Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 21.04.2015, 15:50

Tytuł: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.04.2015, 15:50
Czy zasada złap i wypuść oznacza znęcanie się nad rybami? Czy osoba tak postępująca to sadysta?

Dyskusja odnosi się do artykułu: https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/wedkarz-polski-i-sadyzm-czy-znecamy-sie-nad-rybami-je-wypuszczajac


Ciekawi mnie Wasze zdanie, moje po przeczytaniu artykułu już znacie... ;D  Zastanawiam się dlaczego takie osoby trzymają sie kurczowo tej nieżyciowej ideologii? Nie widzę w niej w ogóle nic, co by czyniło z nich kogoś lepszego. Uważam wręcz, że takie uzasadnianie zabierania wszystkiego co ma wymiar, jest śmieszne. Wyobraźmy sobie redaktora Dębickiego jadącego 300 kilometrów na jakieś łowisko i łapiącego szybko komplet. Bach, kilka sandaczy wpada po pietnastu minutach spinningowania. Nie zostaje mu nic innego, jak wracać do domu!  :D  Już to widzę...
Może po prostu mówić otwarcie - zabieram co złowię! Przynajmniej mamy czarno na białym, bez żadnego pseudo ideologicznego podejścia, czy to takie trudne?

Najgorsza jest pułapka konsekwencji. On, jak i inni jemu podobni (z WW chociażby) - musza się trzymać tej pseudo ideologii opartej na 'miłości do zwierząt' aby nie wyjść na idiotów. W sumie to i tak wychodzą, kurczowo się jej trzymając... I na nic lata zasług, czy powaga wynikająca z zajmowanego stanowiska. Rzeczy nierozsądne  są nierozsądne - nieważne czy wypowiada je ktoś głupi lub mądry.

Jak Wy się zapatrujecie na takie podejście 'celebrytów' polskiego wędkarstwa?
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 21.04.2015, 16:09
Chodzi głównie o przypodobanie się większości...A większość wędkujących w naszym kraju nadal zabiera wszystkie ryby.
Ten pseudo humanitaryzm to zwykłe dorabianie teorii.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 21.04.2015, 16:25
Każdy wędkarz to"sadysta". Jednak niektórzy nie potrafią się z tym pogodzić. Ja się z tym podgodziłem i też mi z tym dobrze.
Co do zasady c&r to idea jest jak najbardziej słuszna,tylko czy etyczna...
Jak autor słusznie zauważył racjonalna gospodarka i zdrowy rozsądek to są rozwiązania. A rozważania co do etyki i postrzegania wędkarstwa to bardzo indywidualna sprawa,której w żadną stronę nie powinno się narzucać. Podobnie jak wiarę i poglądy polityczne.
Zwiększenie wymiarów,wprowadzenie górnych w oparciu o potrzeby indywidualne danej wody,zmniejszenie limitów jak najbardziej,ale całkowity zakaz ...
W Polsce nie przejdzie i to długo. Kontrole i kary,a nie kolejne zakazy. Uświadamianie szczególnie dzieci i młodzieży. "Starych" się nie nauczy.
Dla mnie na dzień dzisiejszy c&r i zabierane wszystkiego na co zezwala prawo (RAPR) to skrajności w oparciu o które nie tworzy się prawa,a jedynie bierze pod uwagę.
Jeszcze raz słowo klucz:  "zdrowy rozsądek" .
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 21.04.2015, 16:42
To ja tu czegoś nie rozumiem, mamy regulamin RAPR w tym regulaminie jest podany wymiar ochronny na dane gatunki ryb prawda? To jak ja mam się zachować, złowioną rybę nie wymiarową zabrać czy wypuścić. Zabiorę, złamię regulamin. Postąpię zgodnie z zasadą „Złów i Wypuść” też źle. To ja tego nie ogarniam, raz się nie znęcam, bo postępuje zgodnie z regulaminem, a jak sam z własnej woli rybę wypuszczę, jestem osobą znęcającą się nad rybami.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: MaciejK w 21.04.2015, 17:43
Pierwotna rola rybołówstwa jest już praktycznie nieaktualna. My znęcamy się nad rybą łowiąc ją, a nie wypuszczając. Czy to z powodów ideologicznych (C&R) , czy praktycznych- pustostany wód. Nawet partyjny beton z ul. Twardej zrozumiał, że "racjonalna gospodarka rybacka" to fikcja i stąd półgębkiem, z pewną dozą nieśmiałości propaguje się styl C&R. Dla własnego sumienia możemy stosować obszerne siatki, maty do odhaczania i środki dezynfekujące dla dużych ryb. Nie zawsze to pomoże, zwłaszcza, gdy ryba zmęczona, woda ciepła. Co do zawziętości Pana Dębickiego, to zawsze szedł pod prąd. WP było niejako w opozycji do WW- czyli medium PZW. To u niego można było czytać o początkach NTW. Teraz niejako w opozycji do świata zewnętrznego i upowszechnienia C&R, on idzie pod wiatr przemian. Najciekawsze, że czasami ma rację. Konkretne sytuacje znad głębokich - nasto i więcej metrowych wód, łowienie okoni, sandaczy - czy wiecie co się dzieje z taką rybą podczas podróży na powierzchnie? Pęcherz pławny wystrzeli jej z gardła i oczy na wierzch wyjdą. Nie ma sensu wypuszczać - nie przeżyje. Inna sytuacja- czy zabieranie rybiego drobiazgu wszelakiej maści jest złe? Ja twierdze, ze wręcz przeciwnie. Udoskonalenie metody spinningowej, rozwój elektroniki wędkarskiej spowodował masowy odłów drapieżników. Nie ma równowagi i wody stają się zachwaszczone, mętne, za....rane azotem. Odławiacze drobiazgu robią wodzie przysługę. Niech łowią ile wlezie, wyręczą drapieżniki, których nie ma. Niech im oście miękkie bedą.
I na koniec pytanie do Luka- jak wygląda sytuacja w UK i ogólnie na zachodzie z leszczem na komercjach karpiowych? Nadal trafia w krzaki, czy też załapał się na półkę C&R? Bo wiem, że tak robiono i nikt się specjalnie z tym nie krył, ani nie dziwił. Piszę o czasach sprzed kilku lat.
Według mnie problemem jest zwykłe złodziejstwo wędkarzy łowiących ile wlezie, bo jak nie wezmę ja to..... Obudzą się, nad pięknymi, pustymi wodami, racząc się zdjęciami, internetem, czasopismami i wspomnieniami, że kiedyś to k....a były ryby.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 21.04.2015, 19:10
Ładnie to napisałeś Macieju. Zgadzam się z większością Twojego tekstu.
Jednak wtrąciłbym tutaj małe "ale". Osobiście nie łowię w głębokich wodach, ale wydaje mi się, że wyholowanie ryby nawet z kilkunastometrowej wody, nie powoduje u niej wielkiego szoku. Myślę że wypuszczona w miarę spokojnie przeżyje.
Owszem problem ten występuje, jednak u ryb faktycznie wyławianych z bardzo dużych głębokości. 100 i więcej metrów. Zresztą też nie wszystkich. Choćby rekiny polarne wyciągane z kilkusetmetrowej głębi, bez problemu po złowieniu wracają do domu. Podobnie ogończe i wiele innych. A mówimy tu o głębokości nawet 500m...

Istotny jest tutaj czas sesji zdjęciowej. Uzależniony zarówno od gatunku, jak również pogody.
Na marginesie, to chciałbym zaznaczyć, że skaleczenie ryby choćby hakiem to mały problem. Ryby są tutaj dość odporne. Nie chcę powiedzieć że prymitywne...Po prostu mają inny system nerwowy.
Większość z Was na pewno złowiła już ryby z zerwanym wcześniej hakiem w pysku. Dla tych którzy takiej nie złowili polecam choćby filmik Martina, gdzie łowi karasie i karpie na lunchmeat. Trafił tam karpia z dużym hakiem w pysku "na wylot".
Natomiast zdecydowanie większym problemem jest pozbawienie - wycieranie śluzu. Jest to bardzo, bardzo ważna ochrona dla ryby. Dlatego siatka w której przetrzymujemy ryby powinna być najwyższej jakości. Mam tutaj duże doświadczenie płynące z przetrzymywania żywców, w czasie kilkudniowych zasiadek. Kiedyś więcej o tym napiszę.
Skaleczenie, nawet mocne, to mały problem.
Trzeba uważać na śluz, czas sesji i zmiany temperatury. Nie tylko chodzi tu o różnicę temp. pomiędzy wodą a powietrzem, Także często dużym błędem, jest długie "mocne"przetrzymywanie małej ryby w ciepłej, suchej dłoni,- oczywiście w chłodnych porach roku. To podwójny problem, ponieważ dodatkowo pozbawiamy rybę śluzu.

Tak ,zabieranie drobiazgu często jest dobre. Wyręczamy drapieżniki których często brakuje,- są wyłowione. Prawda. Chociaż to tylko półśrodek; ślepa uliczka.

