PZW od prawie 30 lat
Dostaje go każdy Prezes i Skarbik (bilans - dopisek mój) na spotkaniach które się odbywają na koniec roku .U nich możesz go zobaczyć.Nie istnieje żaden program ratowania Zegrza i jakiekolwiek dofinansowanie na taki cel
To po co rybacy na Zegrzu? Po co konferencje? Widziałeś takie np. filmy?
Polska jako jedyny kraj realizuje model gospodarki, który robi z wód naturalnych stawy hodowlane. Wychodzi na to, że trzeba odławiać, polscy naukowcy rybaccy są o tym święcie przekonani, podobnie jak i rybackie władze PZW. Dlaczego w innych krajach nie ma takiego modelu? Ja mieszkam w UK, gdzie ichtiologów spotkałem wielokrotnie nad wodą przy pracy (w Polsce nigdy). Tu jest wiele zaporówek i jakoś ryb się nie odławia aby 'dbać o jakość wody'. Odpowiem na to pytanie. Bo z odłowów jest kasa. I PZW to robi (takie konferencje) aby usprawiedliwić rybaków w okręgu. Zerknij kto przewodniczył konferencji. Mój ulubieniec - Bedyniak
Powtórzę, wędkarski interes nie ma nic wspólnego z rybakami na Zegrzu. Po ich wprowadzeniu, ryb wyraźnie ubyło, pomimo, że nie było to żadne eldorado. Bo jest to chyba normalne, że jak wprowadzono rybaków komercyjnych, to pojawił się jeszcze jeden 'odbiorca'. Więc dla wędkarzy nie jest to żaden biznes. Proszę, tylko nie mów mi o ochronie środowiska. Bo to już będzie kabaret.
Poczytaj niemieckie badania dotyczące nasycenia łowiska.
Zamiast tutaj stosować śmieszne wybiegi, napisz mi o jakich badaniach dokładnie mówisz. Uważasz, że w zarybieniach szczupakiem Zalewu Zegrzyńskiego, osiągnięto maksymalne nasycenie narybkiem? Bo ja nie rozumiem, skoro jest masa drobnicy i jest problem, to chyba dlatego, że nie ma drapieżnika. Skoro na imprezie spinningowej w której 200 osób biczuje wodę w październiku, przez dwa dni, i na jednego przypada 1/3 wymiarowego szczupaka, to można używać słowa dramat lub degradacja. Na pewno z tego wynika, że drapieżnika jest brak. To że złowiono go teraz więcej na zawodach, o niczym nie świadczy. Dalej jest go mało. U mnie chłopaki z klubu spinningowego na zawodach na zaporówkach mają czasami po kilkanaście ryb. W jeden dzień, w tym są i metrówki. Okonie pod 50 cm...
Był sklep ktoś to rozbudował nie wiem po co tu się zgodzę .Wiele razy mówiłem że oferujemy wędkarzowi rybę do zakupienia za którą On już zapłacił przy zarybianiu mimo że tak nie jest totak wygląda tu zgoda Ale kasa z LGD na remont Wierzbicy zakup łodzi dla SSR. Pomosty dla 13,6,4 to już ma sens.O jakim wizerunku piszesz bo nie rozumiem
Napisz mi proszę, na co komu pomosty, skoro nie ma ryb? Zalew Zegrzyński to identyczny akwen jak te jeziora mazurskie gdzie operuje GR Suwałki. Dla wędkarzy to wody których odwiedzać nie ma sensu, bo tam szanse na rybę sa bardzo małe. Tam pomęczyć się może ktoś kto może łowi jakieś większe ryby, namierzając je sondą lub znając miejsca, gdzie ryba się grupuje, gdzie jeszcze jest jakaś mała szansa na sukces - jakiś przewodnik. Ogólnie jednak, są to akweny które lepiej omijać z daleka. I to właśnie jest efekt takiej idiotycznej polityki. Sorry, ale zamiast pomostów i łodzi dla SSR, lepiej zadbać aby były ryby. Bez rybaków i jakichś programów...
I nie jesteś pierwszym, który wyskakuje tu z 'pomostami'. Tak się składa, że to nie tylko domena Zegrza, sieciować, odławiać ryby i robić potem 'wędkarskie' projekty - jak budowa pomostów. Tak jakby były potrzebne na wodzie, na której nie ma ryb
Na koniec nie wiem gdzie P.Redaktor przeprowadzający wywiad z Bedyńskim usłyszał że budowa Janowa została sfinansowana Tylko ze składek wędkarzy.Jak wszystkie projekty Unijne jest to 50% na 50%
Chwalisz się teraz czy żalisz? Czyli co, władze związku były takie dobre, bo załatwiły, że połowę (jakby co, to nie wszystkie projekty unijne to 50:50) środków pokryto z UE? Ale co to ma do rzeczy tak naprawdę? Po jakiego grzyba wędkarzom restauracja? Smażalnia? Patroszalnia? Fileciarnia? Stacja rozrodcza jesiotra kanadyjskiego?
Widzisz w ogóle co piszesz? To jakby po okradzieniu domu, w sądzie obrońca złoczyńcy mówił, że połowę łupu przekazano na jakąś szczytną fundację. Poszkodowany zapewne poczuł się lepiej
Jakby co to z mojej strony nie ma wielkich emocji, piszę na forach wiele lat i nie skacze mi ciśnienie już. Nie mam zamiaru Cię też obrażać. Po prostu piszę o podstawowym sensie, dając odpór logice którą nam przedstawiłeś. Bogatego Purzyckiego i Bedyńskiego, którzy nie mają interesu w tym aby oszukiwać
Dobre sobie... Co oni w ogóle robią w PZW? Przeciez oni nie mają wielkiego pojęcia o wędkarstwie i wędkarzach, co innego o rybactwie
I naprawdę, szanujmy się. Na tyle przynajmniej, że nie piszmy, że władze okręgu tak dbają o wędkarzy, że aby zbudować im pomosty i lokalną SSR wyposażyć w łódź, muszą wejść w biznes rybacki lub zbudować restaurację, co spowoduje spadek drastyczny ilości poławianych ryb przez wędkarzy. Prawda jest taka, że okręg mazowiecki jest drogi, do tego ma sporo środków, i zakup łodzi dla SSR, to dla niego nic. W ogóle to powinien to być priorytet stowarzyszenia, aby wyposażyć SSR.
To dlatego tam nie garną się wędkarze, bo właśnie władze PZW temat zlewają. Nie chcą wcale silnej SSR. Ta łódź to wymówka i mydlenie oczu. Bo kasa gdzieś się rozmyła. I trudno dotrzeć do tego, gdzie...
Gdyby władze związku były normalne, to mielibyśmy teraz normalne wody. Wędkarze mieliby wiedzę, tę podstawową przynajmniej, z zakresu gospodarki wodami na których wędkują.
Przez lata nie zrobiono tu nic, jest teraz ugór, zwłaszcza wielu wędkarzy co zabiera ryby bez jakiegokolwiek zastanowienia się co robią, jest tego świetnym przykładem. 'Ciemny lud wszystko kupi' - taka jest prawda. I kupił. Teraz wędkarz wierzy, że ryby nie ma, bo się nie zarybia. Jakby to było warunkiem rybnych łowisk Do tego do dzisiaj, władze związku, zwłaszcza Bedyński i Purzycki, stoją za rybactwem całymi sobą. Powoduje to cay czas zacofanie związku i brak jego elastyczności.
Nie dba się o młodzież i o to, że za kilka lat będzie brakować wędkarzy. Nie ma mowy, aby promować wędkarstwo na pustych wodach. Można zbudować złote pomosty z wi-fi i kiblami, ludzi nie przybędzie jak nie ma ryb. Ale czemu się dziwić? Bedyński czy Purzycki nie myślą o przyszłości wędkarzy i wędkarstwa. Nigdy raczej się tym nie przejmowali, to nie ich działka.