Autor Wątek: Firma Jaxon  (Przeczytany 79141 razy)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 733
  • Reputacja: 305
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #285 dnia: 14.12.2020, 13:20 »
Luk - jak może być rosnący trend wędkarzy, gdy jak sam powiedziałeś - wody świecą pustkami. Do tego młodzież sama z siebie nie garnie się do wędkowania. Wolą komputery. Wędkowanie niejednokrotnie jest sztuką cierpliwości, myślenia. A dzisiejsza młodzież bazuje na tym, co wszystko gotowe, zdobyte najmniejszym nakładem sił. Mam tego doskonały przykład wśród rówieśników mojego syna. Mój "młody" jeszcze chce od czasu do czasu pojechać ze mną na ryby. Ale widzę jego zniecierpliwienie, gdy na łowisku panuje niemalże martwa cisza, bo ryb praktycznie nie ma. A to wszystko jest pokłosiem polityki PZW i myśleniem "starszej daty" wędkarzy (nie wszystkich, przepraszam, kto się poczuł urażony), że karta musi się zwrócić. A o zarybieniach "na papierze" nie wspomnę.

No właśnie, dlatego tak wiele rzeczy u nas nie działa. PZW i producenci/sklepy powinni robić co w ich mocy, aby ludzi ruszyć nad wodę, a tego nie ma. Do tego mam wrażenie, że wąsata sitwa w PZW chce wędkarzy od tego hobby odstraszać zamiast zachęcać. Od 10 lat widzę coraz mocniejsze w tym wysiłki.

I piszę o tym od lat, że o sile wędkarstwa w danym kraju nie świadczy tylko liczba wędkujących, ale to jak to z sobą współdziała. Wędkarze, biznes wędkarski, organizacje wędkarskie - oni wszyscy musza współpracować aby dbać o 'kondycję' wędkarstwa. Tu wszyscy jedziemy na tym samym wózku, jednak tylko część wędkarzy i firm to rozumie. Reszta liczy, że to się wszystko samo ułoży. Nie ułoży. Bo na horyzoncie mamy zbilżającą się burzę, i to nie jedną. A brak siania dziś, oznacza brak plonów w przyszłości. Zwłaszcza zemści się brak szkolenia młodzieży, reklamowania wędkarstwa, wychodzenia z tym do ludzi. PZW wychodziło po swojemu, na dożynkach w Spale organizując stoisko, gdzie się degustowwało produkty z ryb :facepalm:

Lucek - ci co chcą znajdują sprzęt i kupują jaki im pasuje .
Ale większość gości przynajmniej u mnie - sprzęt stosuje jaxon , mikado , robinson.

Ale zauważyłem ciekawszą tendecję na zanęty i przynęty nie żałują i kupują to co daje ryby.

Maćku ale to jest logiczne oni nie czerpią przyjemności z wedkowania oni potrzebują mięsa a do tego wystarczy dobra zanęta lub przyneta. 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 786
  • Reputacja: 1991
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #286 dnia: 14.12.2020, 13:23 »
Luk a kiedy w Polsce było lekko? Wszystkie branże w Polsce ledwo zipią bo ludzi władza traktuje jak dojne krowy (i to niezależnie od tego kto rządzi). A żyć trzeba i ludzie kombinują co by tu zrobić żeby na czynsz starczyło i na bułkę i coś do tej bułki. Dlatego polskie sklepy sprzedają co sprzedają a polskie firmy sprowadzają z Chin to co sprowadzają. I to nie dlatego że nie wiedzą o alternatywach. Jakby opłacało się wyłamać to już dawno ktoś by się wyłamał i reszta chcąc nie chcąc musiała by iść w to samo. A tak? Sprzedaje się to samo tylko ze słowem "method" na kiju czy na kołowrotku (co mnie śmieszy niezmiernie).

A jak sytuacja się zmieni to ludzie się dostosują. I to bardzo szybko.

Ogólnie masz zupełną rację, prowadzić sklep dziś czy firmę w Polsce to duże wyzwanie. Ale czy wszyscy dostosują się bardzo szybko? Kto? Właściciel czy właścicielka sklepu, co ma 60 lat i nie wie co to picker lub waggler, a o Fejsie słyszała od wnuczka? Ci właśnie nie mają szans aby się dostosować, do tego wielu z nich nawet nie wędkuje. Więc właśnie padną jak muchy. W UK w Nottingham jest tylko kilka sklepów wędkarskich, z nowym Angling Direct. Na 300 tysięcy mieszkańców. W  Lincoln jest już praktycznie tyko jeden, miasto ma pod 90 tysięcy mieszkańców. A gdzie ci co mieszkają w okolicy?

