Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Pyza w 19.01.2016, 12:36
-
Witam
Oto mój sposób na zrobienie przyponu z wykorzystaniem Triggalink. Triggalink to jest plecionka z włóknami PVA, która w momencie styknięcia się z wodą jej materiał się kurczy i staje się elastyczna jak guma
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167370_1.jpg)
Przypon wykonamy z dwóch materiałów - Triggalink i plecionki NuFLEX Sufix. To będzie Kombi.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167371_2.jpg)
Będziemy potrzebować do zawiązania tego przyponu Pushstops oraz haczyk Drennan Wide Gape Specialist nr 8 no i pierścienia do połączenia dwóch materiałów ze sobą.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167375_3.jpg)
Zawiązałem dwa odcinki materiału Triggalink jak widzicie na zdjęciu, 2 odcinki 10 cm, z tym że jeden niżej został namoczony wodzie w wyniku czego skurczył się o 3 cm i będzie teraz o te 3 cm sprężynował jak guma. Taki amortyzator.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167373_4.jpg)
I mamy gotowy jeden odcinek naszego przyponu.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167372_5.jpg)
Bierzemy drugi odcinek plecionki NuFLEX, wiążemy Pushstopers, haczyk, węzłem bez węzła. Taki odcinek jak na zdjęciu.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167374_6.jpg)
Wiążemy tak jak na zdjęciu do pierścienia, na odcinku 3 cm, akurat dla mnie będzie taka odpowiednia długość przyponu, w zależności kto jak woli - można dłuższe, krótsze, wg gustu wędkującego. Dodam od siebie, że ludzkie ręce to nie automat, nie robot przemysłowy. Nie zawsze nam wyjdzie równa odległość.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167376_7.jpg)
Wyszło nam w całości 13 cm, taki akurat wynik chciałem uzyskać, ale tak jak mówiłem, można krótsze i dłuższe wiązać. Skupmy się na moim 13 cm przyponie. Tak wygląda suchy, nie namoczony przypon.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167377_8.jpg)
Po namoczeniu, przypon skurczył się na odcinku Triggalink i z 13 cm zrorbiło się nam 10,5 cm.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167379_9.jpg)
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167380_10.jpg)
Pierścien na którym mocowałem, ma 5 mm, można wiązać ze sobą dwa materiały nie używając tego pierścienia, jest dużo różnych węzłów, do połączenia ze sobą materiałów. Ja użyłem dla prezentacji tego właśnie pierścienia, można też łączyć ze sobą, normalny odcinek żyłki z haczykiem i stoperem do tego Triggalink, co zademonstrowałem, w razie zużycia żyłki, możemy odciąć po prostu koniec przyponu, gdzie przeważnie jest skazany na uszkodzenie poprzez holowane ryby, dowiązać nowy kawałek z haczykiem do naszego zestawu Tryggalink. Takie oszczędne wykorzystanie materiału Triggalink
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167378_11.jpg)
Gotowy przypon możemy dociążyć na tym pierścieniu pastą wolframową, jak widać w moim przypadku, wtedy pasta się ładnie trzyma pierścienia, nie przesuwa się ani nie spada :)
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167383_12.jpg)
I mamy gotowy zestaw do połowy na metodę, jak widzicie na zdjęciu dwa niewielkie Pop Up jako przynęta, lekko unosząca się 3 cm + długość włosa i haczyka nad dnem naszego połowu.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167385_13.jpg)
Można też jeżeli woda na łowisku jest krystalicznie czysta plecionkę ubrudzić w błocie, glinie, ziemi, dobrać do koloru dna na łowisku. Ja w tym wypadku ja na zdjęciu użyję gliny.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167381_14.jpg)
Wrzucamy nasz przypon, obtaczamy w glinie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167382_15.jpg)
I mamy zmieniony kolor naszego Triggalink, pod kolor łowiska ;) Tak jak na zdjęciu. Z przynętą teraz tonącą. Zestaw taki, może nam pomóc nie tylko gdy ryba w czasie brania chce go wypluć, ale i także, gdy ktoś używa grubszych wędzisk w wyholowaniu ryby. Podajnik, którego użyłem waży 56 g, ale tym przyponem będę próbował śmiało większymi i cięższymi zarówno ciężarkami jak i podajnikami.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/365/4167384_16.jpg)
Pozdrawiam :)
Proszę o Wasze uwagi i spostrzeżenia oraz przemyślenia :)
Ja postaram się przez kilka moich wyjazdów na ryby połowić takim przyponem w różnych długościach z różnymi materiałami a jak to wyjdzie, przekonamy się w praniu nad wodą :D Po prostu nie omieszkam zamieścić tutaj zdjęć z takiej wyprawy ;)
-
:thumbup: ode mnie :D
-
Ode mnie :thumbup:
-
Sylwek super. :thumbup:
-
Dzięki Sylwek! :thumbup: Konieczne podziel się obserwacjami z testów nad wodą :)
-
Dzięki Sylwek! :thumbup: Konieczne podziel się obserwacjami z testów nad wodą :)
Sylwek super. :thumbup:
Ode mnie :thumbup:
:thumbup: ode mnie :D
Dziękuję Wam za docenienie mojego wysiłku nad przedstawieniem mojej prezentacji ;) ;D
-
Ciekawy patent. :thumbup:
Zobaczymy czy sprawdzi się i u mnie.