A hasła że wypuszczanie ryb jest barbarzyństwem, przypominają mi nieco kiełbasę wyborczą. Pada wówczas wiele pustych słów, które chce usłyszeć większość,- w tym przypadku większość wędkujących.

Edit:
"Skaleczenie, nawet mocne, to mały problem."
Krew wypływająca obficie przez skrzela to oczywiście inna sprawa. Jest to zazwyczaj równoznaczne z wyrokiem dla ryby. Wówczas najlepiej szybko skrócić jej cierpienia.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 21.04.2015, 19:12
Cóż w Niemczech uznano, że wypuszczanie ryb jest znęcaniem się nad nimi i jest to zabronione prawem :P
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.04.2015, 19:12
Nie można się z tobą nie zgodzić Maciej! Oczywiście, że w pewnych sytuacjach ryba nie przeżywa (dekompresja to problem), drobnicy czasem jest zbyt wiele i zabranie jej z łowiska to dobry uczynek. Podobnie jest z karasiem srebrzystym w niektorych wodach, czy jakmś sumikiem karlowatym - wręcz należy złapać i niewypuścić.

Ale jak sam widzisz - tworzenie kontrideologii jest strzałem tutaj w kolano... Uzasadnienie  zabierania ryb polegające na zabijaniu aby zjeść, to juz nie jest wędkarstwo. Pułapka konsekwencji... :D


W UK nie znam żadnego łowiska, gdzie ktoś wyrzuca leszcze w krzaki. Własciciel zazwyczaj robi odłowy co jakis czas, i pozbywa się niepotrzebnych ryb. Nie spotkałem się też z żadną wodą gdzie jest problem dużej ilości drobnicy,za wyjątkiem kilku odcinków Tamizy- ale to nie jest wielki problem. Na wodzie gdzie ostatnio łowiłem leszcze w jeden dzień chłopaki z klubu złowili 100 szczupaków. Taka woda sama pięknie się reguluje, nikt tam nic niw wpuszcza, wiadomo zawsze cos klub zarybi na początku gdy weżmie wodę...

Na komercjach wędkarze, zwłaszcza wyczynowcy lubią leszcza. Takie wody dobrze łowią zimą, i jest to często zaleta. Oczywiście nie da się tego porównać do zachwaszczonych wód krapiem lub maleńką płotką w Polsce... Takich wód jest tu mało lub w ogóle.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 04.05.2015, 14:04
Mam kolejny ciekawy artykuł z tego pisma opisujący że najtrudniej to wytaszczyć z nad łowiska swoje rekordowe sztuki i że niema ich komu pokazać
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/3723
W sumie nic dziwnego przy takim stanowisku redaktora
Redakcja nigdy nie zajmowała stanowiska w sprawie mody panującej w wędkarstwie - „złów i wypuść”. Jesteśmy bowiem zdania, że znęcanie się nad zwierzętami to wielka podłość ze strony człowieka, a tym jest łowienie dla wypuszczania - najczystszą formą sadyzmu. W tej modzie mamy nie tylko na bakier z moralnością, również z prawem  o czym również wiele pisaliśmy.  W komentarzach jest jeszcze jeden problem: pouczanie innych. Właśnie temu dajemy zawsze wyraźny odpór. Sam rób sobie co chcesz, ale nie pouczaj innych tym bardziej, że jesteś...
Wiesław Dębicki
A to jest jeszcze lepsze już wiem dlaczego tego pisma już niema
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2535
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 04.05.2015, 14:28
A to jest jeszcze lepsze już wiem dlaczego tego pisma już niema
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2535

Krzysztof, ale ja się z autorem tego tekstu zgadzam. Może nie w 100%, ale ogólnie podzielam jego zdanie.
Nawet na tym forum przeczytałem tekst, że ktoś (nie pamiętam kto, i dobrze) podbiera rękoma, bo chce dać rybie równe szanse. Męczy tą rybę i naraża na śmierć z wyczerpania. Naraża na dodatkowe uszkodzenia. Sam kiedyś zapomniałem podbieraka i próbowałem podebrać z pomostu leszcza ręką. Wymęczyłem go niesamowicie. Co z tego, że była łopata? Wcale nie czułem się dobrze, że z powodu własnego gapiostwa naraziłem tego leszcza na skrajne wyczerpanie.
Nie będę już rozdrapywał tematu w sprawie etyki, ale brak podbieraka (tak, wiem, że autor pisał o osęce), to jest mało eleganckie podejście do ryb.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 04.05.2015, 15:32
W przypadku białej ryby, a zwłaszcza takich gatunków jak leszcz, lin, oczywiście karp, amur, uważam że podbierak jest bardzo wskazany.
Faktycznie pozwala skrócić czas holu ryby. Ale przy stosowaniu stosownie mocnego sprzętu, i odpowiedniej wprawie spokojnie  można leszcza lądować ręką. Przy linie to jest trudne, jest wyjątkowo śliski.
Leszcze, sam od pewnego czasu dość często ląduję ręką. Śmiem twierdzić że do domu wracają w dobrej kondycji, często z przysłowiowym przytupem. Należy tylko pomóc rybie przy odpoczynku w wodzie. To bardzo istotne.
Fakt, że jeżeli łowimy w miejscu o dużym uciągu, podbierak na pewno jest wskazany. Tutaj sam także wszystkie ryby ląduję podbierakiem.

Prawda, stosowanie bardzo cienkich żyłek nie ma nic wspólnego ze sportem, "dawaniem rybie szansy". Sprzęt powinien być odpowiednio wytrzymały. Choć sam odrzańskie leszcze zazwyczaj łowię na dwunastkę i nie ma problemu..

Przy łowieniu drapieżników,- szczupaka, sandacza i suma podbierak jest w zasadzie zbędny. Wystarczy wprawa w podbieraniu. Większe szczupaki, sandacze,- należy dwa palce wsunąć od dołu pod pokrywy skrzelowe. Spokojnie, nie ma tam żadnych zębów. I w zasadzie im większa ryba, tym łatwiej ten chwyt wykonać. Nauczyłem się tego sposobu z publikacji Jana Eggersa - holenderskiego szczupakowego króla. Jan przy łowieniu dużych szczupaków nigdy nie używa podbieraka. Sam sprawdziłem to wielokrotnie na szczupakach, dwa razy na sandaczu i jest bardzo dobrze. Mniejsze ryby chyba najlepiej chwytać za kark.
Natomiast autor napisał totalną głupotę, że chwytanie suma za szczękę powoduje jej wypadanie...Co za brednie. Widać że napisał to zwykły teoretyk.
Chwyt za szczękę to jedyna właściwa metoda podbierania tej ryby. Chwytamy suma za dolną szczękę. Jest tam nawet takie wgłębienie które ułatwia pewny chwyt. I po prostu rybę ślizgiem wyciągamy na brzeg, bądź do łodzi, pamiętając jedynie, aby o burtę łodzi nie zmiażdżyć jego brzucha. Po podciągnięciu ponad płetwy piersiowe, należy rybę obrócić na bok i tak wciągnąć do łodzi. To wszystko. To najbezpieczniejszy i najlepszy sposób lądowania tej ryby. A szczęka zdecydowanie jej nie wypada...

Z rybami łososiowatymi nie ma już żadnego doświadczenia.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Mariusz w 04.05.2015, 15:44
Podbierak rzecz oczywista, a co do głównego pytania:

uważam, że jest to kwestia bardzo indywidualna, od sposobu zahaczenia ryby wywnioskować powinniśmy czy ją wypuścić czy "skrócić jej cierpienia".

Śmiem twierdzić, że 99% złowionych ryb nadaje się do wypuszczenia z powrotem do wody.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.05.2015, 17:33
Autor tego artykułu chciał się popisać przed swoimi rówieśnikami, jak dla mnie to napisał takie brednie, że aż oczy bolą...

Ciekawe, jakoś w WP jest o wrocławskiej szkole feederowej, i tam z dumą piszą o stosowaniu przyponu 0,10 mm na rzekach. Czyli sam artykuł kłóci się z treścią Wędkarza Polskiego.

Nie mam pojęcia jak można nazywać wędkarstwem sportowym 'dawanie rybom szansy', nie wiem też kto coś takiego uprawia. To proste - chcesz łowić skuteczniej schodzisz z grubością żyłki, jak sie trafi coś większego, to trudno...
Artykuł jest tendencyjny i nie świadczy dobrze ani o autorze ani o WP, bo go zamieścił. Jest nielogiczny i popiera tępe mięsiarstwo, zabieranie wszystkiego, jakieś dziwnej ideologii, zakorzenionej w głowach ludzi pamiętających dobrze czasy komuny i eldorado jakie wtedy było. Teraz stosowanie taktyki 'biorę wszystko co złowię bom etyczny' jest pełne niekonsekwencji, jak również receptą na degradację całkowitą wody.

Jak w ogóle ktos moźe iść na brzany z przyponem 0,10 mm? Autor chyba chciał nabić treści, stąd te kilka idiotycznych przykładów. Faktycznie - podbierak przy spinningowaniu to dobry temat, wielu wędkarzy uważa, że daje sobie radę bez niego, ja jednak widziałem co to znaczy szczupak 90+ cm, i próby jego podebrania ręką. Nie robił bym jednak afery i nie rozbudowywał tego do jakieś chorej postaci jak w artykule.

