Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Luk w 24.12.2020, 17:04
-
Przykro mi o tym pisać, ale poseł Paweł Kukiz wypuścił karpie do rzeki:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/pawel-kukiz-wypuscil-dwa-karpie-do-rzeki/l1d2l00
Do niego udali się wędkarze dwa lata temu prawie aby pomógł w sprawie PZW i sposobu gospodarzenia polskimi wodami. Jak widać pan poseł nie jest osobą, do której powinno się zwracać, gdyż najwidoczniej sam nie zna prawa, do tego nie rozumie jakie szkody może takim działaniem spowodować.
Przede wszystkim kto jak kto, ale poseł nie powinien robić rzeczy których prawo zakazuje. Lucio to co innego, facet nie miał wielkiego pojęcia co czyni, o rybach wiele nie wiedział. Ale parlamentarzysta?
Ręce mi opadają. Brakuje aby ludzie zaczęli wypuszczać żółwie, węże i inne zwierzaki, bo tak jest szlachetnie. Ale co dalej? A może pora zacząć ludzi edukować? Mamy kolejne wyroki w 'sprawie karpia', rzekomo nie wolno ich męczyć, i trzeba sprzedawać żywe. Problem w tym, że ryba szybko zużywa tlen z takiego wiaderka i się dusi. Do tego nie rozumiem po co przedłużać te męki? Powinien być nakaz sprzedaży martwego karpia i po sprawie. Nie sprzedaje się żywych pstrągów czy łososi, więc po co męczyć te ryby? Lepiej zadać im szybką śmierć, aby się nie męczyły i po sprawie. A tu mamy ludzi co mają dobre chęci, gorzej z wiedzą... :facepalm:
Co o tym sądzicie?
-
Myślę, że gość od PR zrobił swoje i dostanie premię, bo będzie się o nim mówiło, a o to chodzi.
Reszty nie ma co komentować. Jeden rabin powie tak, a drugi nie.
-
:Lepiej że karpie wypuścił do Odry niż indyka :D
-
:Lepiej że karpie wypuścił do Odry niż indyka :D
:bravo: :bravo: :bravo: :P :bravo: :bravo: :bravo:
:beer: :thumbup: :beer:
-
Przecież jest zakaz zarybień na własną rękę czy coś w prawie się zmieniło?
Tak z innej beczki. Jak złowicie ładnego karpia na Wiśle czy Odrze to do wody czy w łeb bo to gatunek obcy? Mnie nieraz zastanawia, choć nie stałem przed takim wyborem, bo karpie poza komercjami łowiłem tylko na no killu na Kanale Żerańskim.
-
Mamy kolejne wyroki w 'sprawie karpia', rzekomo nie wolno ich męczyć, i trzeba sprzedawać żywe. Problem w tym, że ryba szybko zużywa tlen z takiego wiaderka i się dusi. Do tego nie rozumiem po co przedłużać te męki? Powinien być nakaz sprzedaży martwego karpia i po sprawie. Nie sprzedaje się żywych pstrągów czy łososi, więc po co męczyć te ryby? Lepiej zadać im szybką śmierć, aby się nie męczyły i po sprawie. A tu mamy ludzi co mają dobre chęci, gorzej z wiedzą... :facepalm:
Od paru dobrych lat u mnie na wigilijnym stole karpia nie ma. Wyłącznie ryby morskie więc w tej sprawie mogę się wypowiedzieć obiektywnie. Nie wiem jak u was ale "u siebie" widziałem żywe karpie pływające w przenośnych basenach i nawet jakiś aparat natleniający wodę chodził. I to nie w jakimś supermarkecie a normalnie na ulicy od hodowcy, Nikomu nie zależy żeby kiepski towar sprzedawać a karp pływający brzuchem do góry sprzedaje się źle i na nic nie pomogą tłumaczenia że się zmęczył i odpoczywa. Można było kupić żywego, albo świeżo ubitego a jak kupujący miał chęć to była opcja przerobienia go na filety (karpia nie kupującego).
