Lucjan ale pisząc że w Warszawie jest najwiecej osób inteligentnych jest jednoznaczne że w innych miastach i wsiach jest ich mniej.
A poza tym wykształcenie nie jest jednoznaczne z inteligencją logiczno-matematyczną i przyrodniczą o którą pewnie Tobie chodzi.
Ubodło Cię słowo inteligencja, mi jednak chodzi o to, ze buntem lub alternatywnym ruchem wędkarskim kierować musza osoby świadome, elokwentne, czyli zazwyczaj wykształcone. To dlatego Warszawa powinna być tym sercem, ponieważ z jednej strony są tam w dużej liczbie ludzie kompetentni (jak pisałem, redaktorzy pism, ludzie z doświadczeniem w zarządzaniu itd), z drugiej zaś to tam jest Twarda 42 i siedziba ZG oraz OM. Aby potrafić walczyć na argumenty w jakieś debacie, zabrać głos publicznie, trzeba mieć to 'coś'. Trzeba umieć przemawiać, wysławiać się logicznie i po polsku (patrz przykład Wałęsy - opór do jego osoby zawsze budził sposób w jaki mówi i przemawia, lub w jaki nie umie przemawiać), trzeba mieć wiedzę. Trzeba też znać temat od podszewki, najlepiej łowić i mieć w palcu taki Zalew Zegrzyński, okoliczne łowiska, gdyż to są główne argumenty w walce z ZG.
Z drugiej strony, nie rozumiem, sugerujesz, ze na wsiach jest taki sam procent ludzi wykształconych jak w mieście? Nie sądzę... Nie zmienia to faktu, że wszędzie są ludzie wartościowi, aczkolwiek najlepiej, aby centrum opozycji stanowiła Warszawa. Podam jeszcze jeden argument. Wyobraźmy sobie, ze ma być robiona pikieta pod siedzibą PZW, ale 'opozycja' to Wrocław. Myślisz, że wiele osób przyjdzie? Albo, ze lepiej będzie robić manifestację pod siedzibą PZW we Wrocławiu? To logiczne, że Warszawa jest najlepszym miejscem...
Temat kończę, bo nie jest to merytoryczna dyskusja tylko czepianie się słów i mojej osoby, z czego wynikł spory off top.