Skip to main content

Hybrid z pelletowymi torebkami i grudniowe karpie

  • Utworzono

Wyprawa na Bonds Lake miała mieć miejsce już miesiąc temu, jednak pogoda sprawiła, że całkowicie poświeciłem się łowieniu nocą na Tamizie. Jednak ileż można...

Dzień jaki się zapowiadał nie napawał optymizmem. Pełnia, mocne słońce i silny w porywach wiatr to duże przeszkody, całe szczęście było ciepło, 9 stopni rano i do 12 w dzień. Wielkie karpie przy domku wychodziły do rzucanych białych robaków, co oznaczało, że ryba będzie żerować aktywnie. Zawsze sprawdzam ich zachowanie w ten sposób, mam pewne odniesienie do tego, w jakim nastroju są ryby. Dlatego też zrezygnowałem z podajnika małego do Metody, decydując się na normalny.

Łowiłem na Bonds Lake, i moim celem były karpie. Jako, że używałem podajnika Hybrid z gumka i torebkami PVA w październiku na Old Lake, testując go na leszczach, teraz przyszedł czas zobaczyć jak działa na karpie.

Nad wodą nie było nikogo, tak więc usiadłem dokładnie jak chciałem. Zawsze studiuję prognozę pogody i kierunek wiatru, teraz usiadłem tak, aby mieć go w plecy i aby nie przeszkadzał zbytnio.

Łowiłem dwoma pickerami, Garbolino 2.70 z podajnikiem Hybrid i torebkami pelletów, zaś pickerem Red Range Drennana 2.90 m Metodą. Miksem do Metody była mieszanka zanęty płociowej GrosGordons z Sensasa i March Method Mix Dark z Sonubaitsa, z domieszką pelletów 2 mm. Przynętą przy Hybridzie były dumbellsy i pellety, przy Metodzie trzy martwe białe robaki.


Podajnik Hybrid z Guru z amortyzatorem i torebką PVA z pelletami.

Początek sesji był bardzo spokojny. Normalnie zimą zacząłbym łowić bliżej brzegu, w połowie odległości do wyspy, jednak z racji ‘ciepłej’ pogody rzucałem w pobliże wyspy, 3-5 metrów od brzegu (kij z Hybridem), zaś 10 metrów od brzegu wędką z Metodą. W ten sposób chciałem jak najszybciej zlokalizować ryby.

Pierwsza godzina to zero brań, zaledwie jedno lub dwa wskazania. Jednak w drugiej już pierwsze mocne branie i pierwszy karp po krótkiej walce ląduje w podbieraku. Skusiły go pelletowe torebki i dumbells ananasowy jako przynęta. Drugi wpadł już chwilę później, o dziwo branie było 2-3 minuty po zarzuceniu, torebka nie zdażyla się dobrze rozpuścić. A więc 2:0 dla Hybrida!

Kolejna godzina to znowu karp złowiony na pelletowe torebki! Metodę przerzuciłem blisko brzegu, bo tam niby żerowała ryba, ale nie było żadnych wskazań. Około 13 stwierdziłem, że skoro Metoda przy wyspie nie działa, trzeba zmienić miejsce lokowania podajnika i je zanęcić kilkoma rzutami, tak aby sprowadzić tam karpie, które zaczną się robić aktywne pod koniec dnia, jak zwykle bywa tam przy zachodzącym słońcu.

Hybrid z torebkami dał kolejną rybę, później miałem pierwsze branie na Metodzie, jednak karp sie spiął, ponieważ używałem przyponu z żyłki 0.18 mm, a mój przeciwnik chciał wpłynąć w zawadę. Nie udało się go jednak przytrzymać. Skoro dumbellsy łowiły przy pelletach, zacząłem ich używać przy podajniku.

Koniec dnia to już brania, ale... na Metodzie. Karpie wpłynęły w nęcone miejsce i miałem kilka brań, wykorzystując dwa z nich. Co ciekawe spiąłem dwie ryby używając przyponu z Drennana z gumką i dumbellsem 8 mm. Jako, że włos odstawał i był zbyt długi, to zapewne było przyczyną niepowodzenia. Zmiana na dumbellsa 10 mm dała natychmiastową poprawę. Po prostu ten przypon jest pod większe przynęty!


Ten przypon posiada gumkę na włosie, która przy dumbellsach 8 mm dawał puste brania. O wiele lepiej sprawdza się on z większymi przynętami, od 10 mm wzwyż.   Największy z karpi tego dnia, misiek o wadze 6 kilogramów. Ostatni z karpi tego dnia, solidne 4,5 kilograma! 

Tak więc sesję skończyłem z wynikiem sześciu karpi, największym o wadze 6 kilogramów. Torebki spisały się bardzo dobrze, dając więcej ryb, jednak więcej brań było na Metodzie. Trudno tu porównywać obydwa zestawy, gdyż według mnie wszystko zależało od znalezienia ryb, i przypadek lub 'tropienie' decydowało o tym, ile łowiłem.

Na pewno zaskoczeniem były dumbellsy, które dały większość ryb. Pelletów, jako przynęty ryby nie chciały, pomimo stosowania pelletowych torebek, dziwne! Coś jednak jest w tych przynętach, że tak dobrze działają! Prawdopodobnie wyróżniająca się przynęta przy torebkach pelletowych w większości wypadków daje szybsze brania, ryby w jakiś sposób decydują się na połknięcie właśnie jej. Warto mieć to na uwadze!

  
Dumbellsy działały najlepiej tego dnia, o dziwo krylowy sprawdza się lepiej w zimnej wodzie!

Zapis video z wyprawy: