Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: ViS w 22.01.2015, 19:18

Tytuł: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 22.01.2015, 19:18
Koledzy przez jakiś czas już spotykam się coraz częściej z określeniami typu "wędkarstwo na pokaz", "model a nie wędkarz", "chodzący baner"... spotkałem się z tym najczęściej na forach lub innych portalach nie zawsze związanych z wędkarstwem zarówno w Pl jak i innych krajach. Nie jest tego dużo i ciężko to wychwycić ale zauważyłem ze jest tego coraz więcej. Kierowane jet to do ludzi poubieranych w markowe ciuchy, z markowym sprzętem, ludzi popierających No Kill itd.  Chociaż jestem młody nie za bardzo kumam o co tu chodzi? Jaki to ma przynieść cel? Czyżby odwet "mięsiarzy" w stronę nowej bardziej slusznej "mody" wędkarskiej? Czy spotkał się ktoś z was tez z "tym czymś"?  Morze mi ktoś wytłumaczyć o co tu chodzi?
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 22.01.2015, 19:45
Kwestia marketingu. Firmy robią wszystko, by ich marka kojarzyła sie jak najlepiej. Jednakże im większe nakłady na marketing, tym droższy produkt. Im droższy, tym mniej dostępny. Więc jeśli widzisz kogoś, kto ma siedzisko RIVE, a ty siedzisz na takim z Carrefour'a za 19,90, to nie chcesz czuć się gorszy od tej osoby. Znajdujesz wtedy wymówki, starasz się tą osobę przedstawić w gorszym świetle, by ukryć złość, że nie masz możliwości usiąść na takim cacuszku.

Jest jeszcze druga strona medalu. Zauważyłem komentarze pod niektórymi polskimi filmikami na YouTube. Tekst: "jak używasz Jaxona, to się nie dziw, że Ci nic nie bierze", albo "York'a, to bym nawet za darmo nie chciał"  :D

Wszystko to zaczyna się od udanych akcji marketingowych marek, które chcą być utożsamiane z sukcesem.

Ja osobiście uważam, że kiepskiej baletnicy, to i glany nie pomogą, więc łowię taniochą :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 22.01.2015, 19:52
A wiesz kto to snob,tego rodzaju ludzkiego nie brakuje, niestety nad wodą też.Dużą ilość tego osobnika można spotkać niestety na zawodach,  bo nawet ręcznik( a wszyscy wiedzą do czego służy ręcznik wędkarzowi )musi być firmowy
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: maniek w 22.01.2015, 19:56
wedkarstwo rozwija sie w szybkim tempie,za czym idzie moda.wcale mnie to nie dziwi, kazd przecierz lubi dobrze wygladac,lowic na fajny sprzecik.oczywiscie dobry i fajny sam ryb nie zlowi,ale tego sie nie ominie,tak to juz jest, postep techniczny wszedzie sie wdziera,a ze ktos ma lepszy,czy tanszy sprzet,to chyba nie ma az takiej wielkiej roznicy,liczy sie przechytrzenie ryby i umiejetnosci ;)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.01.2015, 20:21
Panowie przecież to przemysł a jak przemysł to marketing a to wszystko razem równa sie kasa
tylko zauważyłem im wiecej opowiesci dziwnych tresci od gości ze sprzętem na wypasie to słabiej z wynikami
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 22.01.2015, 20:41
Bo moze wiekszosc z Nich To wlasnie CI "modele"....  Ja niemam nic do wedkazy z firmowym sprzetem ciuchami Itd. Sam mam malo firmowych rzeczy i nie sa To produkty jednej firmy... Nie powiem ZE nie zazdroszcze jak widz kogos co ma cos przezemnie wymarzonego a na co poprostu nie moge sobie pozwolic( a moze poprostu wole kupic 2 tansze produkty nie jeden z logiem firmy)  zastanawiam sie jeszcze do czego To doprowadzi? Wedkarstwo symbol luksusu dla bogatych?  Mam nadzieje ZE nie.  Powiem tylko ZE sie glupio czasami czuje(jak sie na mnie patrza nieliczni wedkaze z firma) siedzac na krzesle innej firmy a czapke mam jeszcze innej wedka innej... Itd. Mam wrazenie ZE niedlugo bedzie To dziwnie postrzegane przez wieksze grono a moze juz jest? Nie chodzi mi tu o prawdziwych wedkarzy czy zawodnikow  a o grono tej drugie grupy co uwazaja ZE jak mam wedke Shimano ale kolowrotek spro To juz nie bede mial takich efektow a  i tak czesto ich przeganiam.    Sory za bledy ale pisze z tel. A niemam ani polskich znakow ani slownika a ortografia powoli zanika z mojej glowy w skutek wiekszej stycznosci  z obcym jezykiem z biegiem czasu:/
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 22.01.2015, 20:47
Jeszcze chwila i do federow bedziemy podpinac stelle millenium 4000ss za 3kola a co tam lepiej beda braly :)
Kiedys ktos pisal ze siedzisko prestona to merc wsrod innych krzesel itp itd. Ciekaw jestem czy na codzien jezdzicie mercami? Chyba nie bo znam o wiele wygodniejsze auta i mniej awaryjne od m i w wiekszosci tansze. Lowisz tym na co Cie stac lub nie potrzebujesz merca nad woda bo i takim vw spokojnie polowisz i podjedziesz na lowisko :D


Znam wielu wedkarzy co nie raz zawstydzili tych z kozackim sprzetem swoimi kijami z zsrr tzn teleskopami. Miny tamtych bezcenne. Faworytem jest Pan Krzysztof co inni siedza na komercji caly dzien bez bran on przychodzi wita sie z nami rozwija teleskop, zaklada kartofel z kieszeni po kilku minutach wyciaga karpia z 3 lub 4kg, sklada teleskop, karpia w torbe i po zabraniu krow z pastwiska idzie do domu. Co Wy na to?

Kiedys przeszedl nad wode to samo lowisko ze spinningiem chyba alu ten zsrr to myslalem ze inni ze sprzetem jak na tamten okres kozackim pekna ze smiechu jak rzucal jakims wahadlem. Po pol h branie, szybki hol, szczuply ~90cm, torba i do domu mowiac "slabo dzis" a inni musielibyscie to zobaczyc.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 22.01.2015, 20:50
Jeszcze chwila i do federow bedziemy podpinac stelle millenium 4000ss za 3kola a co tam lepiej beda braly :)

Kurcze, myślałem, że Twin Power, to już wypas, ale można i bardziej przykozaczyć :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 22.01.2015, 21:00
Nie wydaje mi się, żeby to był jakiś zamierzony cel czy odwet.

W przypadku wędkarstwa, podobnie jak w przypadku wielu innych pasji, mamy do czynienia z dwoma aspektami: aspektem efektywności oraz usprzętowienia.
Ktoś może być bardzo skutecznym wędkarzem i posiadać niezbyt wyszukany ekwipunek. Ktoś może być bardzo słabym golfistą, ale posiadać bardzo drogie kije golfowe i eleganckie ubrania. Podobnie narciarz, alpinista czy motocyklista.
Mam znajomych, którzy rzadko wyjeżdżają na drogę, ale całe dnie spędzają na pucowaniu swoich motorów. Znam też wędkarzy, którzy cieszą się z posiadania wędek z pozłacanymi przelotkami, jednak nieczęsto na te wędki łowią.

Podobnie jest z ubraniami. Jeśli ktoś chce dobrze wyglądać, założyć sobie markowy kombinezon dobrej firmy produkującej sprzęt narciarski, to nie ma w tym nic złego.
Podobnie jak wędkarz, który będzie miał radochę z tego, że pojedzie na ryby w szykownej odzieży.

Nie każdego jednak stać na to, żeby pozwolić sobie na tego typu dodatki. Budzi to niepotrzebne napięcia, zazdrość, zawiść i jest to przyczyną tej właśnie złośliwości, cyniczności, nieżyczliwości.

A przecież wędkarstwo to hobby, a nie praca zawodowa. Nikt tu nikogo nie powinien rozliczać z ilości poławianych ryb. Jeśli ktoś czerpie przyjemność z posiedzenia nad wodą w fajnym ubraniu lub z pucowania swojego motocykla, to przecież nikomu tym krzywdy nie wyrządza.

Myślę, że odnosisz wrażenie, że jest tego coraz więcej, bowiem najzwyczajniej w świecie zwiększa się dostępność w naszym kraju do tego typu dóbr. Coraz więcej jest wędkarzy, którzy są w stanie posiadać nie tylko dobrą wędkę, ale również markowe torby, pokrowce i ubrania.

Snobizm ma znaczenie pejoratywne. Snob to osoba, która chce innym czymś zaimponować, wzbudzić zazdrość i/lub zachwyt swoją osobą. To również bezkrytyczne naśladowanie jakichś trendów.
Jeśli dany wędkarz prezentuje taką właśnie postawę (dodatkowo chełpi się, wymądrza), to rzecz jasna może budzić nieprzyjemne odczucia i chyba jest to uzasadnione.
Znam wielu takich karpiarzy i rzeczywiście ciężko mi się ich słucha i na nich spogląda.

Nie wszyscy jednak posiadacze firmowych ubrań i ręczników są snobami :)

Rzeczywiście, na zawodach wędkarskich, taka postawa może być tym bardziej irytująca, bo tutaj właśnie rozlicza się nas z ilości złowionych ryb i z naszej skuteczności.
Ja w zawodach nie biorę udziału i myślę, że "wędkarski snob" nie robi na mnie większego wrażenia i nie wzbudza niepotrzebnych emocji.

Muszę też przyznać ViS, że nie za bardzo rozumiem. W pierwszej wiadomości napisałeś, że odnosisz wrażenie, że jest nagonka i odwet "mięsiarzy" skierowany przeciwko tym modnie ubranym i można było wywnioskować, że potępiasz takie napiętnowanie - jak wspomniałeś - słusznej mody wędkarskiej.
Zaś w kolejnym piszesz, że nie mając drogiego sprzętu i markowych ubrań czujesz, że to Ty właśnie jesteś źle postrzegany.

Nie za bardzo to rozumiem. Może jestem zmęczony po pracy.

Nie przejmuj się takimi rzeczami. Ja w ogóle nie czuję potrzeby mówienia o tym, czy ktoś łowi lepiej czy gorzej. Nie czuję potrzeby mówienia, że jeden jeździ takim autem, a drugi innym. Po prostu w ogóle mnie to nie interesuje. W ogóle o tym nie myślę i tego nie widzę.
Myślę, że z wiekiem człowiek nabiera trochę więcej pokory wobec życia i dystansu do pewnych rzeczy.
Najważniejsze jest zdrowie i to, żeby móc wybrać się nad wodę :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 21:03
Osobiście ubieram się w ciuchy graffa i używam sprzętu shimano ale też nie gardze innymi markami bo mam wędki kongera, mikado i jaxona. Jeżdżę peugeotem 206 z 2008r ale uważam że niekiedy jest warto dołożyć parę groszy więcej i kupić coś lepszego. Nie wszystkim może się to podobać i wiem to po moich kolegach ze krzywo patrzą na mnie ze mam taki sprzęt i nie chcą łowić ze mną. Ale jest tu druga strona  medalu bo nikt nie widzi tego ze aby kupić to wszystko to musiałem pracować na 2 lub 3 firmy i spałem po kilka godzin na dobę. I nikt mi tego nie dał za darmo.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 21:06
A chciałem tylko mieć coś co da mi satysfakcję i spełni moje potrzeby
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 22.01.2015, 21:10
Tą ostatnią grupą się nie przejmuj. Już to pisałem,że jeżeli jest tańszy zamiennik nie ustępujący znacząco jakością od tego firmowego to bez wahania wybiorę zamiennik. I to ja mam argumenty po swojej stronie. Ja nie muszę się lansować. Nie mam też parcia na wynik,nawet na zawodach na których można się dużo nauczyć. Dobry sprzęt jest poprostu wygodniejszy. Na ryby idę odpocząć,ale jak mam się męczyć na np.niewygodnym krześle to nie będę miał przyjemności z wędkowania. Poprostu w pewnych sytuacjach nie można oszczędzać.
Sprzęt i ubrania mają być praktyczne i spełniać nasze oczekiwania. Ma służyć,a nie leżeć jako luksusowy gadżet często kupiony tylko na pokaz.
Zawody to jest swoista rewia mody. Na pewnym poziomie pewnych rzeczy nie wypada mieć,albo mieć trzeba. Są zawodnicy którzy dostają firmowy sprzęt za umiejętności  od sponsora którego barwy reprezentują,ale i są tacy którzy właśnie braki w umiejętnościach próbują wypełnić najdroższym sprzętem którego niekiedy nie potrafią właściwie wykorzystać. Próbują się w ten sposób wkupić do elity.
W amatorskim łapaniu najważniejsza jest przyjemność,w zawodowym wynik.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.01.2015, 21:12
Mateusz pieknie to podsumowałeś
ja skolei zauważyłem że z wiekiem zwieksza mi sie zapotrzebowanie na swiety spokój  to podobnie jak u ciebie
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.01.2015, 21:20
Nie wiem ale ja całe życie myśle że łowi wedkarz i to co ma w glowie mu pomaga dlamnie wedkarstwomto forma wypoczynku hobby bez którego trudno by mi było poprostu to lubie
Ja nie pisze o sprzecie jest ważny ale niech mi ktoś powie że na kij z dolnej pólki nie polowie ...nie polemizuje bo zaraz bedzie jazda lepszy gorszy to nie targowica pisałem przemysł marketing kasa aco zatym idzie cala socjotechnika pułapki kuszace klijentow ot coż normalana kampania sprzedażowa plus trend na rynku
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 21:30
Każdy kupuje to co mu się podoba i na ile może sobie pozwolić. Dla jednego jest to zabawa dla innego cały sens życia.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: pawel w 22.01.2015, 21:33
Ścigacz rozumiem cie od 15 roku Zycia sam sobie kupuje sprzęt za ciężko zarobione pieniadze,ale czy nie jest tak ze nikt nie chce z toba łowic bo gadasz im o swoim sprzecie np. kupiłem kołowrotek za 300 zł jest super itp. Mówie to nie bez powodu mój kolega z pracy emeryt straży pożarnej żona w sądzie pracuje i mi gadał jak kupowałem mój pierwszy kołowrotek z wolnym biegiem za 100 zł mówił że to sie nie oplaca ze on widział fajny za 400 zl. Kupiłem ten za 100 zł robinsona zwykły ale, pojechaliśmy razem nad wodę ja swoje kije NIE markowe on swoje jaki efekt jego nowy kupiony kołowrotek saliny chyba za 350 zl ale nie pamiętam dokładnie, miał takie luzy jak młynki z rynku ale dalej złapalem karpika 6,400 kg hamulec działal idealnie zero jakis przeskoków kolega już nic sie nie chwalił. Dwa  tygodnia później kolega dal młynek na gwarancje nie uznana powiedzieli ze jak widać tak ma byc i kupił ten sam co ja.

