Jazgarz - kolczasty hultaj
Trudne czeka mnie zadanie,
To prawdziwe jest wyzwanie.
O jazgarzu pisać muszę,
Cóż poradzić, to się zmuszę.
Bo to tutaj jest problemem,
Jak mam pisać o nim, nie wiem.
Bo on znanym jest szkodnikiem,
Co powszechnym jest przytykiem.
Tak potocznie się utarło,
I nie zmienię mocą żadną.
By on dobrą miał opinię,
Gdy zawiodę, to zawinię.
"Wyżeraczem" jest on ikry,
Na dodatek bardzo mikry.
Nie dostarczy on emocji,
Choćbyś dostał go w promocji.
Jednak cenią go na Wschodzie,
Jest lubiany, nawet w modzie.
Bo dodają go do zupy,
Tam podstawą jest on uchy.
Z niego będzie dobry wywar,
I nie widać tutaj przywar.
Tak więc cenią go Rosjanie,
Szczera prawda, nie bajanie.
Okoń, sandacz to rodzina,
Choć nie jeden zapomina.
Myślą sobie - Jaki brzydki !
Jakie z niego są pożytki ?
Lecz ja tutaj Wam to powiem,
Nie pomstuję, gdy go złowię.
Na nim sandacz też żeruje,
Daje radę, choć on kłuje.
Spełnia rolę swą w przyrodzie,
Taka prawda, choć nie w modzie.
Lubi jednak zimne wody,
Na robaka brać gotowy.
Stadną on jest tutaj rybką,
Gdy żerują to nie znikną.
Bardzo przy tym są pazerne,
Choć rozmiarem tak mizerne.
On kolczastym jest hultajem,
Nieciekawe ma zwyczaje.
Wyjadając pilnie ikrę,
To doprawdy bardzo przykre.
Lecz tak czynią inne ryby,
Będę zatem sprawiedliwy.
I mu tutaj to wybaczę,
I wierszykiem go uraczę.