Ogólnie jestem zdania że takich rzeczy prawo nie powinno regulować. Jak się komuś coś takiego nie podoba z powodów etycznych to niech tą etykę promuje a nie wymusza swoich poglądów przy pomocy państwa. Bo pewnego pięknego dnia obudzimy się w świecie gdzie nawet gwizdanie będzie obłożone dziesiątkami przepisów i regulacji.
Co do postępku pana posła Kukiza... bez "catch" samo "release" jest żadnym powodem do dumy ani do sygnalizowania swojej cnoty. Niech sobie pan Kukiz następnym razem sam w Odrze karpia złapie. :P
Swoją drogą to że Polacy spożywają karpia na Wigilię to "zasługa" pana Hilarego Minca Żyda i komunisty który oprócz tego mało znanego faktu wsławił się wykończeniem polskiego handlu w czasach Bieruta.
-
Odkąd został politykiem, to chyba najmądrzejsza rzecz jaką zrobił ;D :P :'(
-
Tak z innej beczki. Jak złowicie ładnego karpia na Wiśle czy Odrze to do wody czy w łeb bo to gatunek obcy?
Zależy co rozumiesz przez "ładnego"... Zabijanie karpia który ma więcej niż dwa kilo to coś gorszego od zbrodni czyli błąd. Duże karpie są po prostu niesmaczne.
-
Nie wolno zarybiać na własną rękę, to raz, prawo mówi o tym dość wyraźnie. Po drugie karp nie jest pożądaną rybą w rzekach, i jeśli zarybiać, to najlepiej po zrobieniu odpowiednich badań. A po trzecie zarybienia musza być robione w odpowiedni sposób, aby rybie nie zaszkodzić. Jeśli się walnie karpia z wiaderka do wody, to często ryba ma problem z różnicą temperatur. Potem może chorować i zarażać inne ryby.
Najgorsze jest to, ze robi to poseł na sejm, który powinien świecić przykładem.
Nie wiem jak u was ale "u siebie" widziałem żywe karpie pływające w przenośnych basenach i nawet jakiś aparat natleniający wodę chodził. I to nie w jakimś supermarkecie a normalnie na ulicy od hodowcy, Nikomu nie zależy żeby kiepski towar sprzedawać a karp pływający brzuchem do góry sprzedaje się źle i na nic nie pomogą tłumaczenia że się zmęczył i odpoczywa. Można było kupić żywego, albo świeżo ubitego a jak kupujący miał chęć to była opcja przerobienia go na filety (karpia nie kupującego).
Wiesz jak sprzedają karpia w UK, w polskich sklepach? W skrzynkach z lodem, leża wypatroszone i są w dobrym stanie. Dlaczego nie zrobić tego samego? To jest właśnie problem, że u nas nie ma wiedzy. Nie mam pojęcia jak ekolodzy mogą żądać aby karpia nie męczyć, nakazując zabierać go żywego do domu. Przecież to tylko więcej cierpienia dla ryby. A sąd się na to zgadza :facepalm:
Niestety, mając tak niedokształcone społeczeństwo, bo nie czarujmy się, to brak wiedzy podstawowej, będzie nam gorzej sprzedać naszą wizje wędkarstwa. I tu powinno właśnie reagować PZW, nie zaś pytać się wędkarzy, co mają zmieniać. Nie dość, że wędkarze nie grzeszą wiedzą, to to samo jest ze społeczeństwem.
Wypuszczanie karpi a'la Kukiz powoduje również to, że potem wielu wypuszcza do rzek czy jezior rybki z oczek lub akwariów. Takie 'złote rybki' potem krzyżują się z naszymi rybami, zakłócając im tarło, zmianiają kod genetyczny. Piranie zresztą wypuszczano już nie raz. A można naprawde namieszać w ekosystemie jak się zadomowią...
-
Powinien przestrzegać prawa, zwłaszcza jako poseł na sejm daje przykład innym.
