Muszę stwierdzić, że ostatnią rzeczą, którą chcę robić tu na forum, to przerzucać się argumentami o to, kto ma rację. Zasadniczo to powinienem to "olać". Jednak uważam, że obecnie w wędkarskim internecie jest tyle debilizmów, że choć tu na SiG trzeba je prostować, biorąc pod uwagę ilość stricte wędkarskiej wiedzy, która na tym forum się znajduje. Bardzo nie lubię wdawać się w dyskusję z ludźmi, którzy żyją tym, że ktoś im w internecie przyzna rację. Chełpią się tym. Żyją dla tego. Nie mam na to czasu.
Kilka lat temu jedna z kandydatek na ławnika Sądu Najwyższego, w czasie rozmowy kwalifikacyjnej przed kamerami, powiedziała wprost, że "jeśli chodzi o prawo, to ja mogę doczytać". I tak właśnie "czyta" to prawo kolega basp28.
Widzisz kolego basp28 masz niewielką wiedzę o obowiązującym w Polsce prawie. Masz też niewielką wiedzę o statucie PZW. Świadczy o tym tak wiele rzeczy, o których piszesz, że aż głowa boli. Życzę chociażby powodzenia w pozwaniu kogokolwiek w Polsce w oparciu o treść art. 267 § 1 k.k. Oprócz tego idiotyzmu - powiem wprost i nie obraź się, bo to nie jest krytyka ad personam, ale przynajmniej staram się, aby była ad rem – jest wiele innych kwestii, o których piszesz, nie mając kompletnie pojęcia o tym, co w ogóle piszesz w danej kwestii. Piszesz, aby sobie popisać. Ok. Każdy lubi co innego. Natomiast muszę wyjaśnić Ci kilka kwestii.
Jednym z idiotyzmów jest Twoje stanowisko o tym, że „statut ma takie zapisy, przyznaje tak szerokie kompetencje, że złamanie go, podkreślę, prawnie, jest niemożliwe lub bardzo trudne.” Wiesz ile razy Prezydent m.st. Warszawy oraz Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w ostatnich 6 latach stwierdzili złamanie statutu PZW przez Zarząd Główny tego stowarzyszenia? Kilkukrotnie. Czemu tylko kilkukrotnie? Gdyby tylko członkowie stowarzyszenia powszechnie informowali organy nadzoru o przypadkach łamaniach statutu, to tych interwencji nadzorczych byłoby jeszcze więcej. A jednak ludzie tego nie robią. Czemu? Nie wiem. Strach przed wyrzuceniem? Brak wiedzy, jak u Ciebie? Nie wiem. A może po prostu wiedzą, jak idiotyczne są sankcje przewidziane w ustawie prawo o stowarzyszeniach, że tak naprawdę choć obecny Zarząd Główny PZW (i poprzedni też) wiele razy złamał prawo obowiązujące w Polsce, co zostało stwierdzone decyzjami administracyjnymi i wyrokami, to nadal rządzi.... bo takie mamy w Polsce prawo i też takich, a nie innych wędkarzy
Natomiast to, co piszesz w powyższym zakresie, jest po prostu Twoimi fantazjami.
Kolejna fantazja. Piszesz o informowaniu prokuratury w sytuacji łamania statutu PZW, co jest tak dużym idiotyzmem, że aż mi ręce opadają. Przecież prokuratura nie zajmuje się tymi kwestiami, bo nie jest organem nadzoru nad działalnością stowarzyszeń. Kłania się więc kompletny brak znajomości prawa w Polsce, nie mówiąc już o tym karnym. Przechodząc do prawa karnego to wiesz w ogóle, że polski kodeks postępowania karnego odróżnia prawny obowiązek zawiadomienia o popełnionym przestępstwie ściganym z urzędu od społecznego obowiązku, zaś kodeks karny uściśla kiedy ów obowiązek podlega penalizacji? Jak widać nie. Masz niewielką wiedzę w temacie prawa karnego, prawa stowarzyszeń, statutu PZW, a stawiasz stanowcze wnioski.
Przy Twojej argumentacji, to każde stowarzyszenie w Polsce powinno przeznaczać składki na zakup nieruchomości, a potem te nieruchomości „inwestycyjnie” przeznaczać pod mieszkania dla członków Zarządu. Cyrk. Porównujesz jakieś smażalnie należące do stowarzyszenia do bezumownego użyczenia i korzystania z nieruchomości należącej do związku. Kolejny cyrk. Jakie korzyści dla związku ma zakup mieszkania, które bezumownie jest użyczone do używania Prezesowi Zarządu? Powiedz mi. Ile ten Prezes ma z diet miesięcznie? Tam jest przecież olbrzymia suma pieniędzy, jak na polskie stowarzyszenia. Czemu nie może mieszkać w lokalach mieszkalnych należących już do stowarzyszenia i czy trzeba bezumownie (w tym bez uchwały), pod tytułem darmym, przekazywać mu nieruchomość do użytkowania, którą kupiono w rzeczywistości specjalnie dla niego? Gdzie tu widzisz tę inwestycje i korzyści dla stowarzyszenia?
