Może i są lepsze przynęty ale w przypadku gdy skończyły się nam zapasy, a sklep wędkarski jest zamknięty

takie ciasto to fajna sprawa - można powiedzieć że nic nie kosztuje, i będąc na biwaku możemy go zrobić z kromki chleba, czy też nakopać robaków

Ja będąc jeszcze w podstawówce, a szkoła była blisko jeziora, zawsze w tornistrze miałem (kumple też) drabinę z nawiniętym zestawem - jak było okienko czy urywaliśmy się na wagary

to łowiło się na leszczynę płotki na kulkę chleba

Ciągle poszukuję jakiejś trwałej przynęty, o długim terminie przydatności, którą mógł bym mieć zawsze w torbie i gdy np. nie dzieje się nic na spining, to przerabiam wędkę na spławik i łowię płotki

Zimą tak robię na lodzie, jak znudzi mi się blaszka, to wyciągam spławikówkę i łowię płotki na ciasto.