-
Witam
A oto zamieszczam kilka zdjęć z użyciem tego przyponu, który opisałem wyżej Triggalink Bungee, chciałem pokazać, że taki przypon działa, łowiłem trochę na wiosnę i oto efekt w postaci kilku rybek, najciekawszych, które zawiesiły się na ten przypon.
Powiązałem kilka.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341161_IMG_20160701_193740.jpg)
Podajniki pod ten przypon.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341160_IMG_20160701_194116.jpg)
Podajnik zamontowany wraz z przynętą.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341154_9.jpg)
Płotka 34 cm.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341157_26.jpg)
Ładnie zaczepiła się.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341156_25.jpg)
Większość ryb, które złowiłem na ten przypon to nie duże leszcze, kilka ładnych jazi - oto jeden z nich.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341158_IMG_20160504_092423.jpg)
Wszystkie ładnie zapięte na tym przyponie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341153_19.jpg)
No i największy w tym sezonie, 49 cm jaź, który też się zawiesił na tym przyponie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/502/6341155_IMG_20160511_103813.jpg)
Teraz muszę znaleźć gdzieś hasło do swojego bloga, bo muszę też to wrzucić, tak jak obiecałem w moim opisie na blogu.
Pozdrawiam
-
Z moich zabaw triggą wynika, że brzydko pływa ponad dnem - polecam powcierać w nią tungsten pasty.
-
Jaka jest przewaga przyponu triggalink nad przyponem z plecionki?
Czy można zrobić przypon tylko z triggalink bez plecionki?
-
Przewaga jest taka, że jest ona sprężysta - rozciąga się. W przypadku gdy karp się zatnie, to intuicyjnie porusza łbem próbując wypluć hak za pomocą ciężarka. Gdy masz ten materiał na przyponie - znacznie utrudnia mu to zadanie. Polecam obejrzeć Nash DvD bodajże 2017 albo 2016.. Tam swój 20 minutowy filmik ma Kevin Nash opisujący dokładnie działanie tego materiału :)
-
Plusy tego materiału już po zacięciu są dla mnie jasne. Natomiast niepokoi mnie trochę, jak wygląda samozacięcie, skoro przypon działa jak guma.
-
Plusy tego materiału już po zacięciu są dla mnie jasne. Natomiast niepokoi mnie trochę, jak wygląda samozacięcie, skoro przypon działa jak guma.
Też się nad tym zastanawiałem. Uznałem, że najlepszym chyba sposobem byłoby dać śrucinkę 2 cm za hakiem (na żyłce/plecionce) i wtedy haczyk się głębiej wbije przed samym zacięciem.
-
Jeżeli łowi się za pomocą feederów i ich mutacjom, wypinkom zapobiega miękka przecież szczytówka. Siedzisz z kijem w łapie, holujesz bezpośrednio po zacięciu, nie czekasz na odjazd. Jedyne uzasadnienie jakie mi przychodzi do głowy, to danie rybie nieco więcej czasu na samozacięcie. Nie trzeba wydłużać przyponu.
Z karpiem nie ma takiego problemu spinek jak z amurem. Te drugie mają twardy dziób, haczyki rzadko go przebijają i przy chwilowym luzie na zestawie amurki spadają z haka.
-
A oczywiście, że nie zawsze jest tak jak mówisz. Nie każda ryba przesuwa od razu ciężarek (koszyk) po zacięciu, lecz stara się wypluć przynętę.
-
Przy krótkim przyponie z plecionki luz powstaje między zamocowanym na sztywno podajnikiem/ciężarkiem a haczykiem. Tutaj szczytówka nic nie pomoże ;)
-
Ok. Rozumiem i ma to sens.
-
Plusy tego materiału już po zacięciu są dla mnie jasne. Natomiast niepokoi mnie trochę, jak wygląda samozacięcie, skoro przypon działa jak guma.
Michale tak samo jak przy podajniku Elasticated.
