Autor Wątek: Łowisko PZW Bażyna, czyli piękna woda i piękne ryby - 27.09.2017  (Przeczytany 28337 razy)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 733
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
A ja tam łowiłem na spławiczek :D :-X :-X
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 858
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Ja pier..... taka piękna woda. Jak bym miał takie łowisko w pobliżu domu, to chyba przez sezon nie schodził bym z nad wody.
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Fajny film. Fajne łowisko.
Szczerze nie miałem czasu obejrzeć. Dotarłem do połowy pierwszego filmu.
Resztę nadrobię później.



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Kurczę nie wiem czemu tak tutaj się zachwycie.  To normalna komercja jakich wiele w kraju a że spod znaku PZW to już ochy i achy. Jest kasa jest dobre łowisko i tyle.

Ptaku, nie rozumiem tego co piszesz. 'Jest kasa, jest dobre łowisko i tyle'. Ale skąd jest kasa? Od kiedy PZW to kasa? Gdzie masz takie wody, u siebie? Przecież Okręg Mazowiecki to masa wędkarzy płacąca spore kwoty (więcej niż Katowice), więc dlaczego u Ciebie nie ma 'ochów i achów'? Bo nie ma kasy? Przecież tej jest tyle samo ze składek :D

A może ktoś pomyślał, ktoś zaryzykował (to, że zjedzą go mięsiarze), ktoś postanowił zrobić coś więcej?

Podam inny przykład. Opłaciłem w tym roku żwirownię Buków, łowisko specjalne PZW, tak na marginesie położone blisko Bażyny. Opłata roczna to bodajże 220 PLN. Na wodzie porządek jako taki jest, ale jest też i trochę wędkarzy, ryby w wielkich ilościach nie ma, ale jest, i to ładna. Ale to nie jest nawet w części poziom Bażyny pod względem rybostanu, to woda bardziej na dłuższe zasiadki, gdzie trzeba rybę wypracować. Moje pytanie brzmi: jak to jest, że opłata na okręg katowicki, na wszystkie jego wody wynosi 213 PLN, zaś na to łowisko specjalne więcej? Przecież do cholery mowa o jednym zbiorniku kontra kilkadziesiąt, w tym spore akweny, rzeka Odra, Wisła, Kanał Gliwicki i kilka mniejszych rzek!

No i tu są jaja właśnie. Aby zadbać o coś, aby zapewnić tam rybę i porządek, trzeba czegoś więcej. O wodę dba koło a nie okręg, dlatego tyle trzeba zapłacić. Ktoś tam tego pilnuje i tym zawiaduje, tak? To dlaczego okręg tak nie dba? Bo z czego... Z tych marnych 100 zeta od osoby? To nie są żadne pieniądze aby coś wielkiego tworzyć, dodatkowo mamy do czynienia z wyrybionymi i zdewastowanymi wodami, a nie zasobnymi, jak we Francji, Hiszpanii i UK. Więc u nas nie wystarczy zarybić szczupaczkiem i karpiem, trzeba czegoś więcej aby był poziom.

I puenta. Ptaku, to co piszesz, pokazuje wg mnie sposób w jaki myślą wędkarze. Nie rozumieją, że powinni płacić dwa, trzy razy tyle aby było dobrze, ewentualnie włożyć własną pracę tej wartości. Bo to co pokazujesz to postawa roszczeniowa, i to mocna. Ty zapłacisz, jak będa ryby, jak ktoś zrobi coś pod Ciebie, jak za 200 zeta na rok da ci ofertę nie z tej ziemi. Może wtedy się zdecydujesz, tak? Pytanie tylko, czy coś takiego będzie miało miejsce... Ale czego chcesz? Cudów? Wody z pięknymi rybami, dla wszystkich, za 200 zeta na rok, którymi się nikt nie zajmuje? A jak to zrobić? :D Polecam Ci kiedyś wyprawę na Dzierżno Duże (o które i tak dba koło) i na Bażynę, zobaczysz dwa światy, pomimo, że obydwie wody noszą status wody no kill. Różnica jest olbrzymia..
Lucjan