Panowie jeździmy na ryby dla siebie dla relaksu ubrać sie można na ryneczku kupic spodnie, bluzę moro i juz ale komu po co to sami gonimy presje, oczywiście nie mówię cena tez sie z czegoś wywodzi ale wierzcie mi ja kupuje cos do 100 zl i pełne zadowolenie
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 22.01.2015, 21:35
kazdy kupuje na co go stać, jeden zarabia 1200pln i nie kupi Korum Deluxe bo mu nie zostanie na chleb, tymbardziej jak ma rodzine, a inny zarabia 3-4 tys np i mowi w tym miesiącu pykne se wędeczke za 500pln + kręcioł :] takie są realia :) ja nawet sie nie zaprawiam takimi rzeczami, łowie tym na co mnie stać, jest jakiś lepszy czas to kupie coś lepszego bo wiadomo człowiek sie dowartosciowuje jak sobie sprawi jakąś rzecz z górnej póły. :) Hobby to hobby !
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 22.01.2015, 21:37
Dla jednego jest to zabawa dla innego cały sens życia.

Spokojnie, cały czas mówimy tylko o moczeniu kija nad wodą.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 21:41
Ostatnio usłyszałem od kumpla ze czuje się jadąc ze mną na ryby jak ubogi krewny. To ja się mogę zapytać jak on to robi ze siedzi w domu i jeździ Fordem s- maxem a nie peugeotem 206. Kupuje zabawki do domu za grube tysiące bo ma kaprys i ma 2 dzieci i żonę na chorobowym.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 22.01.2015, 21:45
bo kupuje to co chce, a czasem ludzie robią zastaw sie a postaw sie
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 21:45
Bigdom ja traktuje wędkarstwo bardzo poważnie. Choć jest to hobby to daje mi tyle radości i odprężenia ze nie mogę bez tego żyć. :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 22.01.2015, 21:54
W każdej dziedzinie życia są normalni i szpanerzy. Jak ktos mądry kiedyś powiedział - każda przesada jest gorsza od faszyzmu
Znam wielu wędkarzy których nazywam ,,kolekcjonerami" a nawet jednego który ma 40 kołowrotków a nigdy karpia nie złowił , nawet małego :)
Akceptuję to że ktos ma lepszy sprzęt i ciuchy a wiedzę niedużą - ale gdy mnie taki ,,znawca" poucza irytuje mnie to
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 22.01.2015, 21:56
Gienek  :thumbup:
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 22.01.2015, 22:00
Druid, szejkowie arabscy mają po 40 Ferrari w garażu i też nimi rzadko jeżdżą. Po prostu każdy ma taką kolekcję, na jaką go stać  ;D :P
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 22.01.2015, 22:01
Mateo, Ja pewnie coś nie odpowiednio napisałem... Mozg przestaje pracować:) się chyba "trzeci bieg zacia" po robocie a weekend tez nie zapowiada się relaksująco...  wiec morze po kolei  jeszcze raz napisze na spokojeni.   Nie popieram tej nagonki na ludzi podążających za nowym stylem wędkowania stosujących markowe sprzęty itd... Jestem jak najbardziej po stronie tych wędkarzy.
co do ostatniego postu chciałem nawiązać do tego "snoba"... w takim sensie ze znajdzie się tez kilku ludzi co wykorzystując według nich "przewagę" nad nami bo maja coś lepszego... jak mam do czynienia z czymś takim to mnie totalnie rozbraja...
Także jeszcze raz Mięsiarzom STOP, Lansowaniu STOP, Porządnym wędkarzom, zawodnikom mających sprzęt z klasa bo na to zasłużyli swoim doświadczeniem, podejściem itp. i dlatego bo ten sprzęt potrafią używać i wykorzystywać w 100%, dla tych co chcą się nauczyć prawdziwego wędkarstwa i używają najlepszych"materiałów edukacyjnych"  i dla wszystkich innych którzy używają go bo ich po prostu stać, bo im to odpowiada, bo  tak po-prostu lubią (pod warunkiem ze nie święcą logiem swojego wędziska po oczach i nie wyśmiewają innych którzy maja według nich gorsze rzeczy) JAK NAJBARDZIEJ TAK! 
mam nadzieje ze teraz jasniej wyjaśniłem o co mi chodzi.    Morze faktycznie trochę pogmatwałem w tych postach...
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 22.01.2015, 22:15
W każdej dziedzinie życia są normalni i szpanerzy. Jak ktos mądry kiedyś powiedział - każda przesada jest gorsza od faszyzmu
Znam wielu wędkarzy których nazywam ,,kolekcjonerami" a nawet jednego który ma 40 kołowrotków a nigdy karpia nie złowił , nawet małego :)
Akceptuję to że ktos ma lepszy sprzęt i ciuchy a wiedzę niedużą - ale gdy mnie taki ,,znawca" poucza irytuje mnie to
No właśnie. Zupełnie inaczej odbieramy kogoś, kto ma "bogaty" ekwipunek  i jest rzeczywiście skuteczny, a przy tym skromny. Inaczej kogoś, kto próbuje nas pouczać. W tedy jego luksusowe uzbrojenie dodatkowo zaczyna nas irytować.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 22.01.2015, 22:17
W każdej dziedzinie życia są normalni i szpanerzy. Jak ktos mądry kiedyś powiedział - każda przesada jest gorsza od faszyzmu
Znam wielu wędkarzy których nazywam ,,kolekcjonerami" a nawet jednego który ma 40 kołowrotków a nigdy karpia nie złowił , nawet małego :)
Akceptuję to że ktos ma lepszy sprzęt i ciuchy a wiedzę niedużą - ale gdy mnie taki ,,znawca" poucza irytuje mnie to
No właśnie. Zupełnie inaczej odbieramy kogoś, kto ma "bogaty" ekwipunek  i jest rzeczywiście skuteczny, a przy tym skromny. Inaczej kogoś, kto próbuje nas pouczać. W tedy jego luksusowe uzbrojenie dodatkowo zaczyna nas irytować.
    No z ust mi to wyciągacie Panowie :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 22:19
Zgadzam się z tym w 100% choć znajdą się tacy co im nic nie pasuje i obsmaruja wszystko
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 22.01.2015, 22:20
Ale na to już wpływu nie mamy!
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 22.01.2015, 22:23
Trzeba zacisnąć zęby i się relaksować nad woda(a przynajmniej próbować się relaksować w niektórych sytuacjach :) ) !
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.01.2015, 22:52
Ja w ogóle tego problemu nie dostrzegam. Nigdy nie zauważyłem, aby jakiś wędkarz x patrzył na pewnego wędkarza y jak na lansera. Może za mało znam wędkarzy, a może jednak w większości są to ludzie, którzy przyjeżdżają nad wodę, żeby połowić, a nie zajmować się sprawami czyjegoś kołowrotka, ubioru czy siedzenia - czyli duperelami. Wędkarstwo to takie hobby, które uprawiamy w poszukiwaniu trochę innego świata, niż ten, na co dzień, a więc ciszy, kontaktu z przyrodą, oderwania od bieżących spraw itd.  Każdy łowi tak jak lubi i chyba każdy to rozumie. Gość może łowić kijem z leszczyny bez kołowrotka, bo jest survivalowcem, a ręcznik mieć bisiorowy, bo jest bogatym survivalowcem. Ktoś może przyjechać na ryby z toną sprzętu za krocie, ale bez ręcznika, bo lubi mieć utytłane ręce i też dobrze. Ci, którzy przybywają nad wodę po ryby, w świetle moich doświadczeń, też nie wydają się tacy straszni, bo nie widzą lansera w człowieku ze sprzętem, ale frajera, który wydaje więcej na sprzęt, niż może z wody wyjąć.