W pewnym sensie też się zgadzam z autorem - tacy wędkarze nie robią dobrze. Ale gdzie tacy są? Bo ja nie słyszałem o takowych.

W ogóle nie rozumiem jak można godzić 'etyczne zabieranie wszystkiego' ze sportem. Nie ma szans aby to pogodzić. Pewnie więc WP jest przeciwny wszelkiej rywalizacji. Podobnie z wrocławską szkołą feedera. Chłopaki wiele by się nie nauczyli gdyby byli 'etyczni' - bo złowiliby komplet i do domu - jak nakazuje 'etyka'...  :D

Ciekawi mnie czy redakcja WP zmieni kiedyś zdanie. Jak na razie brną w ślepą uliczkę, coraz bardziej ciemną :D
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 04.05.2015, 18:02
"ja jednak widziałem co to znaczy szczupak 90+ cm, i próby jego podebrania ręką"

Przypuszczam że ryba był podbierana przez wędkarza mniej doświadczonego. Po prostu emocje, i próba zbyt szybkiego lądowania ryby.
Właśnie im większy szczupak lub sandacz tym łatwiej podebrać go ręką...A odradzam tą technikę przy rybach poniżej 3 kg,- można się wtedy pokaleczyć.

Jan Eggers właśnie nawet odradzał podbierania dużych ryb podbierakiem. Choćby z powodu możliwości zaplątania się kotwicy w siatkę. Poza tym ryba bardziej zmęczona,- właśnie tak do podbierania ręką, jest na brzegu spokojniejsza, i paradoksalnie lepiej znosi sesję foto. Po prostu nie skacze, i się nie obija.

W końcówce holu duży szczupak i sandacz, nawet "same się ustawiają" do podbierania ręką. Po prostu wykładają się na bok, i wsunięcie dwóch palców od dołu pod pokrywy skrzelowe jest łatwe. Jeżeli ktoś ewentualnie ma obawy że ryba odskoczy, to można ją raz lekko klepnąć, tak jak robią to sumiarze.

Dodatkowo - dotyczy to większych szczupaków, powiedzmy powyżej 6-7 kg, na brzegu właśnie w ten sposób odhaczamy rybę. Dwoma palcami lekko unosimy łeb ryby. Wówczas raczej bez problemu, szczupak "dobrowlonie" otwiera pysk i możemy łatwo rybę odhaczyć.
A znacznie trudniej jest w ten sposób odhaczyć rybę mniej zmęczoną - wyciągnięta podbierakiem. Może fiknąć i pokaleczyć. I sama niepotrzebnie się obija.

Sam podebrałem w ten sposób mnóstwo szczupaków, a moje palce, podobnie jak Jana są nadal całe i zdrowe :) (kiedyś było ich dużo w wodach:)
Owszem, na początku zalecam ostrożność. Ale przy odrobinie wprawy jest to czynność bardzo prosta.

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 04.05.2015, 19:36
 http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2535  Panowie,czy nikt nie zauważył że ten artykuł to ironia z niektórych poczynań wędkarzy
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 04.05.2015, 19:51
Moim zdaniem WP po prostu w ten sposób zabiega o czytelnika. Większość wędkujących nie chce wypuszczać ryb, a miesięcznik ten stara się dorabiać teorie twierdzące że lepiej rybę zabić niż wypuścić... W tym temacie piszą to co chce przeczytać większość wędkujących.
Trudniej zmieniać mentalność i pisać to co jest nie popularne.
Łatwiej czytelnika "poklepać po plecach"... Zwykłe zabieganie o klienta, czyli biznes, kasa..
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.05.2015, 00:46
Staszek - artykuł to ironia, oczywiście...  Wymierzony w tych co wypuszczają ryby tak naprawdę. Jasne, że niektórych moada ponosie- ale ten tekst jest akurat śmieszny. Nie wiem jak można iśc na brzanę z przyponem 0.10 mm - takie przykłady sa pozbawione sensu.

Grzesiek, co do szczupaka akurat to trafił się na lekkiej skarpie gdzie brzeg był wyższy. Koleś rzucał, rzucał, w końcu doszedł do takiej miejscówki i miał branie. A później nie wiedział jak rybe podebrać, bo nie było dojścia.

Co zaś się tyczy wiekszego szczupaka, to często nie masz go jak złapać - potrzeba dwóch rąk. U nas chłopaki z PAA juz sie nauczyli  maja na plecach mate i podbierak - i większe szczupaki wkładaja do podbieraka i kłada na macie właśnie. Ryba jest w lepszej kondycj, mozna ja przetrzymac w podbieraku w wodzie zanim się zrobi zdjęcie...
No bo złowisz metrówkę latem i jak sprawa wygląda? Bez podbieraka i maty chce się zrobić fotkę- ryba leży na brzegu, trawie, rzuca się, obklejona jest liśćmi, piachem. Wiadomo - wielki szczupak, więc sie pstryka ile wlezie, ryba niestrety ma gorzej.  Z podbierakiem wszystko wygląda o wiele łatwiej. Dlatego ja popieram podbierak - tak naprawdę uważam, że warto miec go w każdej wyprawie. Faktycznie jest jak mówisz - wypina się łatwo szczupaki łapiąc je w rękę. Ale jak walnie cos większego  i podbieraka nie ma - szczupak będzie miał ciężko, zwłaszcza latem...
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.05.2015, 00:57
Dla mnie w ogóle podbieranie szczupaka ręką, szczególnie większego, nawet przez osoby stosujące C&R jest nieco pozbawione sensu. Ileż razy widziałem na filmach, że wędkarz chwyta rybę za skrzela lub niby pod skrzela. Potem wypuszcza. Niestety, jak chce się rybie zwrócić nie tylko wolność, ale i życie, trzeba mieć podbierak przy sobie. Bez podbieraka ani rusz z drapieżnikiem.

P. S. C&R powinno mieć swoje odmiany:
złów i zawsze wypuść
złów i w większości wypadków wypuść
złów i niekiedy tylko wypuść
czyli
złów i prawie nigdy nie wypuść,
co jest pewną wariacją:
złów i nigdy nie wypuść.

Bliscy są sobie jednak wędkarze wszelkiej maści, bo wszyscy łowią i z jakąś częstotliwością w skali od 0 (nigdy) do 1 (zawsze) wypuszczają ryby.  ;) ;) ;)
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 01:10
A próbowałeś Darku metrowego szczupaka podbierać pod skrzela?
Owszem potrzeba dwóch rąk. Jedną - konkretnie dwa palce wsuwamy pod skrzela. Następnie odkładamy kij i drugą ręką od strony karku chwytamy rybę i wyciągamy. Nic mu się tam nie rozrywa, Podobnie jak sumowi nie uszkadzamy szczęki przy tzw, chwycie sumowym :) To bezpieczne dla ryb sposoby.
Inaczej zresztą nie były propagowane przez Eggersa, który jest również wielkim zwolennikiem wypuszczania esoxów. Wielokrotnie tworzył wręcz małe kampanie, aby przekonywać wędkujących do zwracania szczupakom wolności...Jest więc raczej ostatnią osobą która chciałaby tej wspaniałej rybie zaszkodzić..

Ale ok, zdecydowanie nie jestem tutaj przeciwnikiem podbieraka. Może faktycznie i warto mieć go w pogotowiu. Skarpa to jest problem.
Poza tym podbieranie ręką większych sztuk mimo wszystko wymaga pewnej wprawy. A przy obecnym pogłowiu szczupaka, raczej trudną ją zdobyć...:)
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.05.2015, 01:17
Owszem potrzeba dwóch rąk. Jedną - konkretnie dwa palce wsuwamy pod skrzela. Następnie odkładamy kij i drugą ręką od strony karku chwytamy rybę i wyciągamy. Nic mu się tam nie rozrywa, Podobnie jak sumowi nie uszkadzamy szczęki przy tzw, chwycie sumowym :) To bezpieczne dla ryb sposoby.

Jakoś nie mam zaufania do tego typu podbierania. Ryba podczas wyjmowania z wody może się różnie zachować. Co do sumów i chwytania ich za szczękę - szczęka i skrzela  to jednak nie to samo. Skrzela są bardzo delikatne i uszkodzić je mechanicznie, bądź zapodać infekcję jest bardzo łatwo, nawet trzymając ją tylko dwoma palcami pod skrzelami.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 01:25
Faktycznie samych skrzeli tutaj nawet nie dotykasz. Chodzi rzecz jasna o pokrywy skrzelowe. Na skrzelach zresztą są ostre ząbki i biedne byłby również nasze palce..:

Obecnie najlepiej ten sposób uznać jako awaryjny, kiedy akurat nie mamy stosownie dużego podbieraka.

