Polityka WW jest jednym z wielu powodów dla których nie powinno się kupowac tej gazety. Siedzą tam stare dziady, co plotą brednie w stylu ,duże ryby nie oprzeżywają holu', mają też 'zasady'. Nie są sadystami i nie znęcają się nad rybami. Dlatego zabijaja te złowione, bo je jedzą - a nie jak goście spod znaku C&R co pastwią się nad zwierzętami. I wiele inych takich 'kwiatków' tam jest.
Normalna gazeta uznała by rekord, odpuściła by sobie zaś przykry opis...
Niestety - kupując WW wspiera sie rybaków i odłowy sieciowe, wzmacnia też beton PZW...
Trafnie nazwałeś to polityką. Bo to jest polityka, a nie przekonania...
WW na początki lat 90 tych były inne. Owszem, dużo było artykułów o działalności PZW, ale i wówczas PZW w moim odczuciu było trochę "lepsze".
No a przede wszystkim, na łamach tego miesięcznika zaczynano propagować nowoczesne metody i podejście do wędkowania, w tym zasadę C&R...Choćby w dziale karpiowym, ale nie tylko. Z wyraźną troską mówiono też o szczupaku, którego pogłowie w owym czasie zaczynało już drastycznie spadać...Przez pewien czas współpracownikiem WW był m.in. Jan Eggers,- słynny holenderski łowca szczupaków. Napisał dla WW, kilka bardzo ciekawych artykułów o esoxie, zawsze z wyraźnym wydźwiękiem zasady "no kill". Że wspomnę choćby pamiętny, bardzo obszerny materiał zatytułowany "Moje ulubione szczupaki" (5/94).
Kiedyś WW były inne.
Obecnie jest czasopismem, adresowanym do konserwatywnego odbiorcy. Raczej nie próbuje już zmieniać mentalności wędkarzy, a bardziej stara się przypodobać gustom wędkarzy z nieco archaicznym podejściem do wędkowania. A takich w naszym kraju znajduje wielu...