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Luk, albo mnie nie zrozumiałeś, albo myślisz całkiem inaczej.  Przecież to łowisko specjalne, gdzie placi się za wędkowanie, nie zabiera się ryb itd., czyli tak jak na wodach komercyjnych. Tak jak pisałem wcześnie, jakbym miał taką wodę, mogę zapłacić 500 za 6 miesięcy. Jakby tym zarządzał jakiś Kowalski, to byłoby tak samo. Dlatego ja wydaje swoje pieniądze na komercjach, bo tam umieja zadbac o wędkarzy. Dla mnie to łowisko niczym się nie różni od prywatnej komercji.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Napisz mi na jakiej komercji płacisz 20 PLN za dobę, mając takie warunki :) Na dodatek czy możesz łowić na wodzie innego okręgu za darmo, czy też musisz zapłacić? Zobacz ile...  Nocka to koszt dwóch dni, co daje 40 PLN. Komercja komercją, ale wcale nie możesz łowić na wodach innych okręgów za darmo, nieprawdaż?

Nie czarujmy się, łowienie na komercjach to koszt. Ale na wodach PZW nie ma co łowić, często natomiast wrzucamy masę pieniędzy do bezrybnej wody w postaci zanęt, przynęt, podajników, tracimy paliwo i tego typu rzeczy, frustrujemy się. Na wodzie zadbanej jest o wiele łatwiej, zwłaszcza o wyniki. Więc  jest różnica, jeżeli możemy mieć wodę PZW za którą się dopłaca i jest co łowić, a wody PZW, gdzie jest równy poziom, czytaj fatalny.

Właśnie dzięki takim wodom oferta PZW robi się bogatsza, ja przecież wcale nie muszę jechać na Bażynę, mam inne zbiorniki na uwadze, nieprawdaż? Do tego co stoi na przeszkodzie, aby więcej takich łowisk powstawało? Niech będą tańsze, ale zadbane i z opiekunem, tak? I dochodzimy do sedna sprawy. Tak wyglądać właśnie mają wody klubowe/kołowe w PZW. Koło dba, i jeżeli jesteś spoza, płacisz ekstra za łowienie na nich. Kasa trafia do koła, które chętnie ją 'przytula' i traktuję Cię jak miłego gościa. I jest poziom.

Bo jaki jest sens, abym ja i moi znajomi tyrali w kole, dbali o porządek, zarybiali wodę bardzo dobrze, jeżeli cała zgraja wędkarzy z okolicy lub z innych województw (opcja jednej składki na Polskę) zwali mi się na moja wodę? Po co to komu? Jaki z tego mam mieć pożytek ja? Na dodatek nie będę miał gdzie łowić, bo popularność sprawi, że dziady 'na telefon' okupować będą wszystkie miejscówki? Dlatego musimy płacić więcej, czy to w formie zwiększonej składki lub opłat dodatkowych. Niestety, w tym systemie nie ma szans póki co na wysoka składkę jednakową dla wszystkich, więc musimy się opierać na składce podstawowej i opłatach za poszczególne wody, za pozwolenia jedno, trzy dniowe i tak dalej. 

Ptaku, czy myślisz, że na Dzierżnie, w okresie gdy ryba tam brała, gdy nie było tej roślinności, łatwo było o miejsce? Ryba zgrupowała się w jednej części zbiornika, i zapomnij o znalezieniu dobrego miejsca, czasami jakiegokolwiek miejsca. A to woda no kill, co by było, gdyby ryby można było zabierać? :o Dlatego właśnie te ochy i achy są potrzebne, bo takich łowisk brakuje. Aczkolwiek w pewnym momencie rzeczywiście nie powinniśmy płacić w PZW za takie łowienie. Ale to w momencie, jak pewne osoby przeniosą się na łono Abrahama, a rzeczywistość się zmieni. Póki co, aby się ona zmieniła, takie właśnie wody są potrzebne! :D Nie miej mi za złe, że tak piszę, ale uważam, że pewien sposób myślenia jest nieodpowiedni i szkodliwy, zwłaszcza teraz. Bo PZW nie jest prywatną firmą, od której kupujesz towar, gdzie 'płacisz więc żądasz'. To jest bardziej opcja, gdzie masz to co wypracujesz. Niestety, w Polsce wędkarze rzadko kiedy to rozumieją. Złupiono bezmyślnie wody, i teraz jest jeszcze więcej do 'odpracowania'. Czasy świetności sprzed 20, 30 lat nie powrócą same z siebie. Aby zbierać trzeba siać. Jakoś mało kto myśli tymi kategoriami (nie twierdzę, że Ty) - ludzie żądają ryb. Ale skąd? Jak można zarybić, aby były wszystkie gatunki, w dużej liczbie, podczas gdy zabiera się bez opamiętania praktycznie? To jakby ktoś chciał napełniać wiadro w którym jest dziura wielkości pięści w dnie, dodatkowo oczekiwał, aby wiadro było cały czas pełne. Tak się po prostu nie da robić :)
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Luk znajdę Ci takie - gospodarstwo rybackie ale na noc trzeba opuścić łowisko lub inne łowisko gdzie cenę można negocjować i są dodatkowo płatne domki.
OK jest mniej drzew ale są budki "wędkarskie".
Owszem, nie masz w tej cenie (20-30 zł) wody okręgu tylko dane łowisko.

