Ja ostatnio testowałem użycie feedera ze szczytówką 1,5 oz na sygnalizatorze.
Wszystko było ustawione tak, jak przy użyciu zwykłej gruntówki/karpiówki.
Fakt, feeder posiada bardzo miękką szczytówkę zaopatrzoną w dużą liczbę przelotek. Wszystko po to, by to właśnie szczytówka przejmowała jak najwięcej energii pochodzącej z brania. To właśnie może znacznie utrudniać sygnalizację brań na elektronicznym alarmie. Jeśli żyłka biegnie pod kątem, to część tej energii przejmie właśnie szczytówka zanim zdąży odezwać się sygnalizator. Może to mieć większe znacznie w przypadku łowienia na klasyczny zestaw koszyczkowy.
Nie zawsze uda nam się zarzucić tak, żeby żyłka biegła w linii z wędką.
Ale można zastosować zamiast klasycznej tylnej podpórki głowicę typu
feeder rod rest. Po zarzuceniu będziemy mogli bezproblemowo zmienić kąt ustawienia wędki, tak żeby znajdowała się ona w linii biegnącej do wody żyłki.
W przypadku używania ramion typu feeder arm sytuacja jest jeszcze prostsza, bo można dowolnie zmieniać ustawienie wędki.
Przy łowieniu większych ryb na metodę nie ma to aż takiego znaczenia, bo następuje szybkie samozacięcie i sygnalizacja zaczepionej i uciekającej ryby jest bardzo mocna.
Jednak przy łowieniu na koszyczek zanętowy mamy wtedy możliwość obserwowania różnego rodzaju brań.
Kiedy takie zabiegi mogą okazać się pomocne.
Zwykle łowimy na drgającą szczytówkę, ale wyjątkowo postanawiamy pobawić się jedną spławikówką. Nie możemy jednocześnie patrzeć na spławik i obserwować szczytówki w wędce gruntowej.
W dzień łowimy na feedery, obserwując szczytówki. Nadchodzi noc, a my nie chcemy patrzeć na świetliki. Nie mamy też dwóch innych wędek typowo gruntowych do łowienia z alarmem.