Skip to main content

Spławikowe Mistrzostwa Świata 2014

  • Utworzono

W dniach 13-14 września 2014 roku w Chorwacji rozegrane zostały 61 Spławikowe Mistrzostwa Świata

W dniach 13 i 14 września 2014 roku, w Dubrowniku, w Chorwacji, zostały rozegrane 61 już Spławikowe Mistrzostwa Świata. Na kanale ‘ulgi’ rzeki Drawy rywalizowało z sobą 37 ekip z różnych krajów.

Miejsce, na którym rozgrywano zawody budziło pewne kontrowersje z powodu specyficznych warunków na nim panujących. Kanał nie niósł wody w spokojny sposób, zrzucana była ona z zapory – i woda miała bardzo duży uciąg. Na dodatek ulewy spowodowały, że woda podniosła się o półtorej metra na czas mistrzostw akurat, przez co zestawy, jakich używano były raczej niespotykane na normalnych wodach.

Spławiki typu ‘lizak’ miały do 80 gram nawet, i łowienie tyczką było bardzo trudne. Innych spławikowych metod nie sposób było użyć – przez co wiele ekip zastanawiało się czy organizowanie imprez spławikowych na tak rwących wodach w ogóle ma sens… Ale cóż, zawody to zawody – warunki były identyczne dla wszystkich!

Ryby, jakie plywały w tych wodach nie były również ‘normalne’. Oprócz mniejszych gatunków jak  chondrostoma (podobna do jelca – gatunek endemiczny), pojawiała się duża płoć (z tego co wyczytałem coś jakby podgatunek – nazywany płocią dunajską – często osiągającą wagę ponad dwóch kilogramów) i brzana – dorastająca tu do sporych rozmiarów. Co potrafi brzana na tak rwącej wodzie można sobie wyobrazić – zestawy muszą być bardzo mocne, amortyzatory odpowiednio grube, same tyczki chyba również silniejsze, przeznaczone do połowu karpi. Nie sposób było budować wagi na małych rybach – taka taktyka nie dawała szans na zajęcie dobrej pozycji – i ekipy nastawiające się na duże ryby zajmowały czołowe lokaty. Złowienie jednej dużej ryby dawało dobre miejsce w sektorze – i mogło decydować o wyniku indywidualnym jak i drużynowym.

 


Chondrostoma lub nase - ryba już rzadko występująca w europejskich wodach. Zdjęcie: Wikipedia

 

Klasą samą w sobie okazali się Holendrzy. Bez ceregieli - ich celem były brzany, więc nęcili mocno - i na koniec okazało się, że do zanęt dodali oni sera lub aromatów serowych, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Nie bawili się oni również w statyczne lub spokojne nęcenie – nęcili od początku, bardzo dużą ilością kleistej zanęty zmieszanej z ciężkim żwirem i kamieniami, co przyniosło świetny rezultat. Nawet oni byli zaskoczeni skutecznością swej taktyki.

Czesi zajęli drugą lokatę i należy pogratulować naszym południowym sąsiadom skuteczności, zwłaszcza w drugi dzień, gdzie zdominowali ‘tabelę’. Trzecie miejsce zajęli Serbowie.

Obrońcy tytułu – Anglicy zawiedli na całej linii i zajęli jedną z najgorszych pozycji w historii MŚ, szesnastą! Przyznali na koniec, że ich taktyka była nieskuteczna, a co ciekawe najlepszym z zawodników Albionu był debiutant w reprezentacji – młody Callum Dicks, który swoim wynikiem mocno wyprzedził takie gwiazdy jak Will Raison, Des Shipp czy Alan Scotthorne (chociaż Alanowi nie poszło najgorzej).

Jeszcze gorszy występ zaliczyli utytułowani Włosi. Zajęli oni dopiero 26 miejsce i myślę, że rok 2014 i występ w Chorwacji będą chcieli jak najszybciej wymazać z pamięci, bo ponieśli straszliwą klęskę – inaczej tego nazwać nie można…

Polacy zajęli ogólnie wysokie, piąte miejsce i należą się im brawa za postawę. Drugiego dnia po korekcie taktyki zajęli czwartą pozycję, co dało Polsce piatą lokatę. Biorąc pod uwagę ciężkie warunki – i dalekie miejsca ‘renomowanych’ zespołów – jak chociażby Anglików, Francuzów, Rosjan i Włochów – nasz zespół zaliczył bardzo udany występ i żal, że zabrakło jednej lub dwóch ryb do podium…

Indywidualnie zwyciężył Goran Radović z Serbii, który nosi przydomek ‘Mr. Barbel’, czyli Pan Brzana. Jak widać jest to trafiony ‘nick’, ponieważ łowił on duże brzany właśnie…. Miejsce drugie i trzecie przypadło Holendrom – Stefanowi Altenie i Arjanowi Klopowi. Uzyskali oni również świetne wyniki wagowe dzięki dużym rybom.

Problemem imprezy była mała ilość ryb łowionych ogólnie. Niestety na jednego zawodnika przypadło zaledwie 1,2 ryby! Nie świadczy to dobrze o doborze miejsca – gospodarze tłumaczyli, że winić należy pogodę, bo normalnie kanał Drawy jest ‘świetnym’ łowiskiem. Jak dla mnie być może i jest to wyborne owisko – jednak na pewno ekstremalne! Na pewno nie nadaje się zbytnio do organizowania zawodów spławikowych – łowienie z gruntu tutaj to jakby naturalna opcja…

Miejmy nadzieję, że organizator, czyli FIPSed (skrót z języka francuskiego (!) oznaczający Międzynarodową Organizację Sportów Wędkarskich) – weźmie to pod uwagę…

 


Zwycięska ekipa Holandii.    Zdjęcie: FIPSed

 

WYNIKI

Drużynowo:

  1. Holandia
  2. Czechy
  3. Serbia
  4. Hiszpania
  5. Polska
  6. Chorwacja
  7. Bośnia i Chercegowina
  8. Niemcy
  9. Irlandia
  10. Słowenia
  11. Francja
  12. Szwecja
  13. Węgry
  14. Szwajcaria
  15. Belgia
  16. Anglia
  17. Rumunia
  18. Austria
  19. Ukraina
  20. Portugalia
  21. San Marino
  22. Macedonia
  23. Finlandia
  24. Rosja
  25. Walia
  26. Włochy
  27. Białoruś
  28. Czarnogóra
  29. Norwegia
  30. Szkocja
  31. Luksemburg
  32. Słowacja
  33. Południowa Afryka
  34. Łotwa
  35. Bułgaria
  36. Wyspy Normandzkie
  37. Litwa

Wyniki Indywidualne:

  1. Goran Radović (Serbia)
  2. Stefan Altena (Holandia)
  3. Arjen Klop (Holandia)
  4. Hakan Svendlund (Szwecja)
  5. Radek Hron (Czechy)
  6. Esteve Martinez (Hiszpania)
  7. Jo Adriolo (Holandia)
  8. Jean-Jacques Iseli (Szwajcaria)
  9. Stephane Pottelet (Francja)
  10. Ladislav Konopasek (Czechy)

 

Miejsca Polaków:

11.Wiktor Walczak

24. Wojciech Kamiński

41. Adam Niemiec

107. Grzegorz Mazurczak

168. Michał Łebkowski

182. Kamil Dzikiewicz