Problem ze sprzętem jest taki, że ona też łowi. Kiedyś wystarczyło na pytanie: "Nowy?", odpowiedzieć: "Stary, tylko inna szpula".
Teraz jest gorzej. Człowiek chodził, pokazywał, przedstawiał właściwości, opinie, zastosowania, chciał zainteresować... i się doigrał. Teraz już są pytania typu: "A skąd ty masz ultegrę?" I co ja mam powiedzieć na tak zadane pytanie? Że kolega pożyczył?
Był remanent w sprzęcie, podliczenie kosztów i koniec pieśni.
Z drugiej strony zoriętowałem się, że jak jadę na ryby zawsze zabieram te same 2, może 3 kije. Sphere 3.30 na rzekę, a na żwirownię 3.9. Jako trzeci jakiś match ultra light Browninga, lub Cięższy z Mikado, czy Drennana i koniec. 6 kijków w użyciu, z 8 kołowrotków, a reszta leży. No dobra. Młode sięgają po kije jak jadę na ryby z nimi, ale to już jest ich sprzęt i tego nie liczę.
I teraz już sam się zastanawiam, po co mi tego tyle było.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka