Napisz mi na jakiej komercji płacisz 20 PLN za dobę, mając takie warunki
Na dodatek czy możesz łowić na wodzie innego okręgu za darmo, czy też musisz zapłacić? Zobacz ile... Nocka to koszt dwóch dni, co daje 40 PLN. Komercja komercją, ale wcale nie możesz łowić na wodach innych okręgów za darmo, nieprawdaż?
Nie czarujmy się, łowienie na komercjach to koszt. Ale na wodach PZW nie ma co łowić, często natomiast wrzucamy masę pieniędzy do bezrybnej wody w postaci zanęt, przynęt, podajników, tracimy paliwo i tego typu rzeczy, frustrujemy się. Na wodzie zadbanej jest o wiele łatwiej, zwłaszcza o wyniki. Więc jest różnica, jeżeli możemy mieć wodę PZW za którą się dopłaca i jest co łowić, a wody PZW, gdzie jest równy poziom, czytaj fatalny.
Właśnie dzięki takim wodom oferta PZW robi się bogatsza, ja przecież wcale nie muszę jechać na Bażynę, mam inne zbiorniki na uwadze, nieprawdaż? Do tego co stoi na przeszkodzie, aby więcej takich łowisk powstawało? Niech będą tańsze, ale zadbane i z opiekunem, tak? I dochodzimy do sedna sprawy. Tak wyglądać właśnie mają wody klubowe/kołowe w PZW. Koło dba, i jeżeli jesteś spoza, płacisz ekstra za łowienie na nich. Kasa trafia do koła, które chętnie ją 'przytula' i traktuję Cię jak miłego gościa. I jest poziom.
Bo jaki jest sens, abym ja i moi znajomi tyrali w kole, dbali o porządek, zarybiali wodę bardzo dobrze, jeżeli cała zgraja wędkarzy z okolicy lub z innych województw (opcja jednej składki na Polskę) zwali mi się na moja wodę? Po co to komu? Jaki z tego mam mieć pożytek ja? Na dodatek nie będę miał gdzie łowić, bo popularność sprawi, że dziady 'na telefon' okupować będą wszystkie miejscówki? Dlatego musimy płacić więcej, czy to w formie zwiększonej składki lub opłat dodatkowych. Niestety, w tym systemie nie ma szans póki co na wysoka składkę jednakową dla wszystkich, więc musimy się opierać na składce podstawowej i opłatach za poszczególne wody, za pozwolenia jedno, trzy dniowe i tak dalej.
Ptaku, czy myślisz, że na Dzierżnie, w okresie gdy ryba tam brała, gdy nie było tej roślinności, łatwo było o miejsce? Ryba zgrupowała się w jednej części zbiornika, i zapomnij o znalezieniu dobrego miejsca, czasami jakiegokolwiek miejsca. A to woda no kill, co by było, gdyby ryby można było zabierać?
Dlatego właśnie te ochy i achy są potrzebne, bo takich łowisk brakuje. Aczkolwiek w pewnym momencie rzeczywiście nie powinniśmy płacić w PZW za takie łowienie. Ale to w momencie, jak pewne osoby przeniosą się na łono Abrahama, a rzeczywistość się zmieni. Póki co, aby się ona zmieniła, takie właśnie wody są potrzebne!
Nie miej mi za złe, że tak piszę, ale uważam, że pewien sposób myślenia jest nieodpowiedni i szkodliwy, zwłaszcza teraz. Bo PZW nie jest prywatną firmą, od której kupujesz towar, gdzie 'płacisz więc żądasz'. To jest bardziej opcja, gdzie masz to co wypracujesz. Niestety, w Polsce wędkarze rzadko kiedy to rozumieją. Złupiono bezmyślnie wody, i teraz jest jeszcze więcej do 'odpracowania'. Czasy świetności sprzed 20, 30 lat nie powrócą same z siebie. Aby zbierać trzeba siać. Jakoś mało kto myśli tymi kategoriami (nie twierdzę, że Ty) - ludzie żądają ryb. Ale skąd? Jak można zarybić, aby były wszystkie gatunki, w dużej liczbie, podczas gdy zabiera się bez opamiętania praktycznie? To jakby ktoś chciał napełniać wiadro w którym jest dziura wielkości pięści w dnie, dodatkowo oczekiwał, aby wiadro było cały czas pełne. Tak się po prostu nie da robić