Bigdom masz podobne spostrzeżenia,a teraz znad wody .Leśny dziadek przybył nad wodę bezszelestnie zasiadł zarzucił podsypał złowił,poszedł do domu.Wartościowy wędkarz zajechał pod samą wodę ładnym jeepem,trzasnął drzwiami że wszystkie ptaki uciekly łącznie z łabędziami,rozłożył rodpod zarzucił zestaw z ciężarkiem że fala powodziowa( 2m gruntu) się rozeszła postał godzinę rzucił kilka koleżanek,zwinął majdan trzasnął drzwiami odjechał,na wodzie pzw nie ma ryb.Kogo wybierasz?