Czyli jakaś reforma się szykuje, jednak obawiam się, że robią to na swoich warunkach. Zgadzam się z tym, że koła mają mieć więcej do gadania, ale jeżeli w okręgu mogę łowić na każdej wodzie, to nie ma to za bardzo sensu, bo co się zmieni? Że koło będzie musiało więcej zrobić? Tu musi być walka kół o wędkarza i wody, bez tego jest to jakiś 'potworek'. Jeżeli obowiązuje operat, to co koło może zrobić niby? przecież nie zarybi więcej, aby coś zmienić trzeba ichtiologa. I co, jeden okręgowy, który ma urwanie głowy, nagle to będzie musiał ogarnąć?
Panowie chcą coś zrobić, pytanie jak daleko będą chcieli pójść. Na plus zaliczam to, że to nie są betony pokroju Grabowskiego, i chcą poprawy, jednak na minus to, że GR Suwałki ruszyć nie chcą.
Ciarki mi też przechodzą jak pomyślę, co sitwa siedząca w kołach będzie teraz wyrabiać. Bo w sumie dostaną większe pełnomocnictwa.