Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Grunt => Wątek zaczęty przez: Kozi w 07.09.2016, 18:27
-
Witam. Mam problem z przyponami. Mianowicie często zdarza mi się, że urwie mi się przypon przy oczku. Dotyczy to metody. Żyłek używam różnych, węzłów też. Próbowałem teraz wiązać easy loopem, ale ciągle to samo. Żyłka Drennan Supplex 0,20. Miał ktoś podobny problem?
-
Mam ten sam problem. A w zasadzie miałem. Kupowałem różnych firm gotowe przypony. Zaczynając od Kamatsu, a kończąc na Mikado. Dopiero teraz zacząłem używać gotowych przyponów, dedykowanych właśnie do metody Guru i żaden jeszcze się nie zerwał :)
-
Mnie się rwą wszystkie o tej grubości, niezależnie od producenta. To często za mało do Metody.
Kozi - dlaczego się boisz zawiązać przypony na żyłce 0.24 - 0.26 mm? Spróbuj tej grubości. Wytrzymałość tego Supplexa to lekko ponad 3 kg. To może być niewystarczająco na wiele ryb, zwłaszcza takich jak karp czy amur. Dla mnie Guru czy Matrixy są OK na lina, karasia i leszcza, karpie jednak wolę łowić albo na grubą żyłkę, albo na plecionkę.
-
Polecam gotowce Drennan z pushstopem http://sklepdrapieznik.pl/sklep/drennan/14569-haczyki-drennan-pushstop-hair-rigs-carp-method-roz10.html przypon na żyłce 0,26 mm. Można też samemu wiązać na plecionce, ale może kolega zbyt mocno zacina. Przy metodzie ryba zacina się wstępnie sama. Wystarczy szybko podnieść wędkę z podpórek i rozpocząć hol. Może kolega zrywa przypony bo:
-ma sztywną wędkę,
-ma zbyt mocno zakręcony hamulec,
-używa cienkiej żyłki na przypon,
Przy mocnym zacięciu zakręconym hamulcu i żyłce 0,20 na przyponie i rybie 2 kg i więcej zerwanie przyponu z przycięcia murowane. Najcieńszy przypon do metody jakiego używam to 0,24, hamulec nawet przy mocnym zestawie (główna żyłka 0,26 i plecionka na przyponie 7 kg ) mam ustawiony dość luźno, zawsze w razie potrzeby można dokręcić.
-
Przypony żyłkowe pękają, kupne czy robione będą pękać. Na to rady nie ma. Za to można zminimalizować te cholernie wkurzające zjawisko.
Przede wszystkim grubość takiego przyponu powinna być odpowiednia, dla mnie minimum to 0,23, teraz używam 0,28.
Nie zacinamy jak szaleni, przecież ryba jest już prawie zacięta.
Przy wiązaniu przyponu, nigdy nie kończymy węzła od ostrej strony oczka haka.
I na koniec, zacznij używać plecionki, ryby przestaną się zrywać :D
-
Mi od razu z przycięcia żaden przypon w tym roku się nie urwał, a stosuję żyłkowe 0,24-0,26 i z plecionki. Podczas holu zdarzyło się kilka razy zerwać przypon, ale nie więcej jak 5, a karpi wyjąłem ponad 100 plus jesiotry 10 sztuk bywały nie raz sztuki po 8-9 kg. Podstawa to mocny zestaw: żyłka główna 0,26 -0,27 przypon 0,26 lub plecionka 7 kg. Jak zatniemy karpia 7 kg i więcej to zdarzy się, że od razu po zacięciu wybierze kilka metrów żyłki z hamulca, a czasem i kilkanaście, przy ustawionym mocno hamulcu, sztywnej wędce nieszczęście murowane, nawet mocny zestaw federowy tego nie wytrzyma. A jak zatniemy karpika 5 kg i więcej za bok to masakra jest odjazdy po 20 metrów robi. Miałem taką sytuację dwa razy na Grębowie i karp 7 kg nie pokazywał się przez 10 minut obstawiałem rybę ponad 10 kg. Pękające często przypony świadczą o tym, że robimy jakieś błędy podczas holu lub przy budowie zestawu lub jedno i drugie.
-
A może przypon 0,30 i główna 0,35 i spokój ;D :P
Kupne przypony zawsze są troszke gorszę od przyponów własnej roboty ( lubią puszczać na wiązaniu haczyka lub przy pętelce )
Problem tkwi w prawidłowej regulacji hamulca kołowrotka w stosunku do wytrzymałości przyponu. Ewentualnie źle dobrany przypon do wielkości ryb.
-
Jakie Wy te gotowe przypony kupujecie Jaxona może czy Mikado, oszczędzanie na jednym z najważniejszych elementów zestawu dobrze się nie kończy. Lepiej mieć 8 dobrych przyponów Drennan czy Guru niż 20 Jaxonów czy Mikado...
-
Ja obecnie mam większość przyponów feederowych właśnie na żyłce Supplex 0,20 mm.
Dlaczego tak cienko? Łowisko, na którym łowię nie obfituje w ryby, które by mi ten przypon mogły zerwać. Z linami doskonale daję sobie radę. Z kolei im cieńsza żyłka, tym mniejsza sztywność przyponu i mniejsze ryzyko jego odginania się i spychania prztnęty z podajnika.
Ostatnio na leśnej wodzie PZW wziął mi jakieś 7 metrów od brzegu karp ok. 6-6,5 kg, więc branie było dość mocne i pierwsze odjazdy również. Nie mówię, że był to hol płotki na wędzisko karpiowe, ale też nie czułem wielkich problemów. Po holu przypon nadawał się dalej do użycia. Wszystko zależy w takim przypadku od wędziska i samej techniki holowania.
Przypony wiążę sam i zawsze robię to niezwykle dokładnie. Najmniejsze zagięcie lub deformacja sprawiają, że wiążę od nowa. Ogólnie z natury jestem perfekcjonistą, więc przekłada się to też na obszar wędkarstwa :)
Zawsze sprawdzam każdy węzeł z dość dużą siłą. Chyba wiązanie zestawów karpiowych mnie tego nauczyło. Ręce mam pocięte od żyłki i na niektórych palcach porobiły się już nawet takie zgrubienia.
Fakt, żyłka 0,20 mm to nie jest żyłka do połowu większych ryb. Tym bardziej tak krótki odcinek, jaki jest na przyponie do metody.
Jednak nie mogę swoich doświadczeń utożsamić z tym zdaniem:
Mianowicie często zdarza mi się, że urwie mi się przypon przy oczku.
Być może brakuje nam tu informacji o łowisku i wielkości poławianych ryb.
-
Mianowicie często zdarza mi się, że urwie mi się przypon przy oczku.
Być może brakuje nam tu informacji o łowisku i wielkości poławianych ryb.
Myślę, że informacje o sprzęcie też mogą być przydatne. Głównie mam na myśli wędkę. Przy silnym zacinaniu i sztywnej wędce w tym miejscu może dochodzić do zbyt dużych przeciążeń a wiadomo, że najsłabsza żyłka jest zawsze na węźle. Do tego większa sztuka i w zasadzie nie trzeba szukać dalej powodów. Choć jeszcze jeden przychodzi mi na myśl. Czasem haczyki, jakaś trefna seria mogą uszkadzać żyłkę. Zdarzało mi się, że były ostre krawędzie, które przecierały żyłkę czy to na łopatce czy oczku, choć ja akurat najczęściej używam łopatek.
-
Łowienie na metodę dużych ryb nie wybacza błędów, kiepski hak z kiepskim przyponem sztywna wędka , stara żyłka, dokręcony hamulec to przepis na porażkę. Tak jak Mateo napisał nastawiając się na mniejsze ryby, lesze liny czy małe karpie można zastosować cienką żyłkę na przyponie. Przy żyłce 0,20 hamulec trzeba mieć dobrze wyregulowany, przypon z mocnej świeżej żyłki, miękką wędkę bo zawsze może wziąć coś większego. Na Grębowie czy na Wodnym Eldorado zdarzyło mi się kilkakrotnie obierać karpie z haków wędkarzy którzy niedostosowani zestawu do wielkości występujących w zbiorniku ryb, ostatnio nawet jeden karp 6 kg miał dwa haki. Na zbiornikach takich jak Grębów czy inne komercje obfitujące w duże ryby gdzie rzadko łowi się karpie poniżej 4 kg swojego zestawu musimy być pewni nie żadne tam gotowce Jaxona czy inne badziewie po 5 zł. Matchless Hak z łopatką do metody dziwne dziwne...
Ostatnio byłem na Wodnym Eldorado koło Iłży i dwóch młodzieńców mnie niezmiernie rozbawiło , siedziałem nieopodal i dość ładne karpie i karasie łowiłem a koledzy obok nic. Nagle jeden z nich miał branie okrutnie zaklął "ooo kuuu....a ale jedzie" po czym zaciął z potężną siłą na swą teleskopową wędkę i rozpoczął krótki i siłowy hol. Bez zbędnych ceregieli hamulca i innych technik siłowo chciał wyciągnąć karpika takiego ze 3 kilo. Oczywiście żyłka po chwili pękła i znów rozległy się sakramentalne przekleństwa tylko tym razem wiązanka była dłuuuuga hehe. Gdy przekleństwa się skończyły nieszczęśliwy wędkarz zadzwonił do swojego kolegi i przekazał mu hiobowe wieści że oto karp aaaaa kuuu.....waa z 10 kilo urwał mu przypon hehehe. Głowę musiałem odwrócić bo tak się roześmiałem że górne ósemki mi było widać hehe
-
Warto też zadać pytanie (poza tymi jakie zadaliście) w jaki sposób wiązany jest przypon.
Bo podstawowy błąd w wiązaniu "węzła bez węzła" to błędne jego wykonanie, a właściwie rozpoczęcie węzła i owijanie wokół trzonka od niewłaściwej strony oczka tej na której występuje przerwa.
To jeden z błędów które ma duże znaczenie w wytrzymałości przyponu.
-
Witam. Mam problem z przyponami. Mianowicie często zdarza mi się, że urwie mi się przypon przy oczku. Dotyczy to metody. Żyłek używam różnych, węzłów też. Próbowałem teraz wiązać easy loopem, ale ciągle to samo. Żyłka Drennan Supplex 0,20. Miał ktoś podobny problem?
Zainwestuj w dobrą plecionkę i po kłopocie. Łowię na plecionki już kilka lat i jeszcze mi się nie zdarzyło żeby przypon strzelił.
