A ja uwielbiam takie upały ! Fakt - ciężko w dzień o kontakt z rybą, bierze tylko drobnica . Ale gdy się siądzie na brzegu tak że wiatr wieje prosto w twarz, wsadzi się krzeslo do wody tak by moczył się tyłek i co jakiś czas zamoczy się cala koszulkę w wodzie ( najlepiej biała ) wtedy jest miodzio . Biorę też wtedy mały ręczniczek który moczę a potem nakładam na czapkę jak beduin.
Pamiętajcie koledzy że wszyscy prawie cierpimy na totalny niedobór wit D3 a w naturalnej postaci produkujemy ją sami na słońcu tylko w godz 12-14 . To witamina życia chroniąca nas przed nowotworami i wieloma chorobami cywilizacyjnymi
Oczywiście trzeba też pić - nic nie daje jednak sama woda . Słodkie napoje tym bardziej - tylko zwiększają pragnienie
Najlepiej schładza yerba , zwłaszcza w postaci terere ( czyli na zimno )
Jeśli ktoś nie lubi jej gorzkawego smaku można pić wodę mineralną ale brać ze sobą solniczkę - liznąć soli ( najlepiej kłodawskiej albo himalajskiej czy morskiej ) i popić kilkoma łykami wody . Bez dodatku soli nie nawodnimy organizmu
Bujdą na resorach jest też straszenie że na skutek słońca powstają nowotwory skóry . Stosowanie kremów z filtrami częściej jest przyczyną takich zmian niż opalanie się na żywca ( czyli bez smarowania się niczym) Kremy z filtrem dodatkowo sprawiają też że w naszych organizmach wit D3 nie jest produkowana
Oczywiście nie można dopuścić do poparzenia słonecznego a tym bardziej do udaru cieplnego - jednak wystarczy biała odzież lekka bawełniana i nakrycie głowy . Trzeba ,,słuchać " własnego organizmu , gdy nam powie że dość - trzeba odpuścić i iść do domu