Wyglądałoby to tak, że od października 2018 r. nie będziemy cofać czasu o godzinę, więc zimą słońce będzie zachodzić o 17, a nie o 16, czyli wieczorem będzie dłużej jasno. Latem nic się nie zmieni. Pomijając podudki polityczne, dla mnie osobiście to dobre rozwiązanie, dla wędkarzy myślę że też. UK jest w innej strefie czasowej i idzie z tym żyć.
Edit: Luk propo wynalazków, to faktycznie mamy w Polsce 23000 profesorów, doktorów i innych nie liczę a tylko 150 wynalazków, oczywiście tych opatentowanych.(cyt. za J.Jaśkowskim)
Kolega Marek wynalazł ostatnio samouwalniający klips na szpuli, więc należałoby opatentować i dopisać jeden. Statystyka by wzrosła, choć nie naukowcom. Wcześniej czy później ktoś to opatentuje na zachodzie i po dobrym marketingu sprzeda z dobrym zyskiem.
Ja łowiąc na komercjach po pracy lub normalnie, wiem, że zmiana jest potrzebna. W październiku zbyt późno robi się jasno, teraz będzie to 7 rano. Za miesiąc 8 rano, a w grudniu? Na pewno jest to dobre?
Zmiana wzięła się stąd, aby wykorzystywać jak najlepiej światło słoneczne podczas dnia. Jest więc dobry rozkład przy pracy zaczynającej się powiedzmy o 8 rano, kończącej o 16tej. Bez tego będzie pewna różnica, najbardziej widoczna w grudniu. Wschód słońca nastąpi o 8.30 rano!

Ale pal licho, niech to wprowadzą. Ale wszyscy! Jeżeli Polska jest w Schengen, i nie mamy granic oprócz krajów ruskojęzycznych, takie różnice utrudnią życie i Polakom, i wielu mieszkańcom UE. Spowoduje to pewne problemy zwłaszcza w handlu, transporcie. Z punktu widzenia kogoś jadącego na wczasy do Bułgarii raz do roku to nieistotne, ale dla wielu osób jak najbardziej. Ja rozumiem, że mamy wielu profesorów, jednak nie za bardzo widzę te plusy.
Dlatego takie pomysły uważam za kiepskie. Patrząc na inne 'osiągnięcia' chłop(ak)ów z PSL, ręce mi opadają. To takie zaznaczanie, że są w sejmie. Bezbarwni i jałowi, coraz chudsi, jak kleszcz bez 'gospodarza'. Czekający na kolejne wybory i na szansę bycia w koalicji, gdzie będą znów mieli 'żywiciela' i będą mogli się 'upaść'. Bez takich projektów jak wyjście ze zmiany czasu lub kolejnego dnia wolnego od pracy ku uczczenia ofiar ludzi ze wsi, nikt by nie wiedział, ze jest taki klub poselski. Siedzą jak mysz pod miotłą, ani to opozycja, ani partia wspierająca rząd. Ot, takie 'miękkie faje', czekające na swoje kolejne 'pięć minut' (mogące trwać i ze dwie kadencje). Żadni to dla mnie spadkobiercy dawnego PSLu, zwłaszcza tego od Witosa.
I żeby nie było, że jestem przeciwko ludziom ze wsi, bo nie jestem. Wg mnie właśnie takie partie jak PSL sprawiają, że tam jest bieda. KRUS to może fajnie niskie składki, ale na koniec to też i głodowa emerytura. Polskiej wsi potrzeba reformy, przede wszystkim zaś umożliwienia rozwoju, trzeba zerwać z systemem rolnika na dwudziestu hektarach, płaczącego, ze nie stać go na opłaty za sprzęt, za ciągniki, kombajny i pługi. Na takim gospodarstwie wystarczy mu koń i sierp lub kosa

Potrzeba nam wykształconych ludzi na wsi, umiejących sprzedać to co wyhodują, również i niższych podatków, aby taka działalność była dochodowa. Nie musimy być krajem rolniczym, ludzie mieszkający na wsi mogą wykonywać każdą pracę, muszą mieć tego świadomość i możliwości aby to robić. Bo obecnie kwitnie szara strefa właśnie na wsi.