Filmy Luka są naprawdę dobre, z pomysłem, bo łączą w sobie kilka elementów. Te najważniejsze są dwa. Z jednej strony mają rys edukacyjno-kulturowy, co jest bardzo cenne, choćby ze względu na fakt, że w UK jest nieco inne podejście do wędkarstwa, które zapewne warto trochę przeszczepiać na nasz grunt. Pokazują wędkarstwo w sposób, w jaki kiedyś i w Polsce było ono traktowane (mam na myśli okres przewojenny), bardziej jako sport, w którym należy szanować przeciwnika, a nie jako jednoosobowy zakład rybacki (podkreślam przy okazji, że jestem przeciwnikiem ideologii C&R, ale to inny temat). Z drugiej strony, filmy mają charakter poradnikowy, a przecież delikatnie różnią się techniki i sprzęt, którym się łowi w Polsce i na Wyspach. Na ten przykład, w kraju na grunt łowi się głównie na koszyczki zanętowe, natomiast method feeder jest tak naprawdę metodą niszową. Podobnie jest trochę z metodą spławikową. Mam tu na myśli rzadko stosowane zestawy wagglerowe. Świadczy o tym dostępność akcesoriów Np. kupić w sklepach stacjonarnych wagglery plastikowe z dociążeniem to jest mistrzostwo świata. Widziałem tylko w Centrum Wędkarstwa. Oczywiście są inne wagglery, ale nie ma na nie presji wędkarskiej



Jak by była, to i asortyment byłby szerszy.
Luk, może dałoby się uzupełnić filmy o szereg różnych informacji na temat poszczególnych gatunków ryb, czym się żywią w naturze (bo przecież nie kukurydzą, którą dostają na haku), w jaki sposób żerują itd. To już jest, ale jakby trochę wyraźniej to zrobić. Filmy nabrałyby większego waloru przyrodniczego. (Wiem, że to się tak łatwo mówi, a z nakręceniem każdego filmu i jego montażem wiąże się straszna i czasochłonna robota)
A co do wyników nad wodą, to ja półtora tygodnia temu tak wyziębiłem organizm, że wygrzebać się nie mogę z infekcji do dziś. Chwilowo z ryb nici.