Skip to main content

Łowiska 'no kill' w każdym okręgu!

  • Utworzono

Łowiska 'no kill' to wody, na których po prostu złowione ryby się wypuszcza z powrotem do wody. Dlaczego tak mało mamy ich w Polsce?

Ilość wędkarzy należących do PZW szacowana jest na około 600 tysięcy. Z miesiąca na miesiąc coraz większy procent z nich stanowią wędkarze łowiący sportowo - nie zabierający ryb, wielu też zabiera w ciągu roku kilka, może kilkanaście sztuk, tak więc sporadycznie. Skoro składka wpłacana do PZW jest identyczna, nie ma rozróżnienia czy ktoś zabiera ryby czy też nie, jest to dość niesprawiedliwe, zwłaszcza, że większość składek przeznaczanych jest na zarybianie.

Zarząd związku nie ma tutaj dobrej strategii, wielu wędkarzy wybiera łowienie na komercjach, niż męczenie się na pustych wodach swojego okręgu. Skoro ilość wędkarzy w Polsce szacuje sie na pomiędzy 1.5 a 2 miliona, to znaczy, że opłacających składki jest zaledwie 30-40%! Co gorsza ubywa ich z każdym rokiem... Wędkarzom tym brakuje alternatyw, właśnie w postaci takich rybnych łowisk 'no kill'.

Tak więc jeżeli byłyby one w każdym okręgu - wędkarze z chęcią opłacaliby składki, związek mógłby zachęcać tym innych do powrotu do PZW. Dodatkowo - koszt utrzymania byłby niski, z czasem nie trzebaby tam nic robić, tak więc zaoszczędzono by wędkarskie fundusze, dość skromne... Wisienką na torcie byłby fakt, że na takich wodach można organizować zawody, na których łowiono by ryby, a nie drobnicę, więc znowu jest kolejny powód aby taki zbiorniki posiadać...

Dlaczego więc nie mamy wielu takich łowisk w Polsce? Myślę, że powodem tego jest brak zaangażowania się wędkarzy, wiele okręgów ma we władzach ludzi którzy alb o nie myślą w nowoczesny sposób (nie podoba im się idea wypuszczania złowionych ryb niestety) lub też nie chcą robić niczego na siłę i narażać się na gniew wędkarzy zabierających połów.

Dlatego powinniśmy się organizować i nawoływać do tego, aby w naszym okręgu wyznaczono takie zbiorniki, aby je zarybiono i poddano kontroli. Jeżeli mielibyśmy za sobą grupę kilkudziesięciu osób, można już pisać petycje do władz okręgu, szukać odpowiednich zbiorników, pokazywać korzyści, wody tego typu utworzone w innych okręgach byłyby świetnym przykładem, że 'można'.

Jeżeli zjednoczymy się, to takich łowisk będzie kilka w okręgu, z czego pożytek mieliby wszyscy. Chciałbym tylko wspomnieć, że nawet wędkarze zabierający swój połów by na tym skorzystali, gdyż związek miałby większe środki na zarybienia - więcej ryb mogłoby sie pojawić w wodzie. Czasami wiązałoby się to z uprzednim opłaceniem badań, potrzebnych aby zmienić operaty, ograniczające często ilość możliwego zarybienia.

Łowiska 'no kill' to przyszłość wędkarstwa w Polsce. Wszyscy na tym skorzystamy - trzeba przyspieszyć tylko zmiany, pokazać wielkie możliwości jakie drzemią w takich projektach. Dlatego pomóżcie nam i lajkujcie profil Złota Rybka na Facebooku - bo potrzebujemy rosnąć w siłę. Jeżeli chcecie wspierajcie nas w działaniach, sami możecie stać się ich częścią! Według nas zmiany same z siebie nie nastąpią, trzeba działać, czasami wystarczy tylko kliknąć, już się pomaga. Wrocław, Katowice, Opole i wiele innych okręgów juz maja takie wody, są to i zbiorniki o wielkiej powierzchni (Dzierżno Duże - ponad 600 hektarów), są też odcinki rzek. Tak więc i karpiarze, spinningiści, spławikowcy i grunciarze na tym skorzystają, zarówno wyczynowcy jak i łowiący amatorsko.

Złota Rybka na Facebooku

Nadszedł czas aby pokazywać władzom związku, że to oni są dla nas a nie my dla nich. To co chcemy to nie jest żadna rewolucja, to praktyczność, sprawiedliwość i konieczność. Polskie wody znajdują się w coraz gorszym stanie, zarybia sie je zbyt małą ilością ryb, przez co jest ich z roku na rok coraz mniej. Idea tworzenia łowisk 'no kill' to świetna alternatywa aby zmieniać, tę smutną często, rzeczywistość. Nic nie kosztuje praktycznie i jest w interesie tak naprawdę większości, uwzględnia interesy wszystkich grup wędkarskich.

Działajmy!