Autor Wątek: Pudełka na gumowe przynęty  (Przeczytany 1287 razy)

Offline niedzielnywedkarz

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 8
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Londyn
Pudełka na gumowe przynęty
« dnia: 25.09.2017, 13:39 »
Witam,
w supermarketach budowlanych za pudelka z polipropylenu (PP). Nadaja sie na przechowywanie gumowych przynet?
waggler + feeder + spinning

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 037
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pudełka na gumowe przynęty
« Odpowiedź #1 dnia: 25.09.2017, 13:41 »
Ciężko odpowiedzieć. W 90% przypadków wszystko gra. Ale w 10% miałem tak, że mi guma rozpuszczała pudełko. Niektóre gumki są jakieś toksyczne...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pudełka na gumowe przynęty
« Odpowiedź #2 dnia: 25.09.2017, 23:53 »
Niektóre gumki są jakieś toksyczne...
Michał, nie wierz w to. Żona też mi tak wciskała, jak tokowała o 3 dziecko :P i uwierzysz? Kupiłem woreczki, a nie dałem się przekonać o zaniemanie gumek. :facepalm: ;)
Arek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Pudełka na gumowe przynęty
« Odpowiedź #3 dnia: 26.09.2017, 01:23 »
Jeżeli pudełka są faktycznie wykonane z polipropylenu, to nadają się do przechowywania silikonowych i jemu podobnych gum. Generalnie oznaczenie tworzywa jako "PP" powinno być gwarantem powodzenia. Trzeba jedynie mieć nadzieję, że producent wie, co zrobił.

"Odporność polipropylenu na działanie czynników chemicznych jest bardzo dobra. W temperaturze pokojowej jest on praktycznie odporny na działanie kwasów, zasad i soli oraz rozpuszczalników organicznych" - taka oto mądrość pochodząca od fachowców.

Nigdy nie miałem niespodzianki, która wymagałaby przedsięwzięcia szczególnych kroków i środków zaradczych, biorąc pod uwagę przechowywanie gum (nie mam na myśli mojego pierwszego kontaktu z tymi przynętami, bo nie jest tajemnicą, że wtedy wrzuciłem to, co miałem, do pierwszego lepszego pudełka wędkarskiego, co po kilku dniach zaowocowało jednym wielkim "ja p...ę!"). Dobra, może jedną przygodę miałem. Kupiłem kiedyś jakieś kopyta, bez logo, srebrne z... różowym grzbietem, które co prawda nie wchodziły w reakcję z pudełkami, ale rozpuszczały każdą inną gumę, która tylko na nie spojrzała. Te czarnobylskie cuda tolerowały tylko siebie. Miały jednak pewną cechę, która pozwalała mi zabłysnąć, ponieważ z gumy o długości 8 cm robiła się guma co najmniej czterdziestocentymetrowa. Normalnie magik z gumową rybką :) Mam jeszcze kilka sztuk tych gum, więc mogę znów zrobić sztuczkę - dla ciekawych. Były to jednak tak łowne gumy, że już w pierwszym rzucie złowiłem sandacza. Następnego jednak chyba po roku :P




Jacek