Marian, napiszę tak. Mam wiele nawijaków, różnych marek. Wędkuję na metodę feeder, jak to ładnie mój stary przyjaciel, stas1 określa, Klasyczny Uważam, że nie ma możliwości, by z czasem, przy ciężkim wędkowaniu jakim jest feederowanie, kołowrotek żyłki nie skręcał. Z zasady wyciągając zestaw z wody i gdy mnie brania namiętne nie popędzają, pozwalam się zestawowi, ciut rozkręcić, na zwisie koszyka. Zawsze rozkręca się w prawo do wędkarza. Stąd mój wniosek, że skoro koszyk stawia kołowrotkowi opór niemal że bezobrotowy, to obrotowa sprężyna w lewo, niweluje to skręcanie. Rrrrwa mać Mam dość wymądrzania się. ciekawe czy ktokolwiek zrozumiał.
Przeczytałem w jednym z wpisów, że nawijasz żyłki na kołowrotek z obracającej się szpuli. W Twoim przypadku, po nawinięciu żyłki i pierwszym zarzuceniu zestawu, żyłka w wodzie będzie w takim stanie skręcenia w jakim była na szpuli nawojowej, czyli może być prosta, skręcona w prawo i chyba najrzadziej skręcona w lewo.
Nawinięcie na kołowrotek Twojego zestawu z „bezobrotowym” koszykiem spowoduje wykonanie jednego skręcenia w lewo żyłki na kołowrotku, przy jednym obrocie kabłąka. Gdyby żyłka w wodzie była skręcona w lewo, na kołowrotku miałbyś ją skręconą bardziej niż to sprawia kołowrotek. Gdyby w wodzie żyłka była skręcona w prawo, to na kołowrotku byłaby prosta lub prawie prosta. Zarzucenie spowoduje powrót stanu skręcenia w wodzie do pierwotnego. To co kołowrotek skręci, to zarzucenie odkręci.
Zauważ, że kołowrotek przy normalnej pracy skręca tę część żyłki, która na nim jest lokowana. Może jednak zaistnieć nietypowa sytuacja, którą zasygnalizowałem w tym wątku we wpisie #58 i wtedy sprawa się komplikuje.
Sprężyna, ta o nieprawidłowej moim zdaniem konstrukcji, skręca żyłkę podczas zwijania w lewo. Skręcenia te są dodawane do już istniejących lewych skręceń na żyłce, a te są dalej magazynowane na kołowrotku, i przy zarzucaniu wracają.