Spławik i Grunt - Forum
SPRZĘT i AKCESORIA => Sprzęt => Wątek zaczęty przez: Daavid w 19.05.2020, 23:36
-
Proponuję temat o sprzęcie, który nie jest najlepszy, ale za nic w świecie nie chcemy się go pozbyć.
Na pierwszym miejscu jest moja odległościówka. Jest już nieźle zdezelowana, ale jestem do niej na tyle przywiązany, że potrafię wymienić połamane przelotki, nowe byle jak założyć omotując je plecionką i lakierując lakierem do paznokci. Prawdopodobnie dodaje temu kijowi wartości sentymentalnej bo nie raz wyciągnęłam ryby tylko na tego kija. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to złudzenie.
No(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200519/e3389c32ed3dfdfe35802f1a3e4bc2d3.jpg)
-
Fajny wątek :thumbup: Reszta forumowiczów nie ma takich sprzętów, czy po prostu puścili je w niepamięć i nie mają sentymentu? :)
Przerzuciłem w mojej wędkarskiej "karierze" trochę paździerzu, z którym nawet nie wiem do końca co się stało. Jednak mam nadal w szafie pewną "perełkę" - kupiony jakoś 15 lat temu albo i dawniej, 5-metrowy bat Jaxon Adventure. Ciężki, lejący i brzydki, ale nie zliczę ile drobnicy nim wydłubałem (z bólem ręki :D ). Do tej pory czasami go używam do łowienia uklejek na przynętę :)
Później dorzucę zdjęcie.
-
Temat bardzo ciekawy, ale kariery nie zrobi, bo gdzie mu do "Jaki kołowrotek do metody" i "Jaki feeder do metody". Chętnie bym coś napisał, ale po prostu nie mam nic takiego, co jest ewidentnie kiepskie, ale z jakiegoś powodu lubię to, darzę sentymentem. Jeśli miałem jakiś badziew, bo np. nie było mnie stać na coś lepszego, to zawsze wiedziałem, że to szmelc, ale zaciskałem zęby, czekając na lepsze czasy. Gdy w końcu wymieniałem sprzęt, to badziew odchodził w niebyt. Łowię kijami i kołowrotkami, które mają po 20 lat, a nawet więcej, przyznaję, ale to inna historia, nie do tego tematu. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że gdy dawno temu kupowało się jakiś sprzęt, to jeśli nawet był do dramatyczny szajs, to wtedy człowiek widział to inaczej. Miałem szklane baty, i siódemkę, i ósemkę, i nawet dziesiątkę, ale nienawidziłem ich uczuciem najszczerszym, więc nie było się do czego przywiązać. Nie wyobrażam sobie, żebym łowił czymś takim tylko dlatego, że mam do tego sentyment. Gdybym nie rozebrał na części pierwszego pickera, takiego z prawdziwego zdarzenia, to pewnie mógłbym łowić nim dziś, mając banana na twarzy, bo czas pokazał, że to był naprawdę świetny kijek. W każdym razie miał dwie kapitalne szczytówki, jakich nigdy później nie miałem, nawet przy dużo droższych kijach. Nikt w to nie uwierzy, ale trudno, powtórzę: biała szczytówka, ta delikatniejsza, dwa razy (są świadkowie) zawiązała się w... supeł, gdy pękła napięta żyłka. Supeł między pierwszą i druga przelotką. Ktoś przebije?
-
Napiszę krótko.
Zdarzyło mi się kupić dziadowski sprzęt parę razy, za każdym razem kończył swój żywot na śmietniku. :)
W ubiegłym roku nabyłem wędkę, wkur..... mnie parę razy i zostawiłem przy śmietniku. Ogólnie zła nie była, ale w moim odczuciu dziadowska. ;D Z kolekcjonerstwa "badziewia" już dawno się wyleczyłem.
-
Vanquish c3000Dh rocznik 12. Ile ja nerwów i nie tylko przez niego straciłem. Jak bym spotkał dyrektora Shimano ,to bez mrugnięcia skręciłbym mu kark za ten wynalazek szatana. Sam nie wiem, dlaczego go trzymam (jego siostra vel Syfia skończyła na dnie Pogorii) i tego skurkowańca jeszcze nie utopiłem.
Hmm jeszcze wędka, która ma prawie tyle lat co ja. Dostałem ją za łebka xD. Jest to prawdopodobnie jakiś Robinson. Przynajmniej taki mam na nią pokrowiec. Napisy się już zdarły, ale to era przed diaflexowa, a nawet sprzed dynamica. Jest to spinning 270 chyba do 21gr. Przynajmniej pod takim ciężarem nie siada. Jest wręcz gumowy, ale genialny pod obrotówki. Mimo jego gumowstości super na nim czuć nawet delikatne brania. Mimo że już jest styrany wiekiem, to dalej lubię go zabierać nad wodę. Kiedyś w nagrodę za dzielną służbę wymienię mu przelotki na Torzite.