-
Racja kop3k. Ja się dowiedziałem o tym z filmiku karpiarzy, pokazujących wiązanie węzeł bez węzła.
-
U mnie plecionki pękły ze 2 razy, ale z mojej winy bo za bardzo oszczędzałem i nie zmieniłem w porę zużytych przyponów.
Żyłki za to pękały często, niestety. Przy większych rybach do żyłek nie planuję wracać.
-
Nie łowię na komercjach więc i wielkość poławianych ryb nie jest porażająca. Przypon nie strzela podczas zacięcia tylko podczas lekkiego holu. Po zawiązaniu jak sprawdzam przypon to w 90% przypadków pęka on przy oczku. Jeśli możecie to sprawdzcie czy u was też pęka w tym miejscu. Wydaje mi się to normalne bo na wiązaniu żyłka ma najmniejszą wytrzymałość. Aczkolwiek zrywanie przyponu podczas holu kiligramowego leszcza albo nawet mniejszego jest dziwne...
-
Kozi przy metodzie przypon pęka Ci na kilowym leszczu?
-
W tym wypadku masz starą żyłkę lub żyłkę która była źle przechowywana (słońce, wysoka temperatura).
-
Nie łowię na komercjach więc i wielkość poławianych ryb nie jest porażająca. Przypon nie strzela podczas zacięcia tylko podczas lekkiego holu. Po zawiązaniu jak sprawdzam przypon to w 90% przypadków pęka on przy oczku. Jeśli możecie to sprawdzcie czy u was też pęka w tym miejscu. Wydaje mi się to normalne bo na wiązaniu żyłka ma najmniejszą wytrzymałość. Aczkolwiek zrywanie przyponu podczas holu kiligramowego leszcza albo nawet mniejszego jest dziwne...
1. Jaki posiadasz kij?
Może jest to tzw. sorry za wyrażenie ,, sztywna pała" nie amortyzująca zrywów ryby. Jednakże nawet w przypadku takiej wędki przy kilowym leszczu nie powinno by to sprawiać takich problemów.
2. Może żyłka jest wadliwa, chociaż w to wątpię znając jakość produktów Drennan. Jednakże zawsze znajdzie się jakieś zgniłe jajo. Czy nie wystawiałeś jej może na długie działanie promieni słonecznych, przez to mogła stracić swoje właściwości.
-
Kij to Daiwa Aqualite feeder do 150 gram, ale nie jest to sztywna pała, a żyłka raczej świeża kupiona 1,5 miesiąca temu.
-
Niekoniecznie świeża.
-
Zrób sam test, powiąż pętelki i sprawdź wytrzymałość.
-
Ogólnie żyłka wydaje się mocna, tylko nie wiem, czy miejsce w którym się zrywa czyli na oczku nie jest dziwne
-
Feeder do 150 gram to jest wędka sztywna nie ma się co oszukiwać. Do takiej wędki spróbuj używać podajniki z amortyzatorem Guru. Ja mam Daiwe Windcast do 120 i myślę że to max jaki można użyć do zwykłej metody, przeważnie stosuje kongera do 60 gram lub mikado do 75 gram.
-
Przypon pęka przy oczku haczyka? Węzeł bez węzła ma to do siebie, że nie jest węzłem, więc żyłki nie osłabia. Musisz w tym oczku mieć jakiś zadzior albo co.
-
Przypon pęka przy oczku haczyka? Węzeł bez węzła ma to do siebie, że nie jest węzłem, więc żyłki nie osłabia. Musisz w tym oczku mieć jakiś zadzior albo co.
Przy holu ryby, żyłka mocno napręża się przy oczku haka - ahaha Amerykę odkryłem ;) :D Do czego zmierzam, jak przy węźle bez węzła źle wyprowadzimy powrotny nawój, zaraz pod łączeniem się druta, to na bank taki przypon nam szybko odpadnie. Przerobiłem to wielokrotnie i sporo ryb mnie to kosztowało zanim na to wpadłem.
-
Nigdy na to nie zwracałem uwagi. Od dziś zacznę :thumbup:
-
Kozi - a jak wiążesz hak? Jędrula chyba dobrze zdiagnozował przyczynę. Powrót żyłki musi być od strony włosa, przez oczko na stronę gdzie jest zadzior. Odwrotnie zawiązany w ogóle będzie źle zacinał...
-
Przypon pęka na oczku przy mocowaniu do podajnika. Wygląda to tak, że urywa się cały przypon i zostaje samo oczko przywiązane do podajnika (sama pętelka). Jak możecie zróbcie test na zrywanie i zobaczcie, w którym miejscu wam pęknie przypon.
-
Za cienki lub kiepskiej jakości przypon.
Jak już koledzy wspomnieli, nie bój się grubszych przyponów. Jeśli boisz się grubej żyłki, to cienka plecionka. Może wypróbuj też te gotowe przypony, które proponują Ci inni, ja Ci nie doradzę w sprawię gotowców, bo nie używam.
-
Aaa, czyli zupełnie z drugiej strony.
W takim razie najprawdopodobniej źle wiążesz pętelkę przyponową. Np. nie ślinisz przy zaciskaniu.
-
Wiążę teraz easy loopem, co prawda nie ślinie przy zaciąganiu węzła, ale czy ma to takie znaczenie?
-
Wiążę teraz easy loopem, co prawda nie ślinie przy zaciąganiu węzła, ale czy ma to takie znaczenie?
Dobrze zmoczyć węzeł, jest wtedy stabilniejszy o ile można tak powiedzieć. Po prostu lepiej się zaciska i żyłka powinna być mniej uszkodzona. Co to za węzeł, którego używasz, masz może fotki?
-
-
Robisz takie małe oczka jak na filmie?
-
Mi się wydaje, że główną winę ponosi żyłka. Fakt, że u mnie jak pęka przypon to (na oko) 80% przypadków to węzeł, a 20% to przy oczku haczyka.
Jednak dzieje się to przy dużych siłach lub w zaczepie. Węzeł do pętli stosuje taki sam.
-
Feeder do 150 gram to jest wędka sztywna nie ma się co oszukiwać. Do takiej wędki spróbuj używać podajniki z amortyzatorem Guru. Ja mam Daiwe Windcast do 120 i myślę ,że to max, jaki można użyć do zwykłej metody, przeważnie stosuję kongera do 60 gram lub mikado do 75 gram.
Widocznie nie miałeś feedera Aqualite z 1 serii w rękach, to naprawdę klucha, pomimo swoich 150 g cw.
Ja z tego powodu sprzedałem swoje. Do serii Windcast nie ma co równać.
I myślę, że pod metodę spokojnie zdają egzamin, jeśli komuś potrzeba 360 cm.
-
Nie ma mowy aby winić żyłkę, jeżeli przy próbie jej urwania, jest mocna. Easy loop tez nie powinien być niczemu winny. To co mnie dziwi, to fakt, ze w ogóle zrywasz przypony, twierdząc, że to są małe ryby, oraz, że feeder jest miękki. Normalnie nie powinno być żadnego problemu, małe leszcze w ogóle nie walczą, więc trudno o zerwanie, szczytówka zaś powinna pochłaniać początkową energię walczącej ryby. Może zacinasz? Nie masz ustawionego hamulca? Normalnie coś takiego nie może mieć miejsca,. Nawet mając dużego karpia i ustawiony odpowiednio hamulec, taki przypon powinien pęknąć po jakimś czasie. Jaki masz kołowrotek i jak go ustawiasz?
-
Tak podejrzewałem, że koledze chodziło o tzw. pętelkę przyponową, którą nazywał on oczkiem i stąd większość z nas myślała, że chodzi o oczko haczyka.
Kozi, zwróć uwagę na długość pętelki.
Wyobraźmy sobie, że związaliśmy węzeł i ciągniemy za oba końce tworzące pętlę. Im bardziej od siebie oddalone będą te końce (im bardziej rozszerzona pętla), tym szybciej węzeł ulegnie rozerwaniu. Im bardziej końce zbliżone (pętla spłaszczona), tym lepsza wytrzymałość.
Łączniki przyponowe zawsze mają jakąś swoją grubość. Rozszerzają one pętlę przyponową. Zbyt krótkie pętelki nie są więc wskazane.
Spróbuj zatem zrobić dłuższe pętelki.
Zawiąż węzeł ręcznie, tak jak jest pokazane na pierwszej fotografii w tym wpisie (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=625.msg12684#msg12684). Oczywiście podwójnie.
Nie zaszkodzi też zostawić dłuższego końca po odcięciu żyłki. W niczym to nie przeszkadza. Zwróć uwagę jakie długie końce pozostawia a węzłach Alan Scotthorne.
Przy spławiku można się doszukać pewnych minusów takich dłuższych końców, ale przy łowieniu na metodę w niczym to nie powinno przeszkadzać.
Powodzenia!
-
Dzięki panowie, sprawa ogarnięta. Jednak coś z żyłką było nie tak.
-
Ja natomiast mam częste ucinanie haczyka. Haki Drenanna do metody rozmiar 12 na żyłce 22. Delikatne branie zacięcie brak oporu żadnego haka nie ma. I tak już wiele razy miałem w jedno miejsce rzuciłem raz haka nie ma zalozyle/m nowy rzuć w to samo miejsce i znow brak haka bez większych oprorow czy szarpnięć wielkiej ryby. Jak dla mnie wielka zagadka pytałem innych tez maja podobnie.
Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
-
Bo Wam szczupaczki obcinają. Będąc u kolegi na łowisku w którym ma spore pogłowie szczupaków musiałem w pewnym momencie zrezygnować z methody tak mi haczyki z kukurydzą cięły skubańce, nie wiem dlaczego tak lazły, pewnie za drobnicą.
-
Łowiłem na przypony z żyłki i też miałem takie zdarzenia. Ato przypon urwany przy pętelce , a to przy haczyku lub w połowie obcięty.
Przypony wiązałem sam i snułem różne przypuszczenia ( o złych szczupakach też ;D).
Teraz wiąże przypony tylko z plecionki i problemy ustały (ilość brań się nie zmieniła) ;).
-
Ja na tomiast mam czeste ucienanie haczyka. haki drenanna do metody rozmiar 12 na zylce 22. Delikatne branie zaciecie brak oporu zadnego haka nie ma. I tak juz wiele razy mialem w jedno miejsce rzucilem raz haka nie ma zalozyle/m nowy rzuc w to samo miejsce i znow brak haka bez wiekszych oprorow czy szarpniec wielkiej ryby. Jak dla mnie wielka zagadka pytalem innych tez maja podobnie
Napisał bym, że mnie nic podobnego się nie dzieje. Lecz jak pomyślę, że to samo pisałem na temat odpadają odpadającego obciążenia od in line flat method, po czym kupiłem 4 podajniki które zgubiły obciążenie jednego dnia...
