Jest szybsza technika zwijania zestawu niż tradycyjne kręcenie (09:12):
Przewaga centrepina nad kołowrotkiem o stałej szpuli dotyczy kontroli nad zestawem, a dokładniej jego
płynnego/subtelnego spowalniania lub chwilowego przyhamowania (np. celem podniesienia przynęty) - ma to znaczenie zwłaszcza w okresach słabszego żerowania (np. chłodną porą) lub w sytuacji, gdy nastawiamy się na ostrożne ryby (duże klenie, duże płocie etc.). Przy użyciu stałoszpulowca można uzyskać zbliżony efekt, z wyczuciem przepuszczając schodzącą ze szpuli żyłkę przez palce wolnej (zwykle lewej) ręki, ale wymaga to sporej wprawy i jest mniej wygodne niż oddziaływanie kciukiem na spłaszczoną krawędź centrepinowej szpuli.
Centrepin raczej nie służy do łowienia na znacznym dystansie "poprzecznym" - idealny jest dystans w granicach kilku metrów ponad zasięg wędziska, bo wtedy poziom kontroli jest maksymalny, a zarzucanie nie wymaga stosowania specjalnych technik w rodzaju "rzutu Wallisa". Dlatego centrepin bardzo dobrze współpracuje z woderami/spodniobutami, a gorzej z siedziskiem (chyba że łowimy z cypelka czy ostrogi)

Spławikowy problem z małymi stałoszpulowcami nie dotyczy deficytu mocy, lecz wąskiej/ciasnej szpuli - żyłka generalnie lepiej zachowuje się, gdy jest na szpulach większych. Do rzecznego spławika używam Shimano w rozmiarze 4000 z rodziny CI4+, by zminimalizować wagę.