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.05.2015, 07:43
Są łowiska, gdzie podbierak nie zawsze jest potrzebny - faktycznie, brodząc w spodniobutach podbierak nam przeszkadza często, łowiąc z łódki i mając jak Grzesiek pisze wprawę - też damy radę (faktycznie jest problem z hakiem wbitym w podbierak - stąd mata mile widziana aby bezpiecznie wykonać 'zabieg'odhaczenia).

Powiem Wam, że zaczynając łowić w UK mata i podbierak jako obowiązek budziły moje wątpliwości, często uważałem to za przesadę. jednak jak zacząłem łowić, to zauważyłem, że tak naprawdę bardzo to pomaga, nie tylko rybom :D Teraz jestem do tego tak przyzwyczajony, że nie stanowi to dla mnie żadnego problemu mieć je z sobą na każdej sesji.
Co ważne - warto myśleć o możliwości złowienia bonusa. Wielu wędkarzy myśli że łowić będzie tylko płotki i ukleje - a tu nagle trzask i prask -lin! I bez podbieraka wyciągnięcie ryby odbywa się poprzez przesuwanie się do tyłu i ciągnięcie ryby po podłożu, piachu, żwirze... I to jest nie fair - zwłaszcza jeżeli ktoś ryby wypuszcza. Matę można zastąpić od biedy workiem na śmieci położonym na trawie.

W UK szczupaka jest sporo, w większości wód jest go normalna ilość (niestety rodacy i kilka innych nacji powodują, że na pewnych wodach szczupaka jest zbyt mało) - ale panuje pewna kultura jego połowu. Zestawy do połowu na martwą rybke mają dwie kotwice - mimo wszystko ryby przeżywają. Sposób łowienia szczupaków jest jakby dodatkiem od samych wędkarzy (nie jest to regulamin Agencji Środowiska) i z tego co zauważyłem, większość tak łowi. Na przykład trzeba zacinać szybko, zazwyczaj ASAP, czyli jak szybko się da. Alarmy muszą być ustawione na największa czułość, zaś kołowrotki mają mieć wolny bieg wyregulowany tak, aby żyłka bardzo delikatnie się wysuwała. Nie powinno się spać w namiocie, ani odchodzić od zestawu, kilku wędkarzy dostało kary za takie łowienie nawet... Zdumiałem się naprawdę, jak bardzo Angole rozwinęli tu złap i wypuść. Taka postawa dla osób myślących jak redakcja Polskiego Wędkarza jest nieznana, nie pisali by bowiem takich nierozsądnych rzeczy. Trochę jakby ktoś piętnował mycie rąk i kapanie się, uważając, że raz, na Dzień Kupały jest OK... :D
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 05.05.2015, 07:57
Staszek - artykuł to ironia, oczywiście...  Wymierzony w tych co wypuszczają ryby tak naprawdę. Jasne, że niektórych moada ponosie- ale ten tekst jest akurat śmieszny. Nie wiem jak można iść na brzanę z przyponem 0.10 mm - takie przykłady są pozbawione sensu.
TO jest właśnie ironia,każdy tekst można interpretować na swój sposób,ja go inaczej odbieram
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.05.2015, 08:48
To co nie jest ironią w tym artykule wobec tego? :D Brzana to akurat taka ryba, że po holu ma problemy z odpłynięciem, trzeba ją potrzymać w podbieraku, poczekać aż nabierze sił. Nie pomoże tu przypon 0,30 mm - bo ryby tej siłowo holować się nie da raczej. A z tym sumem co jest ironią a co nie? :D A przykład ze szczupakiem i łapaniu go za oczy to już w ogóle jazda po bandzie. Przykłady są z kosmosu - ot co, artykuł jest jednak atakiem na tych co stosują 'C&R' - ma za zadanie pokazać jak naprawdę 'sportowe' podejście męczy ryby, jak gina póxniej strasznie poranione, wymęczone.  Jak dla mnie autor ma blade pojęcie o pewnych technikach, sprawnie za to posługuje się osęką ;D Na pewno nie ma zaś doswiadczenia w wypuszczaniu ryb, ewentualnie niewymiarowych płotek jak już coś. Jakby się naoglądał jak rybki pięknie odpływają po holu sportowym czy jak go tam zwał, to by głupot nie pisał.

Wystarczy sie po prostu określić - zabieram ryby które złowię, zgodnie z RAPR i po sprawie! Po co budować jakąś ideologię rodem z późnego PRLu? I na siłę pisać takie gnioty? Na pewno nie wpłynie to pozytywnie na przyciagnięcie młodszych wędkarzy do lektury WP...

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 13:24
Barbarzyńca :D

A linek odpłynął z przysłowiowym przytupem :) Brawo!!
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 05.05.2015, 13:44
Jestem ciekaw,czy tak samo chętnie ta rybka płynęła na tą sesję zdjęciową.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.05.2015, 13:56
Jestem ciekaw,czy tak samo chętnie ta rybka płynęła na tą sesję zdjęciową.

Wędkarstwo to hobby, w którym dajemy rybom zaznać wiele radości, bo przecież one złowione i wyciągnięte na brzeg cierpią w obliczu niechybnej śmierci. A tu nagle niespodzianka - wędkarz je wypuszcza. Mogą poczuć wtedy niepowtarzalną pełnię szczęścia z przywróconej im egzystencji.  ;)
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 05.05.2015, 14:14
Nie zrozumcie mnie źle,ja nie jestem przeciwnikiem C&R czy w ogóle wypuszczania ryb. Sam bardzo często wypuszczam złowione,a raczej rzadko je zabieram,może dlatego,że rzadko je łapie.
Drażni mnie tylko ta populistyczna nagonka,obłuda i hipokryzja.
Już kilka postów temu pisałem,że każdy wędkarz to sadysta,ja też,tylko ja nie udaję,że mnie to nie dotyczy. Ja sobie i innym niczego nie wmawiam,tylko po to,żeby uspokoić sumienie.
Dyskusja nie powinna dotyczyć tego czy jesteśmy sadystami,a jeżeli już to ewentualnie kto jest większym.
Dyskusja powinna dotyczyć skutków ubocznych naszej pasji. Co zrobić,żeby je zminimalizować itd.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.05.2015, 14:31
Sam bardzo często wypuszczam złowione,a raczej rzadko je zabieram,może dlategom,że rzadko je łapie.
To tak jak ja.
Daniel, ja podzielam Twoje zdanie w tej sprawie dotyczącej zadawania cierpienia rybom...
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 15:42
Tak, oczywiście. Nasza pasja nie jest szczególnie etyczna.
Wypuszczanie ryb to sprawa którą należy rozumieć przynajmniej w dwóch kontekstach.
Pierwszy to po prostu dbanie o rybostan. Działa to na prostej zasadzie,- jeżeli w ciągu kilku lat zdecydowana większość wędkujących będzie stosować zasadę C&R, to w relatywnie krótkim czasie będziemy mieć na większości wód istne eldorado. Przypominające choćby Mazury z lat 50 czy 60tych.

Drugi to kwestie emocjonalne. Tego chyba nie trzeba już szerzej wyjaśniać.

Co do cierpienia tych ryb...Tak na pewno złowienie ryby związane jest ze stresem. Dlatego warto ten stres minimalizować. Odpowiedni sprzęt, podbieraki, maty, krótki czas sesji foto itd.
A fachowe, sprawne obchodzenie się z rybą w czasie holu i na brzegu, nie powoduje u niej aż tak dużego stresu.
Już kiedyś pisałem, że znam przypadek złowienia tego samego suma w ciągu jednego dnia. Rano i wieczorem. Ciekawostka że ryba była ponownie złowiona około 10 km dalej..
Także znam, przypadek złowienia wąsacza zerwanego dzień wcześniej na spining. Rybę łatwo było rozpoznać po woblerze.
Wiem o tych przypadkach od zawodowca. Zdecydowanie mówi prawdę. Opowiadanie bajek na pewno nie jest mu do niczego potrzebne, a prędzej zepsułoby jego reputację.
Mowa o Silurus glanis, ten gatunek jest mi oczywiście najbliższy.
Ale też jest udokumentowany przypadek kilkunastokrotnego złowienia tego samego karpia na jednym z łowisk UK. Miało to miejsce około 20 lat temu, dlatego raczej trudno będzie znaleźć potwierdzenie w internecie. Ryba miała na imię Rambo :)
Kilkukrotne złowienie tej samej ryby w czasie jednego sezonu na łowiskach komercyjnych, nie jest czymś szczególnie wyjątkowym.
Podobnych przypadków można najpewniej znaleźć o wiele więcej...
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 17:16
Dodatkowo kojarzę też doświadczenia bodajże Zeba Hogana lub Justina Grubicha. Prowadził badania okonia nilowego. Ryby były chyba łowione wędką (choć tutaj pewności nie mam, po prostu nie pamiętam), a co jeszcze bardziej istotne do brzucha ryby instalowany był nadajnik służący do śledzenia ryby w jeziorze. Nadajnik oczywiście montowany był metodą inwazyjną, poprzez wykonanie otworu w jej ciele. I oczywiście zaszycie.
Co nawet mnie bardzo zaskoczyło, ryby już po upływie kilku godzin zdawały się zachowywać w sposób naturalny. Czyli najczęściej przemieszczały się na szlaki swoich żerowisk...
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.05.2015, 17:20
Fakt że nie koniecznie w temacie, ale też mam mieszane uczucia co do stresu i bólu odczuwanego przez ryby. Kilkukrotnie wyjmowałem ryby z własnym urwanym hakiem i to nie po godzinach a po kilkudziesięciu minutach od zerwania. Fakt że te przypadki w zasadzie występowały w czasie intensywnego ryb żerowania, ale dają do myślenia!
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 05.05.2015, 18:17
To co nie jest ironią w tym artykule wobec tego? :D Brzana to akurat taka ryba, że po holu ma problemy z odpłynięciem, trzeba ją potrzymać w podbieraku, poczekać aż nabierze sił. Nie pomoże tu przypon 0,30 mm - bo ryby tej siłowo holować się nie da raczej. A z tym sumem co jest ironią a co nie? :D A przykład ze szczupakiem i łapaniu go za oczy to już w ogóle jazda po bandzie. Przykłady są z kosmosu - ot co, artykuł jest jednak atakiem na tych co stosują 'C&R' - ma za zadanie pokazać jak naprawdę 'sportowe' podejście męczy ryby, jak gina póxniej strasznie poranione, wymęczone.  Jak dla mnie autor ma blade pojęcie o pewnych technikach, sprawnie za to posługuje się osęką ;D Na pewno nie ma zaś doswiadczenia w wypuszczaniu ryb, ewentualnie niewymiarowych płotek jak już coś. Jakby się naoglądał jak rybki pięknie odpływają po holu sportowym czy jak go tam zwał, to by głupot nie pisał.

