Przede wszystkim tych dwóch typów łowisk nie można w ogóle ze sobą porównywać, zestawiać, ani konftrontować wyników. Tak samo, jak różni się zalew rybnicki od jakiejś leśnej glinianki, pomimo, że obie są pzw. Nie ma takich samych wód, takiego samego rybostanu (nawet rzeka na odcinku 2 km może znacznie się różnić rybostanem i warunkami). Dlatego też porównywanie wyników jest tutaj nietrafione nie tyle ze względu na zestawienie dwóch haseł "komercja" i "pzw" ale też ze względu na ogół zagadnienia. Powiem więcej, na tym samym łowisku, na tym samym stanowisku osiągamy różne wyniki, nawet biorąc pod uwagę czasookres 2 dni!
Mimo to, nie oszukujmy się. Są ludzie, którzy łowią dobrze ale są i tacy, którzy łowią lepiej. Czy to na wodzie PZW czy na komercji. I nie powinno się dyskryminować ani jednych ani drugich. To bardzo dobrze, że mamy wybór, że mamy alternatywę, że powstają łowiska komercyjne. Wbrew pozorom złowienie tam ryby nie jest wcale takie proste. Też trzeba mieć patenty, trzeba znać łowisko, zachowania, gusta, sposób nęcenia, reagowania ryb na to co wrzuca się do wody. Will Raison (mam nadzieję, że postać wam znana) filtruje każde łowisko na którym łowi bardzo szczegółowo. Sprawdza odległości połowu, ryby jakie występują na danym stanowisku, jaka jest częstotliwość ich odławiania, sposób nęcenia. I nawet, kiedy łowi na komercji to te metody, te elementy, które są kluczem do sukcesu są zawsze zmienne w zależności od tego, czy usiądzie na stanowisku 10 czy 11 itp. Jeśli ktoś twierdzi, że łowienie na komercji jest proste, bo poszedł i złowił 5 karpii to ja mu powiem - wcale nie jest i ja Ci to udowodnię - ja złowię tych karpi 55! Od około 2-3 lat często jeżdżę na komercję (poza PZW) i staram się opanować łowienie tam do perfekcji, tak by łowić ryby cały czas. Bo przecież, skoro to jest komercja, skoro jest łatwo łowić ryby i jest ich zatrzęsienie to dlaczego mam czekać na branie 5 minut? Dlaczego nie może być tak, że ta ryba weźmie natychmiast? Może i jest. Podobnie jak z łowieniem na PZW (gdzie niestety nie ma rewelacji jeśli chodzi o rybostan) jesteśmy w stanie złowić piękne ryby - jednak musimy włożyć w to troszkę wiedzy, doświadczenia i serca - tak i na komercji ta wiedza, doświadczenie i serce są istotne. Wczoraj, byłem na zawodach komercyjnych. Na łowisku, gdzie ryb jest zatrzęsienie. Niestety, brały bardzo mizernie. Jeden karpik 2 kg mógł przesądzić o dobrym miejscu w sektorze. Przez pierwsze dwie godziny złowiłem jednego karpia, leszcza i karasia. Dopiero, kiedy zorientowałem się na co reagują ryby zacząłem łowić. Istotny był sposób zanęcania, podanie zanęty, kolor przynęty ale też jej podanie. Istotny był odpowiedni grunt, istotne było wykorzystanie dosłownie 15-20 sekund bezwietrznej pogody, by zlokalizować ryby w czasie łowienia, które cały czas przesuwały się raz w prawo od zanęty a raz w lewo. Także nie jest łatwo łowić na komercji. Wiem do doskonale, ponieważ zawsze łowiąc tam 80-100 kg karpii na treningach tym razem musiałem się nieźle napocić by złowić cokolwiek. Ostatecznie złowiłem 7 karpi, karasia, leszcza i amura zajmując 1 miejce. Nie piszę tego by się chwalić, ale uświadomić kolegom, że nie zawsze łowi się łatwo na komercji. Bo wynik był bardzo mizerny (przyzwyczajony jestem do dużo większych na tym łowisku).
Jeśli chodzi o wody PZW. Można połowić. Z przyjemnością łowiłem ostatnio na zalewie rybnickim. Brały ładne leszcze i płocie, piękne płocie. Inna była metoda połowu (odległościówka), inne otoczenie, inne warunki. Uwielbiam łowić na kanałach - gliwickim, Dwory. Również piękne leszcze takie do 3 kg nie są tam niespodzianką. Ale też nie jest tak, że łowią tam wszyscy bo to łowiska bardzo trudne technicznie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że ważna jest konsystencja gliny, że ważne jest jej podanie. Kiedyś takich rzeczy nie wiedziałem, przychodziłem z torebką zanęty nad wodę, mieszałem w wiaderku i wrzucałem do wody. Nie było istotne nawilżenie, konsystencja, nie była ważność wielkość kuli. I może to ociera się już o chorobę, może ktoś, kto o tym czyta lub patrzy na to z boku twierdzi, że nie jest to normalne to ja wiem, że to przynosi efekty. Wyniki w postaci brań, ryb i udanego wyjazdu. I nie ważne, czy wędkuję na wodach PZW czy komercji. Bo i tu i tu wkładam w to całe serce.