A kto rzucił hasło o straży związkowej, bo nie jestem na czasie? Haliniak czy ten drugi 'reformator'?
Ja doszedłem sam do tych wniosków już jakiś czas temu, a na stronę fundacji czy SSR ŻYwiec lub okręgu B-B nie zaglądam.
Arek, po to jest forum między innymi, aby rzeczy pokazywać, aby ludzie zaznajamiali się z tym jak coś działa w innych krajach, zamieszczamy pomysły na zmiany. Na dniach rusza strona, i będzie więcej działania (firma coś tam schrzaniła i muszą to poprawić ale już zapinamy wszystko).
Tak rzucam hasła, ale co mam zrobić? Rzucić wszystko i poświęcić się walce o lepszą wędkarską Polskę?
Ja i tak sporo w to zainwestowałem, i czasu i pieniędzy, moja kobieta ma mi to za złe. Podam też przykład - napisałem, aby zebrać przedstawicieli wędkarzy odnośnie technik (karpiarze, wyczynowcy, no killowcy, muszkarze, mięsiarze itd) aby wypracować wspólny plan działania, tak aby przejąć władzę w związku w przeciągu kilku lat, i się wspierać wspólnie zamiast z sobą walczyć i co? Okazuje się, że bujam w obłokach
To jak to naprawić? Co zrobić, jak wędkarze mówią o tym, że PZW musi upaść, a nie wiedzą jakie jest prawo, jakie lobby rozdaje karty i ma większość atutów w garści? Nie mamy nawet wspólnego stanowiska, tylko dziesiątki przecwstawnych
Ja nie cierpię tej sitwy w PZW i mnie szlag trafia, że tak zmanipulowali wędkarzy, że ogłupili ich do takiego stopnia, że wielu stało się amebami, co potrafią tylko powtarzać, ze ryb nie ma, bo nie zarybiają, podczas gdy sami te ryby wyławiają kilka dni po zarybieniu. Co robić? Przecież i tak tu na forum edukujemy. Niestety, nie jest to temat chwytny. Co innego wątek o przynęcie numer jeden lub najlepszej zanęcie do Metody
Może więc trzeba to robić właśnie powolutku, bo ludzie nie są jeszcze gotowi na raptowne zmiany? Można jednak im zapodawać pomysły, bo a nuż je przyswoją za jakiś czas?
Arek, z 8 lat temu okręg opolski wcale nie był taki dobry, a dzisiaj naprawdę jest tu ciekawie. Ja spędzam dwa tygonie zazwyczaj w Polsce, z czego z 4-5 dni mogę poświęcić wędkowaniu. A mam tu tyle wód, które chciałbym odwiedzić, a nie mam jak! Więc można jednak coś zdziałać, z tym SSR i złym PZW. I to chcę właśnie pokazać, że można to zreformować. I sam to zrozumiałem dopiero jakiś czas temu, i przyznam, że matchless miał rację, sypię głowe popiołem teraz
I wcale nie uważam modelu brytyjskiego za taki super, bo ma i on swoje wady, jak na przykład drożyznę. Należę do trzech klubów teraz i wcale nie mam wielu wód które by mnie rajcowały. A zapłaciłem za to 220 funtów, więc sporo. Nie mam wody z linem, z fajnym karpiem. Na przykład w poniedziałek byłem na nocce z Hubertem, na wodziem mojego klubu, i on miał dwa karpie a ja trzy, jego 11 kilo był największy. To był tam bardzo dobry wynik! A w Polsce taki karp to żaden wyczyn, tutaj złowić karpia powyżej 20 kilo to w ogóle wielkie osiągnięcie. A karpiarzy tu jest bardzo dużo, wg mnie to najliczniejsza grupa wędkarzy, i jest ich kilkaset tysięcy.
Dlatego Polacy powinni zrozumieć jakie mają możliwości polskie wody, jak można pięknie nimi gospodarzyć, tak aby każdy był zadowolony, ten co bierze, wypuszcza, wyczynowiec, karpiarz, spławikowiec czy spinnigista. Na dodatek można korzystać z wielu przywilejów, i mając wielki związek można góry przenosić, bo to potężne narzędzie nacisku. Ale ludzie tego nie dostrzegają, tego potencjału. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni.
Ja wierzę, że nie ma sensu niszczyć PZW i liczyć na to co po nim zostanie, bo lepiej jest związek przejąć. Lepiej odesłać sitwę na zieloną trawkę, niż dać im luz i swobodę działania. Podobnie z IRŚ i lobby rybackim, nie ma lepszej drogi niż im postawić twarde warunki rybakoznawcom z Olsztyna poprzez przejęcie władzy w PZW. Bo wtedy szybko można ich ustawić w szeregu, tak aby zaakceptowali dwa systemy gospodarki wodami - rybacki i wędkarski. I nic nam do tego jak rybacy sobie gospodarzą, ważne aby nie było rybactwa w PZW.
Nie wiem co takiego jest rewolucyjnego w tym co proponuję