-
W Polsce najważniejsza jest tradycja :'( Przez ostatni tydzień napatrzyłem się na tą cudowną tradycję, na ryby dowożone w skrzynkach po jabłkach - woda im już niepotrzebna! Umęczone i obdarte do mięsa, część padnięta, przy stoisku kałuża wody z krwią pod nogami i tłum zombie żądnych tradycji. Do tego wczoraj to już był jakiś amok, tłum stał w kupie jakby nie było żadnej epidemii, najważniejsze to upatrzyć sobie karpia przez ramię sąsiada z kolejki :facepalm:
Wczoraj aż wyłączyłem radio bo mnie zatelepało jak się zaczął wywiad z oszołomami uwalniającymi karpie do "akwenów". Wystarczy zacząć sprzedawać je tak wszystkie inne ryby, nie trzeba będzie nic uwalniać. A Kukiza to szkoda komentować, moje zainteresowanie jego wyczynami wygasło gdzieś pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy przestała mnie interesować jego twórczość. Żal mi tych ludzi, co się nabrali na tych sprzedawczyków, wierząc, że coś zmienią w polityce. Zmienią, ale swój status majątkowy służąc prezesowi K. pod flagą "dobrej zmiany" jak pewien poślina z mojego okręgu.
-
Wiesz jak sprzedają karpia w UK, w polskich sklepach? W skrzynkach z lodem, leża wypatroszone i są w dobrym stanie. Dlaczego nie zrobić tego samego? To jest właśnie problem, że u nas nie ma wiedzy. Nie mam pojęcia jak ekolodzy mogą żądać aby karpia nie męczyć, nakazując zabierać go żywego do domu. Przecież to tylko więcej cierpienia dla ryby. A sąd się na to zgadza :facepalm:
Moim zdaniem jak ktoś już chce zjeść zwierzaka (a karp to zwierz) to przynajmniej powinien uniknąć zadawania mu niepotrzebnego bólu i stresu, dotyczy to także wędkowania dla przyjemności. Czytając to co napisałeś logika "ekologów" (bo interesowanie się tym co się dzieje z karpiem po wyłowieniu go ze stawu z ekologią nie ma nic wspólnego) przekracza zdolności mojego pojmowania.
A akurat w Biedronce można było kupić filety z karpia. Parę dni temu była pełna zamrażarka, dziś rano pustki. Choć przyczyną tego stanu rzeczy było pewnie lenistwo to i tak sposób myślenia się zmienia, choć z drugiej strony ciekawe co te karpiki przeszły zanim trafiły do Biedronki...
-
Najgorsze jest to, ze robi to poseł na sejm, który powinien świecić przykładem.
Nasuwa mi się taka myśl czy aby przypadkiem nie powinieneś tego tematu zapoczątkować w dziele "Polityka..."
Za chwilkę będzie znowu gooowno burza i się zacznie jedzenie popcorna
-
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/312099896-Ekolodzy-walcza-o-zakaz-sprzedazy-zywych-karpi.html
https://www.money.pl/gospodarka/przenoszenie-karpi-w-reklamowkach-to-znecanie-sie-nad-zwierzetami-przelomowy-wyrok-sadu-6581973809584704a.html
-
No, nie, brawo... po prostu Paweł pokazał... Nie chcę używać mocnych słów, bo to ani czas, ani miejsce. Ale zachowanie godne co najmniej mocnej interwencji ze strony środowiska wędkarzy. Tak w biurze poselskim, jak i w formie listownej. Brawo, po prostu brawo.
-
Jak karpie siedzą w basenach w marketach i się je wali w łeb i zjada - źle. Jak ktoś je w akcji protestu wypuści (nieudolnie, bo do rzeki, ja wiem) - też skandal. Nie da się dogodzić...
-
Nasuwa mi się taka myśl czy aby przypadkiem nie powinieneś tego tematu zapoczątkować w dziele "Polityka..."
Za chwilkę będzie znowu gooowno burza i się zacznie jedzenie popcorna
Nie będzie :) Ważne jednak aby pokazać, że poseł, który niby rozmawiał z wędkarzami i 'wie' czego oni żądają, sam daje ciała. Do tego on wędkował, wiem to, bo pracowałem z kasjerką, która była jego sąsiadką. Podobno siedział całymi dniami na rybach :) Więc ani nie zna przepisów, ani nie rozumie, ze wypuszczanie czegokolwiek na własną rękę jest złe.