Być może jednak mam na rybach ograniczoną zdolność postrzegania ...

 
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: jozef.wielki.98 w 22.01.2015, 23:05
Nareszcie znalazło się kilku i napisali trche prawdy o tych wystrojonych cwaniaczkach ,o tych co wszystko wiedzą najlepiej. Bardzo dużo czasu spedzam nad wodą (pamiętacie 96 nocek l? )  a że lubię obserwować nie tylko szczytówki to i dużo widzę jakie robia sobie podśmiechujki ze starszych wędkarzy, ale tylko jak jest ich kilku a dziadkow1-2 ale w wynikach rzadko maja szanse .Moze pisze troche za ostro , wiem że nie wszyscy tacy są. Co do sprzetu to jest tak jak mówią niekturzy przede mną,ale ja myśle że to tylko szpan ,i nie tylko o wychuchany sprzęt chodzi jest jeszcze kwestia zachowania nad wodą,kaleczenia języka polskiego krytykowania jeśli ktoś bierze rybę czy dwie myślę i nie tylko ja że ma do tego prawo,kto chce wypuśćić  to też ma do tego prawo . Jeszcze tylko otym waszym no kil i tych angielskich ozdobnikach, dla mnie ładniej brzmi złów i wypuść ,koszyk zanętowy ,lub wędka do łowienia z gruntu
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 22.01.2015, 23:25
Logarytm,bo siedzisz za głęboko w krzakach
A tak poważnie to nasze pokolenie ma inne spojrzenie pewne wartości.
Jak w 81' dostałem pierwszą wędkę,bambusa,którego mam do dzisiaj, to "Mikołaj" nawet nie przypuszczał,że to będzie moją pasją. W 82` był następny,ale takie czasy,nic innego nie było w sklepie sportowym.
Dzisiaj mamy wszystkiego pod dostatkiem. Kiedyś,żeby wyrzucić sprzęt lub go raczej odłożyć w kąt to musiał się zużyć,a dzisiaj jesteśmy wybredni i wystarczy.że nam się znudził i ląduje w kącie. Dzieje się tak szczególnie wtedy jak otrzymujemy coś zbyt łatwo,bez zbędnego wysiłku. Jeżeli zarobimy na coś ciężką pracą to szanujemy tego wartość. Wiemy ile nas to kosztowało.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.01.2015, 23:27
Logarytm,bo siedzisz za głęboko w krzakach

Chyba masz rację :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 22.01.2015, 23:28
Ja w ogóle tego problemu nie dostrzegam. Nigdy nie zauważyłem, aby jakiś wędkarz x patrzył na pewnego wędkarza y jak na lansera. Może za mało znam wędkarzy, a może jednak w większości są to ludzie, którzy przyjeżdżają nad wodę, żeby połowić, a nie zajmować się sprawami czyjegoś kołowrotka, ubioru czy siedzenia - czyli duperelami. Wędkarstwo to takie hobby, które uprawiamy w poszukiwaniu trochę innego świata, niż ten, na co dzień, a więc ciszy, kontaktu z przyrodą, oderwania od bieżących spraw itd.  Każdy łowi tak jak lubi i chyba każdy to rozumie. Gość może łowić kijem z leszczyny bez kołowrotka, bo jest survivalowcem, a ręcznik mieć bisiorowy, bo jest bogatym survivalowcem. Ktoś może przyjechać na ryby z toną sprzętu za krocie, ale bez ręcznika, bo lubi mieć utytłane ręce i też dobrze. Ci, którzy przybywają nad wodę po ryby, w świetle moich doświadczeń, też nie wydają się tacy straszni, bo nie widzą lansera w człowieku ze sprzętem, ale frajera, który wydaje więcej na sprzęt, niż może z wody wyjąć.

Być może jednak mam na rybach ograniczoną zdolność postrzegania ...

Może to też zależeć od tego, w jakim środowisku się przebywa.
Kiedy startowałem w zawodach spławikowych oraz wtedy, gdy nałogowo poławiałem duże karpie (również biorąc udział w licznych imprezach), takie przejawy obserwowałem.
Kiedy jednak zacząłem jeździć na ryby samemu i wybierać miejsca ustronne, to muszę powiedzieć, że omawiany problem praktycznie nie istnieje.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 22.01.2015, 23:32
Dokładnie. Najważniejsze jest odpowiednie towarzystwo lub jego całkowity brak
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Fluffy w 23.01.2015, 00:01
@Logarytm, @Mateo

+1

Nie przywiązuję uwagi do marek. W niektórych, dość rzadkich przypadkach rzeczywiście lubię nabyć i używac markowego sprzetu, ale tylko ze względu na jakość. Natomiast absolutnie nigdy nie zdarzyło mi się paczać na kogoś z góry ze względu na gorszy sprzęt. I praktycznie takiego zjawiska nie obserwuję. Może wychodzi to w necie, kiedy ludzie anonimowo wyładowują swoje frustracje?
Chociaż zdarza mi się uśmiechnąć pod nosem, kiedy ktoś od stóp do głów ubrany jest w markowy sprzet, z wielkim logiem na każdym elemencie, od czapki po ręcznik i wędkę, bynajmmniej nie w celach marketingowych. Kojarzy mi się to z pewnym "cebulactwem"  ;). Coś na zasadzie, że widok znanego sportowca w uniformie oklejonym reklamami nas nie zaskakuje, ale zwykly człowiek ubrany w taki strój na pewno będzie budził zdziwienie.
Ale w końcu nie mój cyrk nie moje malpy, jak komuś sprawia to przyjemność to niech się bawi, może mu ryby lepiej beda braly..  :P
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 23.01.2015, 00:27
Nie przejmuj się takimi rzeczami. Ja w ogóle nie czuję potrzeby mówienia o tym, czy ktoś łowi lepiej czy gorzej. Nie czuję potrzeby mówienia, że jeden jeździ takim autem, a drugi innym. Po prostu w ogóle mnie to nie interesuje. W ogóle o tym nie myślę i tego nie widzę.
Myślę, że z wiekiem człowiek nabiera trochę więcej pokory wobec życia i dystansu do pewnych rzeczy.
Najważniejsze jest zdrowie i to, żeby móc wybrać się nad wodę :)
    :thumbup: :)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2015, 07:57
Nareszcie znalazło się kilku i napisali trche prawdy o tych wystrojonych cwaniaczkach ,o tych co wszystko wiedzą najlepiej. Bardzo dużo czasu spedzam nad wodą (pamiętacie 96 nocek l? )  a że lubię obserwować nie tylko szczytówki to i dużo widzę jakie robia sobie podśmiechujki ze starszych wędkarzy, ale tylko jak jest ich kilku a dziadkow1-2 ale w wynikach rzadko maja szanse .Moze pisze troche za ostro , wiem że nie wszyscy tacy są. Co do sprzetu to jest tak jak mówią niekturzy przede mną,ale ja myśle że to tylko szpan ,i nie tylko o wychuchany sprzęt chodzi jest jeszcze kwestia zachowania nad wodą,kaleczenia języka polskiego krytykowania jeśli ktoś bierze rybę czy dwie myślę i nie tylko ja że ma do tego prawo,kto chce wypuśćić  to też ma do tego prawo . Jeszcze tylko otym waszym no kil i tych angielskich ozdobnikach, dla mnie ładniej brzmi złów i wypuść ,koszyk zanętowy ,lub wędka do łowienia z gruntu


Józef, myślę, że to sprawa pokoleniowa po części. Ze sprzętem jest jak z samochodami. Można komuś zarzucać, że kupił sobie Skodę Octavię na przykład, nową? Albo nowego Passata? Bo niektóre rzeczy wcale nie są drogie ani nie są specjalne. Można by probować pisać wiele rzeczy - ale picker to picker i nie połowisz lepiej teleskopem taką Metodą, chyba, że jest się wirtuozem. A to znaczy znowu, że z pickerem w ręku dopiero byłoby 'ostro'.