Nie znam tego materiału - aż byłem w sklepie za nim (nie dostałem ) aby sprawdzić, jakiej siły trzeba użyć aby to bungee rozciągnąć. Bo jeśli taką samą siła działasz na ten materiał, jak na amortyzator - nie widzę przeciwwskazań.
Z resztą Sylwek osiągał wyniki na ten zestaw.
-
Jasne, jeśli ciężar podajnika go nie rozciąga, to zacięcie następuje jak przy sztywnym przyponie.
-
Jakoś nie przekonuje mnie ten wynalazek (mówię o materiale).
Dla mnie jest to przekombinowane i ma to cel p-przynieść "parę" euro zysku Panu Nashowi.
W jaki niby sposób parę cm plecionki (czy ktoś z was sprawdził czy to się faktycznie rozciąga?) ma wpłynąć na amortyzację zestawu?
A nawet jeśli ten materiał się rozciąga, to czy są badania porównawcze ile ryb mniej się wypina??
Bo teoria z praktyką nie zawsze idą w parze.
Bo jakby taka amortyzacja coś dawała, to były by znacznie popularniejsze np koszyki do feedera na gumeczce (nie pamiętam jaka firma to robi)
A jednak masa ludzi łowi ryby na "zwykłe" zestawy, bez dodatkowej amortyzacji.
-
Michał
Myślę, że nawet jeśli go rozciąga, to w jakimś stopniu pomaga przy zacięciu.
Załóżmy tak: elastyczny przypon (opiszę to na klasycznym przyponie, chodzi o długość). Jeśli ryba zassie przynętę (a naciągnie przypon) chcąc go wypluć, przypon się skraca automatycznie, szybko. Co spowoduje (nazwijmy to) przycięcie, lekkie ukłucie a za razem zaczepienie o skórę, co uniemożliwia w jakimś tam stopniu wyplucie zestawu. Ryba robi natychmiastowy zryw, a podajnik docina rybę, a reszta to już twoja robota. Nie myśl sobie że będziesz łowił na Leniwca ;D ;)
W przypadku klasycznego przyponu - ryba może podnieść przynętę pomymlać :D i wypluć swobodnie, gdyż linka jest luźno i nic jej nie ogranicza, i tak się może bawić w nieskończoność.
-
Michał
Michał
Myślę, że nawet jeśli go rozciąga, to w jakimś stopniu pomaga przy zacięciu.
Załóżmy tak: elastyczny przypon (opiszę to na klasycznym przyponie, chodzi o długość). Jeśli ryba zassie przynętę (a naciągnie przypon) chcąc go wypluć, przypon się skraca automatycznie, szybko. Co spowoduje (nazwijmy to) przycięcie, lekkie ukłucie a za razem zaczepienie o skórę, co uniemożliwia w jakimś tam stopniu wyplucie zestawu. Ryba robi natychmiastowy zryw, a podajnik docina rybę, a reszta to już twoja robota. Nie myśl sobie że będziesz łowił na Leniwca ;D ;)
W przypadku klasycznego przyponu - ryba może podnieść przynętę pomymlać :D i wypluć swobodnie, gdyż linka jest luźno i nic jej nie ogranicza, i tak się może bawić w nieskończoność.
Dokładnie. A rzetelnych sprawdzań w praktyce nie jesteś w stanie wykonać :)
-
No właśnie. Cholera wie ;D
-
A jak by się sprawdził przypon tylko z triggalink bez plecionki?
-
Witam
Ciekawa rozmowa się zaczęła jak byłem w pracy na temat triggalink :) więc dzisiaj po pracy postanowiłem nakręcić krótki film co i jak. Właśnie się przerabia, więc niedługo wrzucę na YouTube oraz tutaj. Musicie chwilę poczekać :)
Pozdrawiam
PS. to są moje początki, więc wybaczcie, że film będzie tak ch*jowy :D
-
Witam
Tak jak mówiłem, oto film:
Wrzucam dla kolegów, którzy są zainteresowani tym materiałem, bo to nie jest tania plecionka, a dla zainteresowanych - zapraszam do obejrzenia filmu!
Pozdrawiam :)
PS. przypon działa, to nie jest lipa, stosuje go, zapytajcie Piotrka naszego forumowego kolegę - pio19681 - :)
-
Wielkie :thumbup:
-
Dzięki za materiał i pozdrowienia :) :thumbup:
Ciekawe jak się będą pod wodą zachowywać te przynęty "slow sinkers" i jaki haczyk będzie je balansował.
-
A jak się ma prawo Archimedesa do fizyki tego przyponu? Czy na pewno ciężar podajnika wpłynie na rozciąganie Triggalinka? Zrób Pyza test na rozciąganie pod wodą z zamontowanym podajnikiem i nie przytrzymuj go dodatkowo. Zobaczymy czy wówczas materiał rozciągnie się do pierwotnej wartości.
