Witam kolegów wędkarzy.
Zacząłem przygodę z metodą na prawdę chwile temu, bo tak na poważnie to od tygodnia. Oglądałem sporo filmów Luka i jakąś tam wiedzę mam aczkolwiek teoria nigdy nie będzie równa z praktyką. Łowiąc, widzę, że są brania, ale niestety ryby się same nie zacinają i ja nie jestem ich w stanie zaciąć. Zastanawiam się czym to jest spowodowane. Przypony jakich używam są od 7 do 10 cm. Z żyłki i plecionki, łowie koszykiem zamontowanym na stałe. Odległości na jakie rzucam są na prawdę małe, od 20 do max 35 metrów. Jeżeli ktoś by podpowiedział co mogę robić źle, to byłbym na prawdę wdzięczny.