A czemu tylko Prezes ma sam mieszkać w kupionych za Twoje pieniądze mieszkaniach, a nie też pozostali członkowie Zarządu Głównego PZW? Jest ich ponad trzydzieści osób (bodajże 33 osoby)
Tyle osób jest bowiem w Zarządzie Głównym PZW. Czemu chcesz skrzywdzić tych wszystkich pozostałych członków Zarządu Głównego, nie dając im też mieszkań? Tak na marginesie to się Ciebie spytam. Wiesz w ogóle jakie kompetencje ma Prezes ZG PZW? Wiesz np. o tym jakie funkcje on pełni w PZW? Wiesz np. że Prezes sam to nic nie może zrobić? Nie może on np. składać samodzielnie oświadczeń woli w sprawach majątkowych, nie może udzielać samodzielnie pełnomocnictw do składania takich oświadczeń? Skoro tak, to dajmy też w Warszawie mieszkania innym działaczom PZW, bo przecież ich obecność przy codziennych czynnościach Pana Prezesa również jest niezbędna. Dałbyś co nie?
No bo przecież u Ciebie w firmie to dali Prezesowi mieszkanie. Problem kolego jest taki, że stowarzyszenie, to nie jest spółka prawa handlowego i mamy inne regulacje prawne dotyczące stowarzyszeń.
A czemu w określonych okolicznościach, takie działanie mogłoby być uznane za przestępstwo? Nie chce mi się tego tłumaczyć, ale dla Ciebie zrobię wyjątek. Krótko, bo i tak nic nie dotrze do Ciebie. Dobrem chronionym przez art. 296 k.k. są interesy majątkowe podmiotu, który powierzył zajmowanie się nimi innej osobie (np. Prezesowi i zarządowi). Chodzi więc o zaufanie do władz związku, że zachowają pewien standard należytej staranności, jeżeli chodzi o prowadzenie interesów majątkowych całego stowarzyszenia. Bogate orzecznictwo polskich sądów karnych w tym zakresie jednoznacznie wskazuje, że zajmowanie się cudzymi sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą (za oba te elementy odpowiada zarząd) cechuje element statyczny (czyli dbałość o powierzone mienie, jak i uchronienie go przed pomniejszeniem), ale też dynamiczny (który polega na takim wykorzystaniu powierzonego mienia, aby zostało ono powiększone oraz aby wzrosła jego wartość). Jeżeli stowarzyszenie kupuje mieszkanie, to oczywiście powiększa się jego majątek, ale jeżeli czyni to tylko po to, aby Prezes miał gdzie mieszkać, pomimo posiadania już lokali mieszkalnych w siedzibie stowarzyszenia (w których de facto Prezes wcześniej mieszkał), to nie ma to nic wspólnego ze standardem należytej staranności w dbaniu o mienie związku. Rozumiesz? Co stowarzyszenie ma z tego, że jest właścicielem lokalu mieszkalnego, z którego nie ma żadnych dochodów, a tylko generuje ono koszty dla tego stowarzyszenia? To z Twoich składek żyje w nim za darmo Prezes stowarzyszenia, który co miesiąc dodatkowo zgodnie z prawem otrzymuje na swoje konto pokaźną sumę pieniędzy z tytułu diet.
Idąc dalej. Zakres obowiązków osoby zajmującej się cudzymi sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą wynika ze stosunku prawnego łączącego go ze stowarzyszeniem. Jest nim m.in. powołanie na funkcję członka zarządu w wyborach oraz Statut, jak i przepisy prawa powszechnie obowiązującego. Nadużyciem udzielonych uprawnień, o których mowa jest w k.k. będzie zarówno przekroczenie granic swoich kompetencji, ale też zachowanie mieszczące się w tych granicach, ale sprzeczne z celem przyznanych sprawcy uprawnień
Powiem więcej. Jeden z warszawskich sądów (najwyższy w hierarchii) kilka lat temu wprost stwierdził, że jeżeli czynność jest faktycznie sprzeczna z racjonalnie rozumianymi zadaniami danej osoby prawnej
, to po spełnieniu innych ustawowych znamion można ponieść odpowiedzialność karną na podstawie tego o co mnie pytasz. Oczywiście są też inne znamiona do wykazania, jak np. znaczna szkoda. Spytam się kolejny raz. Jaką racjonalność potrafisz wykazać w zakupie mieszkania dla Prezesa stowarzyszenia, gdy stowarzyszenie to ma już lokalne mieszkalne z których wcześniej korzystał Pan Prezes? Gdzie tu są zachowane zasady prawidłowego gospodarowania mieniem stowarzyszenia, które nakazują chociażby działanie racjonalne, zgodne z zasadami sztuki zarządzania majątkiem stowarzyszeń oraz przyjętego wewnętrznego podziału obowiązków. Czemu więc tylko Prezesowi przyznano to mieszkanie, a nie też innym członkom ZG? Przecież sam Prezes nie złoży jakiegokolwiek oświadczenia woli rodzącego zobowiązania finansowe dla związku, czy też przyznającego prawa dla tego stowarzyszenia. Stąd też dlaczego inni uprawnieni działacze, mają być pokrzywdzeni brakiem mieszkań za Twoją przecież kasę? Tylko dlatego, że nie są Prezesem stowarzyszenia?
Porównując prezesa stowarzyszenia, do prezesa spółki pokazujesz tylko kompletny brak wiedzy, jeżeli chodzi o polskie prawo.
Mogę Ci podać wiele takich orzeczeń w Polsce, które się odnoszą do tej tematyki o której tu dyskutujemy, ale po co? Ty przecież wiesz lepiej na temat prawa w Polsce. Chcesz przecież kogoś pozwać w oparciu o kodeks karny. Starczy już tej bezsensownej dyskusji ...przynajmniej z mojej strony.