Doczekaliśmy się czasów dobrobytu - jak pisze Elvis, dawniej wszystko związane z wędkarstwem, kije, kołowrotki - lądowały w kącie jak już coś się z nimi działo, bo było trudno o wszystko i szanowało się każdy sprzęt, akcesoria. Ale dzisiaj jest inaczej. Czy jest to złe? Chyba nie...

Problemem jest raczej to jak ludzie podchodzą do wędkarstwa. Tak jak trudno  mowić o snobach co jeżdżą lepszymi samochodami niż Polonez tak nie wydaje mi się aby można przenieść to do wędkarstwa. Ktos może chcieć miec coś lepszego, wygodniej siedzieć, mieć dobrze zorganizowane stanowisko. Lub po prostu ktoś lubi coś markowego o wysokiej jakości. Nie widzę w tym nic złego.
Gorsze jest 'nadęcie', obnoszenie się z czymś i zadzieranie nosa, zwłaszcza przy marnych wynikach.

Zobacz - sam wprowadzasz podział. Mówisz wy i my, wprowadzasz jakąś barierę, dzielisz ludzi na jakieś grupy, zwłaszcza wiekowe. Lepiej byłoby aby akceptować róźne podejścia, skupiać się na szukaniu tego co nas łączy a nie dzieli. Ktoś kto ma droższy sprzęt mogłby poczuć się atakowany. Czy to coś da? Wątpię.
Czasy się zmieniają i trzeba to zaakceptować. Nie ma co pisać o tym ile kto wydaje na wędkarstwo - bo przecież to prywatna sprawa. Tak jak inni chcą mieć lepszy samochod, ładniejszy dom, ogród, pojechać na wakacje za granicę, gdzie jest słońce i ciepłe morze.

Co do terminologii i słów, to niestety jest problem. Wędka gruntowa to coś ogólnego. To tak jakbyś mówił, że jesz kiełbasę. Nie ważne jaką... Niestety, rozwój techniczny (F1 chociażby) spowodował, że pojawiło się mnostwo róźnego rodzaju wędzisk, do róznych metod. Dlatego, że maja inną budowę, inną akcję, różną długość, inne przelotki i ich rozmieszczenie - używa się różnych nazw. W Polsce nie ma silnych gazet, wydawnictw wędkarskich kreujących pewne rzeczy (posługiwanie się jezykiem obcym nie jest czymś normalnym jeszcze) - więc wiele słów przechodzi do języka bez spolszczenia. Mało kto zadaje sobie trud aby takie rzeczy robić. Koszyk zanętowy tak naprawdę nie jest wcale trafnym określeniem... Dlatego trudno o ładne tłumaczenia. Zastanawiając się głębiej - ponad połowa polskich słów pochodzi z innych języków ;)

A co do zabierania ryb? Czujesz niechęć do tych co wypuszczają ryby? Nie lubisz jak o tym mówią i piszą? Czy czujesz sie atakowany? Pytam z ciekawości... Nie popieram postaw atakujących kogoś kto czasem zabiera ryby, postawy atakujące nadmierne zabieranie ryb zaś rozumiem. Tu też trzeba wypracować jakieś porozumienie. Ryb jest coraz mniej, to widzi chyba każdy. Jeżeli byłoby ich dużo to myślę, że problemu by nie było. Jednak trzeba coś zrobić aby zatrzymać tę tendencję. I tutaj widzę, że obydwie strony mają wspólny interes. I można wiele zdziałać - ale wspólnie, bo podzieleni na 'my i wy' każdy straci.

Niestety, teraz mamy sytuację, gdzie wielu młodych wędkarzy traci respekt i szacunek do starszego pokolenia. Internet, artykuły, drogie rzeczy, ciuchy sprawiają, że wielu z nich czuje swojego rodzaju wyższość-  jednak nie zastąpi to doświadczenia. Warto więc inspirować i pokazywać, że można, bez drogich kolowrotkow, tyczek i całej tej terminologii. I to jest chyba lepsza droga niż budowanie podziałów. Ten szacunek do innych powinien dotyczyć każdego, bez względu na wiek.


Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Qarg w 23.01.2015, 10:00
problem tkwi w tym ze wiekszość ludzi ocenia innych patrzac co posiadaja , jaka szkołę kończyli ja nie mam problemu tego typu dla mnie człowiek jest najwazniejszy :) oceniak jaki jest  bez róznicy czy jest prawnikiem czy skonczył "tylko" podstawówke czy łowi extra sprzetem czy kijem z czasów wczesnego gierka :P
 jedno co mnie irytuje to ludzie którzy np. komentuja " mnie na taki sprzet nie stac" lecz co smieszne nie zuwazaja ze dzienie wypalaja 2 paczki fajek + 2 lub 3 piwka :) hmm ja na kołowrotek który chciałem miec pół roku kase ciułałem :) bo niby "tylko" 600 zł  ale zawsze cosik wypadło :( innego.
ktos powie na kiego Ci młynek za 600 sa inne: a no sa ale jak to ktos madry dawno temu  powiedział jak cie nie stac to kupuj dobre rzeczy bo beda na dłuzej a z racji ze ja kupuje sprzet na długie lata :) do tej pory uzywam czarnych shimano i 1 baitrunera jaki wyszedł :) i nowszych mi nie trzeba:)  :P nom chyba ze do ukochanego federka :)
znam zawodnika startujacego w zawodach i to z duzymi sukcesami  który startuje i prywatbnie łowi na MIkado balck drafty i smieje sie ze ma 6 sztuk w cenie 1 kija ale nie martwi sie ze cos mu nawali bo zawsze w samochodzie ma 2 zapasow :) jak na ironie od 2 lat zaden nie nawali :) hihi
a wędkarsko jeden z najlepszych  wedkarzy jakich znam :)
oj ale sie rozpisałem :-[
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: SNAJPEROO7 w 23.01.2015, 11:38
Taka sytuacja - śiedzę sobie nad wodą z żoną i córką bardziej dla przyjemności niż dla ryb ,ale skoro woda to czemu nie zarzuci wedki niech się moczy.Po około dwóch godzinach na łowisko wjeżdża super autko typu yeep i wysiada z niego dwóch jego mości odpicowanych w wędkarskie ciuchy jakby dopiero co ze sklepu wyszli bo jeszcze nowością pachniały i się zaczęło. Czego to oni nie mieli karpiówki,rod-pody,ogromne ilości peletów oraz kulek,zanęty sypkie po butelkach sądze że były jeszcze atraktory w płynie oraz dipy.Po wypakowaniu tego całego majdanu zaczęło się mieszanie zanęt i głośne omawianie jej receptury oraz po jakie to ryby oni przyjechali. I tak zeszło im około 30-40min. Po wymieszaniu i uformowaniu kul zaczęło się to czego nie lubią wedkarze szukający spokoju BOMBARDOWANIE wody tymi pecynami,po wrzuceniu całej zawartości z wiadra chyba stwierdzili że to za mało i zaczęli wywożic łudką kolejne porcje zanęty w postaci peletu,kukurydz,kulek i czegoś tam jeszcze. Naliczyłem 11wypłynięc łudki (KOSZMAR) po tej całej procedurze panowie zaczęli się zbroic.Po kilku minutach kije poszły w ruch,a następnie nastał "spokój" w oczekiwaniu na branie przy piwku i opowiadaniu jakie to ryby zostały złowione na ostatniej zasiadce.Jeden przez drugiego się przechwalał a jakim to sprzętem się teraz powinno dysponowac aby skutecznie łowic,a że to tak , a tamto tak bo innaczej to lipa i brań nie będzie itp .itd. Nie ukrywam że uśmiałem się przy tym co nie miara, nawet moja żona nie mając pojęcia o wędkarstwie pytała mnie dlaczego oni tak dużo sypią tego żarcia do wody i czy to nie przesada więc jej odpowiedziałem  " no przecież słyszałaś po jakie ryby przyjechali mowa tu oczywiście o karpiach".A bo nie napisałem całe zdarzenie ma miejsce na starorzeczu Odry. Po około dwóch godzinach bez brania i wypiciu kilku piw sąsiedzi postanowili nas odwiedzic . Zaczęło się kulturalnie dzień dobry czy coś się dzieje, rybka bierze ,czy długo już tu siedzimy,czy zauważyliśmy aby ktoś coś wogóle złapał itd. Gdy mu powiedziałem że nic się nie dzieje a rybka nie żerue bo jest za gorąco nic nie odpowiedział tylko popatrzył na mnie w dziwny sposób,odchodząc przelustrował mój sprzęt i powiedział do kolegi że na taką tandete to mogę sobie w wannie łowic a nie tutaj .No cuż wędkowałem w tedy daiwką za 120zł. i przypięty kołowrotek shimano catane 2500 też za około 120zł. dla mnie na tą wodę wystarczy ponieważ znam ją od łebka no ale cuż niech mu będzie.Po około godzinie zza krzaków wyszedł chłopiec na oko miał może z 13-15 lat przywitał się i w dziwny sposób zaczął się kręcic po łowisku jakby nie mógł sobie znależc miejsca do wędkowamia .Moja żona widząc to powiedziała spytaj się go o co chodzi może coś zgubił,zawołałem go by powiedział czego szuka to mu pomożemy a on odparł że nęcił to miejsce z ojcem robakami i chciał dziś spróbowac ponownie bo w czoraj złapał tu kilka dużych okoni.Uśmialiśmy się z żoną że taki smerf a już kombinuje jak nie zdradzic łowiska,oczywiście pozwoliłem młodemu koledze usiąśc przy nas aby mógł sobie połowic w swoim miejsu. I w tym momęcie koledzy wędkarze z sąsiedztwa znów zaczęli szydzic ze sprzętu młodego wędkarza chłopiec łowił spiningiem przerobionym na spławikówkę. Nie wytrzymałem i krzyknąłem w ich kierunku że najlepszy sprzęt nic nie pomoże jak ma się główno w głowie i docinki zamilkły. Chłopiec się rozsiadł na zwykłym drewnianym krzesełku i zaczął szukac czegoś w kieszeni spytałem więc czego szuka a on odparł że zgubił słoiczek z robakami ale zaraz sobie jakiegoś znajdzie.Odszedł na bok i wyrwał kawałek darni pod którą znalazł dwa robaki zwykłe glisty.Założył jednego i zarzucił zestaw około 3m. od brzegu w okolice grążeli ,jakież było moje zdziwienie gdy po chwili nastąpiło na jego wędce branie. Zacięcie kij wygięty chyba do oporu kocioł na wodzie i cisza,okazało się że hamulec był dokręcony do oporu więc pomogłem koledze wszystko  ustawic,po zmontowaniu wszystkiego i zawiązaniu nowego przyponu ostatni robak na hak i do wody w to samo miejsce. Prawde mówiąc nie sądziłem aby coś jeszcze mu wzięło. Po zarzuceniu zestawu poszedł znów szukac robaków gdy spławik znów zaczął pokazywa branie krzyknąłem tylko Staś masz branie a ten jak się nie zerwie i znów cięcie. Tym razem udany hol pomoc w podebraniu  piękny lin 42cm na brzegu,w ciągu około dwóch godzin Staś na te glisty złowił łącznie 4liny od 40 do 48cm dwa leszcze 37 i 40cm i sporo okonków.Ja bez brania a koledzy zawodowcy i znawcy sprzętu chyba nie wytrzymali presji bo zaczeli się zwijac po kolejnej rybie Stasia burcząc że wielki h...... tu siedzi a nie ryby  :D :D :D :D :D :D :D.  Wnioski wyciągnijcie sami nie ma co oceniac książki po okładce . :P
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2015, 12:05
Dobry przykład!!!  :D :D :D Chciałbym mieć nagrane ich miny jak młody ciągnął te liny!  :D
To jest właśnie lans i wędkarstwo na pokaz kontra 'prosto i skutecznie'.

Ciekawe po co tyle nęcili, 11 razy wypływająca łódka to około 10 kilo towaru jak nie więcej. Szok!  Rzadko kiedy  ma sie efekty, to jest taktyka na dłuższe posiedzonka.

Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Marcin Cichosz w 23.01.2015, 12:07
Dobreee  :D
Stasiek im wstydu narobił.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: SNAJPEROO7 w 23.01.2015, 17:03
Luk wierz mi tego towaru co mieli to nawet połowy nie wykorzystali. Ich miny bezcenne :P Stasia widziałem od tamtej pory ze dwa razy,dalej łowi na spining przerobiony na spławikówkę.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 23.01.2015, 17:47
Żeby nie odległość to pomyślałbym snajper,że mamy wspólnych znajomych
U mnie też poprzedzają kolesie w terenowych i nie tylko brykach u się lansują l,a naj śmieszniejsze jest to,że nie mają fajek i zwykłych robaków i chodzą po brzegu i się proszą.
Fura,skóra i komóra,a w głowie i kieszeni pusto
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2015, 18:26
Oj widze ze to zjawisko czesto wystepujace bo u mjie tez sa i wystepuja stadnie dotego zazwyczaj zlatuja sie na lykendy
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 23.01.2015, 20:00
Oj tak,ale ciekawy jestem jakie miny mieli by koledzy tyczkarze na zawodach jakbym usiadł przy nich i zaczął łowić swoim starym pierwszym bambusem 6m mam go do dziś ;D
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: SNAJPEROO7 w 24.01.2015, 00:21
Pewnie usłyszałbyś to samo co ja w tedy  >:O , tak już jest,głupie docinki i naśmiewanie kończy się gdy ty zaczynasz łowic ryby a oni siedzą bez brania z głupią miną obserwując twoje poczynania. Ciekaw jestem co w takim momęcie dzieje się w głowie takiego delikwęta.No bo jak to jest możliwe ja mam markowe zanęty dżoka konketny sprzęt i nic ,a tu gośc z boku łowi na zwykłego bambusa jakiś tani  młynek najprostsza zanęta i łowi rybe za rybą a u niego cisza :P.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 24.01.2015, 00:49
Pamietajcie tez o tym ze jednym sprawia przyjemnosc pokazywania ile to ma sie sprzetu i za ile hajsu a innym takim jak mi sprawia przyjemnosc po prostu wedkowanie. Nagonka tez nie jest czyms normalnym bo my dla nich jestesmy nienormalni a nie inaczej. Kiedys spotkalem goscia na jeziorze na mazurach. Plynal obok nas pontonem za xx hajsu dwa motory + elektryk bo strefa ciszy tam byla. Kobita sterowala a on przy wyswietlaczach kilku stal i obserwowal. Spotkalismy sie i pogadalismy ze wyczail miejsce na okonki. Ja na szwagra on na mnie. Przeciez bez tego sprzetu dzien wczesniej z lodzi wioslowej ktora plywalismy ogarnelismy to samo lecz nie tak szybko. Gosc na WF .... bardzo kulturalny pelna kultura. Fajnie bylo z nim zamienic kilka zdan. Zapakowal ponton na przyczepke i odjechal toyota ladem tym v8 wersji limited :)

Sa ludzie i sa ludzie.
Tego nie przeskoczysz.
Ja milo wspominam spotkanie z tym Panem.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 24.01.2015, 00:58
Czasy nam się zmieniają i to niezmiernie szybko!Ja tak sobie myślę że powstaje pomalutku taka grupa ludzi sukcesu których stać na wiele!Mają pieniążki kupują sprzęt i nie koniecznie zależy im na zdobyczy! Tak po prostu jadą pobawić się nowymi zabawkami! A można ich rozpoznać właśnie po zachowaniu jak napisał kolega wyżej! Pogadamy po teoretyzujemy i jest ok!
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: p^k w 24.01.2015, 12:09
A nie jest tak przypadkiem,ze topowy sprzet wybacza wiecej bledow i przyjemniej nim sie lowi?   :fish:
Gdyby ktos mial w rece takiego Mavera Reactorlite to jestem przekonany,ze juz nigdy nie bedzie chcial miec Daiwy Windcast czy tez Drennana Red Range  ;)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 24.01.2015, 12:45
Jak to sie mowi. Duzo sprzetu, malo talentu. :D
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 24.01.2015, 12:58
A nie jest tak przypadkiem,ze topowy sprzet wybacza wiecej bledow i przyjemniej nim sie lowi?   :fish:
Gdyby ktos mial w rece takiego Mavera Reactorlite to jestem przekonany,ze juz nigdy nie bedzie chcial miec Daiwy Windcast czy tez Drennana Red Range  ;)

Zgadzam się że dobry sprzęt niweluje trochę bledy wędkarza. Dlatego np lubię łowić kołowrotkami z hamulcem walki
Uczę chłopaków takich 10-14 lat z mojej sekcji - zawsze zaczynają od bata z pełnym zestawem, dopiero gdy młody ,,Batman" opanuje tą sztukę w nagrodę dostaje wędkę z kołowrotkiem
To wg mnie trochę tak jak z jazdą - zaczynamy od roweru a nie od auta z abeesem, esp itd
Kto nie opanuje podstaw temu nawet najlepszy sprzęt niewiele pomoże
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Hein w 24.01.2015, 13:27
Ja osobiście nie mam parcia na super sprzęt, ale lubię tak wędkować aby było to przyjemne .Wymagania co do sprzętu mam takie ,że ma mi sprawiać frajdę hol ryby, muszę ją czuć na kiju. Nie muszę mieć wszystkiego naj, ale też stawiam na wygodę ,choć głównym czynnikiem w wyborze sprzętu jest zawsze gotówka. Kupuję to na co mnie stać i cieszę się z każdego zakupu. Wiadomo wędkarstwo tanie nie jest i czasem długo się zbiera na wymarzony kij i różne wędkarskie pierdoły.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: jozef.wielki.98 w 24.01.2015, 16:34
Czytam dosyć uważnie wszystkie wasxe ,że tak powiem wpisy' i chyba narobiłem trchę zamieszania w waszych poglądach na tematy wokół  wędkarskie. Chciałbym wyjaśnić że  ja nie zazdroszczę nikomu wypasionego sprzętu  ja przecierz nie łowię na leszczynowy kij,chodzi o zachowanie na wodą i wogóle,nie krytykuję też wszystkich jak leci. Nad Czorsztyński sciąga latem mnóstwo ludzi z połowy polski od lekarza ,adwokata,profesora do zwykłego łajdka ,łowiłem w te nocki obok takich ludzi  a że latek trochę jest na karku ,to nie dziwcie się że krytykuję
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 24.01.2015, 17:50
Nie wieżę po tylu latach P. Józef nie ma tez czego pochwalić!Bo by pewnie na malkontenta wyszedł! ;)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: jozef.wielki.98 w 28.01.2015, 15:12
Sam się nad tym zastanawiałem-czy jestem malkontentem? muszę to przemyśleć, ale gdybyś dokładnie czytał wiedziałbys że nie wszystkich w czambuł potępiam są i pozytywy,przynajmniej tak mi sie zdaje
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: DarekJ71 w 10.03.2015, 22:07
Ja stosuję się do zasady "co drogie to tanie", również przy wyborze sprzętu. Wolę kupić jeden kij z którego będę zadowolony niż kilka na które będę narzekał. A, że jestem pedantem to sprzęt musi jeszcze ładnie wyglądać. Wszystko muszę mieć poukładane, a po łowieniu wyczyszczone i ładnie spakowane. Moi koledzy znad wody są zupełnie inni. Kupują wędki w Lidlu, a ich sprzęt wygląda jak siedem nieszczęść. Czy są gorszymi wędkarzami ode mnie? Oczywiście, że nie. Często rozmawiamy wymieniając się doświadczeniami i żartujemy, zwłaszcza jak ryba nie chce współpracować.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: koks w 10.03.2015, 23:29
Ja zanim cokolwiek kupie duzo szukam opinii w necie - dla mnie sprzet ma byc jak najbardziej bezawaryjny i ma maksymalizowac przyjemnosc z lowienia (lekki, dobrze wywazony i niezawodny kij , plynnie pracujacy kolowrotek, itp ) - stad tez omijam lukiem sprzet ktory ma zle opinie uzytkownikow. Cena nie jest glownym czynnikiem ale prawda jest taka, ze w 90% sprzet lepszy jest niestety drozszy. Ale zdazaja sie rodzynki jak chociazby wedzisko spinningowe Okuma Kuha, ktore kupilem na opad na sandacza. Byla obnizka z bodajze 80eur do 50eur i w porownaniu do moich st.croix avid mam z niego mniej spadow i mnie bardzo pozytywnie zaskoczyl i przy obnizce jest ponad 50% tanszy niz Avid. Nie powiem - troche sprzetu mam - ale akurat w moim przypadku to z pokazowka nie  ma za wiele wspolnego bo uciekam jak najdalej od innych wedkarzy. W moich ulubionych miejscach w Finlandii jedynie co mnie moze odwiedzic to los albo niedzwiedz, ktorych tam jest sporo (jeszcze nigdy na mojej ulubionej rzeczce nie widzialem wedkarza !!!!)
Z drugiej strony raza mnie sytuacje jak ostatnio bylem na muche w Finlandii a tu koles wyskoczyl w adidasach i ze spinningiem (oczywiscie celem bylo mieso pstragowe).
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 11.03.2015, 00:24
Ja stosuję się do zasady "co drogie to tanie", również przy wyborze sprzętu. Wolę kupić jeden kij z którego będę zadowolony niż kilka na które będę narzekał. A, że jestem pedantem to sprzęt musi jeszcze ładnie wyglądać. Wszystko muszę mieć poukładane, a po łowieniu wyczyszczone i ładnie spakowane.
Jakbym siebie słyszał :) No to witam w gronie pedantów! ;D
Czasem przez tę naturę wszystko trwa o wiele dłużej. Ale... nie warto chyba tego na siłę zmieniać.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 11.03.2015, 00:45
Ja za to jestem bałaganiarz - ale wiem gdzie wszystko mam :)
Gdy czasem sprzątam w moich torbach i pudłach drapię sie po głowie :
Kiedy ja to kupiłem ? A gdzie ja to kupiłem ? A po jakiego diabła ja to kupiłem ?
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 11.03.2015, 00:49
;D
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 11.03.2015, 00:52
Ja za to jestem bałaganiarz - ale wiem gdzie wszystko mam :)
Gdy czasem sprzątam w moich torbach i pudłach drapię sie po głowie :
Kiedy ja to kupiłem ? A gdzie ja to kupiłem ? A po jakiego diabła ja to kupiłem ?