Kolejna sprawa to ekolodzy. Chcą pomóc karpiom, ale sprawiają, ze ryby się jeszcze bardziej męczą. To dlatego są takie cyrki. Jeżeli się nakaże sprzedawać karpia martwego, to nie będzie problemów ani z lewym wypuszczaniem, ani z męczeniem. Do tego zmarnujemy mniej wody :)
No i sprawa jeszcze jedna. Ani PZW ani Polskie Wody nie reagują. Oznacza to, że następnego roku jeszcze więcej ludzi wpadnie na głupi pomysł aby karpie uwalniać. Wg mnie to wstyd, że mamy związek wędkarski, który nie dba o to co trzeba. I jest jasność - ci goście są tam dla synekur a nie aby działać (w ZG).
Mamy więc trzy rzeczy w jednym, niby mały problem a jednak bardzo duży. Pokazuje on, że obecny system nie działa jak powinien.
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
-
Szanowny panie karpiu, wybierz:
A) W łeb i patelnia.
B) Ryzyko wystąpienia następujących powikłań:
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
-
Gdy kilka miesięcy temu szukałem w miarę sensownej pracy (koronawirus), najbardziej bałem się tego:
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
To dość banalne stwierdzenie Radek :) Brak szczupaka w wodach mazurskich jezior natura rozwiązuje kormoranem. Jest go tam zatrzęsienie (zastępuję on szczupaka regulując ilość ryby drobnej), jak te jeziora zamarzają, to stada ruszają 'w kraj'. Ten ptak musi zjeść około pół kilo ryb dziennie. Jak więc stado siądzie na jakieś rzece czy zbiorniku, dokona rzezi (przykład Sanu i odcinka specjalnego kilka lat temu). Wyobraźcie sobie, że na jakieś wodzie siądzie 500 sztuk 'czarnej zarazy'. Wiele ryb nie jest w stanie uciec przed ptakiem, bo jest zima i maja zmniejszony metabolizm. Często wybity zostanie narybek lina...
To przykład jak natura sobie radzi :) Tracimy na tym my, wędkarze, tracą wody. Pytanie więc, czy nie powinniśmy ostro reagować. Według mnie jesteśmy zarażeni wirusem bierności. W sprawie PZW też nie robimy wiele, pozwalamy sitwie się okradać i owijać wokół palca. Ten jest ten sam schemat :)
-
Gdy kilka miesięcy temu szukałem w miarę sensownej pracy (koronawirus), najbardziej bałem się tego:
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
W sumie to dobry temat na jakiś film o tematyce społecznej. Karp, przeznaczony na wigilijny stół, cudem unika śmierci, zostając wypuszczony do dopływu Odry. Ale czy takiej wolności chciał? Jest wyrzutkiem, nie akceptuje go 'stado', do tego ciężko choruje, bo była spora różnica temperatur wody... Z powodu też niskiej temperatury nie może się rozmnażać, więc jest kolejny problem związany z brakiem potomstwa, adopcja nie wchodzi w grę. Na dodatek wydaje się, że jest on ze sztucznej hodowli, a więc mamy in vitro. Opcja toruńska w zbiorniku więc atakuje samotnika jeszcze bardziej. Ten skumał się z karasiami srebrzystymi, ale to są same samice, więc karp staje się znienawidzony za przystawanie ze wstrętnym 'japońskim' LGBT. Na koniec zaszczuty popełnia samobójstwo, dając się na wiosnę złowić na perfidny zestaw z rosówką, na który by normalnie się nie nabrał. Ostatnią myślą, zanim dostał w łeb, było to, że lepiej byo skończyć na wigilijnym stole...
-
:facepalm:
-
No, to Kukiz ma teraz materiał na płytę. Concept album na punkową nutę "Cyprinus w kurwa Odrze".
-
Jednego zadroszcze chłopaką łowiących w rybnych rzekach możliwości przygody.
Michał ( you tuber ) opublikował wczoraj film jak łowi w grudniu karpie z rzeki.
Dla mnie bajka.
-
Ja to tylko tutaj zostawię, akurat nowy film Łysego Węża i dr. Oglęckiego :
Zaznaczyłem fragment odnosząc się do tematu
Swoją drogą polecam całą serię do świątecznej kawusi :)
-
Gdy kilka miesięcy temu szukałem w miarę sensownej pracy (koronawirus), najbardziej bałem się tego:
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
To jest stygmat każdego indywidualisty i wizjonera.