Lepiej zamilkł
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
-
Ee to ja miałem lepsze jaja łowię sobie nagle żyłka się zluzowała, myślałem że branie do brzegu mam, napnę żyłkę pomyślałem i pociągnąłem trochę ale dalej luz, podciągnąłem dalej i znów luz. Zwinąłem w końcu i sama żyłka została ani haka ani podajnika hehe.
-
Ee to ja miałem lepsze jaja łowię sobie nagle żyłka się zluzowała, myślałem że branie do brzegu mam, napnę żyłkę pomyślałem i pociągnołem trochę ale dalej luz, podciągnołem dalej i znów luz. Zwinołem wkońcu i sama żyłka została ani haka ani podajnika hehe.
W UK na Tamizie to typowe branie kraba ;)
-
Na Grębówie to było koło Stalowej Woli to chyba nie krab. Obstawiam szczupaka który przypadkiem w żyłkę uderzył, bo koło podajnika drobnica się kręciła.
-
Jeśli czytaliście mój wpis w Wynikach, to właśnie zdałem sobie sprawę, co się stało z moim przyponem z plecionki.
Poprzednio też miałem takie "branie". Nic się nie działo, zaczynam ściągać, a tam ryba. Jaka? Sandacz. Wziął i stał w miejscu.
I teraz też tak było. Myślałem, że to karp z 50 cm, ale dziwnie trochę walczył. Też nie było brania, a ryba siedziała, jak zacząłem ściągać. Więc to był naprawdę konkretny sandacz... Cholera, odczuwam ból dupy :(
-
Dzisiaj zaliczyłem dokładnie taką samą sytuację 3 brania i 3 razy brak przyponu , pewnie Szczupak bo Sandacza w tym bajorku gdzie łowiłem nie ma
-
A co ma sandacz wspólnego z przyponem, przecież nie jest w stanie go odgryźć??
-
Nie no to akurat wiem, że sandacz nie obgryzie przyponu z plecionki czy żyłki +0,20
-
Zależy, jak jest zapięty. Jeśli zębami jeździ po przyponie w trakcie holu, to przetnie bez problemu.
-
Fakt, sandacz może przetrzeć żyłkę o zęby.
-
Przypony podczas łowienia metodą stosuje się o średnicy większej niż żyłka główna. Mimo to zerwanie się przyponu podczas holu ryby zdarza się w praktyce dużo częściej niż zerwanie żyłki głównej. Niektórzy wyciągają z tego wniosek, że bardzo krótki odcinek przyponu ma mniejszą wytrzymałość na zerwanie niż długiej żyłki.
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Skąd więc bierze się pozorna sprzeczność pomiędzy tym twierdzeniem, a doświadczeniem praktycznym? Sprzeczność tym bardziej ostra, bo przypon w metodzie nie dosyć, że krótki, to jeszcze o większej średnicy.
Otóż żyłka główna nie jest bezpośrednio połączona z przyponem. Pomiędzy nimi jest podajnik o konkretnej masie. Podczas jednostajnego holu żyłka i przypon poddane są działaniu takiej samej siły F oporu ryby. Jeśli ryba szarpnie gwałtownie, czyli nada chwilowego przyspieszenia poprzez przypon podajnikowi, to na przyponie oprócz siły F pojawi się dodatkowa siła P zależna od iloczynu nadanego przyspieszenia i masy podajnika. Przypon zostanie więc chwilowo obciążony siłą F+P. Tylko bardzo szczątkowa część siły P przeniesie się na żyłkę główną z powodu amortyzacji przez szczytówkę i żyłkę. Sumaryczna siła F+P na przyponie może spowodować przekroczenie jego wytrzymałości na zerwanie.
Tak więc im cięższy jest podajnik tym szansa na zerwanie mocniejszego od żyłki przyponu podczas szarpnięć ryby jest większa. Przy ciężkich podajnikach różnica w średnicy przyponu w stosunku do średnicy żyłki głównej powinna być większa niż dla podajników lekkich.
:)
-
Kotlet odgrzany, ale w jakim stylu.
Dzięki dla mnie dużo wyjaśnia 
Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
-
Koko opisał w sposób, jak zwykle niezwykle naukowy, dość proste zjawisko. Przy podajniku do metody zmontowanym "na sztywno" i przy krótkim przyponie, szarpnięcia boki mogą być silniejsze, niż siła ucieczki. Ucieczkę ryby amortyzuje długa żyłka i wędzisko. Krótki przypon nie jest w stanie zamortyzować niczego. Poza tym szarpnięcia ryby przy krótkim przyponie mocno przenoszą się na podajnik. Przypon zrywa się albo hak wyrywa się z pyska ryby.
Dlatego jestem przeciwnikiem całkiem sztywnego mocowania podajnika, tak jak to jest np. w podajnikach i łącznikach Drennana. Lubię jednak łowić z samozacięciem.
Czyli albo z łącznikami typu Preston - samozacięcie przy podnoszeniu przynęty a potem wysuwa się on z podajnika albo zestaw in-line ale ze stoperem tuż nad podajnikiem, takim nie za mocnym. Po samozacięciu się ryba szarpaniami odsuwa podajnik coraz dalej (stoper przesuwa się). Wówczas szarpanie ryby na boki słabo przenoszą się na podajnik. Jakby wydłuża się przypon. Myślę, że Koko potrafi to udowodnić bardziej naukowo, dlaczego szarpnięcia na boki ryby przy krótkim przyponie powodują większe siły, niż przy długim ;). Stawiałbym nie na zwiększenie długości żyłki amortyzującej szarpnięcia ale na zmniejszenie kąta oddziaływania na podajnik.
Moim zdaniem, to zjawisko (zrywania przyponu silniejszego niż żyłka główna) nie powinno wystąpić w metodzie przy podajniku zamontowanym in-line . Nie zdarzyło mi się również dając słaby stoper za podajnikiem z łącznikiem in-line.
-
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Mógłbyś to rozwinąć? Nie mogę znaleźć sensownego uzasadnienia dla tej tezy... Co do reszty to z ogólnym przekazem się zgadzam, tylko to jedno twierdzenie mnie zastanawia....
-
Dlatego jestem przeciwnikiem całkiem sztywnego mocowania podajnika, tak jak to jest np. w podajnikach i łącznikach Drennana. Lubię jednak łowić z samozacięciem.
Czyli albo z łącznikami typu Preston - samozacięcie przy podnoszeniu przynęty a potem wysuwa się on z podajnika albo zestaw in-line ale ze stoperem tuż nad podajnikiem, takim nie za mocnym. Po samozacięciu się ryba szarpaniami odsuwa podajnik coraz dalej (stoper przesuwa się). Wówczas szarpanie ryby na boki słabo przenoszą się na podajnik. Jakby wydłuża się przypon. Myślę, że Koko potrafi to udowodnić bardziej naukowo, dlaczego szarpnięcia na boki ryby przy krótkim przyponie powodują większe siły, niż przy długim ;). Stawiałbym nie na zwiększenie długości żyłki amortyzującej szarpnięcia ale na zmniejszenie kąta oddziaływania na podajnik.
Moim zdaniem, to zjawisko (zrywania przyponu silniejszego niż żyłka główna) nie powinno wystąpić w metodzie przy podajniku zamontowanym in-line . Nie zdarzyło mi się również dając słaby stoper za podajnikiem z łącznikiem in-line.
Jestem tego samego zdania i również stopuję podajnik stoperkiem nad nim.
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Mógłbyś to rozwinąć? Nie mogę znaleźć sensownego uzasadnienia dla tej tezy... Co do reszty to z ogólnym przekazem się zgadzam, tylko to jedno twierdzenie mnie zastanawia....
I tu się muszę podłączyć, bo też nie ogarniam tego twierdzenia. Poza tym, że im dłuższy odcinek, tym większe prawdopodobieństwo, że jest w którymś miejscu uszkodzony... to nie znajduję wyjaśnienia dla takiej tezy. Wydaje mi się, że jak zawiesimy 10 kg na 0,5 metra żyłki i i na 15 m tej samej żyłki, to szybciej pęknie te 0,5, bo się znacznie mniej rozciągnie. Dlaczego takie rozumowanie jest błędne?
-
Tak jak napisał Koko, poddanie gwałtownej sile , spróbujcie zerwać 5 cm i 25 cm żyłki :)
-
I co? Łatwiej zerwę 25 cm? Absolutnie nie. Muszę znacznie bardziej żyłkę najpierw rozciągnąć.
Chyba że odniosłeś takie wrażenie, bo 5 cm ciężej złapać.
-
Michał przywiąż 5 cm zyłki i 50 cm i gwałtownie szarpnij, moim zdaniem szybciej zerwie się długi odcinek :)
-
"szarpnij" identycznie dwa odcinki (takie samo przemieszczenie) a gwarantuje, ze krótki odcinek zerwie się pierwszy (ewentualnie zerwą się oba lub nie zerwą w ogóle, jeśli przemieszczenie będzie za duże/za małe), nie ma siły, żeby było inaczej (pomijam tutaj takie przypadki jak uszkodzona żyłka itd.).
-
Michał przywiąż 5 cm zyłki i 50 cm i gwałtownie szarpnij, moim zdaniem szybciej zerwie się długi odcinek :)
A moim zdaniem krótki. Ale nie "bijemy się" tu na zdania, tylko spróbujmy ustalić fakty.
Jeśli szarpiesz krótki odcinek, łatwiej go zerwać, bo mniej się rozciąga niż ten szarpany dłuższy. Kolega powyżej to samo napisał.
-
Wymieniamy spostrzeżenia :) a Koko pewnie nam to ładnie wyjaśni podobnie jak ze spławikami :)
-
Wytrzymałość to wytrzymałość, a rozciągliwość to rozciągliwość, proste. Metrowy odcinek żyłki pęknie przy sile rozciągającej np. 5 kg, przy rozciągnięciu do np. 1,2 m. Dziesięciometrowy odcinek tej samej żyłki również pęknie przy sile rozciągającej wynoszącej 5 kg, jednak przy długości ok. 12 m. Przecież tutaj nie chodzi o to, przy jakiej długości po rozciągnięciu pęknie żyłka, tylko przy jakiej sile rozciągającej. Siła ta zawsze będzie taka sama bez względu na długość materiału badanego.