Wystarczy sie po prostu określić - zabieram ryby które złowię, zgodnie z RAPR i po sprawie! Po co budować jakąś ideologię rodem z późnego PRLu? I na siłę pisać takie gnioty? Na pewno nie wpłynie to pozytywnie na przyciagnięcie młodszych wędkarzy do lektury WP...


http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2535    Luk przeczytaj ten artykuł na wspak może wtedy coś odkryjesz w tym artykule, a nie tylko to co chcesz przeczytać wbrew pozorom daje dużo do myślenia :) :) a miałem już się nie dać sprowokować
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Asdic w 05.05.2015, 20:56
Sory koledzy ale wędkarstwo jest rodzajem łowiectwa i z definicji zadaje ból i cierpienie żywym organizmom  jakim są ryby (wędkarstwo jest jakby nie było polowaniem). Wędkarstwo nie mam nic wspólnego ze sportem jak wmawia nam od lat PZW - no chyba że mówimy o wędkarstwie rzutowym. Gdy zarzucam wędkę MAM ŚWIADOMOŚĆ tego, że złowiona za chwilę ryba może tego NIE PRZEŻYĆ i że ZADAJĘ ŻYWEJ ISTOCIE CIERPIENIE (haczyk, hol, stres, zmiana ciśnienia, itp.). Każdy kto strzela z broni do drugiej osoby robi to z zamiarem jej zabicia a nie puszczenia wolno. To prosty i logiczny termin prawniczy a wszystkie zapisy mówiące o tym, że np. Policjant ma tak strzelać aby wyrządzić drugiej osobie jak najmniej szkody są tylko próbą usprawiedliwienie pozbawienia życia (tylko na filmach strzelają do pudełek z zapałkami z iluś tam metrów :)). Analogicznie jest z wędkarstwem - te wszystkie dysputy o haczykach bezzadziorowych, matach, maściach, osękach, C&R itp, itd. są tylko próbą usprawiedliwienia zadawaniu rybom cierpienia.  Człowiek zawsze próbował i próbuje zatuszować swoje sadystyczne skłonności (dla mnie każdy kierowca, który sięga po alkohol jest potencjalnym i świadomym mordercą bez względu na to ile wypił). 

Zdobycz polowania jaką jest ryba powinno się traktować z należytym jej szacunkiem (zabić szybko jak chcemy zabrać mięso ze sobą, wypuścić natychmiast jeżeli nie mamy zamiaru tego robić) bez zbędnego rozczulania się nad tym ile zadałem tej rybie cierpienia - to tyle i aż tyle. Jeżeli ktoś ma moralne wątpliwości czym jest w wędkarstwo powinien zająć się uprawą rzodkiewki.

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 05.05.2015, 21:04
:thumbup:
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.05.2015, 21:08

Zdobycz polowania jaką jest ryba powinno się traktować z należytym jej szacunkiem (zabić szybko jak chcemy zabrać mięso ze sobą, wypuścić natychmiast jeżeli nie mamy zamiaru tego robić) bez zbędnego rozczulania się nad tym ile zadałem tej rybie cierpienia - to tyle i aż tyle. Jeżeli ktoś ma moralne wątpliwości czym jest w wędkarstwo powinien zająć się uprawą rzodkiewki.
Święte słowa! :bravo: :bravo: :bravo: +
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: wojtek_10101 w 05.05.2015, 21:27
Trzeba postępować zgodnie z własnym sumieniem i zasadami. 10 lat nie jadlem lina i w tym sezonie chcialem zabrac dwie sztuki, ale byl to samczyk i samiczka, wypuszczajac je do wody nie dalem im wolnosci lecz przedluzylem im zycie moze o tydzien lub miesiac - do momentu nastepnego kontaktu z "wedkarzem" a raczej rybakiem.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: andrzej w 05.05.2015, 21:45
Moje zdanie na ten temat jest takie ,ze jeszcze kilkanaście lat temu jeśli chciałeś powędkować jedyna opcja było posiadania karty wędkarskiej.Panowie prezesi z PZW nie czuli się zagrożeni brak konkurencji na rynku ,sam opłacałem kartę przez 10 lat teraz od 4 lat tego nie robię nie będę płacił za coś co nie jest robione ,brak zarybień itp.Dla mnie PZW to ten sam bajzel co PZPN.W mojej okolicy mam 6 łowisk prywatnych mam gdzie jeździć,przynajmniej wiem za co place.Z kilkoma wędkarzami rozmawiałem co zrobili tak samo jak ja.Co do zasady,, złap wypuść"każdy ma swoje sumienie robi jak uważa,ja wypuszczam co nieraz wzbudza zdziwienie u innych. Nawet na łowisku na którym bywam nieraz, mam jednego karpia od 35 cm do 50 po opłaceniu całej dniówki.Ludzie odchodzą z PZW i tu bym upatrywał raczej przyczyny wypowiedzi ze złap-wypuść jest szkodliwe dla ryb .Ja tego raczej nie widzę w ten sposób żeby to było szkodliwe ,więcej szkody wyrządził PZW przez swoje zaniedbania.
To jest moje zdanie o tego typu artykułach,i nie wszyscy muszą się z tym zgadzać.
Moze w innych rejonach kraju jest lepiej ,mam nadzieje :fish:                                 
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 21:58
Romku, Twoje rozumowanie jest bardzo logiczne. Ładnie to uzasadniłeś. I myślę że bardzo często jest właśnie tak jak napisałeś.

Jednak czasem jest trochę inaczej. Wybacz proszę, że powiem o sobie. Wyjaśnię jak to działa w moim przypadku ale i także części innych wędkujących.
Znasz najpewniej moje wędkarskie preferencje. Łowię tę rybę dlatego, że od dawna, przynajmniej od 20 lat bardzo rozbudzała moją wyobraźnię.
W chwili kiedy wystarczająco się ogarnąłem i potrafię ją łowić, każde z nią spotkanie jest dla mnie czymś wyjątkowym. Wyłowienie jej i możliwość bezpośredniego z nią kontaktu sprawia mi ogromnie dużo satysfakcji.
Chodzi tu o możliwość chwilowego kontaktu ze wspaniałym, dzikim, potężnym i rzadkim zwierzęciem. Zwierzęciem które po prostu mnie fascynuje.
A możliwość zwrócenia mu wolności, i świadomość że mogę się z nim spotkać za 10, 20 a może i 40 lat jest dla mnie równie fantastyczna. Wówczas to już może być prawdziwy potwór.
Samo polowanie jest oczywiście również bardzo pasjonujące, jak najbardziej,
A hol stanowi wspaniałe uzupełnienie tego pięknego przeżycia. Jednak raczej nie ma tutaj elementów sadystycznej satysfakcji. Po prostu doceniam siłę zwierzęcia. Polowanie na grubego zwierza i ciężka walka w nocy w samotności, ma chyba w sobie coś z metafizyki...
W skrócie, właśnie o to w tym chodzi.

Oczywiście są inni wędkarze podobni do mnie. Najpewniej właśnie z podobnych powodów choćby Waller Kalle spędził najlepsze lata swojego życia, niemal w odosobnieniu nad Padem.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Asdic w 05.05.2015, 23:15
Właśnie o to Grzegorz chodzi w wędkarstwie - o instynkt polowania :) i to jak traktujemy nasze trofeum (bez względu na gatunek i wielkość).

