Przy takich łowiskach, zresztą przy innych też, powinien być ''dopisany'' regulamin. Na naszej licencji, jest wyznaczony tyczkami obszar wody, do którego można wywozić zestawy. Sprawa jest wtedy jasna i klarowna. Z innych wód mamy przykłady, że 2-3 takich karpiarzy czy sumiarzy, może zamknąć połowę wielkiego zbiornika. Nie ma co liczyć na zdrowy rozsadek polskich wędkarzy w tej sprawie, zresztą w innych podobnie...
Tacy ludzie widzą tylko czubek swojego nosa i rozmowa z nimi nic nie wnosi, należałoby podjeść i strzelić z liścia, aż jeden z drugim, nakryliby się nogami. Tylko raz w życiu zdarzyło mi się, że gdy zawołałem do człowieka gdzie ma zestawy, dopowiedział, że na naszym miejscu i już je zwija. Przy innych takich spotkaniach, było tylko cwaniaczenie i wypinanie klaty.