Film obejrzałem już jakiś czas temu, ryby stłoczone, ale i tak w lepszym stanie niż np. wyciągnięte z 4-metrowego "teleekspressu", super etycznego zawodnika,po tym, jak kisiły się przez kilka godzin na płytkiej wodzie, w upale powyżej 30 stopni... - albo po "sesji fotograficznej" co po niektórych...
Sądzę, że jezioro nie "obumarło" z powodu tych kilku sztuk - sam ryby wypuszczam, ale szanuję cudze decyzje (regulaminu chyba nie złamali ?) - i tyle z mojej strony, bo nie jestem niczyim obrońcom
, w "no killu" również staram się zachować umiar, bo łowiąc ryby tylko po to, aby je wypuścić nie czynię męki ryby mniej męczącą, dlatego nie będę prawił komuś, kto ryby zabiera, morałów, aby nie stać się śmiesznym.
PS
A co z pelletem ? - tyle ryb trzeba było udusić w sieciach, potem zmielić na mączkę, aby fanatyczni "noł killowcy" mogli tym nakarmić inne ryby, pomęczyć podczas holu i wypuścić z miną prawdziwego miłośnika przyrody...
Nie popadajmy w przesadę