Ja kiedyś pojechałem na takie malutkie jeziorko, które wydawało mi się odkryciem. Jednak za drugim razem nad brzegiem zastałem 4 miejscowych panów ze skrzynką piwa i dwoma flaszkami, którzy nie należeli do Związku. Ale lubili sobie nad wodą wypić i przy okazji złowić ryb na patelnię. Powiedzieli mi, że chyba jeszcze parę tam zostało. Zdziwiłem się, że mają takie wielkie spławiki. I wtedy właśnie ten jeden pokazał mi patent - samozacinający spławik. Zobaczyli gdzieś reklamę i od razu zakupili. Śmiesznie to wyglądało. Wielkie spławiki, które co chwila same w pusto zacinały i spirale grubych żyłek na powierzchni wody.