Druga sprawa, to czy skurczenie się przyponu nie wpłynie na wypadaniu przynęty poza podajnik?
Dla mnie dobre zacięcie to bardzo ostry hak, który musi się "kleić" do skóry. Kształt jest bardzo istotny - tj. prosty grot znacznie poprawia skuteczność, również grubość drutu z jakiego wykonany jest hak ma znaczenie
Przypon, który zaprezentowałeś jest dla mnie przekombinowany do method feedera. Może przy karpiowaniu z ciężarkiem ponad 180 gramów miało by to sens.
-
Dla mnie ta kombinacja jest niezbyt dobra. Nie widzę wielkich plusów przy takim układzie oprócz stosowania pop-upów. Ale to uzyska się przy użyciu śruciny, dokładnie balansującej hak z przynętą. Tutaj zaś mamy do czynienia ze stałym obciążeniem i brak możliwości dokładnego balansowania. No niby można dopasowywać ilość pasty w jakimś pojemniku z wodą wcześniej... Ale jest to bardzo pracochłonne.
(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/922/vqfO7D.jpg) (https://imageshack.com/i/pmvqfO7Dj)
Strzałką pokazałem to połączenie. O ile dobre jest to w karpiowaniu - przy Metodzie raczej przeszkadza. Wyczynowcy używają też amortyzatorów tyczkowych, które rozciągają się ponad dziesięciokrotnie. Ten materiał nie jest aż tak rozciągliwy. W przypadku przyponu do Metody więc amortyzacja jest minimalna, i całe to zgrubienie, które przeszkadza przy ładowaniu, dodatkowo podaje w wątpliwość, czy warto taki zestaw stosować.
Sylwek, myślę, że tan materiał sprawdzi się bardziej przy zestawach z ciężarkiem, gdzie odcinek tego triggalink jest dłuższy. czyli około 15-30 cm. Wtedy jednak nie ma jak założyć kiełbaski PVA, jednak można zastosować jak najbardziej worki PVA.
Nie wiem, czy nie powinieneś pomyśleć o używaniu właśnie worków PVA z zestawami z ciężarkiem. Według mnie da Ci to więcej ryb dużych, ponieważ dostarczysz większej ilości pokarmu który nie ściąga tyle drobnicy, uzyskując świetną prezentację.
Kiedyś zadałeś mi pytanie, czy mój podajnik z amortyzatorem ma sens, jeżeli pakować można wszystko w w siatki PVA i łowić z użyciem kiełbasek. Mi chodzi o szybkość łowienia, ładne samozacięcie, lądowanie podajnika po łuku i osadzanie go na dnie, używanie rzeczy których w Metodzie użyć się nie da (grube frakcje), silne donęcanie łowiska. Jeżeli będziesz łowił właśnie w karpiowy sposób, to będziesz miał większą szansę na ładniejszą rybę. Przy Metodzie i miksie zanętowym, ściągasz automatycznie takie leszcze 20-30 cm, które stanowią większość Twoich zdobyczy, z naciskiem dodam 'swojskich' wodach. Nie lepiej więc będzie do worka PVA nasypać pelletów różnej maści, kukurydzy, kulek, konopi, zalać to jakimś atraktorem i włożyć tam zestaw z ciężarkiem? Łowisz wtedy większe ryby, te małe można eliminować. Warunek - nie dawać zanęty. Ta jednak zawsze będzie przy Metodzie. Dodatkowo i na rzekach możesz tak łowić. Nie trzeba wtedy tak silnie spodować, rzadziej przerzuca się zestawy, co też jest istotne przy podchodzeniu większej, ostrożniejszej ryby.
Sylwek, powinieneś odwiedzić komercje. Jak sam widzisz - nie masz potwierdzenia w wynikach, ze taki przypon działa. A szkoda. Bo bardzo dobrze kombinujesz i świetnie to pokazujesz, jednak kropką nad 'i' muszą być ryby, które potwierdzą skuteczność danego rozwiązania. Gdybyś właśnie mógł zademonstrować skuteczne użycie na komercji takiego rozwiązania, łatwiej byłoby przyjąć mi i chyba innym coś takiego do wiadomości. Cena tego triggalink jest zbyt wysoka aby ryzykować, dla mnie przynajmniej :D
-
Witam
Przeczytałem Wasze opinie na temat przyponu, macie prawo do tego, to jest Wasze zdanie i szanuje je.