Jeśli zaczniemy zawieszać ciężarki na wiszących żyłkach o różnej długości, to więcej wytrzyma ta najdłuższa? Nie, wytrzymają tyle samo. Jeśli zwiążemy dwa odcinki żyłek, jeden o dł. 1 m, drugi o dł. 0,1 m, i zaczniemy całość rozciągać, to pierwszy pęknie ten krótszy? Nie.
Marian idealnie wytłumaczył zagadnienie od strony fizyki i mechaniki. Wszelkie inne wytłumaczenia to ludowe wierzenia i legendy. Gdyby któryś z kolegów wątpiących miał jakąkolwiek styczność z maszyną do badania wytrzymałości materiałów na rozciąganie, zwaną zrywarką, to wiedziałby, o co chodzi, bo wniosek byłby następujący: wytrzymałość danego materiały na rozciąganie nie zależy od jego długości.
-
Koko opisał w sposób, jak zwykle niezwykle naukowy, dość proste zjawisko. Przy podajniku do metody zmontowanym "na sztywno" i przy krótkim przyponie, szarpnięcia boki mogą być silniejsze, niż siła ucieczki. Ucieczkę ryby amortyzuje długa żyłka i wędzisko. Krótki przypon nie jest w stanie zamortyzować niczego.
.................................
Opis powodu pękania przyponów w metodzie, który zamieściłem w moim poprzednim wpisie jest daleki od „niezwykle naukowego”. :D Czy samo zjawisko jest dość proste? Zależy jak się do tego podejdzie.
Jak wynika z wielu wypowiedzi zjawisko nie jest takie proste, przynajmniej do zrozumienia, skoro wielu wędkarzy uważa, że praprzyczyną zrywania grubszych przyponów niż żyłka jest mniejsza wytrzymałość na zrywanie krótkich odcinków żyłki. :(
Pierwotnym powodem zrywania jest obecność masy podajnika połączonej trwale pomiędzy przyponem i żyłką główną. Gdyby tej masy nie było, to siła oporu ryby po zacięciu, włączając w to jej szarpanie wzdłuż czy w poprzek powodowałaby zrywanie żyłki głównej, a nie grubszego przyponu nawet o bardzo małej jego długości i niezdolnego z tego powodu do zamortyzowania praktycznie czegokolwiek.
Obecność podajnika powoduje na skutek szarpnięć pojawienie się dodatkowej siły naciągu P (patrz poprzedni mój wpis #53) na przyponie powodującą jego przedwczesne zerwanie.
Największa siła P pojawi się przy szarpnięciach o kierunku równoległym do żyłki, a przy danej długości przyponu siła od szarpnięć poprzecznych będzie mniejsza.
Siła P przy szarpnięciach poprzecznych, będzie zależała od długości przyponu. Krótszy przypon spowoduje większą siłę P.
Siła P powodowana szarpnięciami moim zdaniem w praktyce nie jest większa od siły naciągu oporu ryby. Zależy bowiem ona od masy podajnika i przyspieszenia, które nadaje ryba w szarpnięciu. Przypuszczalnie mogą to być siły rzędu 20-30% wytrzymałości dobranej żyłki do masy podajnika.
Przy łowieniu in-line kiedy to podajnik w pewnym zakresie odcinka żyłki do ograniczenia stoperem może się przesuwać, siła P działająca na podajnik spowodowana szarpnięciami ryby redukuje się do wartości symbolicznych. Po dojściu podajnika do stopera na skutek szarpnięcia zaciętej ryby siła P pojawi się znowu. Wtedy to na przypon i część żyłki głównej od przyponu do stopera działa podczas szarpnięć taka sama siła o wartości F+P. Po przekroczeniu wytrzymałości żyłki głównej, to ona ulegnie gdzieś zerwaniu. >:(
Wynika z tego istotny wniosek, że przy łowieniu in-line powinniśmy stosować przypon o średnicy mniejszej niż żyłka główna. :)
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Mógłbyś to rozwinąć? Nie mogę znaleźć sensownego uzasadnienia dla tej tezy... Co do reszty to z ogólnym przekazem się zgadzam, tylko to jedno twierdzenie mnie zastanawia....
I tu się muszę podłączyć, bo też nie ogarniam tego twierdzenia. Poza tym, że im dłuższy odcinek, tym większe prawdopodobieństwo, że jest w którymś miejscu uszkodzony... to nie znajduję wyjaśnienia dla takiej tezy. Wydaje mi się, że jak zawiesimy 10 kg na 0,5 metra żyłki i i na 15 m tej samej żyłki, to szybciej pęknie te 0,5, bo się znacznie mniej rozciągnie. Dlaczego takie rozumowanie jest błędne?
Wymieniamy spostrzeżenia :) a Koko pewnie nam to ładnie wyjaśni podobnie jak ze spławikami :)
Jasne, że wyjaśnię. :)
-
Moim zdaniem:
- Krótka żyłka zrywa się przy tej samej sile, co długa żyłka. I to niezależnie od dynamiki przyłożonej siły.
Proponuję doświadczenie: Przywiążmy taki sam ciężar do żyłki 10 cm i 1 m. Spuśćmy dla obu ciężar z tej samej wysokości od końca żyłki tj. dla tej 1 m z miejsca umocowania żyłki a dla tej 10 cm - 90 cm powyżej umocowania. Zerwanie wystąpi przy tej samej sile. Wysokość "spuszczania" jest ważna bo siła = masa * przyspieszenie.
- Do zerwań krótkiego przyponu przy sztywnym zestawie następuje głównie w wyniku bocznych szarpnięć ryby, jak to Koko określił - siły P. Jeśli szepnięcia na boki są dłuższe niż długość przyponu to jest duże prawdopodobieństwo wyrwania haka lub zerwania przyponu. Przy dłuższych przyponach, jak w klasyku takie szarpnięcia mniej się przenoszą na koszyk, ze względu na mały kąt. I tak 10 cm szarpnięcia na 1 m przyponie wywołują ruchy koszyczka w granicach 1 cm. Dodatkowo dochodzi amortyzacja żyłki.
Przy odjeździe ryba raczej nie szarpie, skupia się na ucieczce i nie ma co sumować tych sił (F+P). Krytyczny moment następuje przy brzegu, kiedy ryba próbuje wszystkiego i tu, jeśli ma jeszcze siły może się nam spiąć.
-
Sprawdzenie wytrzymałości liniowej na zerwanie żyłki polega na powolnym obciążaniu jakiegoś niewielkiego odcinka. Żyłka zerwie się jeśli siła obciążająca przekroczy wytrzymałość linki. Konieczny przy takiej próbie jest brak węzłów, bo mierzymy wytrzymałość liniową żyłki, a nie wytrzymałość zniekształconą rodzajem i jakością węzła dla danej żyłki.
Z Twojej propozycji potwierdzenia, że siła zrywająca nie zależy od długości żyłki rozumiem iż oczekujesz zerwanie długiego i krótkiego odcinka dla tej samej masy opadającej. Otrzymasz jednak wynik zaprzeczający tej tezie. Także z tego doświadczenia nie dowiesz się jaka jest siła zrywająca. Również wysokość z jakiej opada ciężar nie wpływa jak piszesz na jego przyspieszenie. Przyspieszenie jest stałe do momentu napięcia żyłki i równe 9,81 m/s/s niezależnie od tej wysokości. :(
Jeśli dobierzemy minimalny ciężar, którego opadnięcie zerwie krótki odcinek żyłki (będzie on mniejszy niż ciężar zrywający zawieszony statycznie), to okaże się, że dla żyłki dłuższej ciężar ten musi być większy. :o
Niezależnie od tego dobranie minimalnego ciężaru zrywającego będzie bardzo trudne, bo nie wyeliminujemy węzłów na żyłkach, a taka udarowa próba najprawdopodobniej spowoduje zrywanie na węzłach. Wyciąganie wniosku z tego doświadczenia, że dłuższa żyłka ma większą wytrzymałość, bo wymaga większej masy aby nastąpiło zerwanie byłoby błędne. Żyłka dłuższa zerwie się najczęściej przy nieco mniejszej sile naciągu powstającej podczas opadania niż krótka mimo większej masy opadającego ciężarka.
Różnica w ciężarze potrzebnym do zerwania dłuższego odcinka będzie tym większa im będzie on dłuższy oraz im wydłużenie względne żyłki występujące przy sile zrywającej jest większe. Żyłki zanim ulegną zerwaniu mogą wydłużyć się nawet do 30%. Właśnie to wydłużanie się żyłki przy spadaniu ciężarka do momentu zerwania jest powodem pozornej sprzeczności: większa masa, ale nie siła zrywająca. Długa żyłka działa jak guma i pochłania część energii spadającej masy.
Znając wytrzymałość żyłki na zerwanie, współczynnik jej wydłużenia w momencie zerwania oraz charakterystykę wydłużenia od obciążenia można wyliczyć jaki musi być minimalny ciężar aby przy danej wysokości opadania ciężarka i długości żyłki w ten sposób ją zerwać. :)
-
Nie ma co panowie , każdy wątek rozłożycie na czynniki pierwsze . Z ciekawością czytałem każdy wpis . Koko - Tomba może stwórzcie jakiś wspólny wzór matematyczny na pękanie przyponów ;)
Piszecie tu o pękaniu przyponów ....ale z żyłki , jak się ma to do pękania przyponów zrobionych z plecionki ?? Oczywiście chodzi mi o przypony do methody .
Jak dobrze pamięcią sięgam , osobiście przez 5 lat nie zdarzyło mi się żeby jakiś przypon z plecionki pękł mi podczas holu ryby . Przy gotowcach z żyłki, jak jeszcze kupowałem zdyrzały mi powyginane haki , urwane stopery czy rozwiązane pętelki . Gdy sam robię przypon problemów takowych nie mam, raz na jakiś czas zdarzy mi się tylko urwany stoper ale to wszystko . Więc nie wiem skąd takie "nagminne" pękanie przyponów .
Zastanawiam się nad zastosowaniem amortyzatora Drennana Feeder Gum - 0,55mm w połączeniu : żyłka główna-amortyzator (który przechodzi przez trzonek ) - przypon. Oczywiście są już gotowe trzonki elasticated np. z Prestona , ale wolę samemu to zrobić .
Co o tym sądzicie , i jak to się będzie miało do tych "pękanych przyponów" w methodzie .
-
Sprawa zbyt częstego zrywania się przyponów w metodzie, obojętnie z żyłki czy z plecionki, to kwestia ich wytrzymałości w stosunku do żyłki głównej ,haka, wagi podajnika, regulacji hamulca, wagi i siły łowionych ryb, wędziska i umiejętności wędkarza. Zawsze można zastosować mocniejszy sprzęt i zerwań będzie mniej.
W przypadku metody na sztywno na skutek przyczyn opisany w poprzednich wpisach po prostu na przypon mogą działać większe siły niż na żyłkę główną. Dlatego powinien on mieć nieco większą średnicę niż żyłka. Nie można jednak z tym przesadzać.
Zastosowanie amortyzatora daje szereg znanych korzyści, ale nie zmieni oddziaływania szarpiącej ryby na podajnik.
:)
-
Amortyzator odciąża oczywiście znacznie przypon, pod warunkiem, że rozciąga się w stronę haczyka a nie w stronę żyłki głównej, bo wtedy nic nie daje.
Używam najgrubszego amortyzatora Prestona (fioletowy), na karpie na komercji.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/4699_29_03_19_10_57_00.jpeg)
-
Tomaszu a używasz gotowych trzonków z amortyzatorem od Prestona czy wiążesz sam ??
Zdaje się że gotowe to te poniżej : ?
- https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/27619-trzonki-preston-elasticated-stem-kit-short-heavy.html
a amortyzator to ten : ?
- https://sklepdrapieznik.pl/sklep/amortyzatory-preston/22997-amortyzator-preston-hollo-elastic-roz-19.html
jaka jest średnica tego amortyzatora , pisze coś tam na opakowaniu lub czy możesz zmierzyć suwmiarką ??
-
Amortyzator ten z linku, który podałeś. Na opakowaniu nie ma grubości, jest tylko size 19. Zmierzyłem suwmiarką, ma 3 mm grubości. Guma jest pusta w środku ale dziurka w środku jest grubości szpilki, więc sporo tej gumy.
Podajniki na zdjęciu to stare podajniki Prestona, kupiłem je kiedyś ze zleżałymi gumami, które pękały przy mniej niż 1 kg.
Łączniki te https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/27616-laczniki-ics-quick-change-dura-beads-large.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/preston/27616-laczniki-ics-quick-change-dura-beads-large.html)
Guma ledwie ale się mieści
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/4699_29_03_19_10_57_52.jpeg)
-
Oo, to już wiem żeby gotowców nie kupować . Ale amortyzator strasznie drogo wychodzi z Prestona . Ja zastanawiałem się nad Drennanem :
- https://sklepdrapieznik.pl/sklep/plecionki-przyponowe-i-amortyzator-gruntowy-drennan/15949-amortyzator-drennan-feeder-gum-10m-055mm.html
Proszę pokaż mi , nam w jaki sposób ten amortyzator masz zamontowany , jak to wiążesz i czy wytrzymuje te komercyjne karpie ??
-
Gotowce nie są złe. Ja kupiłem w stacjonarnym. Leżały tam pewnie ze dwa lata. Kupowałem w Drapieżniku Matrixy i są całkiem spoko. Tam towar długo nie leży.
https://sklepdrapieznik.pl/sklep/matrix/29119-trzonki-matrix-elasticated-feeder-tubes-medium.html (https://sklepdrapieznik.pl/sklep/matrix/29119-trzonki-matrix-elasticated-feeder-tubes-medium.html)
Guru zresztą też są ok. ale już trochę drogie.
Ta guma Hollo Prestona droga, na sztukę wychodzi ok. 3 zł, do tego łączniki duże Drennana 3 zł/szt. Kupiłem z ciekawości, no i miałem podajniki do gumy.
Z tą feedergum to słaby pomysł. Sprawdzi się na 15 cm długości w feederze ale na 5 cm w podajniku za mało się wyciąga. Próbowałem na Feeder gum Flagmana 1 mm.
Trochę na ten temat w tym wątku:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=15518.0 (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=15518.0)
-
..........................
..........................
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Mógłbyś to rozwinąć? Nie mogę znaleźć sensownego uzasadnienia dla tej tezy... Co do reszty to z ogólnym przekazem się zgadzam, tylko to jedno twierdzenie mnie zastanawia....
I tu się muszę podłączyć, bo też nie ogarniam tego twierdzenia. Poza tym, że im dłuższy odcinek, tym większe prawdopodobieństwo, że jest w którymś miejscu uszkodzony... to nie znajduję wyjaśnienia dla takiej tezy. Wydaje mi się, że jak zawiesimy 10 kg na 0,5 metra żyłki i i na 15 m tej samej żyłki, to szybciej pęknie te 0,5, bo się znacznie mniej rozciągnie. Dlaczego takie rozumowanie jest błędne?
Wymieniamy spostrzeżenia :) a Koko pewnie nam to ładnie wyjaśni podobnie jak ze spławikami :)
Jasne, że wyjaśnię. :)
Jacek lapidarnie wyjaśnił we wpisie #64 przynajmniej część wątpliwości związanych z tematem, a ja niniejszym uzupełniam aby wypełnić swoje powyższe zobowiązanie. :)
O wytrzymałości łańcucha na zerwanie decyduje najsłabsze ogniwo. Podobnie jest z żyłką i dla niej najsłabszym punktem na używanej długości mogą być drobne przewężenia w jej średnicy lub wrodzone wady strukturalne.
Jeśli z jakiegoś odcinka s żyłki odetniemy lub określimy mały kawałek d, to prawdopodobieństwo, że w tym właśnie kawałku jest najsłabsze miejsce wynosi d/s. Przykładowo jeśli s=30 m, a d= 0,3 m, to prawdopodobieństwo wyniesie 0,01.
Poddając oba odcinki próbie na zerwanie przez stopniowe zwiększanie ich naciągu prawdopodobieństwo, że odcinek 0,3 m zerwie się przy odrobinę mniejszej sile niż długi jest mniejsze. Gdyby ten mały odcinek był jednocześnie przyponem oraz wytrzymałość węzłów byłaby większa od żyłki, to przy obciążaniu takiego zestawu odcinek długi zerwie się 100 razy częściej. :)
W powszechnej ocenie wytrzymałości żyłki na zerwanie często mylone są lub utożsamiane i porównywane trzy jej cechy: wytrzymałość na zerwanie, łatwość zerwania oraz szybkość zrywania.
Wytrzymałość
Badanie wytrzymałości na zerwanie polega na określeniu minimalnej siły zrywającej żyłkę podczas stopniowego zwiększania jej obciążenia. Podczas badania żyłka wydłuża się nawet o kilkadziesiąt procent zanim się zerwie. Wytrzymałość nie zależy od długości badanego odcinka, ale bezwzględne wydłużenie jakie wystąpi przy zerwaniu oczywiście tak. Wytrzymałość żyłki podawana jest przez dostawców, a w naszej rzeczywistości z dużą przesadą.
Łatwość i szybkość zerwania
Łatwiej jest zerwać ręcznie ze względów praktycznych odcinek takiej samej żyłki krótszy, ale nie za krótki niż odcinek długi. W przypadku zbyt krótkiego trudno wykonać jest odpowiedni zamach lub uchwyt. Wszystkie jednak ulegną zerwaniu przy tej samej sile.
Odcinek żyłki bardzo długi rzędu kilkudziesięciu metrów jest bardzo trudno zerwać ze względu na rozciągliwość. Przy długości 40 m i rozciągliwości 20% musielibyśmy przemieścić się 8 m chcąc doprowadzić do pojawienia się siły większej od wytrzymałości żyłki i jej zerwania. Nie tylko przemieścić, ale wykonać dużą pracę aby rozciągnąć taką długość. Przy długości 0,4 m wydłużenie towarzyszące zerwaniu wynosiłoby „tylko” 8 cm, a praca wykonana byłaby 100 razy mniejsza. :)
Michale, Twoje rozumowanie, że po zawieszeniu dużego ciężaru na długości 0,5 m żyłka pęknie szybciej niż po zawieszeniu na długości 15 m nie jest błędne, jest prawidłowe. Tak będzie, ale wynika to z jej rozciągliwości, a nie z innej wytrzymałości. Spadający ciężarek szybciej rozciągnie krótką żyłkę o długość przy której siła naciągu przekracza wytrzymałość i spowoduje zerwanie.
:)
-
Marian, może czegoś nie rozumiem ale Twoje wywody wydają mi się sprzeczne ze sobą a nawet błędne.
Pamiętaj też, że mówimy w kontekście łowienia ryb a nie jakiejś wyimaginowanej sytuacji teoretycznej.
Napisałeś:
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Jest akurat odwrotnie, niż uważasz. Długi odcinek żyłki amortyzuje silny odjazd ryby. Ta amortyzacja to czas na zadziałanie hamulca, reakcję wędkarza z właściwym ustawieniem wędki, no i duże prawdopodobieństwo, że ryba odpuści w tym czasie na sile. Więc prawdopodobieństwo zerwania jest dużo mniejsze.
Michale, Twoje rozumowanie, że po zawieszeniu dużego ciężaru na długości 0,5 m żyłka pęknie szybciej niż po zawieszeniu na długości 15 m nie jest błędne, jest prawidłowe. Tak będzie, ale wynika to z jej rozciągliwości, a nie z innej wytrzymałości. Spadający ciężarek szybciej rozciągnie krótką żyłkę o długość przy której siła naciągu przekracza wytrzymałość i spowoduje zerwanie.
:)
Z powyższym również się nie zgadzam. Długość żyłki nie ma wpływu na jej wytrzymałość, sam to napisałeś cyt: "Wytrzymałość nie zależy od długości badanego odcinka"
Poza tym nie mówimy o "spadającym ciężarku", bo tu akurat efekt będzie odwrotny i dłuższa żyłka pęknie łatwiej, jako że do masy ciężarka zostanie dodana siła przyspieszenia na dłuższej odległości spadania.
W obu przypadkach żyłka pęknie przy tej samej sile. Pomijamy, jak Adrian napisał, większe prawdopodobieństwo wystąpienia wad na dłuższym odcinku.
-
Marian, może czegoś nie rozumiem ale Twoje wywody wydają mi się sprzeczne ze sobą a nawet błędne.
Pamiętaj też, że mówimy w kontekście łowienia ryb a nie jakiejś wyimaginowanej sytuacji teoretycznej.