Wierze, że w Twoim przypadku to Ty byłeś górą i ich osaczyłeś emocjonalnie.
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
To dość banalne stwierdzenie Radek :) Brak szczupaka w wodach mazurskich jezior natura rozwiązuje kormoranem. Jest go tam zatrzęsienie (zastępuję on szczupaka regulując ilość ryby drobnej), jak te jeziora zamarzają, to stada ruszają 'w kraj'. Ten ptak musi zjeść około pół kilo ryb dziennie. Jak więc stado siądzie na jakieś rzece czy zbiorniku, dokona rzezi (przykład Sanu i odcinka specjalnego kilka lat temu). Wyobraźcie sobie, że na jakieś wodzie siądzie 500 sztuk 'czarnej zarazy'. Wiele ryb nie jest w stanie uciec przed ptakiem, bo jest zima i maja zmniejszony metabolizm. Często wybity zostanie narybek lina...
To przykład jak natura sobie radzi :) Tracimy na tym my, wędkarze, tracą wody. Pytanie więc, czy nie powinniśmy ostro reagować. Według mnie jesteśmy zarażeni wirusem bierności. W sprawie PZW też nie robimy wiele, pozwalamy sitwie się okradać i owijać wokół palca. Ten jest ten sam schemat :)
Musisz zrozumieć jedną podstawowa zasadę która jest nadrzędna i będzie istniała do końca świata.
Natura sobie poradzi.
Jeżeli człowiek, tylko i wyłącznie jej nie przeszkodzi.
Nie jestem pewien powyższego zdania patrząc na obecna sytuacje pandemiczną świata.
Kiedyś kormorany i ryby żyły w symbiozie.
Ryb było znaczniej więcej niż obecnie.
To jest równanie z jedną niewiadomą do rozwiązania przez dziecko.
Myśle, że wiesz do czego „piję”.
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
To dość banalne stwierdzenie Radek :) Brak szczupaka w wodach mazurskich jezior natura rozwiązuje kormoranem. Jest go tam zatrzęsienie (zastępuję on szczupaka regulując ilość ryby drobnej), jak te jeziora zamarzają, to stada ruszają 'w kraj'. Ten ptak musi zjeść około pół kilo ryb dziennie. Jak więc stado siądzie na jakieś rzece czy zbiorniku, dokona rzezi (przykład Sanu i odcinka specjalnego kilka lat temu). Wyobraźcie sobie, że na jakieś wodzie siądzie 500 sztuk 'czarnej zarazy'. Wiele ryb nie jest w stanie uciec przed ptakiem, bo jest zima i maja zmniejszony metabolizm. Często wybity zostanie narybek lina...
To przykład jak natura sobie radzi :) Tracimy na tym my, wędkarze, tracą wody. Pytanie więc, czy nie powinniśmy ostro reagować. Według mnie jesteśmy zarażeni wirusem bierności. W sprawie PZW też nie robimy wiele, pozwalamy sitwie się okradać i owijać wokół palca. Ten jest ten sam schemat :)
Musisz zrozumieć jedną podstawowa zasadę która jest nadrzędna i będzie istniała do końca świata.
Natura sobie poradzi.
Jeżeli człowiek, tylko i wyłącznie jej nie przeszkodzi.
Nie jestem pewien powyższego zdania patrząc na obecna sytuacje pandemiczną świata.
Kiedyś kormorany i ryby żyły w symbiozie.
Ryb było znaczniej więcej niż obecnie.
To jest równanie z jedną niewiadomą do rozwiązania przez dziecko.
Myśle, że wiesz do czego „piję”.
No tak.... tyloo w tedh kormoran nie był pod scisłą ochroną......