Powiem wprost. Używam tego przyponu Triggalink, kolega Luk powiedział, że muszę to pokazać wynikami ryb, żeby uwierzył w jego skuteczność. Ale jak na wodach ogólnodostępnych na których łowię, zrobić taki wynik? Daje przykład:
Po datach ze zdjęć widać, że używałem tego przyponu i jest skuteczny. Zapinały się nieduże ryby. Akurat takie mi brały. Jedno branie, jak to się mówi - jedna ryba. 100 % skuteczności w zacięciu. To przełożywszy ten przypon na łowisko komercyjne, gdzie nie wędkuję, ale nie muszę wędkować, żeby stwierdzić, że ten przypon byłby skuteczny na większe ryby, które tam występują i pływają. To jest normalne. Jak mi się wieszały wszystkie ryby za dolną wargę, to na komercji tym bardziej. Ja jak powiedziałem, na komercji łowić nie będę, chcę być prawdomówny - jak mój wątek sam mówi za siebie - Pyza na swojskich wodach. I nie zmuszajcie mnie do czegoś, co mi nie sprawi przyjemności... I nie muszę się o tym przekonywać, po prostu to czuje. Już z tą komercją dajcie Panowie spokój, łowimy gdzie chcemy. Ja więcej życia przełowiłem na wodach PZW, niż mi życia zostało. Niech tak zostanie. Pyza na swojskich wodach.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359497_18.jpg)
Kolejna ryba z kolejnego dnia wędkowania, ten sam przypon, dolna warga.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359501_26.jpg)
Z innego dnia ryba. Ten sam przypon.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359503_IMG_20160618_075047.jpg)
Kolejny wyjazd, ten sam przypon na podajniku z inną przynętą. Dopasowanie się pod gusta ryby na tym przyponie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6360078_8.jpg)
Następny wyjazd, znów ten sam przypon z dopasowaniem się z przynętą + czerwony sztuczny robak na ten przypon i na tą przynętę ładnie mi się wieszały ryby. To widzicie, że co wyjazd to ten przypon. Jakby był nieskuteczny, to bym go nie używał.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6360079_IMG_20160618_094628.jpg)
Znów podajnik nie wielki z tym samym przyponem. Ryby pięknie wieszają się na tym przyponie. A wy uważacie, że do zacięcia tym przyponem musi być ciężarek więcej niż 150 g. A ja powtarzam, że 30 g wystarczy, by skutecznie zaciąć rybę ja na tym zdjęciu widzicie. Cały sezon przełowiłem na tym przyponie na jednej z wędek. Oczywiście jak łowiłem na gruntówce, bo jak wiecie łowiłem też na przepływankę ze spławikiem, ale to inna historia.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359498_12.jpg)
Z kolejnej sesji. Wszystkie te ryby złowione na triggalink. To jak przypon według Ciebie Luk może być nieskuteczny? Żądasz ode mnie potwora czy coś? Przecież chodzi o skuteczność przyponu, a nie o wielkość ryby złowionej za pomocą tego przyponu. Ja dałem tylko propozycję na zrobienie skutecznego przyponu, który jest stosowany przez karpiarzy, przeniosłem go do podajników do metody, też to daje radę przy nie wielkich podajnikach, jak to pokazałem na zdjęciu.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359502_19.jpg)
Co do torebek PVA Luk, też ich używałem.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359504_3.jpg)
Jak widzisz na zdjęciu, na rzece w Sandomierzu, ale to nie dawało takiego efektu jak u Ciebie na Twoich wodach. Łowienie z marszu, wieszały się niewielkie leszcze. Ja nie wybieram łowisk bogatych w ryby, tylko łowię u siebie na swojskich wodach. A efekt jest taki jaki jest, ja się tego nie wstydzę. Pokazuję to w swoich relacjach.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359496_4.jpg)
Następna sesja razem wybraliśmy się z Piotrkiem na noc. Pierwszy raz byłem na tym łowisku, Piotrek poświadczy, zanęt powiem brzydko w ch*j. Kombinowanie z przynętami, zanętami, torebkami z pakunkami, na całym łowisku nikt z nas nie złowił nic na tej wodzie ogólnodostępnej.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359495_1.jpg)
Tak jak na tym zdjęciu, kiełbaski, torebki i nic to nie dawało rady, bo jak ryby nie ma, to skąd ma być? Dlatego więc dla mnie jest ważne jechać na ryby, pokombinować i co bądź złowić, a jak się jakiś bonus trafi to fajnie. Pokazuję Ci tylko, że też próbowałem z torebkami i nie dawało mi to rady na moich wodach. Wiesz sam po sobie, że też jeździsz na ryby w sprawdzone miejsca, dużo czasu poświęcasz na podróż, łowiska masz lepsze niż moje i dlatego masz efekty. Ja łowię na swoich wodach. I tyle. A co bądź się zawiesi, to i tak mnie cieszy. Będziesz w Polsce przy okazji, to Ci podrzucę albo wyślę kilka przyponów triggalink, wypróbujesz je na swoich wodach i dopiero wtedy będziesz mógł się wypowiedzieć odnośnie tego przyponu. Ja jestem zadowolony z niego, jest dla mnie skuteczny. A czy koledzy będą go używać, to już nie moja broszka. Ja go nie promuję, bo i tak z tego nic nie mam, najwyżej firma NASH zarobi na sprzedaży tego materiału.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/503/6359494_2.jpg)
I na tym kończę chciałem się tylko podzielić, tym co używam i jest skuteczne :)
Pozdrawiam.
