W niedzielę z kolegą pojechaliśmy na Oleśnikową Dolinę (łowisko komercyje, nawet dwa odcinki Taaakiej Ryby tam nagrali
). On nastawił się na karpie, na 3 zestawy, ja testowałem moje ulubione ostatnio zestawy, tzn moje koszyczki przezroczyste na feederku i methodę na pickerku. Złowiłem 15 leszczy od 40 do 55cm i 9 płotek 24, 25, 2*26, 2*27 i 3*28cm, te wszystkie płotki przepiękne, teraz żałuję, że im zdjęć nie robiłem. Leszcze jeszcze z wysypką tarłową. Kolega tylko na jedną wędkę złowił dwa karpie 76cm i drugi ponad 80cm, nie chciało nam się rozkładać podbieraka karpiowego i mój zwykły przyjął tego mniejszego, a na tym większym prawie 10kg pękła sztyca. Niedziela zupełnie na plus, chociaż ponad 30 brań zepsułem i nie mogłem ryb zaciąć, strasznie brały chimerycznie. Wszystkie ryby złowiłem na białe robaki, niepotrzebnie uparcie na methodzie testowałem różne przynęty, bo przez ostatnie 3 godziny na methodę i białe robaki miałem najwięcej największych leszczy. Wszystkie stanowiska zajęte i oprócz nas jeden koleś miał pięknego amura a reszta bez brań.
Te dwa pięćdziesiątaki (dokładnie po 49cm) wzięły jednocześnie, wyglądały jak bliźniaki, nawet na jedną fotkę je wziąłem. Wędkowaliśmy od 8 do 20, wiec takie sobie godziny na udane łowy, ale jak dla mnie źle nie było. Trzy ryby poszły z przyponami na methodzie, pewnie karpie, bo odjazd był i przypon trach. No i to mógł być ostatni wypad na ryby w tym roku, chyba nie będę miał więcej okazji, no ale są rzeczy ważne i ważniejsze
.