Piękna rzeka - ale gdzie te ryby?
- Utworzono
Wczoraj wybrałem się z Mariuszem na nową miejscówkę na rzece Wye, Upper Hill Court. Nie należy ona do Wye and Usk Fundation, i jest 'prywatna'.
Po obejrzeniu pierwszego odcinka rzeki, zdumiał nas brak jakiejkolwiek miejscówki. Właściciel nie zadał sobie żadnego trudu, aby przygotować jakieś stanowisko, pomimo 500 metrów świetnego odcinka rzeki. Absolutna porażka! Na szczęście drugi odcinek posiadał trzy miejsca, i tam się rozłożyliśmy z Mariuszem.
W planach było łowienie spławikiem na wypuszczankę, oraz typowe gruntowanie za brzaną i kleniem.
Do spławika używałem spławika typu stick, jednego z wielkich modeli producenta Dave'a Harell'a (właściciela firmy DH Fishing). Oznaczenie 16x4 wskazywało, że spławik przyjmuje sporo obciążenia, co było idealne na wodzie o głębokości 1.5-1.8 metra i przy mocnym uciągu.
Nęciliśmy wstępnie przez około 40 minut, rzucając po 10-20 białych robaków lub też konopi co chwila, bez zarzucania zestawu. Liczyliśmy na skuszenie stada dużych kleni, które wyszłyby z ukrycia i zaczęły żerować. Niestety nie dało to rezultatu, ryby nie współpracowały w ogóle. Pomimo utrzymywania tempa nęcenia co minutę lub nawet częściej, brań nie mieliśmy, ewentualne przytopienia nie były spowodowane raczej braniami. Używałem haka nr 12 Wide Gape z Drennana, przeszedłem później na dużo mniejszy hak Kamasan B911 B o numeracji 14 na cieńszym przyponie - też bez sukcesu. Łowiłem z przytrzymaniem, badałem różne głębokości... Po prostu klenie i brzany nie podeszły. Podobnie działał zestaw gruntowy. Na białe robaki nic nie chciało skubnąć, nawet drobnica. Natomiast płynące zielsko strasznie utrudniało nam zadanie. Zestawy z pelletami podobnie nie działały, nic a nic...
Ogólnie, po wielu kombinacjach, jedyną rybą okazała się piękna brzana 76 cm, którą złowił Mariusz. Naprawdę cudowna ryba, w super kondycji, w ogóle sprawiała wrażenie o wiele większej, obydwaj dawaliśmy jej powyżej 80 cm. Tak naprawdę to wyglądała jak brzana z Trentu. Ale to by było na tyle - tak więc mieliśmy raptem jedno branie na cały dzień...
Niestety, pogoda już jest jaka jest, koniec pażździernika nie rozpieszcza. Na pewno ryby nie podeszły, pomimo, że łosoś przewalił się kilka razy przy naszych stanowiskach. Ale taki jest już żywot wędkarza :)
Zrobiłem natomiast udane próby kręcenia filmów podwodnych z użyciem GoPro i tyczki o długości 5 metrów. Jako, że kupiłem 10 metrową, specjalnie do 'filmowch' celów, mam nadzieję, na nowe, ciekawe ujęcia.
Rzeka Wye pod wodą, jest niczym rafa koralowa :) Jest bardzo dużo strzebli i małych kleników (to chyba one)... Tutaj uganiają się za białymi robakami. To co istotne, to kolor samych białych robaków - w wodzie biel jest wprost porażająca i widać robaki z dużej odległości!
Tak wygląda dno rzeki, przynęty są tutaj dobrze widoczne...
Widok brzany pod wodą. Wzięła na pellet oozing czosnkowo-serowy z Sonubaitsa...