PS. mam nadzieję, że mnie rozumiecie, chcę zostać sobą na swojskiej wodzie :)!
-
Pyza każdy łowi jak lubi. Mnie Staszek zaraził łowieniem na pajęczyny i jestem szczęśliwy z każdego krąpika jak dłoń. Nie zamienię ich na żadnego karpia z komercji. A i tam bywałem i będę czasem bywał. Ode mnie masz
za pasje, poświęcenie aby te leszczyki wydłubać i świetne relacje.
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
-
Pyza każdy łowi jak lubi. Mnie Staszek zaraził łowieniem na pajęczyny i jestem szczęśliwy z każdego krąpika jak dłoń. Nie zamienię ich na żadnego karpia z komercji. A i tam bywałem i będę czasem bywał. Ode mnie masz
za pasje, poświęcenie aby te leszczyki wydłubać i świetne relacje.
Wysłane z mojego GT-S7580 przy użyciu Tapatalka
Dzięki Splot :) ! Ja na razie zmykam, jutro mam dzień wolny, muszę go wykorzystać nad wodą, idę do piwnicy przygotować zanętę Pyza Baits, pomielić, przetrzeć glinę i spakować się na jutrzejsze wędkowanie. oczywiście zamieszczę jakąś relację znad wody dla kolegów, którzy czytają mój wątek a jak nic nie złowię to i tak dam znać :)
Pozdrawiam
PS. Żeby być dobrym wędkarzem uważam, że nie trzeba koniecznie łowić dużych ryb.
-
Sylwek.
Po pierwsze. Jaka jest przewaga tego przyponu nad plecionką? O to mi chodzi... Na komercji byś sprawdził, tutaj jest ciężko.
Po drugie. Dobrze wiesz, że na Twoich swojskich wodach duże ryby też są. Łukasz Gruba Ryba je łowi, wstawiał nie raz. Nie odbieraj tego jako przytyku, ale jako radę. Zanęta zawsze będzie przyciągać maluchy. Ja z niej rezygnuję aby łowić grubiej właśnie... Miałeś wrzesień, jest październik. Mogłeś posiedzieć dłużej nad wodą, jak jest ciemniej, zasadzić się na te karpiszony, nawet teraz jest jeszcze dobry czas na większe sztuki. Po co uganiać się za jakimiś miętusami we wrześniu???
Szacunek za to co pokazujesz i robisz. Szkoda mi jednak, że nie chcesz tego sprawdzać w praktyce, na rybnej wodzie. Niestety w takiej postaci jest to teoria - jak na przykładzie tego przyponu. Trochę taka sztuka dla sztuki. Ja na przykład łowię też na wodach trudnych, ale mam już sprawdzone rzeczy na łatwiejszych. Sam najlepiej wiesz, ile kasy wydałeś na te przynęty, zanęty i inne cuda. Warto tyle ładować środków w łowienie leszczyków? Nie lepiej od czasu do czasu zapuścić się na jakiś zbiornik z lepszym rybostanem? Przynęty jełczeją, wiele z nich może już być nieskuteczna za rok. Krew w piach... Sam sobie odpowiedz!
Znikam z tego wątku. Na koniec - jeszcze możesz się zasadzić na te karpiszony, siedzieć kilka godzin po zmroku 8)
-
Luk a co Ty uważasz, że karp jest bardziej wartościową rybą i trudniejszą do złowienia od miętusa? To się mylisz. Co do Łukasza, Grubej Ryby, fakt faktem, że łowi duże ryby, sklep ma 200 m od łowiska, po zakończeniu pracy podnęca sobie łowisko przez kilka dni, daleko nie ma, dlatego ma efekty. Ja na takie nęcenie nie mam czasu. I szkoda by mi było pieniędzy na zanęcenie sobie łowiska do złowienia jednej ryby. Ja wolę się uganiać za brakującym gatunkiem czyli miętusem. 23 gatunek z mojej swojskiej wody, bo powiedz tak szczerze, która komercja da Ci taką różnorodność gatunków. I po prostu jeżdżę za miętusem, do grudnia mam czas. I to jest mój cel do osiągnięcia.