Szlak mnie ostatnio trafił jak widziałem gościa, który z Warty wyjął szczupaka tak na ok. 60cm. Wyciągnął go z wody ręką - wszystko OK, dał mu w łeb bo chciał zabrać mięso - no OK (ma do tego prawo) - niby wszystko OK ale... walił go po łbie jakimś mały nożykiem wyjętym ze spodni, ileś tam razy póki ryba nie przestała się wierzgać  - podejrzewam, że tą rybę tylko ogłuszył a nie zabił i być może szczupak się ocknął w plecaku po jakimś czasie. Czy o to chodzi ? Rybę należy zabić  a nie ogłuszyć (jak chcemy zabrać oczywiście). I tu rodzi się pytanie zasadnicze - ilu wędkarzy wie jak szybko i bez zbędnego cierpienia zabić rybę ? (zresztą RAPR wymaga takiego postępowania dla ryb łososiowatych i na pewno nie jest to walenie w łeb scyzorykiem)

Co mam pomyśleć o wędkarzu trzymającym żywe ryby w siatce niby zgodnej zgodnej z RAPR czyli na obręczach ale o długości np. 2m, latem, w słońcu, przy temp. 30 st. przy brzegu ? Ale oczywiście mata do karpi leży obok. Niby wszystko OK ale....

Mózg to jest to co wędkarz również powinien używać a nie tylko czytać regulaminy PZW.

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 05.05.2015, 23:31
"Właśnie o to Grzegorz chodzi w wędkarstwie - o instynkt polowania"... Hmm... No dobrze. Jednak weź pod uwagę że fotografowanie, to również często polowanie.  Tylko z innym narzędziem.

"Mózg to jest to co wędkarz również powinien używać a nie tylko czytać regulaminy PZW."
Tutaj całkowicie masz rację.

Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Asdic w 05.05.2015, 23:47
....Jednak weź pod uwagę że fotografowanie, to również często polowanie.  Tylko z innym narzędziem....

Oczywiście, że tak. Szczególnie preferowane w łowach na zwierzynę gdzie raczej trudno by było stosować zasady C&R :P
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 06.05.2015, 00:00
Najpewniej masz na myśli gatunki objęte ochroną...Ale także jest bardzo chętnie fotografowana tzw. zwierzyna łowna..Aspekt materialny? Nie sądzę. Dobry sprzęt foto kosztuje więcej niż strzelba.
No i fotografii kaczki do piekarnika nie włożysz :)
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 13:24
Witam :) ostatnio bardzo sledze tematyke zwiazana z C&R. Budzi ona we mnie duzo watpliwosci a ludzie popierajacy ja sa strasznie agresywnie nastawieni do "tradycjonalistow" ze tak to ujme , mimo iz kiedys byli tacy sami (przynajmniej niektorzy). Zastanawiam sie po co tyle ceregieli z wypuszczaniem ryby ? Maty karpiowe, wanny, sesje foto kilkunastominutowe, odkarzacze itp. Czyzby to usprawiedliwienie zaburzonej moralnosci i faktu nie pogodzenia sie z pewnym stanem rzeczy ? Jestesmy istotami swiadomymi na szczycie lancucha pokarmowego. Mamy te przewage nad zwierzetami ze mozemy decydowac podczas polowania co zrobic z "ofiara". Nasz kodeks moralnosci jest indywidualny i nie sadze zeby ludzkosc doszla do jednego wspolnego (nawet w tak blachej sprawie) :) Nie uwazam zeby dzielenie braci wedkarskiej na mordercow i "bohaterow" mial jakis wiekszy sens. Czy polow ryb na skale przemyslowa nie jest rownie okrotny co tutaj omawiany ? To ze populacja ryby w oceanach i morzach jest wieksza pomijamy te kwestie. Zastanawiam sie czy przez takie podzialy nie robimy sobie sami wiekszej krzywdy niz tym ryba nad ktorymi sie tak umartwiamy. Im jest czasem wszystko jedno jak nie wedkarz to sum, szczupak, albo ostra zima. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Shiemano w 17.11.2015, 13:38
Tylko ludzie nie znają umiaru w zabieraniu ryb, jak bierze to do oporu. Jak lodówka pełna to się sąsiadowi wyda rybę. :thumbdown:
Zabrać rybę z łowiska, a zabrać z łakomstwa i tu jest różnica.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: AdamTym w 17.11.2015, 13:42
Witam :) ostatnio bardzo sledze tematyke zwiazana z C&R. Budzi ona we mnie duzo watpliwosci a ludzie popierajacy ja sa strasznie agresywnie nastawieni do "tradycjonalistow" ze tak to ujme , mimo iz kiedys byli tacy sami (przynajmniej niektorzy). Zastanawiam sie po co tyle ceregieli z wypuszczaniem ryby ? Maty karpiowe, wanny, sesje foto kilkunastominutowe, odkarzacze itp. Czyzby to usprawiedliwienie zaburzonej moralnosci i faktu nie pogodzenia sie z pewnym stanem rzeczy ? Jestesmy istotami swiadomymi na szczycie lancucha pokarmowego. Mamy te przewage nad zwierzetami ze mozemy decydowac podczas polowania co zrobic z "ofiara". Nasz kodeks moralnosci jest indywidualny i nie sadze zeby ludzkosc doszla do jednego wspolnego (nawet w tak blachej sprawie) :) Nie uwazam zeby dzielenie braci wedkarskiej na mordercow i "bohaterow" mial jakis wiekszy sens. Czy polow ryb na skale przemyslowa nie jest rownie okrotny co tutaj omawiany ? To ze populacja ryby w oceanach i morzach jest wieksza pomijamy te kwestie. Zastanawiam sie czy przez takie podzialy nie robimy sobie sami wiekszej krzywdy niz tym ryba nad ktorymi sie tak umartwiamy. Im jest czasem wszystko jedno jak nie wedkarz to sum, szczupak, albo ostra zima. Pozdrawiam

Ja np. nie jestem fanatycznie za zasadą C&R, ale uważam, że wszystko trzeba robić z głową.
Jestem przeciwny temu co się dzieje np. u mnie w kole gdy na stawy wpuszcza 1000 kg karpia. Jest to rzeź niewiniątek. Sam byłem kiedyś świadkiem jak wędkarz ciągną karpia jeden za drugim i do bagażnika! A, że było ich kilku to trochę strach podejść i zwrócić uwagę. Kilka razy. A ile było tak gdy nie widziałem?! Moje pytanie brzmi inaczej, łapać kilogramy kilka razy w tygodniu, napychać zamrażarki po brzegi? po co? zjesz tyle? rozdasz? sprzedaż? Sam nie wiem !!!
Ja raz na jakiś czas jeśli mam ochotę na rybkę zabiorę do domu i przyrządzę razem z żoną jakiś fajny filecik np. z szczupaka.
Ale tak jak podkreślałem, wszystko powinno być z zachowaniem jakiegoś zdrowego rozsądku.
Co do odkażeń ryb i mat karpiowych etc. jestem za. Przyrodzie faunie jak i florze należny się szacunek i poszanowanie. Tak jak każdemu człowiekowi!
A wędkarstwo to jest dla mnie własnie to POSZANOWANIE przede wszystkim przyrody (w tym ryb które łowimy) !!
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 17.11.2015, 13:46
witaj Opos!
żeby nie było, piszę w swoim imieniu, aczkolwiek sądzę, że znajdą się wśród forumowiczów wędkarze, którzy mnie poprą. :)
cały myk w tym, że jak napisałeś "jestesmy istotami swiadomymi na szczycie lancucha pokarmowego. Mamy te przewage nad zwierzetami ze mozemy decydowac podczas polowania co zrobic z "ofiara"." nie mam nic przeciwko zabieraniu ryby znad wody. Problem tkwi w mentalności polski wędkarzy "talerzowych". Po to są ustalone wymiary, okresy ochronne i limity połowowe, żeby się ich trzymać. Jeśli ktoś to robi, proszę bardzo nie mam nic przeciwko i gratuluję połowu! Natomiast Polak jak to Polak.. nikt nie widzi - co z tego, że brakuje tych 3 cm? złapałem 5 ryb a mogę wziąć 2? wezmę, bo pewnie następnym razem nic nie złowię albo jak ktoś inny złowi to też weźmie. Sandacz pierwszego maja? no jak już wziął to żal wypuścić. TAKIM ludziom się sprzeciwiam, bo dzięki TAKIM ludziom (między innymi oczywiście bo powodów jest wiele) mamy taki stan wód PZW jaki mamy. Jeśli ktoś łowi sportowo, tj polityka C&R bo choćby nie lubi ich smaku (zauważ że nie musi od razu polować na "mięsiarzy") i wypuszcza złowione ryby (co popieram całym sobą, bo jak wiadomo tego co zabierzemy już nikt nie złowi, chyba że widelcem) to dlaczego aby nie wypuszczać ich w jak najlepszej kondycji?! po to właśnie maty i odkarzacze oraz natlenianie ryby przed wypuszczeniem, bo wtedy mamy pewność, że nic tej rybie się nie stanie, po to też stosowanie haków bezzadziorowych, których nie wymyślono by podnieść poprzeczkę, czy dokuczyć wędkarzom, ale po to, żeby ryba po zerwaniu zestawu mogła łatwiej się pozbyć owego haka i aby mniej ją kaleczyć. W naszym kraju kultura wędkowania raczkuje, zobacz choćby na jednym z filmów Luka widać coś takiego jak wanna z detergentem do wymoczenia podbieraka przed wędkowaniem. Wyobrażasz sobie coś takiego w Polsce? Moje zdanie jest takie, nad wodą byle jak ale się zachowujmy i poruszajmy się w obrębie przepisów, bo ktoś miał podstawy do ich ustanowienia.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.11.2015, 14:04
No ale to trochę jakbyś twierdził, że nie ma sensu dbać o owce, kury, świnie i inne zwierzęta domowe, bo ich los jest 'przypieczętowany', lub też uważał, że można robić co się chce...