Mówimy o wytrzymałości żyłki na zerwanie. Konkretnie czy krótki odcinek jest mniej wytrzymały od długiego. Czyli czy przy narastaniu siły zrywającej krótki zerwie się przy takiej samej wartości siły jak długi, czy będzie ona jak sądzi/sądziło wielu wędkarzy mniejsza dla krótszego. Z takiego przekonania brała się interpretacja, że grubszy przypon od żyłki głównej w metodzie zrywa się często zamiast żyłki, bo jest krótki i w związku z tym słabszy. Nie jest to żadna wyimaginowana sytuacja teoretyczna, ale konkretna dotycząca stanu faktycznego.
Siła będzie oczywiście taka sama dla tej samej żyłki, a więc krótki przypon wymaga przyłożenia takiej samej siły do zerwania jak długi. :)
…………………………….
……………………………
Napisałeś:
Wniosek taki jest błędny. Jest akurat odwrotnie. :o Zawsze prawdopodobieństwo zerwania przy mniejszej sile podczas obciążania takiej samej żyłki o takiej samej średnicy jest większe dla długiego odcinka niż dla krótkiego. Prawdopodobieństwo to jest tyle razy większe ile razy odcinek dłuższy jest większy od mniejszego.
Jest akurat odwrotnie, niż uważasz. Długi odcinek żyłki amortyzuje silny odjazd ryby. Ta amortyzacja to czas na zadziałanie hamulca, reakcję wędkarza z właściwym ustawieniem wędki, no i duże prawdopodobieństwo, że ryba odpuści w tym czasie na sile. Więc prawdopodobieństwo zerwania jest dużo mniejsze.
Ależ ja nie twierdzę, :o że krótką żyłkę zerwiemy w zestawie szybciej lub łatwiej niż długą. Wprost przeciwnie napisałem w poprzednim wpisie, że trudniej jest zerwać długą z uwagi na jej rozciągliwość. Tak samo trudniej zerwać jest długi odcinek rybie, a jeszcze trudniej przy działaniu hamulca i elastycznego wędziska. Trudność w zerwaniu takiej żyłki wynika z tego, że nie dochodzi do przekroczenia siły zrywającej na skutek elastyczności zestawu, a nie z powodu większej jej wytrzymałości. Ryba nie ma dość energii aby wykonać pracę potrzebną do tak dużego naciągu zestawu aby osiągnąć siłę zerwania.
Prawdopodobieństwa zaś dotyczy tego gdzie znajdzie się najsłabszy punkt różnej długości żyłki i w związku z tym gdzie nastąpi jej zerwanie przy zbliżaniu się siły naciągu do wartości zrywającej. Jest to omówione w poprzednim moim wpisie.
………………………………..
………………………………..
Michale, Twoje rozumowanie, że po zawieszeniu dużego ciężaru na długości 0,5 m żyłka pęknie szybciej niż po zawieszeniu na długości 15 m nie jest błędne, jest prawidłowe. Tak będzie, ale wynika to z jej rozciągliwości, a nie z innej wytrzymałości. Spadający ciężarek szybciej rozciągnie krótką żyłkę o długość przy której siła naciągu przekracza wytrzymałość i spowoduje zerwanie.
:)
Z powyższym również się nie zgadzam. Długość żyłki nie ma wpływu na jej wytrzymałość, sam to napisałeś cyt: "Wytrzymałość nie zależy od długości badanego odcinka"
Poza tym nie mówimy o "spadającym ciężarku", bo tu akurat efekt będzie odwrotny i dłuższa żyłka pęknie łatwiej, jako że do masy ciężarka zostanie dodana siła przyspieszenia na dłuższej odległości spadania.
W obu przypadkach żyłka pęknie przy tej samej sile. Pomijamy, jak Adrian napisał, większe prawdopodobieństwo wystąpienia wad na dłuższym odcinku.
Nie rozumiem z czym nie zgadzasz się. ???
Z tego co napisał Michał rozumiem, że w teście zawiesił do odcinków żyłki 0,5 m i 15 m ciężary 10 kg, które zrywają żyłki tylko swym ciężarem. Niezależnie czy zawiesił swobodnie na żyłce, czy może spuścił z takiej samej wysokości szybciej zerwie się krótka żyłka niż długa, bo ta druga potrzebuje trochę więcej czasu na rozciągnięcie. I na nic tutaj nie wpływa fakt niezależności wytrzymałości żyłki na zerwanie od jej długości skoro masa ciężarów przekracza tę wytrzymałość.
Przy spadaniu ciężarka do jego masy nie zostanie "dodana masa przyspieszenia". Ciężarek tylko zwiększy swoją prędkość.
:)
-
No i mnie dopadł też problem pękających, by nie rzec efektownie strzelających przyponów.
Ale od początku: Zapiąłem do karpiówki (Intensa GTX 3,60, 3,5 lbs) żyłkę główną 0,30mm. Poszedłem w swego rodzaju "kogel-mogel", bo łowisko specyficzne. Trzeba rzucać ok. 60, 70 m, bo tam siedzą ryby. Do tego zapiąłem najpierw karpiowy zestaw samozacinający, z tym, że zamiast ciężarka - koszyczek zanętowy z obciążeniem wstępnym 50 gr. Do tego zanęta, przypon 0,20 Mikado Nihonto i do wody. Branie, delikatne zacięcie, kilkuminutowa walka i tuż przy brzegu, ładny karpik: chlast! i nie ma go. A przypon zerwany na węźle tworzącym pętlę do szybkozłączki.
Drugi temat: to samo, plecionka Jaxon Sumato 0,10 i strzeliła dwukrotnie. Raz na haku (podejrzewam, że przycięło ją na oczku), drugim razem całkowicie rozwiązał się węzeł-bez-węzła.
Kolejny temat: przerobiłem samozacinający karpiowy na metodę z koszyczkiem 50gr, nieprzelotowy (krętlik do szybkiej wymiany mocowany "siłowo" w podajniku). I tym razem mnie nie zawiódł przypon - czytaj po prostu strzelił. Tym razem z żyłki 0,25. Pierwszym razem - na zaczepie. O.K., rozumiem, miał prawo strzelić. I strzelił przy oczku haka. Drugim, razem - strzelił przy wężle-pętli przy szybkozłączce.
Wszystkie opisane sytuacje miały miejsce podczas walki z rybą, która jak na razie płetwą ogonową spuszcza mi lanie po dupie.
Koledzy, doradźcie proszę, pomóżcie, bo jak mi strzelił teraz przypon to leciały słowa co najmniej nieparlamentarne.
-
Panowie mam problem ze zniekształcaniem się przyponów do methody przy odbijaniu podajnika w systemie prestona w konsekwencji czego kilka razy fajne ryby odpłynęły mi z hakami czy robię może coś nie tak czy jest to już taki mankament tego systemu, może macie jakieś rady dla mnie, dodam że przypony z plecionki też noszą ślady zużycia w miejscach przy krawędzi foremki.
Pozdrawiam
Kamil
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
-
No i mnie dopadł też problem pękających, by nie rzec efektownie strzelających przyponów.
.............................................
Koledzy, doradźcie proszę, pomóżcie, bo jak mi strzelił teraz przypon to leciały słowa co najmniej nieparlamentarne.
Witam.
Ogólnie to mi przypony "nie strzelają", ale podzielę się z Tobą moim systemem/sposobem wiązania przyponów.
Wcześnie łowiłem ma przypony żyłkowe, teraz tylko z plecionki. Włos przy żyłce (tej grubszej) był jak na moje rozeznanie zbyt sztywny, więc zacząłem stosować przypon "mieszany" (plecionka/żyłka). I tak mi już pozostało, choć aktualnie wiąże przypony tylko z plecionki, dokładnie z dwóch plecionek. Wpierw wiążę włos z plecionki 0,08, max 0,10 owijam ją z 6-8 razy przy samym oczku haka. Tradycyjnie, zakończenie przekładam przez oczko. Jako włos stosuję plecionkę Mistrall Shiro. Następnie wiążę przypon podstawowy z grubszej plecionki (25,35 lub 45lbs), oczywiście węzłem bez węzła.
Takie rozwiązanie daje mi trzy korzyści.
- główny przypon nie ma możliwości "wcięcia się" w zakończenie oczka haka.
- nadal mam delikatny włos, nawet przy przyponie z 45lbs.
- mogę stosować push stop-y nawet przy "grubych" plecionkach.
Czy to Ci w czymś pomoże, nie wiem, ale możesz spróbować.
Pozdrawiam
-
Panowie mam problem ze zniekształcaniem się przyponów do methody przy odbijaniu podajnika w systemie prestona w konsekwencji czego kilka razy fajne ryby odpłynęły mi z hakami czy robię może coś nie tak czy jest to już taki mankament tego systemu, może macie jakieś rady dla mnie, dodam że przypony z plecionki też noszą ślady zużycia w miejscach przy krawędzi foremki.
Pozdrawiam
Kamil
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Zupełnie nie rozumiem Twojego problemu. Co ma przypon do podajnika? Jakie łączniki stosujesz do połączenia żyłki głównej z przyponem? Oryginalne łączniki Prestona całkowicie izolują przypon od podajnika i z podajnikiem się on nie kontaktuje. Może coś źle montujesz.
-
Już Panu tłumaczę na polski, wkładasz Pan przynętę na włosie do foremki i ugniatasz z peletem i jak się Pan Panie przyjrzysz foremce i podajnikowi to zauważysz Pan, że wraz z peletem zgniatasz Pan kawałek żyłki na przyponie i po jakichś 15, 20 nabiciach podajnika ta żyłka i ta plecionka nosi ślady zużycia i chodzi czy jest sposób jak temu zaradzić bo chyba tylko wymieniać przypon co 20, 30 rzutów albo przemaczać palet co by nie był zbyt twardy no nie wiem. Wykaż się Pan i doradź ;) przypon używam 0,18 a nie toporne 0,22 a i podajnik banjo a on ma delikatną burtę i miażdży żyłkę tudzież plecionkę
-
Bez przesady 🙄. Przy metodzie z założenia raczej nie stosuje się cienkich żyłek 0,22 to dobra na karpiki handlówke. Nie dziwne, że przy 0.18 pękają ci przypony tym bardziej przy metodzie gdzie przypon jest bardzo krótki.
-
Sadze ze nalezy sprawdzic czy masz wlasciwy komplet o tym samym rozmiarze foremka i podajnik poniewaz foremki wystepuja w rozmiarach M, L, XL. Jezeli problem nie lezy w sprzecie to jest to kwestia niewlasciwie rozrobionego pelletu (zbyt twardy) albo przypon jest niewlasciwie poprowadzony w foremce. Poza tym podajniki z burtami najlepiej nabijac dlonia.
