W schemacie który zamieścił Łukasz, jego sposób łowienia był akurat ingerujący w łowienie innych, i jeżeli pojawiliby się inni wędkarze, należy się liczyć z tym, że będą przerzucać nam zestawy, i nie powinniśmy mieć żadnych pretensji w takim wypadku. Jeżeli nie ma nikogo, można łowić bez problemu.
Co do rzek, to ten schemat nie m już takiego zastosowania, gdyż jak niesie, łowi się z pewnym marginesem, który wyznacza siła nurtu przenosząc nasze zestawy. Tutaj każdy jakby łowi na pograniczu pola sąsiada. ALe też są zawodnicy, co potrafią rzucić 'pod prąd i tak łowić. Oczywiście mowa o równych brzegach, przy główkach jest już całkiem inaczej, i też trzeba się dogadać i wykazać zrozumieniem.
Ja mam nadzieję, że tamta sytuacja Gienka z Dzierżna, była tylko takim wyjątkiem, taką mam nadzieję