Pozdrawiam
PS. Luk co do przyponu triggalink wiesz lepiej, napisz do producenta firmy NASH, że się nie nadaje do metody. :) Zobaczymy co Ci Kevin Nash odpisze...
-
Sylwek, zasugerowałem tylko, że warto pogonić większe ryby :) Masz sklep wędkarski w domu, raz na kilka miesięcy można pojechać na jakieś dobre łowisko. Robisz fajne zestawy, świetnie kombinujesz, ale na leszczach 30 cm wiele się nie sprawdzi.
Co do tego trigger linka to jestem dalej nieprzekonany, że daje on dużo więcej niż plecionka. Właśnie fajnie byłoby się przekonać na jakiś konkretnych rybach ;)
-
Czytam i czytam i się zastanawiam, co ma ten trigger link wspólnego z dużymi rybami.
Moim zdaniem liczy się skuteczność tego przyponu. Co Pyza podkreślał nie jednokrotnie, że ma 100% skuteczności.
Co do duuuużych ryb, to technika łowienia, nęcenia powinna być ewentualnie zmieniona - wszystko.
Jeśli jest skuteczny, to i przy dużych rybach da radę
Gdzieś wyczytałem, że wytrzymałość takiej plecionki to 9,2 kg i po namoczeniu 9,2 kg, do tego odpowiednia technika holu i można naprawdę spore sztuki ciągnąć.
Ale jeśli Sylwka to nie bawi, to nie widzę problemu.
-
Sylwek, zasugerowałem tylko, że warto pogonić większe ryby :) Masz sklep wędkarski w domu, raz na kilka miesięcy można pojechać na jakieś dobre łowisko. Robisz fajne zestawy, świetnie kombinujesz, ale na leszczach 30 cm wiele się nie sprawdzi.
Co do tego trigger linka to jestem dalej nieprzekonany, że daje on dużo więcej niż plecionka. Właśnie fajnie byłoby się przekonać na jakiś konkretnych rybach ;)
Pyza zaprezentował i pokazał, jak łowi i co łowi. Proponuję Luk, żebyś na swoich wodach sprawdził. Dwie wędki na metodę, jedna triggalink, jedna na plecionkę. Jestem pewny, że jak będziesz wPL, to Pyza da Ci ze dwa przypony i będziesz mógł wykonać testy na rybach, które są większe i częściej biorą :)
-
Panowie, nie ściemniajmy, że ten zestaw jest na leszczyki 30 cm. Podajnik duży, mocne przynęty, duży hak, alarmy. To nie jest do łowienia podleszczaków. Sylwek szykował się na większe ryby. Na takie leszcze nie ma nawet sensu spędzać kasy i połowy dnia na wiązaniu przyponów, paczka gotowców w zupełności wystarczy.
Nie wiem czy jestem dobrze rozumiany, ale jeżeli się coś testuje, to trzeba mieć na czym to robić. Póki co żaden z nas nie ma takiej pewności, że warto taki przypon stosować, co lepsze żaden z Was nie napisał, ze sam skorzysta z tego patentu. Równie dobrze można wiązać 5-6 cm amortyzatora do kawałka plecionki i uzyskać safety triggalink :D
Panowie, bez ciśnienia. Ja kibicuję Sylwkowi, i podpowiadam jak można pewne rzeczy sprawdzić i ulepszyć. Nie trzeba mnie wcale słuchać, porada jest tylko poradą, nie ma mowy o żadnych naciskach i wysyłania kogoś do 'burdelu'. Tak na marginesie burdel to jest w wodach PZW i to wielki. Takie to dzikie wody jak ze mnie Hucuł.
Można znaleźć łowiska komercyjne trudne, gdzie trzeba się wykazać. A do Nasha nie zadzwonię, bo nie łowi na Metodę, nudziarz. Karpie tylko i karpie... :D
-
Luk,
Sylwek łowi jak łowi, jego sprawa. Chce wiązać wynalazki - niech wiąże. Chce testować swoje zanęty, niech testuje.
Lubi to co robi i za to mu chwała :thumbup:
Ja tylko podkreślam skuteczność, lub też nie, owego przyponu. Ma hobby niech dział. Ile kasy wydaje i czasu spędza przy tym, też jego sprawa - bo hobby kosztuje.
A ciśnienie mam od soboty- na chorobowym jestem ;D
-
Witam!