-
U mnie za drugim miejscu stoją spławiki z pióra. Wciąż je noszę nad wodę ;)
Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka
-
Mam trochę starszą rzecz - spin teleskopowy Sona.
Przywieziony z Czechosłowacji w roku bodajże 88 czy 89, dostałem od Mamy za świadectwo z paskiem ;D
Na tamte czasy to był obiekt westchnień wielu....
Teraz już (dawno temu) przeszedł na emeryturę, leży w kącie, ale żal mi go wywalić, to tak jakbym wywalił kawałek beztroskiej młodości :)
-
Mam nadal spławikówkę Jaxona. Teleskop, wart w czasach gdy był kupowany pewnie poniżej 40 złotych. Z nim zaczynałem łowić. Miał łamaną i wymienianą szczytówkę, porcelanki w przelotkach dostawały rowków od żyłki, które zalewałem superglue. Nadal staram się przynajmniej raz do roku gdzieś z nią wyjść. Oczywiście z okropnie zawodnym, bazarowym kołowrotkiem marki "Tuna" z podobnej półki. I jest fajnie :)
Mam też odziedziczone wędki, które są znacznie starsze ode mnie. W tym żywcówkę z bambusa, ze szpicem do wbijania w ziemię ;) Mimo że ten sprzęt nie łowi, to mam do niego sentyment.
-
Nie wiem czy to dziadowski sprzęt, ale jestem do nich przywiązany :)
Mowa tutaj o kołowrotkach Abu Garcia Cardinal 753:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1055_10_11_18_12_28_59.jpeg)
Pamiętam jak za gówniarza go kupiłem. Wydawało mi się wtedy, że świat jest mój, a każda niewiasta marzy żeby chwycić za korbkę hahaha.
A tak na poważnie, to super mi się nim łowiło i wtedy nie widziałem w nim wad. Maślana praca, super hamulec, niezniszczalna konstrukcja... Dokupiłem drugi. Dzisiaj jak kręcę tymi kołowrotkami, to zastanawiam się, czy ktoś nie wsypał piachu do przekładni. Niemniej jednak zostawiłem je sobie, bo to część mojej wędkarskiej przygody :)
-
Też mam cardinala ale c4 i to jest niezniszczalna maszyna. Bebechy nie są odlewane tylko wszystko wycinane z jednego kawałka materiału.
-
Takie szpule plus żyłki z tamtych czasów to dopiero się sprężynka robiła:D
-
Nie uważam tego za sprzęt dziadowski ale sentyment mam spory do tego kręciołka
-
Mam dwa stare kije sprzed dwudziestu kilku lat, z którymi jestem emocjonalnie związany ale wcale nie ich za dziadowskie, nawet dzisiaj. Do dzisiaj chętnie na nie łowię. To moje pierwsze węglówki:
BALZER Magna Silver WinklePicker 3 m - perełka, której za nic bym się nie pozbył. Ugina się po rękojeść pod 4 kg karpiami ale jestem pewien, że się nie złamie. Rzuty 15 g podajnikami Prestona na 40 m bez problemu (zmierzone na kijkach)
SHIMANO Aero Feeder Light 11" 3' - nietypowa długość 3,45 m - najlepiej rzuca się koszyczkami 30 g.
Oba wyposażone w szczytówki węglowe, na żadnym nie podano C.W.
-
Po pierwsze miał być sprzęt dziadowski.
Cardinal C4 to nie dziadostwo tylko ikona. Znam wielu łowców pstrągów którzy od wielu lat łowią tylko używając tych kołowrotów. Zmieniają kije, a kołowrotki te same.
Ja mam jeszcze starszą ikonę z ABU, bo to Cardinal 33 i to kołowrotek co przeżyje wszystkie kołowrotki. Łowiłem nim pstrągi i kiedyś jak wrócę do PZW i dalej będę używać tej maszyny, bo jest nie do zajechania.
Nie umieszczajmy maszyn i kijów, co mimo lat i tak bywają dużo lepsze jak nowe.
Legendarne shimano z serii 4010,3010 to są kręcioły co przeżyję centrixy i inne nowe konstrukcje. Oczywiście te shimano nie mają hamulca, gdzie rotor staje w każdej pozycji.