Zgadzam się z tym, że tak powinna wyglądać łowisko czyli po prostu ładnie i zadbane. Czy ktoś płaci czy odpracuje na rzecz łowiska te same pieniądze to wg mnie nie istotne bo na jedno wychodzi. No ale opłata wtedy też wyższa nie 200+ zł za rok. Za te 600 zł ma 15 wejść przy cenie 40 zł.

Trzeba urealnić ceny w "pewnym" stowarzyszeniu i jak ktoś nie odpracuje xyz godzin to płaci. Biznes jak każdy inny.

Ja też chcę ryb - ale w wodzie nie w garnku.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Zacytuję jakby co sam siebie :) Oto plusy takich łowisk. Nie ma takiego łowiska, nie ma plusów :D



- oferta PZW jest większa, przez co opłacanie składki PZW zdaje się mieć większy sens, wiele osób może po wahaniu się jednak zapłacić, zwłaszcza ci co preferują no kill, i dla nich PZW to pustynia.

- opłata dla zrzeszonych jest taka sama bez względu na przynależność do okręgu. Chcąc łowić na Dzierżnie, będąc z Opola, i tak muszę zapłacić za pozwolenie - ile? 20 PLN, opłata 'za dzień'. A tu mamy za dobę, od 12 tej do 12 tej.

- łowisko ma stałą opiekę i nadzór, jest tam stróżówka, parking, są wózki, którymi można podwieźć sprzęt na stanowisko, jest kontakt telefoniczny z opiekunem (można zapytać o miejsca, rezerwować itp), jest porządek - naprawdę konnkretny, od braku śmieci po koszoną trawę i przygotowane stanowiska.

- każdy musi zdać rejestr połowu, tak więc wiadomo bardzo dokładnie co pływa i jakie powinny być zarybienia. Można w ten sposób stale utrzymywać ten sam poziom łowiska.

- są różne zbiorniki, oprócz tego no kill są dwa lub trzy, które pozwalają na zabranie ryb (określone jest to odpowiednimi limitami i wymiarami), tak więc jest to dobre dla tych co lubią zabrać coś na kolację (nie zapchać zamrażarę).

- promuje się dobry styl, nową kulturę. Wedkarze widzą różnicę pomiędzy wodami zwykłymi a taką licencyjną, uczą się jak zachowywac się na takim łowisku. Konieczność posiadania odpowiedniego sprzętu (maty, podbieraki itd.) sprawia, że go kupuja i mają, po pewnym czasie stale go używaja na każdej wodzie, no i najważniejsze - wypuszczają większość ryb :) Dla niektórych to spora nauka, bo nawyki im na to nie pozwalają, a tak można się do tego przekonać, i na dodatek zauważyć sens.

- opłata za łowienie sprawia, że łowisko nie jest spacyfikowane tak jak inne zbiorrniki PZW, jest prowadzone tak jak powinno się prowadzić takie wody, uznałbym to za 'model czeski'. Nie ma tu miejsca dla 'zasłużonych' lub emerytów i rencistów, którzy za 120 PLN rocznie mogą brać do woli, niszcząc wody. Tutaj nie ma przywilejów, i tak powinno być wszędzie, przynajmniej jeżeli pozwala się na zabieranie dowolnych ilości ryb.

- gdyby takie wody miał każdy okręg, wtedy można sobie na nie jeździć, płacąc odpowiednio mało, pieniądze zaś trafiają głównie do opiekuna, nie zaś do okręgu. Wyobraźmy sobie Dzierżno Duże. Wędkarze z innych okręgów płacą do centrali, koło zaś, opiekujące się wodą, nie dostaje z tego prawie nic. Tutaj zaś kasa zostaje w kole! Różnica jest bardzo duża, jest to po prostu i sprawiedliwe, i praktyczne.