Nie moglem nie napisać :P , od dużo czasu czytał ten wątek i to forum ;D. Jest tu bardzo bardzo dużo informacji jakiej dla siebie wziąłem... dużo naprawdę!!! Wielkie Brawo Luk, Wielki brawo wszystkim tego Forum, jak by nie Wy, to by jeszcze bym łowił dalej na ziemniaki :) :bravo:
Pyza, warto spróbować połowić duże ryby u siebie lub na komercji, aby odczuć adrenalinę, kiedy weźmie Tobie duża ryba (u mnie to karp lub amur minimum od 4-6 kilo i nawet 9 kg, jest to od niedawna, tak naprawdę powiem, ale jest...). Ja też łowiłem na łowisku gdzie jest takie maluchu do 2 kilogramów... ale mam kolegę jaki od niedawna zaczął łowić duże ryby... i ja też stał łowić na tym łowisku dzięki jemu! Trzeba spróbować, to jest warte!!!!! Ty masz dużo sprzętu, różne zanęty, dużo gratów i inne rzeczy na jakie możesz łowić duże ryby...
Moim zdaniem jest tak: przy następnym razie ja zawsze czekam ten dzień na jakie planuje sobie wędkowanie aby pojechać, bo to jest warta tego! A jak jeszcze zobaczę film Luka czy poczytam forum wątek "Wyniki nad wodę" to dla mnie przynosi takie ilości adrenaliny, co nie można siedzieć w domu i nie pojechać na dobre wodą, na wodą jaka dla mnie przynosi masę adrenaliny, a nie ta moja wodą z dużą ilością żyletek :-[.
Przepraszam bardzo za ortografia, jestem z Ukrainy i jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim!!! A Tobie Pyza życzę połowić duże ryby, bo to naprawdę warto tego abyś odczuć maksymalnie wędkarstwo na dużych rybach, a nie zaletach))
Chyba nie chcesz tego połowić jak na przykład Gruba Ryba :P
-
Andrzeju, gratuluję Ci tak dobrej znajomości języka polskiego. Jestem pełen podziwu dla Ciebie :thumbup: :)
-
PS
Ta woda z dużymi rybami jest ode mnie aż 180 km... Nie wiem, czy to jest daleko, czy nie, ale na to trzeba niemało pieniędzy. Ale ja lepiej pojadę 1 raz w to miejsce, a nie w moje miejsce z zaletami 3-4 razy, co znajduje się na 10 km :D
-
Pyza muszę Cię zmartwić. Nie istnieje coś takiego jak 100% zacięcie przy metodzie włosowej. Przynajmniej nie na dłuższą metę i nie w tym życiu :)
Można przyjąć, że zastosowanie zwykłej plecionki spowoduje pewniejsze wbicie haka bowiem nic nie stłumi ciężaru podajnika czy ciężarka.
Ja jednak pozostanę przy swoich materiałach przyponowych. Cena jak słusznie Luk zauważa jest mocno przesadzona do efektów jakie można uzyskać.
-
Świetny temat Sylwek, bo dałeś mi rozwiązanie mojego problemu. Powiem Ci, od wielu lat stosuję skutecznie Twoją technikę, ale w inny sposób.
Kiedyś ściągnęliśmy jakąś sieć kłusowniczą, kiedy odławialiśmy ryby z terenów powylewowych (leje po bombach z czasów wojny, wykopy i inne urządzenia wojenne, w których zostawały czasami piękne ryby w sam raz do darmowego zarybiania stawów PZW). Ta sieć miała na dole taką linkę, która w środku miała ołów. Teraz taką linkę można kupić w sklepie i używa się jej do obciążenia firanek w domu, aby ładnie się układały.
Teraz tak: wyjmuję ze środka takiej linki ołów i zostaje mi jej powłoka. W tą powłokę wkładam 1 do 3 gumek wyjętych z grubej gumy takiej do ćwiczeń. Po dociągnięciu, robi się taka harmonijka.
Ten przypon stosowałem do zestawu ciężkiego, łowiąc w nurcie rzeki na duże, selektywne przynęty. Ważne, wędzisko, to sztywny surfkasting, 4,5 m, cw. 250 g i plecionka.
O co chodziło? Ten przypon niwelował mi sztywność wędki i plecionki, czyli ryba mogła zassać dużą przynętę z łatwością, a sztywność wędki w niczym nie przeszkadzała.
Plecionka triggalink może świetnie rozwiązać mój problem łatwego wessania wielkiej, miękkiej przynęty przez rybę. Bo chyba o to w tym Twoim Sylwek przyponie chodzi. Łatwość wessania przynęty przez rybę w systemach na sztywno - samozacinających.
To zadziała i stosunku do dużych ryb nurtowych jak i małych. Ja rozciągliwość regulowałem ilością wciągniętych gumek. Ciekawe, jak to będzie z Twoja plecionką?