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
-
Wiem Radek. Jednak zmieniliśmy ten świat, i teraz jest to nie 'dzika puszcza' ale ogródek, częściowo zadbany, częściowo pozostawiony samemu sobie. Nam wedkarzom nie powinno być na rękę aby natura sama się tu regulowała, bo oznacza to pewne komplikacje. To jak z wilkami. Można chcieć aby żyły na wolności, ale nie może ich być zbyt wiele, bo zaczną bardzo szkodzić. Trzeba więc ich ilość regulować. CO sie tyczy kormorana zaś, to trzeba wyeliminować przyczynę jego namnożenia. Jest tym ilośc drobnicy, więc trzeba przywócić normalną ilość szczupaka. To coś co możemy zrobić szybko, lub liczyć aż natura sama się ureguluje za lat X. A jak zabraknie pokarmu w jeziorach mazurskich, kormorany zaczną migrować i powodować spustoszenie w innych rejonach Polski.
Tak na marginesie, to gdyby PZW było normalnym związkiem wędkarskim, sprawa kormorana byłaby juz nagłaśniana w latach 90-tych. Ale nie jest. Więc wędkarze o nich nie wiedzą, do tego nie rozumieją przyczyny jego namnożenia w takiej ilości, skutków jakie to powoduje. I nie chodzi o to, że on jest 'zły'. Zła jest gospodarka wodami, ktora takie rzeczy potem powoduje. I to nasz obowiązek aby to wiedzieć, aby dążyć do rozwiązania problemu.
A my nie wiemy nawet co dobre a co złe, wychodzi na to. Dlatego poseł Kukiz wypuszcza karpie i chwali się tym na Facebooku czy Twitterze. Część go potępi, część pochwali, reszta ma wywalone. Na pewno jednak wielu weźmie przykład i za rok więcej 'obrońców praw zwierząt' to powtórzy. Czyli będzie jeszcze gorzej. Takie rokowanie powinno nas wędkarzy martwić. Zwłaszcza, że nie przedstawiamy swojego punktu widzenia społeczeństwu, robią to za nas. Skoro ekologom wydaje się, że pomagają karpiom, zakazując ich zabijania i transportowania bez wody, to co stoi na przeszkodzie zażądać zakazania wędkowania lub ograniczenia go na modłę niemiecką? Kiedy będziemy reagować, jak znów będzie za późno?
Przecież my powtarzamy te same błędy! :o
-
Kiedy wypuszczałem karpia złowionego na stawie PZW to mi szepnął na odchodnym: "Zachowam dla siebie to że mnie wypuściłeś bo kumple i tak mi nie uwierzą" ;D
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
-
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
Oki.
A karpie łowisz ?
-
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Do tej pory myślałem, że żyjący w wodzie plankton będzie wystarczającym pożywieniem dla ryb, które nie potrzebują więcej żerować, ale chyba się myliłem xD
-
Może trochę :)
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
Oki.
A karpie łowisz ?
Oczywiście że łowię.
Tylko ja mam taka filozofię, że to zwierzęta są dla ludzi.
Maja dostarczać nam pożywienia i być przydatne tam gdzie chce tego człowiek.
Również w sferze naszego hobby i nie tylko naszego.
Oczywiście bez męczenia zwierząt ale i bez zbytniej przesady i rozwodzenia się nad tym, że ryba się zachłysnęła wodą.
-
Siedzę i się śmieje z tego zachłyśniecia, dobre to było :D
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
Oki.
A karpie łowisz ?
Oczywiście że łowię.
Tylko ja mam taka filozofię, że to zwierzęta są dla ludzi.
Maja dostarczać nam pożywienia i być przydatne tam gdzie chce tego człowiek.
Również w sferze naszego hobby i nie tylko naszego.
Oczywiście bez męczenia zwierząt ale i bez zbytniej przesady i rozwodzenia się nad tym, że ryba się zachłysnęła wodą.
Czyli z twoich postów wnioskuję że z godnie z twoją filozofią.
Wszystko co złowisz czapujesz i ciągniesz na maxa by się ryby nie męczyły i służyły jako dobro człowiekowi......- czyli tobie.
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
Oki.
A karpie łowisz ?
Oczywiście że łowię.
Tylko ja mam taka filozofię, że to zwierzęta są dla ludzi.
Maja dostarczać nam pożywienia i być przydatne tam gdzie chce tego człowiek.
Również w sferze naszego hobby i nie tylko naszego.