Problem polega na tym, że takie kury znoszą jajka - nie zabijamy więc ich i nie mrozimy, bo jajec wtedy nie będzie. Tutaj działa coś innego - jak będziemy zabierać ryby a w takim stopniu jak teraz, to na wielu wodach PZW nie będzie co łowić, w praktyce już jest kiepsko. Trzeba dbać o ryby aby ich liczba była na stałym poziomie, aby mogły się odradzać naturalnie.

Pomijam kwestie moralne, i ataków tych co wypuszczają na tych co biora i na odwrót. Ja jestem za zdrowym rozsądkiem. Łowię i wypuszczam, a ponieważ to czynię, zależy mi aby ryba wróciła w jak najlepszej kondycji.Gdzieś tam głęboko czuję tez jakiś moralny obowiązek aby tak robić (dbać), czuję szacunek do tych zwierząt. Skoro mogę pomóc w jakiś sposób swoim zachowaniem - pomagam. Kiedyś sam się broniłem przed podbierakami, matami, hakami bezzadziorowymi. Teraz nie mam z tym problemu, używam ich na co dzień, ryby praktycznie zawsze przeżywają, mnie to cieszy, kłopotu nie odczuwam.

Problem jaki porusza ten wątek dotyczy pewnego zachowania, jakie wciąż w Polsce jest popularne. Z dziada pradziada ryby zabierano, więc teraz też to się robi... Szkoda jednak, że ktoś zbudował taka ideologię na przekór tym co głoszą złap i wypuść, tylko na przekór... Bo jeżeli ryb zaczyna brakować, a ja sobie narzucam przykaz zabijania wszystkich, to coś nie gra. Jeżeli jeszcze szukam kiepskiego upsrawiedliwienia, jakim jest 'nie znęcanie się nad zwierzętami poprzez branie wszystkiego' - to w ogóle jest to rozumowanie pełne dziur i konfliktów. W ten sposób można zabić ostatnie zwierzę lub wyciąć ostatnie drzewo. Bo dziad i pradziad tak robili... Jeżeli ryb byłoby mnóstwo, pewnie problem byłby marginalny, jednak Polska posiada najgorsze wody w Europie pod względem ilości ryb (dużych, nie mówię o drobnicy). Dlatego warto myśleć zdroworozsądkowo.

Najlepiej zachować właśnie  zdrowy rozsądek. Jednak trzeba tez miec na uwadze fakt, że czasy się zmieniają. Dbanie o zwierzęta, szukanie sposobów aby było im lepiej, to znak naszej epoki. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu mało kto przejmował się losem zwierząt, takie psy na wsiach były traktowane często w straszny sposób, cały czas na łańcuchu, często krótkim. Teraz jest inaczej, są schroniska, promuje się dobre traktowanie ,naszych milusińskich'. Wszędzie (gdzie się dawało) praktycznie polowano na lwy, tygrysy, zabijano wieloryby, słonie... Dla futer, kłów, mięsa i tłuszczu... Teraz nie trzeba tego robić, zaczęto chronić zwierzęta, zbiera się ogromne sumy aby pomagać zagrożonym gatunkom... Nie widzę powodu aby nie robić tego i z rybami. Zwłaszcza, że jak wypuścimy je, to jest szansa, że dadzą potomstwo, może złowimy je jeszcze raz? Coraz powszechniejszy staje się termin wędkarstwo sportowe, gdzie nie łowi się ryb w celu zjedzenia ich, ale dla pewnej satysfakcji. Myślę, że jako wędkarze nie mamy się czego wstydzić tutaj. Ostatnie badania potwierdzają, że ryby nie odczuwają bólu - przynajmniej nie jest to coś co my rozumiemy pod takowym pojęciem. Jeżeli więc dbamy o ryby, będąc członkiem lokalnych kół, jesteśmy trochę niczym pasterz. Ja się tak czuję trochę ;) Nie ma sensu ciągnąć tematu znęcania się na d zwierzętami- bo można dojść do pewnych dziwnych wniosków (czy pijąc mleko nie wspieramy przemysłu, który powoduje cierpienie u krów? Przecież to nie jest ich naturalny stan tylko wymuszony - i takie tam).  Znałem człowieka co odmawiał jazdy samochodem, bo zabijał owady :D

Byłoby fajnie, jakby wędkarze dawali się przekonać do lepszego traktowania ryb. Na pewno byłyby lepsze wędkarsko wody!
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 14:09
Sam osobiscie nie poznalem takiego :) Dzis juz jest troszke inaczej moim zdanie, a rozpowszechniony stereotyp nadal robi czarny PR wsrod tych, ktorz czasem cos z nad wody wezma :/ Jesli ktos lowi na komercji i placi za zabrana rybe czy to tez powod do wieszania go na szybienicy z pozostalymi ? Placi za rybe tak samo jak w sklepie... Czesto mowi sie ze dobrze jest miec hobby na ktorym da sie zarabiac i to popieramy, ale jesli ma sie hobby z ktorego mozna czasem co przywiesc do jedzenia to juz jest zle ? Komercja ma rozne oblicza i czasem jest nastawiona na zysk z sprzedazy zezwolen i ryb a czasem dla pasjonatow i wpuszcza sie tam duzo okazy i wprowadza zakaz zabierania. Wrzucajac to do jednego worka jest bledem ! Jesli tworzy sie komercje z mysla o tych co zabieraja rybe to po co ten hejt i nienawisc do tych ludzi, ktorym ktos stworzyl warunki dla ich upodoban ? Nie spotkalem sie z hejtem w druga strone, zeby "miesiarze" narzekali na tych co wypuszczaja nastokilowe karpie do wody, bo przeciez mozna to zjesc... nawet u nich taka ryba budzi szacunek a nie apetyt :) Ja tez wiem ze umiar jest bardzo porzadany nad woda, ale mentalnosci wedkarzy od razu nie zmienisz , potrzeba edukacji od najmlodszych lat a tego w szkole nie naucza na biologii :/ Mi sie podoba podejscie Luka :) trzyma rybe w podbieraku odchacz i chlup do wody :) Nie mierzy kazdej zlowionej sztuki jesli nie czuje ze jest to rekord. Karpiarze maja ta glupia manie,ze kazda rybe na brzeg czy ma 5-10-15 kg i mierzy, wazy jakby na kontroli jakosci cale zycie pracowal :/ kondycja ryb wazna rzecz, ale tej bajery do trzymania ryby na brzegu tylko zachecaja do przetrzymywania ich poza ich naturalnym srodowiskiem.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 17.11.2015, 14:18
Z tym ważeniem i mierzeniem masz rację, nie powinno tak być, chociaż karpiarzy to akurat można tłumaczyć tym, że wody są jakie są i jeśli nastawią się naprawdę grubo to nierzadko czekają po dwa dni na taką 8-10 więc i chcę się pochwalić ile ważyła..
osobiście wyhaczam rybę i do wody, może dlatego, że przeważnie łowię delikatnie i nie wychodzę ponad 2kg :P
co do Luka to ma tą wygodę, że ma wszystko nagrane :D chociaż jak nie nagrywa na pewno też tak łowi :P
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.11.2015, 14:36
Jak nie nagrywam to uzupełniam zapasy do mojej wędzarni... :D


Co do traktowania ryb i robienia pewnych zdjęć, to pamiętam dyskusje z forum WMH (chyba już świętej pamięci). Tam chłopaki mieli pogląd, że zamieszczanie kiepskich zdjęć, promuje pewne postawy i zachowania, lub może inaczej, sprawia, że ludzie się nie zmieniają. Dlatego u nich zdjęcia ryb są i muszą być znad wody, w dobrej kondycji. Ludzie sami z siebie chcąc się pochwalić, muszą się bardziej wysilić. Jak dla mnie to dobre kombinowanie, ryby na tym nie tracą...

