Mój synek jak miał 5 lat i 3 miesiące wytrzymał ze mną na rybach pierwszy raz 6 godzin!. U mnie już zarzucać ale nadal ma miękkie serce do białych robaków, które nie mogę wbijać na haczyk bo to jego ulubieni jak to nazywa przyjaciele. Wcześniej w domu było wiele opowieści. Potrafi w domu przygotować zanętę wie jaka powinna mieć konsystencję, potrafi przesiać przez sito. Nauczył się zakładać ziarna kukurydzy na hak (jedyna przynęta jaka uznaje). Bez problemu rozróżnia brzane, płoć, leszcza, karpia, lina i węgorza. Zaraził się ode mnie wędkarstwem i naprawdę czeka na następną wyprawę. Chce jednak kupić bata i połowić razem z nim bo małe rączki nawet do kołowrotka 1000 niestety nie potrafią sprawnie obsłużyć zestawu.