Oczywiście bez męczenia zwierząt ale i bez zbytniej przesady i rozwodzenia się nad tym, że ryba się zachłysnęła wodą.
Czyli z twoich postów wnioskuję że z godnie z twoją filozofią.
Wszystko co złowisz czapujesz i ciągniesz na maxa by się ryby nie męczyły i służyły jako dobro człowiekowi......- czyli tobie.
Wędkarstwo to hobby i rozrywka.
Ryby maja mi ja zapewnić.
Karpie nadają się do tego idealnie.
Ryb nie zabieram wogóle, łowię na komercjach.
Jak widzisz bardzo słabo wnioskujesz.
-
Ja na Wielkanoc kupię dwie świnie i wypuszczę do lasu :P ;D
-
Pofarbuj je węglem będą bardziej dzikie 8)
-
Wcześniej jeszcze wpuść do sejmu, żeby trochę "zdziczały" ;)
-
Przykro mi o tym pisać, ale poseł Paweł Kukiz wypuścił karpie do rzeki:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/pawel-kukiz-wypuscil-dwa-karpie-do-rzeki/l1d2l00
:
Co o tym sądzicie?
Co o tym sądzę. Burza w szklance wody dla niektórych wódy i polecam ją odstawić. Dlaczego? Dwa karpie mają zniszczyć ekosystem, w rzece? Przecież te wszystkie szkodniki znalazły się w rzece dzięki czlowkowi. Ale mniejsza o większość i bezsensowne przelewanie z pustego w próżne na temat sensu zarybień karpiem bo moim zdaniem takimi gatunkami powinien być całkowity zakaz zarybiania.
Większym problemem są pijani kierowcy czy ci wyścigowcy w 2.0tdi i tak naprawdę to niech każdy spojrzy na siebie i zacznie oceniać z perspektywy swojej osoby a potem niech szuka w innych problemów.
-
Natura poradzi sobie jak zawsze z tym faktem.
Mnie nasuwają się pytania natury moralnej dot. biednego karpia.
Czy wpuszczając karpia żyjącego (tak przypuszczam) dotychczas w warunkach hodowlanych nie zrobił więcej szkody jemu niż naturze?
Czy karp zdobędzie pożywienie?
Jakiego stresu się nabawi w kontakcie np. z drapieżnikami?
Czy przestawi się na pożywienie naturalne z hodowlanego.
Czy nie powinien dostac mieszanki przejściowej przed wypuszczeniem?
Czy dzikie stado go zaakceptuje?
Czy stres go nie zabije ewentualnie doprowadzi do ciężkiej depresji i karp będzie osowiały?
Etc etc
Ten post napisałeś dla jaj....
Czy na poważnie....
Ponawiam pytanie.....
Absolutnie tak
Oki.
A karpie łowisz ?
Oczywiście że łowię.
Tylko ja mam taka filozofię, że to zwierzęta są dla ludzi.
Maja dostarczać nam pożywienia i być przydatne tam gdzie chce tego człowiek.
Również w sferze naszego hobby i nie tylko naszego.
Oczywiście bez męczenia zwierząt ale i bez zbytniej przesady i rozwodzenia się nad tym, że ryba się zachłysnęła wodą.
Czyli z twoich postów wnioskuję że z godnie z twoją filozofią.
Wszystko co złowisz czapujesz i ciągniesz na maxa by się ryby nie męczyły i służyły jako dobro człowiekowi......- czyli tobie.
Wędkarstwo to hobby i rozrywka.
Ryby maja mi ja zapewnić.
Karpie nadają się do tego idealnie.
Ryb nie zabieram wogóle, łowię na komercjach.
Jak widzisz bardzo słabo wnioskujesz.
Powiem tak... sonduje cie kilkoma postami...
I powiem jedno -jeśli faktycznie sobie jaj tym wpisem początkowym nie robiłeś.
To życzę zdrowia ...... szkoda słów.
Słońca życzę.
Stado - akceptacją -pożywienie....- stres...
Ps. Czym sie różni kukurydz , przenica - od naturalnego pokarmu.....
-
I znowu prywatne wycieczki, zamiast rozmowy na temat.
Narodowa cecha Polaka.