Mam shimano stradic 2500 xgtm z roku 1991 i jest niezatapialny. Wymieniłem mu łożyska na nierdzewne i działa jak masełko.
Dziadowski sprzęt to Jaxon, ale mam kijek Jaxon Futura Pro Spin 305 i go połamałem, a teraz przerobiłem na feedera. Te kijasze z początku jaxona były na amerykańskich blankach, a w najgrubszym miejscu przy korku kijek na 11mm.
Koń ma kij naprawdę dziadowski i łowi nim.
Ja osobiście mam dziadowskie chińskie kołowrotki, którymi ciągle łowię i do póki nie padną nie poszukam nic lepszego. Kołowrotki przedstawiałem w recenzji na forum jako podróbki shimano baitrunner D.
-
Cardinal 33 jest o wiele fajniejszy od C3 i C4.
Chyba zaraz wyciągnę z szafy jakieś retro na ślimaku, nawinę żyłkę 0,22 mm, dowiążę blaszkę i zabawię się w starą szkołę. Nie mam kija retro, pech. To chociaż powybijam wkłady z przelotek, zawsze coś.
-
Cardinal 33 jest o wiele fajniejszy od C3 i C4.
Chyba zaraz wyciągnę z szafy jakieś retro na ślimaku, nawinę żyłkę 0,22 mm, dowiążę blaszkę i zabawię się w starą szkołę. Nie mam kija retro, pech. To chociaż powybijam wkłady z przelotek, zawsze coś.
Jeśli chodzi o konstrukcję to Cardinal 33 jest the best. Wersje C3 i C4 to miały szpulę innej konstrukcji i rzadziej żyłka wchodziła pod szpulę.
Tu była przewaga c3 i c4 i innych C
-
Ogólnie konstrukcje ABU typu 33, 44 i ich następcy C3 i C4 to i tak maszyny co na pstrągach zrobią robotę. Na rzeczkach nie oddaje się dalekich rzutów. Ale ilość rzutów jest często liczona w setkach. Mam sentyment do tych maszyn.
Jest jeszcze maszyna DAM co jest na ślimaku i też nie da się jej ubić przy normalnym urzytkowanium.
Jest DAM QUICK ROYAL MDS i ta maszyna ogarnie każdą metodę
-
Pojechaliśmy w klasyki.
Ja tak sobie pomyślałem , że jest kilku użytkowników co ma takie magiczne graty, że z butów wypadniemy. Ciekawe co na ten temat ma do napisania najstarszy użytkownik.....a specjalnie nie piszę nicka.
-
Po pierwsze miał być sprzęt dziadowski.
Tak mu się dziadowski napisało. Właściwie powinienem napisać "zdezolowany". Proponuję w wątek wrzucać wszystko co stare a dalej nas cieszy, choćby jako eksponat w szafie.
-
Taki tytuł będzie lepszy?
-
Taki tytuł będzie lepszy?
albo "zabytkowy", "archaiczny", "staroświecki"...
-
Taki tytuł będzie lepszy?
:bravo:
-
Sam właśnie jestem na etapie finalizacji rozmów z kilkoma sprzedawcami, w sprawie zakupu oldschoola. Wybór padnie na jeden z 4 starych modeli, albo w sumie kupię każdy. Sam jeszcze nie wiem. Napiszę coś więcej jak finalnie uda mi się coś kupić.
Jeden z najlepszych tematów ostatnich tygodni/miesięcy. :bravo:
-
Taki tytuł będzie lepszy?
Michał, dla mnie tytuł idealny. Nie chodzi o stary sprzęt, który trzymamy w piwnicy i patrzymy na niego z rozrzewnieniem ale może i taki też. Ale głównie chodzi o sprzęt, na który wciąż łowimy i uważamy za w pełni sprawny, taki, najlepiej 20 lat +.
Mile by były widziane prezentacje ze zdjęciami. W internecie już nie znajdziemy opisu tego sprzętu.
-
Poprzedni temat był dość ograniczający, bo mało kto łowi szajsem tylko dlatego, że ma do niego sentyment. Teraz to inna dyskusja.
-
Poprzedni temat był dość ograniczający, bo mało kto łowi szajsem tylko dlatego, że ma do niego sentyment. Teraz to inna dyskusja.