Ale faktem też jest, że jak ktoś zabiera rybę, to nie ma znaczenia, czy da jej w łeb na macie, czy na trawie. Trochę zbyt mocno tutaj można oberwać. Ja sam nie zamieszczam pewnych zdjęć na FB, żeby się nie narazić 'strażnikom moralności'. Bo jeden lub dwa listki na rybie i już lecą pomyje na głowę :D

Co do maty, podbieraka - nie zawsze wiemy też co się złowi. Pamiętam jak wielu wędkarzy w UK było niechętnych posiadaniu podbieraka i maty przy spinningowaniu, uważali, że oni sobie świetnie radzą bez. Wielu zmieniło zdanie jak miało sporą mamuśkę. Bo często nie dało się jej odhaczyć trzymając w ręku, trzeba było robić to na ziemi, rybę wcześniej tam umieścić. Większość nauczyła się sama, że nie da się takiej dużej rybie wyrządzić mało krzywdy, próbując podebrać ją ręką. A przecież jeszcze zdjęcie musiało być... :)
 A jak się zadba, to się później ma. Chłopaki w PAA mają wszystko podpięte (mata, podbierak, szczypce etc.) i dają super radę. I później taki Hubert z Kubą mówią, że 'dzisiaj na Sonningu był słaby dzień, bo mieli tylko po 6 szczupaków, bez 90 lub metrówek (w kilka godzin)'. A zwykle szczupłych było 10 lub więcej, w tym okazy... :D
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 14:49
Co do zabierania ryb, to mnie wkurza zapis o siatce :/ Sa lowiska i chyba w RAPR jest napisane ze ryby ktore chcemy zabrac trzeba przetrzymywac w siatce do zakonczenia lowienia. Na komercji czasem tez sa takie glupie regulamini. Nie lepiej bylo by zabic taka rybe od razu zamiast ja trzymac pol dnia w siatce ? a nie daj boze komus sie odwidzi i wypusci ja z powrotem. Widuje juz nawet takich cwaniaczkow co ciagle podmieniaja ryby na wieksze jesli cos zlapia i te z siatki wypuszczaja.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: MaciejK w 17.11.2015, 18:11
Jednym w C&R przyświeca moralność, innym moda, jeszcze innym praktyczność - chcą złowić raz jeszcze to, co wypuścili, więc kondycja ma znaczenie. Prozaiczne stwierdzenie, że na łowiskach C&R jest więcej ryb - to oczywistość, dziwię, się że największy dzierżawca wód, słynący z niemocy zarybieniowej, tak późno dostrzega tę oczywistość, że o oszczędnościach z braku konieczności zarybiań nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 17.11.2015, 18:30
Jednym w C&R przyświeca moralność, innym moda, jeszcze innym praktyczność - chcą złowić raz jeszcze to, co wypuścili, więc kondycja ma znaczenie. Prozaiczne stwierdzenie, że na łowiskach C&R jest więcej ryb - to oczywistość, dziwię, się że największy dzierżawca wód, słynący z niemocy zarybieniowej, tak późno dostrzega tę oczywistość, że o oszczędnościach z braku konieczności zarybiań nie wspomnę.

Święte słowa, ale jest też druga strona medalu.. część wędkarzy jeśli PZW wprowadziłby C&R stwierdzi, że skoro nie mogą zabrać ryby to nie opłaca się płacić składek..
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 18:43
Ale wtedy oddzielimy ziarno od plew :) Jesli dla nich ryby wiaza sie tylko z zabieraniem ich z łowiska ile tylko uniesc zdola, to nawet i lepiej ze sie takich wypleni. Na komercji plac i placz tam nic "za darmo" nie ma. A jak zlapia na kradzieży to bedzie mial wreszcie za swoje :) Luk w ktoryms z filmow mowil, ze na kanale oplata wynosila 5f a angole i tak nie chca placic za łowienie tam wola sie zawinac :) Czyli traktowanie wod i niektorych zbiorników jak "ziemi niczyjej" nie tylko u nas jest w modzie.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 17.11.2015, 18:48
logika niby żelazna ale boję się, że pieniądze ze składek od takich wędkarzy mogą przeważyć nad oszczędnościami z mniejszych zarybień.. tym bardziej, że nawet po takim jak to ująłeś przesiewie przez kilka/kilkanaście lat i tak trzeba by utrzymać, a najlepiej podnieść dotychczasowy poziom zarybień. Nie oszukujmy się, światem rządzi pieniądz.. Wtedy składki mogą pójść w górę, a wymiernych korzyści przez kilka lat nie będzie, co tworzy błędne koło, bo z kolei część uczciwych wędkarzy może zrezygnować ze względów ekonomicznych.. :-\
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 17.11.2015, 18:52
Ale wtedy oddzielimy ziarno od plew :) Jesli dla nich ryby wiaza sie tylko z zabieranim ich z lowiska ile tylko uniesc zdola, to nawet i lepiej ze sie takich wypleni. Na komercji plac i placz tam nic "za darmo" nie ma. A jak zlapia na kradziezy to bedzie mial wreszcie za swoje :)

 :thumbup: :beer:

Jednak DvD ma również rację... Po wprowadzeniu obowiązku C&R pewnie 80 albo i 90% wędkarzy odeszłoby ze związku.
Potrzebny jest "zrównoważony rozwój". Górne wymiary, mniejsze limity...
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 19:10
Ale jesli mapa wod C&R sie powiekszy to i tak odejda... Komercja wszystkich nie pomiesci bo juz dzis tlumy oblegaja takie lowiska. Swiadomosc wedkarzy to jedno a rzeczywistosc w zwiazkach to drugie. Fajnie sie bralo kase za nic jak ryby byly, teraz sie ostro przerzedzilo i kolos sie chwieje... Tylko nikt nie ma pomyslu co z tym fantem zrobic, bo samo C&R to zajmie lata zanim cos drgnie i sie odrodzi :/
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: DvD w 17.11.2015, 19:16
dlatego nie mówimy o wprowadzeniu nakazu C&R czy to na części wód, czy na wszystkich, tylko o uświadamianiu wędkarzy, podnoszeniu wymiarów, wprowadzeniu górnych limitów itp. Powinno się też zdecydowanie wzmożyć kontrole. W tym roku byłem na wakacjach w Giżycku (czysto rekreacyjnie, bez wędek) i rozmawiałem z okolicznymi wędkarzami to na jeziorze Niegocin na 10 zapytanych wędkarzy 2 było w PZW (aktualnie), a z ich opinii wynikało, że ryb próżno tam szukać.. Przykre, ale jakże prawdziwe. Wujek łowi we Wrocławiu już prawie 50 lat i mówi, że w tym okresie miał 3 kontrole.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Opos w 17.11.2015, 19:27
U mnie w miescie bylo duzo okoni w rzece i pstragow, ale po kilku powodziach ktos madry postanowil wyregulowac rzeke. Po dwoch takich regulacja ryb nie ma i wody tez :/ W lecie ludzie quadami i jeepami jezdza po korycie rzeki :) Miejscowy zwiazek mial to w glebokim poszanowaniu... polskie realia sa takie, ze zezwala sie na budowe domow w poblizy rzeki, gdzie prawdopodobienstwo wylania rzeki z koryta jest ogromne a pozniej ryje sie w korycie rzeki, bo jeden domek co roku jest podtopiony...pozniej trzeba jezdzic po 20km od miejsca zamieszkania by rybe zobaczyc.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: MaciejK w 17.11.2015, 19:35
Wg mnie PZW powinno zmusić swe okręgi do wyznaczenia wód C&R, ustalenia widełkowych wymiarów, itp.  Ludzie dotychczas płacący za komercje - w większości również C&R wróciliby do macierzy.... :P Bo przecież płacą, by złowić, zabrać niekoniecznie. I tu też widać brak rozeznania tematu w kierownictwie PZW. Kurcze, przecież jest wiele możliwości - wystarczy chcieć. I same szkółki wędkarskie dla młodzieży nie wystarczą. Trzeba dać coś, co przyciągnie ludzi nad wodę. Woda z wędkarzami - sieciarzy mniej. Szanować trzeba to, co się ma. U nas nadal pokutuje mit "państwowe -czyli niczyje".Tyle, że OT się robi w temacie. Mod powinien to wydzielić.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 17.11.2015, 19:45
To raczej Koła i Okręgi bardziej walczą o wody niż PZW!
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: MaciejK w 17.11.2015, 19:52
Chodzi mi o odgórne narzucenie co najmniej 1 wody C&R w kole posiadającym warunki, czytaj wody. Z tą walką różnie bywa- ludzie chcą mięsa.
Tytuł: Odp: Wędkarz Polski i sadyzm - czy znęcamy się nad rybami je wypuszczając?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.11.2015, 20:26
Panowie, ja myślę, że pierwszą rzeczą jest walka o łowiska no kill w swoich okręgach. Jeżeli okręg ma kilkadziesiąt zbiorników, nic nie stoi na przeszkodzie - aby kilka z nich miało taki charakter. Przyciągnęłoby to wędkarzy, możnaby organizować normalne zawody spławikowe, gruntowe - z rybami... Po jakimś czasie można pójść o krok dalej.
Niestety PZW nie potrafi łączyć takich rzeczy, mam wrażenie, że musi być albo białe albo czarne. Na pewno dałoby się to zrobić - zastanawiam się dlaczego nikt nie idzie w tym kierunku. Chyba jednak ludzie z ZG czują się bardzo bezpiecznie na swoich stanowiskach...