Sorry, ale ja nie uważam, że ratowanie PZW ma się odbywać przez sport dla niecałego procenta zrzeszonych. Wychodzi na to, że wędkarze płacą na taki sport, który im wielkie gie daje. Zobacz czego potrzeba - zawodów gdzie są spore nagrody, należy zachęcić ludzi do startów w PZW, budować wody pod różne imprezy. W Polsce potrzeba kilkanaście okręgów jak nie 10, z jak najmniejsza biurokracją. Jezeli jednak każdy okręg ma robić zawody aby wyłonic kadrę na MP, a tam wyłania się kadrę na MŚ w feederze, to coś tu nie gra. Zastanów się po co ma być sport w PZW. Czy ma to być coś dla wybrańców i kolejnej grupy wyczynowców? Po jakiego grzyba powtarzać dokładnie to co się dzieje w spławiku?
Czym zachęcić ludzi do startów? Regulaminem którego sensu nikt nie rozumie? Bo taki jest na MŚ? I myślisz, że sport feederowy się rozwinie? Bez nagród, z masa zawodów co 'muszą być w okręgu'? Dlaczego nie zrobic imprezy o gruba kasę na wodach PZW? Tam będą się ludzie pchali drzwiami i oknami, firmy będa chciały sponsorować. Bez żadnych MO, które są często parodią mistrzostw. To ile imprez się robi, zależy od ilości wędkarzy. Ale nie w PZW. U nas tworzy się kolejna dyscyplinę, dla kilkuset ludzi. Bo przecież nie można oprzeć wszystkiego o prostszy regulamin, nie, u nas musi być poziom światowy.
Dlatego feeder wcale mocno nie pójdzie do przodu dzięki takiej imprezie. PZW nie jest związkiem sportowym. Trzeba to skomercjalizować, dać firmom pole do popisu. Zerknij co się dzieje w UK, w tym roku nagrody w zawodach to prawie pół miliona funtów. Nie ma tutaj imprez o pietruchę, bo to nie ma sensu. Nie ma prezesów d/s sportu w okręgach (nie ma też okręgów). A zawodów jest sporo...
Michał, w Polsce trzeba ruszyc ludzi, aby chcieli startować w zawodach, to jest motor napędowy wszystkiego. Im więcej startujących, tym lepiej. Pomyśl teraz, ilu ludzi startować będzie w tym roku i w następnych latach. To wcale nie będa tłumy, niestety, powstanie dużo mniejszy wyczyn w porównaniu do spławikowego. Ale będzie świetny poziom, masa sędziów i prezesów d/s sportu. Przypomina mi się kawał, o tym jak Niemcy zrobili mistrzostwa świata w opowiadaniu dowcipów. Nikt się nie śmiał, ale impreza była świetnie zorganizowana