- opłata za wodę sprawia, że nie ma problemu pełnego łowiska. Na wodzie no kill na ten przykład, bez opłat dodatkowych, wielu wędkarzy spędzałoby tam tygodnie, łowiąc na zmianę i zajmując znajomym miejsca. Na takiej Bażynie oznaczałoby to w praktyce minimalne szanse na 'dopchanie się' do wody. Ten problem ma Dzierżno Duże na przykład, więc co z tego, że mamy wodę no kill za składkę okręgu, skoro nie mamy jak tam łowić, lub trzeba robić cyrki jak za komuny stojąc w kolejkach po 'towar'?

Lucjan

Kadłubek

  • Gość
1. OK nie są to łowiska PZW - płacisz łowisz.
2. Patrz pkt. 1.
3. Nie ma wózków, pozostałe tak samo jak możliwość zanęcenia danego stanowiska.
4. Łowiska komercyjne oraz hodowlane, w zależności od regulaminu płacisz za rybę lub jest wliczona w cenę pozwolenia.
5. patrz pkt. 4.
6. Tak samo.
7. Tak samo.

Pozostałe dotyczą PZW więc nie ma porównania choć zgadzam się z tym, że takie coś powinno być w każdym okręgu lub parę na okręg - w sensie NK a obok kill dla osób co zabiorą rybę ale z głową.

Luk wbrew pozorom takie łowiska istnieją ale są pod zarządem prywatnym. Owszem za cenę jest tylko dane łowisko a nie okręg w dodatku.
Dlaczego PZW nie może pozwolić kołom na posiadanie łowisk (na własność) np. tylko NK?

No ale licząc tak 260 składka na PZW + 20 za dzień na komercji. Czym się to różni od tego łowiska?

Nie traktuj tego jako "hejtu" tylko ciekawość czym się to różni.
I tu i tu masz podobne kwoty i troskę o ryby oraz wędkarza.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Po pierwsze komercja jaką jest Bażyna to nie byle komercja. To woda o dużym potencjale i pięknych rybach. 20 PLN za dobę to dobra cena, wiele komercji za nockę życzy sobie o wiele więcej. To nie jest jakiś staw, który zarybiono kroczkiem, tam jest już duży, piękny karp, amur, leszcz i inne gatunki. Jest tam WC, które też nie wszędzie jest. Więc można mówić o różnicy w cenie chociażby.

Po drugie jest to woda PZW. Oznacza to, że jakieś koło się nią opiekuje, które pobiera opłaty. Te zasilają kasę koła, dzięki czemu ma powinno mieć więcej środków i możliwości organizowania 'lepszych' rzeczy dla swoich członków. A koło to ma więcej wód :)

Po trzecie - jak wspomniałem zarządzanie odbywa się w inny sposób niż na wodach okręgu. Tam prowadzi się rejestry, przez co gospodarka ma ręce i nogi. Ryba jest przez to o wiele tańsza, ponieważ nie ma październikowo-listopadowego szaleństwa, podczas którego tłumy ogołacają wodę z tego, co przeznaczone jest na kolejne lata. Tutaj rybę odłowisz dopiero po jakimś czasie, i odpowiednie limity nie pozwolą na zabranie jej w nadmiarze (jakim jest np. limit 3 karpi na osobę na dzień).

Tak więc to sprawia, ze taka woda to coś odmiennego od tradycyjnej wody PZW. Nie jest to tez komercja, nastawiona na zysk właściciela, bardziej na obopólną korzyść wędkarzy zrzeszonych i w kole (ci powinni mieś szczególne względy) jak i spoza koła czy okręgu (ci maja lepsza ofertę). Bo co by było, gdyby Bażyna była typową wodą PZW, z bezrybiem? Jakaś korzyść szczególna by z tego wynikła? W miejscu, w którym się ona znajduje jest cała masa zbiorników, w tym tych PZW również.

