Tak. ZG PZW kontrolują wszyscy wędkarze (przez delegatów) i prezydent m.st. Warszawy, a w zakresie gospodarki rybackiej obecnie minister rolnictwa. W przypadku zawieszenia "płynącego od góry" w PZW, to trzeba jednak stwierdzić naruszenie statutu albo prawa o stowarzyszeniach. I tu jest problem. Kto to ma zrobić ? W dodatku treść kolejnego ustępu w tym paragrafie wskazuje, że można zawiesić kogoś nie udowadniając mu jeszcze naruszenia statutu albo prawa o stowarzyszeniach. Można więc go zawiesić według własnego "widzimisię". Wystarczy, że uznają że naruszyłeś statut lub byłeś w bezczynności. Dokładnie bowiem chodzi tu o zawieszenie władz i organów niższego szczebla na okres 6 miesięcy lub do czasu zakończenia postępowania karnego albo dyscyplinarnego, co w praktyce może oznaczać zawieszenie na bardzo długi okres czasu. Ja tam spokojnie walczyłbym przed sądem, gdyby to mnie zawieszono, bo te przepisy statutowe są tak marnie napisane, że da się tu sporo ugrać. Jednakże w teorii można zawiesić każdego.
Nie trzeba też wybiegać aż tak daleko do ZG PZW. Jak już podpadniesz komuś w okręgu, będąc członkiem władz koła albo też całe koło może komuś tam podpaść, to też Wasze władze mogą być zawieszone według własnego "widzimisię" ludzi z okręgu. Wystarczy, że stwierdzą Waszą bezczynność lub naruszenie statutu.
Dlatego znając życie pewnie ten przepis wykorzystywany jest do gierek politycznych w PZW