Szkoda gadać z tymi przynętami...

Wybór może nie ogranicza się do 5-ciu czy 6-ciu, ale na pewno arsenał może być kilkukrotnie mniejszy.
Z peletami, w moim wypadku, sprawa jest prosta: pikantna kiełbasa i ser/czosnek x 2 rozmiary i jest ok, inne mimo prób podczas dobrych brań ryb, nie odznaczały się niczym szczególnym.
Z kulkami i dumbelsami pozornie nie jest tak łatwo, bo prócz smaków i kolorków warto zwrócić uwagę na pływalność. Po dłuższym zastanowieniu okazuje się jednak, że waftersy z Ringersa, ananaski i tutti frutti Drennana oraz mielonki Bag'em to moje główne przynęty i rzadko kiedy sięgam w sumie po inne.
To taka pułapka producentów, bo co pewien czas prezentują coś nowego. Może to nie tak jak w karpiarstwie, że wychodzą nowe smaki w stylu krab+ śliwka albo śmietanka z wiśnią i ja to łykam.
Raczej chodzi o przynęty, które są nowymi, lepszymi wersjami dotychczas stosowanych i skutecznych. Mam na myśli na przykład kiełbasę w wersji oozing, czy czekoladowe waftersy w dużym rozmiarze... a potem pełna szafka