Oczywiście, z punktu widzenia osoby wędkującej muszę płacić za wodę PZW ekstra, co wzbudza jakieś kontrowersje, ale to jest jakby pakiet extra. Na tym forum osób angażujących się w prace społeczne w PZW jest mało, co więc jest pośród szeregowych wędkarzy, jeszcze większy procent tylko płacących. Jak więc robić lepsze łowiska? Przecież wiadomo, ze podstawą jest ich upilnowanie, i nie pomoże żaden SSR pojawiający się raz na jakiś czas, to musi być stała kontrola, stróż siedzący tam 24h na dobę, a to kosztuje. Nawet wody stowarzyszeń trzeba patrolować stale, na pilnowanie ich idzie spora suma. Dlaczego spodziewać się należy, że ktoś ma pracować społecznie, abyśmy my mogli połowić 'jak się patrzy'? Gdyby tak każdy miał odpracować dwa dni robocze dla koła lub związku, można by na sprawę spojrzeć w inny sposób, ale w obecnej sytuacji? Dla mnie to przypomina posiadanie 10 zeta, i chęci kupienia dobrej flaszki za taką kwotę. Po prostu się nie da :)

I moje pytanie. Czego można oczekiwać za 220 PLN za rok przy czym około 30% wędkarzy płaci połowę z tego z racji wieku i innych ulg?

Lucjan

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Luk, na dole wpisu ma być miesiąc czy rok? Pogubiłem się.
Jacek

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Luk, na dole wpisu ma być miesiąc czy rok? Pogubiłem się.
Poprawione :P
Lucjan

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Dzięki, bo już kombinowałem, gdzie wziąć kredyt na wykupienie składki na wody nizinne :)
Jacek

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
A może to jest właśnie sposób na dobre wody olać opłaty okręgowe i każde koło ma własne opłaty i tam gdzie chcemy łowić tam płacimy. Bo żeby były ładne ryby trzeba mieć $$$ tego nie do się przeskoczyć. Czyli tak jak w stowarzyszeniach. A że nie da się pogodzić wody i ognia to można zostawić wody z uklejkami i tam dać opłatę np 100zł i wody specjalne gdzie jest francja-elegancja i tam opłata dużo wyższa.
Coś jak z klubami sportowymi gdzie każdy klub ma swoja infrastrukturę i sam nią zarządza.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
I o to dokładnie chodzi! Tak powinno wyglądać zrzeszenie się w związek. Koła mają swoje wody, które udostępniają na różnych zasadach (porozumienia, dodatkowe opłaty, łowiska zamknięte dla innych), zaś my należymy do kół które nam pasują. Wody 'niczyje' byłyby pod opieką okręgu, i jest git majonez :) Ci co chcą tylko wód okręgowych płaca składkę podstawową, ci zaś co chcą więcej, płacą składkę podstawową plus za koło. I co w tym złego? Nic... Kasa wraca do opiekunów, nie zaś do jakiś oderwanych od rzeczywistości baronów PZW, którzy niczym Bedyński w Warszawie zrobili sobie folwark. Koła powinny mieć osobowość prawną, i to one powinny odpowiadać za wody. Jeżeli chcą, to korzystają z usług ichtiologa i robią poprawki do operatów, gospodarzą inaczej. Mogą mieć konta bankowe i mogą same kupować wody. Ważne aby to było pod jednym szyldem. Dodam też, że opłata dodatkowa dla ludzi z innych kół nie musi być wysoka. Może to być 5 lub 10 PLN za dzień czy dobę, oczywiście można się starać o wachlarz porozumień z innymi kołami, wszystko zależy tu od władz koła i ich pomyślunku. Nie ma sytuacji, że mają one związane ręce, jeżeli gospodarzą dobrze mają się dobrze, jak są kiepscy to mogą być przejęci przez innych lub mają kiepskie wody... Koła same robiłyby 'sport' i zawody, tak jak chca tego członkowie, nie zaś jak nakazuje im góra, ładując się w jakieś śmieszne wyczyny spławikowe, które są obecnie podstawową pracą z młodzieżą (nie twierdzę, że to jest złe, ale podstawą jest praca z młodzieżą i zachęcanie ich do samego wędkarstwa, nie zaś do rywalizacji, bo to inny aspekt wędkowania i to bardzo kosztowny). W dobrych kołach zawody mogą być robione za grubą kasę i ze sponsorami...

Niestety, wielu wędkarzy, chyba zdecydowana większość, żąda, aby ktoś im coś zorganizował, aby im dał. W ogóle nie są zorientowani w obecnej sytuacji, nie rozumieją skąd się biorą ryby i jakie jest polskie prawo. Uważają, że ktoś inny im zabiera, że to nie oni sami są przyczyną słabego poziomu wód. O ile w przypadku większych akwenów rzeczywiście można za coś winić rybaków, to na innych już nie.
Lucjan