-
.......... wymieniać przypon co 20, 30 rzutów
................................................................
Witam.
Jeśli wykonałeś już te 20-30 rzutów, to już czas wracać do domu. To tak dla poprawy humoru.
Nie ma na to sposobu przy tradycyjnym "ładowaniu" podajnika. Ich konstrukcja i umieszczenie przynęty "wymusza" docisk przyponu do podajnika lub foremki (plastikowe "ranią" bardziej). Jest to tak bardzo minimalne odkształcenie, na które raczej nikt nie zwraca uwagi (dla żyłki większe, plecionki - mniejsze). Jeśli to Ci przeszkadza, to możesz nabijać podajniki ręcznie lub nie ładować przynęty do podajnika. Przy tak krótkich przyponach stosowanych w metodzie, przynęta wyląduje tuż przy podajniku. Dla żyłki troszkę dalej dla plecionki bliżej (jest bardziej elastyczna).
Kiedyś przeprowadziłem sobie taki test i ....na 15 rzutów, na podajniku miałem 7 brań, poza -6 brań.
Pozdrawiam.
-
Ja to widzę tak: coś jest nie tak z jakością przyponu.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Już Panu tłumaczę na polski, wkładasz Pan przynętę na włosie do foremki i ugniatasz z peletem i jak się Pan Panie przyjrzysz foremce i podajnikowi to zauważysz Pan, że wraz z peletem zgniatasz Pan kawałek żyłki na przyponie i po jakichś 15, 20 nabiciach podajnika ta żyłka i ta plecionka nosi ślady zużycia i chodzi czy jest sposób jak temu zaradzić bo chyba tylko wymieniać przypon co 20, 30 rzutów albo przemaczać palet co by nie był zbyt twardy no nie wiem. Wykaż się Pan i doradź ;) przypon używam 0,18 a nie toporne 0,22 a i podajnik banjo a on ma delikatną burtę i miażdży żyłkę tudzież plecionkę
Bardzo arogancka odpowiedź! Nie będę odpowiadał trolom.
-
Adekwatna do Twojej bo nawet nie wysiliłeś się żeby mi pomóc jednak inni merytorycznie podeszli do tematu choć nie mają statusu ekspert.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
-
Łowię podajnikami banjo i jeszcze mi nie strzelił żaden przypon ,używam z reguły 0,20mm do 0,25mm ,według mnie materiał z którego robisz przypony jest jakiś kiepski ,ja stosuję gotowce z z Guru i Browninga i problemów nie mam żadnych ;)
-
Gotówce z prestona chyba że na jeden wypad dawać nowy przypon i sprawę załatwi.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
-
W foremce jest wycięcie, podobnie w podajniku dura banjo. Przypon musisz zawsze przeprowadzić dokładnie przez to wycięcie, w innym miejscu może się przycinać. Jeżeli nadal będzie się zniekształcał to spróbuj słabiej dociskać podajnik do foremki a po wyjęciu dociśnij towar dłonią. Sposób zalecany do ładowania każdego podajnika, nie tylko tych z burtami. Jeśli nawet to nie pomoże to pozostaje ubijanie towaru ręką, bez foremki.
-
Ja dla odmiany znam problem i zupełnie nie chodzi tutaj o zbyt cienki przypon czy też kiepski jego materiał. Przypon się zniekształca bo może być dociskany/ uszkadzany przez żeberka podajnika. Dotyczy to również grubszych żyłek, bo też czasem takowych używam.
Sprawę załatwiam w taki sposób, żyłkę przyponu wyprowadzam niejako od boku podajnika, na środku. W tym miejscu podajnik ma rozszerzenie i brak żeberek, by wchodziła przynęta z hakiem. Uważam, że to załatwia sprawę, przynajmniej w moim wypadku.
Takie zniekształcenia/ uszkodzenia są szczególnie dotkliwe w przypadku fluorocarbonu. Przypon z niego może wydawać się idealny, a tu nagle strzela z byle powodu, w byle miejscu.
-
Wszystko się wyjaśniło w moim przypadku, po prostu źle wiązałem haki z oczkiem zaczynając pierwszy zwój w stronę końcówki oczka w miejscu tym pękała mi żyłka jestem obecnie w trakcie przewiązywania około 50 przyponów, człowiek uczy się całe życie...
Wysłane z mojego SM-A605FN przy użyciu Tapatalka
-
A więc nie problem z zagniataniem przyponu podajnikiem, przyznam, że nigdy tego nie doświadczyłem, tylko z pękaniem przy oczku. A to mi się zdarzało nawet przy prawidłowym kierunku nawijania węzła bez węzła, zwłaszcza z przyponem z FC. Dlatego każdy zawiązany przypon testuję na wytrzymałość wagą wędkarską na 50 - 75 % wytrzymałości na węźle easy loop.
-
............................
............................
A czy możesz napisać, na co zwracać uwagę przy wiązaniu przyponu na plecionce? Wiem, że w połowie przyponu powinno się dać śrucinę, żeby ryba lepiej się zacinała i że przypon powinien być odrobinę słabszy od żyłki głównej (choć tu na forum zdania są podzielone, ponieważ i tak strzeli przypon, bo jest krótki i nie rozciąga się, w przeciwieństwie do żyłki głównej).
Przypon pęka zazwyczaj szybciej niż żyłka główna, bo jest cieńszy, a więc i słabszy. Fakt, że jest krótki i w związku z tym mało rozciągnie się przy obciążeniu nie ma żadnego wpływu na jego wytrzymałość.
Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie przy identycznej sile napinającej jak długi.
:)
-
Nie widzę żadnego uzasadnienia stosowania śruciny na przyponie z plecionki do metody. Wyjątkiem jest stosowanie przynęt pływających ale to dużo bliżej haczyka i nie zależy to, czy przypon jest z żyłki czy z plecionki. O przyponach karpiowych się nie wypowiem, bo się na tym nie znam.
Stosując do metody lub ogólnie do feedera, przypon z plecionki, musimy zdawać sobie sprawę z zaburzeniem zestawu, z tym że przypon nie pęknie szybciej, niż linka główna.
Zbyt cienka plecionka rani ryby, grubsza jest kilkakrotnie wytrzymalsza, niż żyłka główna. A na główną nie chcemy dawać bardzo grubych żyłek, bo zasięg rzutu bardzo spada.
Dlatego tam, gdzie się da używam przypony z żyłki, testując wytrzymałość każdego z nich po zawiązaniu.
-
Fakt, że (przypon) jest krótki i w związku z tym mało rozciągnie się przy obciążeniu nie ma żadnego wpływu na jego wytrzymałość.
Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie przy identycznej sile napinającej jak długi.
:)
Dość uproszczone podejście do sprawy nie uwzględniające wszystkich czynników.
- ryba rzadko stosuje równomierną i ciągłą siłę na zestaw, zwykle są to zrywy i tu im lepsza amortyzacja, tym większe szanse na utrzymanie ryby. Przy dużej amortyzacji ryba szybciej się zmęczy i odpuści niż dojdzie do maksymalnej wytrzymałości zestawu.
- sztywno umieszczone krótkie przypony w podajniku są wyjątkowo podatne nie zerwania, do siły liniowej dochodzą boczne trzepotania ryby pyskiem powodujące często zerwanie przyponu o większej wytrzymałości niż linki głównej.
Dlatego preferuję montowanie do metody podajników na pół-sztywno, zestaw in-line ze stoperem przed podajnikiem. Po zacięciu podajnik się odsuwa i część amortyzacji szarpania pyskiem przejmuje żyłka główna. Poza tym kąt ruchów bocznych jest mniejszy , co przekłada się na zmniejszenie siły na zerwanie przyponu.
-
Fakt, że (przypon) jest krótki i w związku z tym mało rozciągnie się przy obciążeniu nie ma żadnego wpływu na jego wytrzymałość.
Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie przy identycznej sile napinającej jak długi.
:)
Dość uproszczone podejście do sprawy nie uwzględniające wszystkich czynników.
- ryba rzadko stosuje równomierną i ciągłą siłę na zestaw, zwykle są to zrywy i tu im lepsza amortyzacja, tym większe szanse na utrzymanie ryby. Przy dużej amortyzacji ryba szybciej się zmęczy i odpuści niż dojdzie do maksymalnej wytrzymałości zestawu.
- sztywno umieszczone krótkie przypony w podajniku są wyjątkowo podatne nie zerwania, do siły liniowej dochodzą boczne trzepotania ryby pyskiem powodujące często zerwanie przyponu o większej wytrzymałości niż linki głównej.
Dlatego preferuję montowanie do metody podajników na pół-sztywno, zestaw in-line ze stoperem przed podajnikiem. Po zacięciu podajnik się odsuwa i część amortyzacji szarpania pyskiem przejmuje żyłka główna. Poza tym kąt ruchów bocznych jest mniejszy , co przekłada się na zmniejszenie siły na zerwanie przyponu.
Nie przeczytałeś mojego wpisu ze zrozumieniem. :(
Odniosłem się wyłącznie do następującego ogólnego stwierdzenia kolegi Miwol „ …ponieważ i tak strzeli przypon, bo jest krótki i nie rozciąga się, w przeciwieństwie do żyłki głównej).”
Jest to przeświadczenie wielu wędkarzy niezgodne z rzeczywistością :(, bo fakt małego rozciągnięcia się przyponu z powodu małej długości nie wpływa na jego siłę zrywającą.
Jeśli pęknie cieńszy przypon w zestawie, to wyłącznie dlatego, że siła powodująca jego zerwanie jest w tym momencie mniejsza od siły zrywającej dla żyłki głównej i inne okoliczności na ten fakt nie wpłyną.
Nie odnosiłem się do innego odmiennego problemu jakim jest mechanizm zwiększenia się podczas holu siły naciągu przyponu w metodzie w stosunku do występującej w tym samym momencie siły naciągu żyłki głównej. Mechanizm ten opisałem, jak wiesz, szczegółowo w wątku „Pękanie przyponów” we wpisach:
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=5497.msg475973#msg475973
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=5497.msg476802#msg476802
https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=5497.msg476240#msg476240
Stopień amortyzacji zestawu na szarpnięcia ryby nie zależy praktycznie od długości przyponu z uwagi na jego mały udział w długości całości. Nie zależy także praktycznie od tego czy podajnik połączony jest z żyłką na sztywno czy przelotowo. Przy sztywnym połączeniu w momencie szarpnięć ryby na przyponie wystąpi większa siła naciągu niż na żyłce głównej. Jaka będzie różnica w tych siłach zależy od masy podajnika i szarpnięć. Największa wystąpi przy dużych masach i szarpnięciu wzdłuż kierunku żyłki.