:thumbup:
-
Mój numero uno w kwestii sentymentu ale i pozwoliłem sobie być z nim raz nad wodą i połapać kilka płotek to bambusowa wędka / bat która została przez mojego dziadka przywieziona z Afryki. Ile ma lat powiedzieć nie umiem. Na pewno nie mniej niż 70 a może więcej. Pamiętam że jako kilkulatek dorwałem ją w swoje ręce myśląc że to łuk. Ojciec wytłumaczył mi wtedy czym jest ów przedmiot i że jest to pamiątka. Nad wodę w celu "przewietrzenia" jeszcze ze mną zapewne zawita, jednak aktualnie otrzymała honorowe i bezpieczne miejsce w mojej szafie wędkarskiej gdzie reszta sprzętu z szacunkiem mówi jej "babciu" :)
-
Nie posiadam, ale chciałbym :D
https://m.olx.pl/oferta/silstar-power-wind-match-picker-metoda-grunt-klasyka-3m-kevlar-CID767-IDD6FYH.html?reason=
Jak komuś zalega 400 złotych O:)
-
Posiadam wędkę Daiwa series 1500. Długość 275cm z włókna szklanego. Dostałem ją od teścia na moje pierwsze urodziny po ślubie. :) Kilka lat leżała w szafie bo myślałem, że to jakiś szmelc. Rok temu w marcu dokładnie jej się przyjrzałem i stwierdziłem, że wezmę ją nad rzekę na miętusa bo i tak nie nam żadnej gruntówki. Ku mojemu zdziwieniu na tą wędke udało mi się złowić w tym wypadzie miętusa jak i na kilku następnych wypadach również na nią brał miętus.
Na kolejne już letnie wyprawy nad Dunajec również ją zabierałem, ale efekty i przyjemność łowienia na niezbyt długiej wędce były już gorsze w porównaniu do feedera flagmana 360cm, którego sobie w międzyczasie kupiłem.
Do wędki mam spory sentyment nie tylko dlatego, że jest to prezent od tescia, ale podoba mi też jej oldskulowy wygląd wyrażony w owijkach na pomarańczowym blanku. Poniżej kilka fot wędki z wypadu na miętusa.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2742_04_03_19_3_28_27.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2742_04_03_19_3_28_45.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2742_04_03_19_3_28_03.jpeg)
W sumie dalej nie wiem jakie jest przeznaczenie tej wędki. Kolega mówi, że to chyba jakaś dorszówka...
Z chęcią bym do niej dokupił jakiś kołowrotek typu vintage i ją użytkował tylko nie za bardzo wiem jaki kołowrotek i do czego. Na spina trochę ciężka, na grunt nad rzekę ciut za ktotka...
Macie jakieś pomysły i jaki kołowrotek do niej dobrać?
-
W sumie dalej nie wiem jakie jest przeznaczenie tej wędki. Kolega mówi, że to chyba jakaś dorszówka...
Z chęcią bym do niej dokupił jakiś kołowrotek typu vintage i ją użytkował tylko nie za bardzo wiem jaki kołowrotek i do czego. Na spina trochę ciężka, na grunt nad rzekę ciut za ktotka...
Macie jakieś pomysły i jaki kołowrotek do niej dobrać?
Aż się prosi o Abu Cardinal 455 z Allegro lub OLX. Hamulec niczym nie odbiega od współczesnych. A w wersji niskobudżetowej Rileh-Rex. Kiedyś używało się do gruntu takich krótki wędek, bo nie bardzo było czym łowić, chyba że długim bambusem. A długi szklak urwałby rękę swoim ciężarem ;)
-
...Macie jakieś pomysły i jaki kołowrotek do niej dobrać?
Jak wędka Daiwy to i kołowrotek Daiwy być musi
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1104_30_05_20_7_11_19.jpeg)
-
Karol, chcesz zestawić szklaną maczugę z jednym z najlepiej miotających kołowrotków, w pełni użytkowym, mimo braku oporówki? :)
-
Jest oldschoolowy? Jest.
Fakt, kolory by się gryzły.
Istotnie miota niesamowicie.
-
Co to za model bo nie mogę ze zdjęcia odczytać ?
-
Daiwa Tournament SS2600 Whisker
https://www.daiwasports.co.uk/product/specialist/tournament%C2%AE-ss2600-whisker%C2%AE
-
Odkopałem w gratach starą wędkę Germina Standard, którą podarował mi za młodu mój ojciec.
Piękna DDR-owska robota;)
Pełne włókno szklane, 15g, waga 290g, dł. 2,1m
+ kołowrotek Germina Rileh-Rese 64
Ostatni raz łowiła ok. 25 lat temu:(
(http://www.eoil.pl/download/germina_sm.jpg)
-
I spokojnie może łowić dalej. Tylko kołowrotek zmienić :thumbup:
-
I spokojnie może łowić dalej. Tylko kołowrotek zmienić :thumbup:
Data jej ostatniego użycie pokrywa się z moim spinningowaniem;)