No to widze ze nie jestem sam :D 8)
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 11.03.2015, 00:54
Ja też lubię swój bałagan.  
I podobnie jak pedantom dużo czasu zajmuje mi spakowanie sprzętu,bo najpierw trzeba wszystko wypakować i znaleźć.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 11.03.2015, 01:56
A ja mam wszystko ulozone ladnie na polkach wyczyszczone , umyte .Staram sie po kazdym wedkowaniu wszystko odlozyc na miejsce jesli mi sie to nie uda (czasami zmeczenie lub pospiech) to zrobie porzadek na nastepny dzien. Generalnie lubie miec porzadek w sprzecie , ulatwia mi to organizacje , pakowanie przed kazdym wypadem. Szanuje bardzo sprzet .Lubie miec wszystko co uwazam za potrzebne , co sprawi ze cos mi to ulatwi lub pomoze.Dla mnie wedkarstwo to nie tylko rzucona wedka do wody i polow ryb , to takze cala otoczka , wszystkie przygotowania na ryby sprawiaja mi wielka frajde,wymyslanie taktyki , krok po kroku aby czegos nie przeoczyc, szykowanie zestawow,sprzetu, wedek,przynet, zanet (mieszanie w wiadrach zanet, :)) czasami sie czlowiek az zmeczy, ale to akurat mile ) gdy pogoda nie dopisuje lub z jakis wzgledow nie mozna wybrac sie na ryby , to wpadam do pomieszczenia ze sprzetem i przegladam, przestawiam , zmieniam cos dopieszczam. Ot taki to jobel wedkarski w mojej glowie.
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 11.03.2015, 08:26
A ja uważam ze tacy ludzie robią nam przysługę bo pokazują wędkarstwo że to jest forma relaksu dla każdego a nie tylko dla śmierdzących rybą i robakami dziadków na rowerach lub formą wymówki dla spotkania się kilku kolesi aby nachlać się wódy a takie są Stereotypy.
A markowy sprzęt wiąże się najczęściej z zasobnym portfelem oraz pozycja społeczną i wpływami
Sam w tamtym roku kilka razy łowiłem z profesorem kardiochirurgi który zajeżdżał swoim nowiutkim mercem wyciągał wędki z najwyższej półki  a nie potrafił nawęd wyważyć spławika zresztą tak się poznaliśmy bo poprosił mnie o pomoc. A później się okazało że to bardzo miły i kulturalny starszy pan       
     
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.03.2015, 09:15
A ja mam tak, jak Gienek i Daniel. Dokładnie tak. :D
A ja uważam ze tacy ludzie robią nam przysługę [mowa o pedantach - Logarytm] bo pokazują wędkarstwo że to jest forma relaksu dla każdego a nie tylko dla śmierdzących rybą i robakami dziadków na rowerach lub formą wymówki dla spotkania się kilku kolesi aby nachlać się wódy a takie są Stereotypy.     

Ja jestem w praktyce życiowej niepoukładany, można powiedzieć nawet, że nie panuję nad rzeczywistością ;), to w jaki sposób miałbym mieć porządek w szpargałach wędkarskich? Hmmm... ale chyba nie jestem brudasem :-\ :) :D  Zdaje się, że nie stanowię wzoru dla innych :'(
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: Marcin Cichosz w 11.03.2015, 10:23
Ja stosuję się do zasady "co drogie to tanie", również przy wyborze sprzętu. Wolę kupić jeden kij z którego będę zadowolony niż kilka na które będę narzekał. A, że jestem pedantem to sprzęt musi jeszcze ładnie wyglądać. Wszystko muszę mieć poukładane, a po łowieniu wyczyszczone i ładnie spakowane. Moi koledzy znad wody są zupełnie inni. Kupują wędki w Lidlu, a ich sprzęt wygląda jak siedem nieszczęść. Czy są gorszymi wędkarzami ode mnie? Oczywiście, że nie. Często rozmawiamy wymieniając się doświadczeniami i żartujemy, zwłaszcza jak ryba nie chce współpracować.

Mam identyczne podejście. Nic dodać, nic ująć. :thumbup:
Tytuł: Odp: Wędkarstwo na pokaz...?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 12.03.2015, 19:24
Pewnie usłyszałbyś to samo co ja w tedy  >:O , tak już jest,głupie docinki i naśmiewanie kończy się gdy ty zaczynasz łowic ryby a oni siedzą bez brania z głupią miną obserwując twoje poczynania. Ciekaw jestem co w takim momęcie dzieje się w głowie takiego delikwęta.No bo jak to jest możliwe ja mam markowe zanęty dżoka konketny sprzęt i nic ,a tu gośc z boku łowi na zwykłego bambusa jakiś tani  młynek najprostsza zanęta i łowi rybe za rybą a u niego cisza :P.

"a tu gośc z boku łowi na zwykłego bambusa jakiś tani  młynek najprostsza zanęta i łowi rybe za rybą a u niego cisza :P."
To i tak na bogato :)
Za chłopaka, gdzieś około roku 90-go poznałem nad Odrą starszego Pana z mojej wioski. Nie znałem go wcześniej, poznaliśmy się dopiero nad wodą.
Ale ten to miał sprzęt! Stary przynajmniej 20letni bambus. Około 4m. Widać po wędzie ile ryb targała, bo wygięty-odkształcony był w solidny łuk.
To był bat! Spławik zrobiony z gęsiego pióra, przypon około 0,20,
I zapewniam Was, że ów starszy Pan przyjeżdżał nad wodę zazwyczaj tylko z grubą kromką chleba w kieszeni. To była przynęta i zanęta. Podnęcał oczywiście bardzo mało, po parę kuleczek z ugniecionego chleba. To wszystko.
I łowił. Zawsze łowił. Zazwyczaj w czasie około czterech popołudniowych godzin , trafiał jednego, dwa ładne leszcze, plus jakieś drobiazgi...płotki, krąpie.
A jak podchodziła woda to znacznie więcej.
Czasem "chciało" mu się ugotować ziemniaki, czy pszenicę, wziąć robaki...Oj, wtedy to już poważnie targał leszcze.
Łowił tutaj od lat 50tych. Znakomicie znał wodę. Świetnie wiedział gdzie przy jakim stanie wody łowić. Świetna znajomość wody, i ogólnie znakomicie ją czytał. Mistrzostwo.
Wiele razy przyjeżdżałem do niego nad odrę. Nawet bez wędek. Tak tylko z nim posiedzieć, popatrzeć...Nie wiem , ale chyba coś mi tam w głowie zostało...
Wspomniałem sobie go wczoraj, po złowieniu tej płoci. Bo właśnie ten Pan złowił największą płoć jaką kiedykolwiek widziałem. Dobre 1,5kg. Na pewno była to płoć. Olbrzymia płoć. A takie kilówki trafiał systematyczne.
Znakomity wędkarz.