"Ja do dziś tak topię żyłkę. Wydaje mi się ( może błędnie) że sciągając ją ze szczytówką pod wodą trace więcej dystansu."
Ze szczytówką zanurzoną w wodzie na pewno tracisz więcej dystansu. Przy rzutach na odległość 10-15m, można zatopić żyłkę w zasadzie bez utraty odległości. Nawet ze spławikiem mocowanym dwupunktowo.. Kwestia wprawy, no i oczywiście też żyłki. Ale ostatnimi czasy popularna choćby Trabucco Match jest bardzo dobra.
Swoją drogą, to dobre 15 lat temu na rynku pojawiła się żyłka Fita Top. W moim mieście można ją było nabyć w dwóch średnicach. 0,18-pstrągowa i 0,25-karpiowa. Karpiowa (zielona) była niesamowita. Niezwykle miękka, w zasadzie zupełnie pozbawiona pamięci kształtu. Jak jedwab. I fantastycznie tonęła.
Nie pamiętam w jakich okolicznościach ją kupiłem...Ale nawinąłem na wędkę linową. Pomimo dużej średnicy, nie było problemów z oddawaniem dalekich rzutów, a tonęła prawie sama...Problem był taki że przy tej średnicy była już relatywnie ciężka i przytapiała spławik, ogólnie też nieco ściągała w stronę brzegu zestaw.
Tak myślę że gdyby zrobić tę żyłkę obecnie w średnicy 0,16 lub 0,18, to przynajmniej dla mnie byłaby linową żyłką wszechczasów.