Skip to main content

Jak wybrać odpowiedni spławik do waggler method

  • Utworzono

Spławiki mocowane na stałe na zestawie, noszą nazwę wagglerów. Jaki z nich powinniśmy wybrać w określonych warunkach?

Wybranie odpowiedniego spławika typu waggler  na różne warunki
 
Spławiki mocowane na stałe na zestawie, noszą nazwę wagglerów. Chociaż wiele firm tak nazywa swoje spławiki - to jednak często nie do końca są one typowymi wagglerami.
 
Tutaj chciałbym się skupić na tym jak dobrać odpowiedni spławik do wody i warunków z którymi się nad nią spotykamy. Jak pisałem w artykule odnośnie samego łowienia waggler method - wyróżniamy trzy różne typy materiału z których wykonuje się te spławiki.  
 
Charakterystyka i podział spławików
 
Najpopularniejsza jest balsa - jednocześnie moim zdaniem najgorsza. Często pęka pod wpływem zmian temperatury i niestety zaczyna wtedy pochłaniać wodę, co sprawia, że spławik tonie. Jest to na tyle poważna wada, iż produkty z balsy odkładam na specjalne okazje. Jeżeli nie macie innych spławików - proponuję przemalować go lakierem do podłóg, aby wzmocnić jego powłokę.
 
Mocniejszym materiałem jest pawie pióro (peacock). Jego świetna wyporność sprawia, że lepiej będą zachowywać się na fali i wtedy gdy potrzeba cięższego spławika - do dłuższych dystansów.
 
Trzecim z materiałów jest plastik, z którego spławiki robione są w przeróżnych wersjach, zarówno jeżeli chodzi o kształt, jak i przeznaczenie czy wielkość. Robione są zazwyczaj w wersji z czystego plastiku - co daje im dużą przewagę nad balsą i pawimi piórami. Przenika przez nie światło - co sprawia, że ryby nie płoszą się tak bardzo...
 
Oprócz materiału z którego wagglery są wykonane - rozróżniamy różne ich typy jeżeli chodzi o kształt. 
 
Najpopularniejszym jest spławik typu insert - który ma cieńszą antenkę od korpusu. Pozwala to na lepsza rejestracje brań - i jest pomocne zwłaszcza w połowie takich gatunków jak płoć czy karaś, które są płochliwe i często podejrzliwe.  Ryba potrzebuje mniejszej siły aby zatopić spławik co sprawia, że rzadziej 'wypluwa' przynętę.
 
Spławiki proste (typu 'straight') mają większą wyporność - co jest ich zaletą w 'wietrznych' warunkach. Nie zatapiają się tak łatwo przy fali jak inserty - i są mniej podatne na uciąg. Mając grubą końcówkę są dobrze widoczne z większych odległości - i można nimi łowić na dystansach ponad 20 metrów. Świetne są do łowienia z opadu - zwłaszcza takimi przynętami jak pellety lub kukurydza, gdyż plusk lądującego w wodzie spławika imituje plusk przynęty i zwraca uwagę czatujących w toni ryb.
 
Można jeszcze wyróżnić trzeci typ spławików - te które mają owalny korpus i dłuższą antenkę. Są one używane do większej fali, i dalszych dystansów - gdzie długa antenka pozwala na lepszą rejestrację brań. Dobrze się nimi zarzuca i przy dłuższym dystansie można posłać go bardzo celnie w pożądane miejsce. W UK wielu wędkarzy nazywa takie spławiki 'scudami' - od nazwy pocisku rakietowego.
 
Ostatnim kryterium podziału wagglerów może być ich obciążenie - wyróżniamy więc spławiki bez żadnego obciążenia oraz te z obciążeniem wstępnym (najlepiej jeżeli wynosi ono powyżej 70% wagi spławika).
 
Wybór spławika 
 
Tak więc jaki spławik wybrać na jaką wodę i na jakie warunki? Co powinniśmy mieć w swoim arsenale aby nie być zaskoczonym przez wiatr lub na przykład wolno opadające dno które zmusza nas do łowienia na długim dystansie?
 
Na początku zacząłbym od koloru wody. Jeżeli mamy do czynienia z czystą wodą - spławiki z plastiku, przezroczyste, będą spisywały się znacznie lepiej. Powinniśmy to brać pod uwagę, gdyż ciemny kształt widoczny z dołu może płoszyć ryby. Sam pomysł tego rodzaju spławików pochodzi od Petera Drennana, który kilkadziesiąt lat temu juz zaobserwował, że pełne wagglery po prostu płoszą większe ryby! Oczywiście, nie twierdzę, że spławik pomalowany na czarno nie będzie 'łowny' - jednak na pewno  warto faktor czystości wziąć pod uwagę. 
 
Kolejną rzeczą jest odległość na której łowimy. Jeżeli jest to w miarę blisko - do 10-12 metrów, lżejsze spławiki do 2 gram świetnie się  sprawdzą. Nie ma sensu używać ciężkich spławików skoro lżejsze wymagają mniejszej ilości śrucin i lepiej pokazują brania! 
Przy dystansach do 20 metrów - rozważałbym spławiki od 2 do 3 gram. Pamiętajmy, że zawsze  musimy zarzucać dalej niż miejsce w którym łowimy... Zarzuty powinny być bezproblemowe. Zbyt ciężki spławik do krótszego dystansu to też kłopot. Bo łowiąc na pewne przynęty osłabiamy je poprzez zwijanie ich z dystansu np. 20 metrów na 10. Często białe robaki, kastery, kukurydza rzadziej - może skręcać nam zyłkę poprzez efekt 'śmigła' - więc waga wagglera powinna być tak dobrana aby zarzucać kilka metrów dalej. W moim przypadku spławik 1.5 grama dolatuje na 12-15 metrów - i jego używam najczęściej właśnie ( gdyż rzadko łowię wagglerem powyżej odległości 15 metrów).
Do najdłuższych zarzutów spławiki do  4 gram będą najlepsze.
 
Co do ich wyporności to ktoś może zastanawiać się dlaczego wielu wędkarzy używa ciężkich spławików. Odpowiedź zazwyczaj jest taka - to są spławiki do metody odległościowej (typu slider), a więc przeznaczone do większych głębokości i do dalekich precyzyjnych rzutów. W skrajnych warunkach można je przystosować do łowienia wagglerem (czyli na stałe) - jednak osobiście bym polecałbym to tylko w specyficznych warunkach, na przykład bardzo silnym bocznym wietrze. Ogólnie spławik o wadze 4 gram to razem 8 gram z obciążeniem - co daje nam przy wędce 3,90 metra komfort naprawdę dalekich zarzutów.
Jeżeli chcemy zarzucać dalej na pewno lepiej jest używać spławików wstępnie obciążonych. Umieszczenie  ciężaru w dolnej części wagglera sprawia, że zarzuty sa o wiele łatwiejsze, gdyż aerodynamika całego zestawu jest o wiele lepsza.
 
Kolejną rzeczą którą rozpatrujemy przy wyborze spławika jest fala i uciąg. Łowienie wagglerem przy silnym wietrze i fali nie jest łatwe i może być bardzo irytujące. Na pewno należy zrezygnować z 'insertów' - gdyż są one podatne na dryf i dają się zakrywać fali, co pogarsza widoczność brań. Spławiki proste będą tu o wiele lepsze, gdyż będą unosić się razem z falą. Jeżeli mamy do czynienia z uciągiem natomiast - wybieramy spławik cięższy, od 2 gram w zwyż.
Spławiki z oliwką w korpusie lub o owalnej dolnej części polecam tam gdzie łowimy przy wietrze, lub gdzie potrzebujemy dobrze widocznej długiej antenki. Oliwka pozwala na dobrą pracę na fali.
 