Amortyzacja zrywów pochodzi od żyłki głównej i od wędziska, względnie jeszcze hamulca kołowrotka i reakcji wędkarza. Udział żyłki w amortyzacji rośnie wraz z jej długością i mniejszą średnicą.
Ryba raczej pyskiem nie szarpie :D, ale całą sobą.
:)
-
Marian,
Czego nie zrozumiałem? Dwóch prostych zdań? Nie napisałem, że piszesz nieprawdę ale, że to dość uproszczone podejście do sprawy nie uwzględniające wszystkich czynników.
Starałem się pokazać inne czynniki i rady, żeby przypon się nie zrywał.
Napisałeś dwa zdania:
"Fakt, że (przypon) jest krótki i w związku z tym mało rozciągnie się przy obciążeniu nie ma żadnego wpływu na jego wytrzymałość.
Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie przy identycznej sile napinającej jak długi."
Oba zdania są prawdziwe, z punktu widzenia fizyki ale z punktu widzenia wędkarza jest to odczytywane, że krótki przypon pęknie tak samo szybko, jak długi, co jest nieprawdą.
Nie rozumiem natomiast Twojego zdania:
"Jeśli pęknie cieńszy przypon w zestawie, to wyłącznie dlatego, że siła powodująca jego zerwanie jest w tym momencie mniejsza od siły zrywającej dla żyłki głównej i inne okoliczności na ten fakt nie wpłyną."
Siła na przypon i żyłkę główną jest chyba taka sama. OK chyba zaczynam podążać za twoim tokiem myślenia. Chodzi Ci o to, że przypon ma mniejszą wytrzymałość niż żyłka główna.
I kolejny cytat, z którym całkowicie się nie zgadzam albo nie podążam za Twoim tokiem myślenia:
"Stopień amortyzacji zestawu na szarpnięcia ryby nie zależy praktycznie od długości przyponu z uwagi na jego mały udział w długości całości. Nie zależy także praktycznie od tego czy podajnik połączony jest z żyłką na sztywno czy przelotowo."
Przypon 1,5 m da większą amortyzację niż 10 cm. Przy połączeniu przelotowym dużą część amortyzacji przejmuje żyłka główna.
I na koniec:
"Ryba raczej pyskiem nie szarpie :D, ale całą sobą."
Zgoda ale to raczej szczegół, czym szarpie za przypon. ;D Chodziło mi o szarpanie się ryby na boki, kiedy ryba przy ciężkim podajniku zamocowanym na sztywno potrafi urwać przypon mocniejszy od żyłki głównej.
-
Napisałeś dwa zdania:
"Fakt, że (przypon) jest krótki i w związku z tym mało rozciągnie się przy obciążeniu nie ma żadnego wpływu na jego wytrzymałość.
Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie przy identycznej sile napinającej jak długi."
Oba zdania są prawdziwe, z punktu widzenia fizyki ale z punktu widzenia wędkarza jest to odczytywane, że krótki przypon pęknie tak samo szybko, jak długi, co jest nieprawdą.
Te dwa wymienione zdania, które napisałem są proste oraz jednoznaczne. Jeśli ktoś zmieni je na coś innego, to nowe stwierdzenie może być prawdziwe albo fałszywe.
Stwierdzenie „…krótki przypon pęknie tak samo szybko, jak długi” jest bardzo nieokreślone i może dotyczyć wielu różnych kryteriów. :-\
W zależności od definicji określenia „tak samo szybko” zdanie: „Krótki odcinek tej samej żyłki pęknie tak samo szybko jak długi” może być prawdziwe lub fałszywe.
I kolejny cytat, z którym całkowicie się nie zgadzam albo nie podążam za Twoim tokiem myślenia:
"Stopień amortyzacji zestawu na szarpnięcia ryby nie zależy praktycznie od długości przyponu z uwagi na jego mały udział w długości całości. Nie zależy także praktycznie od tego czy podajnik połączony jest z żyłką na sztywno czy przelotowo."
Przypon 1,5 m da większą amortyzację niż 10 cm. Przy połączeniu przelotowym dużą część amortyzacji przejmuje żyłka główna.
Mój komentarz dotyczył różnic w długościach typowo stosowanych przyponów przy łowieniu metodą, bo taki był kontekst dyskusji.
Oczywiście każdy długi przypon będzie amortyzował bardziej niż krótki.
Praktycznie amortyzacja przyponu dla metody z uwagi na stosowane długości będzie mała w stosunku do amortyzacji żyłki głównej.
Zarówno dla zestawu z podajnikiem na sztywno jak i przelotowo udział amortyzacji typowej długości przyponu w stosunku do żyłki nie ma praktycznego znaczenia.
Uzupełnienie wyjaśnień zamieszczam po komentarzach.
I na koniec:
"Ryba raczej pyskiem nie szarpie :D, ale całą sobą."
Zgoda ale to raczej szczegół, czym szarpie za przypon. ;D Chodziło mi o szarpanie się ryby na boki, kiedy ryba przy ciężkim podajniku zamocowanym na sztywno potrafi urwać przypon mocniejszy od żyłki głównej.
Oczywiście rozumiałem o co Tobie chodziło i nie podejrzewałem o pogląd, że ryba może szarpać oddzielnie pyskiem. :D
Amortyzacja zestawu
Miarą amortyzacji jest zdolność do chwilowego pochłonięcia określonej energii szarpnięć.
Każdy zestaw wędkarski posiada elementy amortyzujące szarpnięcia holowanych ryb. Dobra amortyzacja zapobiega spinkom ryb, zmniejsza uszkodzenia ich pysków i chroni sprzęt przed uszkodzeniami. :)
Elementami typowo amortyzującymi są: żyłka, wszelkiego rodzaju gumy i wędzisko.
Działają one na zasadzie sprężyny. Podczas szarpnięć ryby żyłka lub guma wydłuża się i energia szarpnięcia kumuluje się w zwiększonej długości. Wędzisko natomiast kumuluje energię w swoim ugięciu. Po zwolnieniu obciążenia skumulowana energia ulega rozproszeniu. We współpracy poszczególne elementy zestawu gromadzą różne części pochłoniętej energii w zależności od długości żyłki.
Jest jeszcze hamulec kołowrotka oraz działanie wędkarza, w tym obroty wsteczne korbką.
Hamulec podczas pracy nie gromadzi pochłoniętej energii, ale rozprasza ją na ciepło. Jego rola sprowadza się do ograniczenia siły naciągu żyłki lub ugięcia wędziska do bezpiecznej wartości. Siła naciągu powodująca rozpoczęcie jego pracy jest zawsze większa niż podczas działania.
Wędzisko
Udział amortyzacji jaki wnosi w stosunku do całości zależy od charakterystyki wędziska i jego długości, aktualnej długości obciążonej żyłki i jej sprężystości, a więc również od średnicy.
Najmniejszy udział będzie przy dużych odległościach łowienia i małych sprężystościach żyłki.
Żyłka
Jej wydłużenie przy konkretnej sile naciągu zależy od sprężystości. Grubsze żyłki wydłużają się mniej przy takim samym obciążeniu.
Energia zgromadzona w żyłce, a więc jej zdolność do amortyzacji zrywów ryby jest proporcjonalna do bezwzględnego wydłużenia podczas zmiany obciążenia. Długa żyłka będzie więc znacznie lepiej amortyzowała niż krótka, bo jej wydłużenie przy takiej samej sile naciągu jest większe.
Skuteczność amortyzacji będzie najmniejsza przy podbieraniu ryby, bo długość jest wtedy najmniejsza.
Przypon
Załóżmy, że żyłka przyponu ma taką samą sprężystość jak główna.
Podczas przyrostu obciążenia przypon wydłuży się tyle razy mniej od żyłki głównej ile razy jest od niej krótszy. Dla przyponu 15 cm i długości żyłki np. 30 m jest to 200 razy mniej i tyle razy mniej wpływa na amortyzację.
Udział takiego samego przyponu w amortyzacji w stosunku do żyłki głównej przy podbieraniu ryby i przy założeniu, że żyłka będzie miała wtedy 7,5 m wyniesie 50 razy mniej.
Wielkość udziału przyponu w amortyzacji całości nie zależy od tego czy podajnik jest umocowany na sztywno, czy pracuje przelotowo.
:)
-
Marian,
Z przyjemnością czytało mi się Twój post, będąc przekonanym, że wreszcie się rozumiemy i jesteśmy zgodni na 100%.
Niestety ostatnie zdania wzbudziło moje kontrowersje i zostało te kilka % niezgodności.
Piszesz "Zarówno dla zestawu z podajnikiem na sztywno jak i przelotowo udział amortyzacji typowej długości przyponu w stosunku do żyłki nie ma praktycznego znaczenia."
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem ale typowy przypon do metody 10 cm z podajnikiem na sztywno i przy ruchach ryby na boki potrafi się zerwać przy większej wytrzymałości niż wytrzymałość żyłki głównej. Wówczas przypon ponosi całą odpowiedzialność za amortyzację. Przy zestawie przelotowym podajnik jest odsuwany od przyponu i amortyzację przejmuje częściowo żyłka główna. Zmniejsza się również kąt działania szarpnięć ryby na podajnik, co znacznie zmniejsza siłę działania krótkich szarpnięć na przypon.
-
Jak pisałem wcześniej podczas łowienia metodą mogą być sytuacje, że w krótkich momentach siła naciągu pochodząca od ryby w przyponie jest większa od siły naciągu w żyłce. Z powodu skomplikowania zjawiska nie wiemy jakie różnice między tymi siłami mogą wystąpić. Szacunki można opierać tylko na ogólnych spekulacjach.
Jeśli chodzi o problem amortyzacji, to nie zmieniłem poglądu.
Szarpnięcia wzdłuż napiętej żyłki przy podajniku zablokowanym bardziej zadziałają na przypon niż poprzeczne. Przy napiętej żyłce oporem ryby dodatkowe szarpnięcie prostopadłe do kierunku żyłki spowoduje nadążne przemieszczenie się zablokowanego podajnika, a kąt niewiele będzie się różnił od kąta dla przelotu.
:)