Kolejny wątek, którego czytać się odechciewa.
-
Koledzy - zluzujcie. Mamy święta - nie czas się wadzić. "Daliście sobie" po razie, więc darujcie kontynuację tego. Naprawdę, wystarczy że naród jest ze sobą skłócony, podzielony. Czy i my, wędkarze musimy wpisywać się w ten głupi trend?
-
Co o tym sądzę. Burza w szklance wody dla niektórych wódy i polecam ją odstawić. Dlaczego? Dwa karpie mają zniszczyć ekosystem, w rzece? Przecież te wszystkie szkodniki znalazły się w rzece dzięki czlowkowi.
To nie jest burza w szklance wody, to pokazuje jak u nas nie ma działania i wiedzy, która by takie działanie powodowała. Dzisiaj Kukiz wypuści karpia, za rok będzie to juz dużo więcej osób. Sam się sprułeś o zarybienia karpiem a teraz należy się wyluzować? Taaaa.....
Większym problemem są pijani kierowcy czy ci wyścigowcy w 2.0tdi i tak naprawdę to niech każdy spojrzy na siebie i zacznie oceniać z perspektywy swojej osoby a potem niech szuka w innych problemów.
A co ja mam wspólnego z pijanymi kierowcami czy 'wyścigami w 2.0tdi'? To nie forum dla ofiar wypadków 8) I kaman, teksty o tym aby każdy spojrzał na siebie są po prostu czerstwe. Mamy nic nie pisać tylko patrzeć się na siebie? A co to da? Kukiz pod wrażeniem naszego spoglądania na siebie przeprosi i obieca, że karpi już nie wpuści? Może PZW się naprawi od tego również? No to wszyscy razem, patrzmy na siebie! :P
-
I znowu prywatne wycieczki, zamiast rozmowy na temat.
Narodowa cecha Polaka.
Kolejny wątek, którego czytać się odechciewa.
:bravo: :beer: :bravo:
-
W sumie to nie wiem co Kukiz chciał osiągnąć. Jeśli chodzi mu o to, żeby karpi nie jeść, mógł ogłosić, że jest wege. Jeśli jest przeciw sprzedaży żywych ryb, może jako poseł wyjść z inicjatywą, albo poprzeć już kiedyś zgłoszoną i leżącą w sejmowej zamrażarce - ekolodzy taki zakaz postulują od lat.
-
Panowie luz.
Pisze z Radarem bo moim zdaniem Radar swoim postem robi sobie żarty.
I tyle.
:beer:
-
W sumie to nie wiem co Kukiz chciał osiągnąć. Jeśli chodzi mu o to, żeby karpi nie jeść, mógł ogłosić, że jest wege. Jeśli jest przeciw sprzedaży żywych ryb, może jako poseł wyjść z inicjatywą, albo poprzeć już kiedyś zgłoszoną i leżącą w sejmowej zamrażarce - ekolodzy taki zakaz postulują od lat.
Być może chciał sobie 'ocieplić wizerunek'?
-
Panowie luz.
Pisze z Radarem bo moim zdaniem Radar swoim postem robi sobie żarty.
I tyle.
:beer:
Przecież sam to napisałem
-
Takie tam dzikie zarybienie, nawet się zaśmiałem ;D
-
Witam wszystkich , każdy wędkarz wie że nie można tak robić.No cóż, wędkarze płacą składki a zarząd PZW jest zadowolony. Ale nasi the best politycy (PL) wiadomo , zero IQ jest immunitet jest kasa wolno wszystko! Wracając do tematu, tu gdzie łowię (Wiltshire) wszędzie jest okreslone na zezwoleniu a chciałbym zaznaczyć że muszę wykupić ich ze cztery oczywiście tylko te które mnie interesują , jest jasno napisane : ZAKAZ WPUSZCZANIA RYBY Z INNEGO ŁOWISKA, a nawet trzeba wypożyczyć podbierak od właściciela łowiska. A jak wiem kary czasami są dotkliwe , no ale czego można się spodziewać po p.Kukiz. A tak w ogóle kto to taki :). Wybaczcie za tą politykę i ŻYCZĘ WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I POŁAMANIA KIJA