Witam!

Przedstawię swój przepis na na lina, dzięki któremu na sześć ostatnich wizyt nad wodą za każdym razem łapałam kilka linów. Łowię na jeziorze z bardzo czystą wodą z dużą ilością roślinności. Moje miejsce jest akurat prawie jej pozbawione. Jest około 15m od pasa trzcin, łowię na głębokości 3,5 - 4m, na spadzie, z łódki.
Największe wymiary moich linków to 37, 2x38 i 43. Reszta to wymiary od 28-35cm. Nigdy mniejsze. Wiem, że nie ma szału, ale jestem początkująca. Może ktoś czymś się zainspiruje, a może moje słowa będą zignorowane i pominięte.
Za każdym razem w łowisku ryby niesamowicie bąblowały, a w zanętę wchodziły chętnie nieduże ale jednak średnie karasie, naprawdę spore wzdręgi i parę leszczy 30+. Co ciekawe w łowisku nie było płoci. Przyłowem były też okonie, trzy z nich 25+, na dendrobenę.
Dno jest muliste, pokryte w niektórych miejscach niziutką trawopodobna rośliną. Spławik ma 2g. Moja wędka to siedmiometrowy bat. Przynęta jest na gruncie. Nie przerzucam jej.
Na haczyku mam sztuczna ochotkę i parę pinek. Czasem zamiast pinek do ochotki zakładam kawałek dendrobeny, ale unikam tego ze względu na małe okonie. Na kukurydzę nie miałam dobrych wyników mimo długotrwałego nęcenia nią w tym miejscu.
Przed nastawianiem się na liny i używaniem poniższej zanęty stosowałam w tamtym miejscu z powodzeniem zanęty płociowe (jeśli ktoś jest zainteresowany to proszę napisać), a liny zaczęły się pojawiać dopiero po kombinowaniu. To jest ten miks, który zaczął (natychmiast!) przynosić rezultaty.
ZANĘTA NA LINY by blvck_b3rry
BAZA:
-1kg Dragon Magnum lin-karaś (pomarańczowo-beżowy - nie ten zielony)
-0,5kg Dragon Magnum leszcz
-400g płatków owsianych
-200g konopii gotowanych
-150g kopramelasy
-troszkę kukurydzy - gotuje ją z atraktorem karmelowym
-trochę PV1 według własnych upodobań
-3 do 3,5kg gliny wiążącej
Dodaję jeszcze pinki i pocięte dendrobeny w małej ilości.
OPCJONALNIE:
-gotowany pęczak
-pieczywo fluo kolor zielony
-atraktor marcepanowy lorpio 100-150g (tego dnia największy lin)

Zanętę rozrabiam wodą z gotowania kukurydzy i z gotowania ziaren konopii.
Najpierw mieszam suche składniki, wstępnie namaczam, jak wypije wodę to zazwyczaj domaczam. Potem przesiewam przez sito. Resztę dodatków dodaję na łodzi.
Liny z mojego jeziora nie lubią mocnego wiatru. Sprzyjała mi lekko pochmurna pogoda. Łapałam je między godziną 9 a 12.
Proszę o opinie i porady. To mój pierwszy post - bardzo się cieszę, że niedawno odkryłam wędkarstwo i to forum.
Pozdrawiam!