 Sam waggler był raczej pomyślany do szybkiego łowienia i zacinania ryb - dawniej na zawodach wędkarskich (stąd wędzisko do tej metody nosi nzwę match), jednak przy większych przynętach i polowaniu na specyficzne gatunki - takie jak okoń, węgorz, leszcz czy lin można z powodzeniem używać długich antenek aby lepiej obserwować brania, zwłaszcza te podnoszone.
Ogólnie jednak zwracałbym się do szkoły 'szybkich' brań - i zalecam wystawianie jak najmniejszej ilości antenki nad wodę - oczywiście tak abyśmy bez problemu mogli ją widzieć. Jeden z najlepszych spławikowców na świecie - Des Shipp - łowi wystawiając zaledwie kilka milimetrów antenki. Każde jej zniknięcie kwitowane jest zacięciem - same zaś brania podnoszone łatwe do zaobserwowania. Ja mam dobry wzrok i nie mam problemu z obserwacją spławika - i jego 15-20 mm wystawione ponad powierzchnię jest w moim przypadku komfortową 'długością'.
 
Jeszcze można wspomnieć o łowieniu z opadu - i spławikach do tego najlepszych. Ogólnie każdy waggler się do nich nadaje, jednak inserty świetnie pokażą każde przechwytywanie przynęty w wolnym opadzie. Ich zachowanie jest takie samo podczas podążania reszty zestawu na dno i każde 'dziwne' zachowanie spławika to znak, że ryba atakuje przynętę. Jeżeli szukamy zaś ryb i łowimy na różnych długościach - spławik prosty będzie lepszy. Wyważamy go tak aby zaledwie 5-10 mm wystawało nad powierzchnie i każde jego zniknięcie zacinamy. Polecałbym je do techniki 'pellet waggler' - gdzie całe praktycznie obciążenie jest pod spławikiem - co pozwala przynęcie na wolny opad. Jeżeli używamy pelletu i łowimy na łowisku komercyjnym - najlepsze będą specjalne spławiki tego typu.
 
Reasumując... Aby skutecznie łowić wagglerem wystarczy nam zaledwie ich kilka- kilkanaście sztuk. Podstawowymi będą spławiki typu insert - 1,5 i 2 i 2,5 grama. Do łowienia na fali zaś potrzebujemy spławiki proste 2,5, 3 i 4 gramy. To praktycznie pokrywa wszelkie sytuacje nad wodą. Najlepiej mieć spławiki typu crystal, gdyż ich uniwersalność i możliwość wymiany antenek są ich dużą zaletą (można nimi łowić w nocy wymieniając antenkę na świetlik). Spławiki z pawiego pióra polecam w wersjach prostych. Oczywiście warto mieć więcej spławików. Sam ich mam ponad 100 i ciągłe wrażenie, że jakiegoś mi brakuje... 
O wiele lepsze są wersje z obciążeniem. Są droższe zazwyczaj - ale warto je mieć gdyż unika się problemów z blokowaniem spławika śrucinami co uszkodzić może żyłkę. Sam spławik lepiej leci podczas zarzutu - dodatkowo zestaw ma mniej 'słabych' punktów jakimi są odpadające śruciny (łatwo je stracić przy zaczepach lub gdy ryba jest w podbieraku).
 
Co do firmy - to niekwestionowanym liderem jest Drennan. Maja największe doświadczenie w produkcji spławików - i ich inserty czy crystale są po prostu rewelacyjne. Jako, że produkują spławiki z plastiku i pawich piór - maja dużą przewagę nad innymi producentami. Czułość spławika jest bardzo ważna, niestety większe spławiki z balsy maja duże problemy z 'trwałością'. Ostrzegam przed spławikami firm dziwnie brzmiących - często jest to tania taśmowa produkcja z Chin - o niskiej jakości. Jeżeli mamy możliwość - to wybierałbym spławiki plastikowe i te z pawich piór (peacock). Balsy unikałbym w miarę możliwości jak juz pisałem, oprócz spławików z oliwką w korpusie lub superczułych 'glow tip' wagglerów Drennana. Dbajmy o te spławiki malując je raz lub kilka razy lakierem. W moim przypadku przedłuża im to 'życie' i pozwala na długi czas 'bezkolizyjnej' pracy.