Nie chodzi mi wcale o bronienie Drennana - po prostu byłem i widziałem. Akurat na tapecie były kołowrotki Red Range. Właśnie wtedy usłyszałem, że z powodu słabej jakości u Chińczyków, część produkcji dalej odbywa się w UK, i nie zanosi się na to aby się to zmieniło. Właśnie plastiki czy gumy robione są tutaj - i dlatego sa tak dobre, Chiny nie sa w stanie zrobic takiej klasy sprzętu. Wydaje się, że plastik na przykład to mała pierdoła - ale jednak ma to wpływ... Ja nie od razu zacząłem uzywać insertów Drennana - przeszedłem swoista drogę po róznego rodzaju spławikach - kończąc na nich.
Czy Mistrall robi tak samo? Hm... Nie jestem do końca pewien, być może doszli do takich samych wniosków.
Na pewno takiego systemu nie ma Shakespeare ani Browning. Kilka kręciołów tej pierwszej firmy to piana na ustach (swój film o wagglerze kręciłem z Shakespearem właśnie - bo zapomniałem innych kręciołów) i niedociągnięcia są straszne. Zresztą Drennan ma fabrykę, magazyn i siedzibę w Oxfordzie, oddzielnie spory magazyn. Nie wiem jak wiele firm ma coś takiego - często jest to coś tak naprawdę skromnego... Polecam odnalezienie siedziby Prestona, Koruma i Sonubaitsa na Google Map, lub kilku innych firm. Mozna się zdziwić - bo wydaje się nam, że to giganci z wielkimi powierzchniami magazynowymi, liniami produkcyjnymi. A często jest to biuro, plus magazynek gdzieś dalej. Branża wędkarska nie jest wielka tak naprawdę, przy produkcji w Chinach, testerach lowiących na swoich lokalnych łowiskach - reszta to w miare skromne biura, zazwyczaj w miastach gdzie pensje są niższe (na północy).