Podobnie będzie w Polsce. Po prostu sprzedaż internetowa i zmniejszająca się liczba wędkarzy spowoduje falę upadków. W Opolu (130 tysięcy mieszkańców) jest obecnie z 5-6 sklepów, do tego wędkarskie rzeczy ma taki Decathlon a nawet markety. Nie wierzę, że uda się im wszystkim przetrwać. I to właśnie ich upadek zaboli polskie firmy. Zachodnie za to będą rozkwitać, promowane przez sprzedawców z 'dobrych sklepów'.

Więc jak ktoś chce przetrwać, to powinien pomyśleć o większej lub odpowiednio dużej powierzchni, asortymencie, dopasowanym pod każdą kieszeń, promocjach i reklamie na mediach społecznościowych, warto też wejść w sprzedaż on-line. Oczywiście też trzeba być miłym i uprzejmym, i klientom pomagać w rozwiązywaniu problemów, nie zaś je tworzyć. Trzeba też znać się na wędkowaniu, bo dziś to podstawa, aby kupującemu udzielać właściwych wskazówek, trzeba umieć słuchać.

Tyko ja to chyba widzę :) Taka ze mnie mała Kassandra, co? 8)
Lucjan

Online mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 328
  • Reputacja: 900
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #287 dnia: 14.12.2020, 13:25 »
Luk - jak może być rosnący trend wędkarzy, gdy jak sam powiedziałeś - wody świecą pustkami. Do tego młodzież sama z siebie nie garnie się do wędkowania. Wolą komputery. Wędkowanie niejednokrotnie jest sztuką cierpliwości, myślenia. A dzisiejsza młodzież bazuje na tym, co wszystko gotowe, zdobyte najmniejszym nakładem sił. Mam tego doskonały przykład wśród rówieśników mojego syna. Mój "młody" jeszcze chce od czasu do czasu pojechać ze mną na ryby. Ale widzę jego zniecierpliwienie, gdy na łowisku panuje niemalże martwa cisza, bo ryb praktycznie nie ma. A to wszystko jest pokłosiem polityki PZW i myśleniem "starszej daty" wędkarzy (nie wszystkich, przepraszam, kto się poczuł urażony), że karta musi się zwrócić. A o zarybieniach "na papierze" nie wspomnę.

No właśnie, dlatego tak wiele rzeczy u nas nie działa. PZW i producenci/sklepy powinni robić co w ich mocy, aby ludzi ruszyć nad wodę, a tego nie ma. Do tego mam wrażenie, że wąsata sitwa w PZW chce wędkarzy od tego hobby odstraszać zamiast zachęcać. Od 10 lat widzę coraz mocniejsze w tym wysiłki.

I piszę o tym od lat, że o sile wędkarstwa w danym kraju nie świadczy tylko liczba wędkujących, ale to jak to z sobą współdziała. Wędkarze, biznes wędkarski, organizacje wędkarskie - oni wszyscy musza współpracować aby dbać o 'kondycję' wędkarstwa. Tu wszyscy jedziemy na tym samym wózku, jednak tylko część wędkarzy i firm to rozumie. Reszta liczy, że to się wszystko samo ułoży. Nie ułoży. Bo na horyzoncie mamy zbilżającą się burzę, i to nie jedną. A brak siania dziś, oznacza brak plonów w przyszłości. Zwłaszcza zemści się brak szkolenia młodzieży, reklamowania wędkarstwa, wychodzenia z tym do ludzi. PZW wychodziło po swojemu, na dożynkach w Spale organizując stoisko, gdzie się degustowwało produkty z ryb :facepalm:

Lucek - ci co chcą znajdują sprzęt i kupują jaki im pasuje .
Ale większość gości przynajmniej u mnie - sprzęt stosuje jaxon , mikado , robinson.

Ale zauważyłem ciekawszą tendecję na zanęty i przynęty nie żałują i kupują to co daje ryby.

Maćku ale to jest logiczne oni nie czerpią przyjemności z wedkowania oni potrzebują mięsa a do tego wystarczy dobra zanęta lub przyneta.

I to jest esencja :thumbup:
Maciek

Offline yapa

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 78
  • Reputacja: 7
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #288 dnia: 14.12.2020, 14:28 »

Jednak zadam ci pytanie. Czy uważasz, że zabieranie karpia, który został właśnie wpuszczony do wody jest rozsądne? I tu właśnie mamy problem ze starszym pokoleniem. To oni naciskają na to aby tak postępować, to oni żądają w kołach aby mieć dostęp do wód po zarybieniu. Jak więc można posiadać rybne wody, skoro wybija się to co się właśnie wpuściło i powinno urosnąć?

Uważam to za głupotę. Jak pisałem łowię tylko na komercji, bo 1. Nie chce mieć nic wspólnego z PZW, 2. Na komercji sprawa jest prosta. chcesz wędkować - płacisz, chcesz zabrać rybę - płacisz.  Namawiam zresztą właściciela łowiska aby opłaty za rybę podniósl.  Kilka lat temu miał taki przypadek, że wpuścił karpia i pstrąga to jeszcze w tym samym roku mu te maluchy wyłowili. W zeszłym roku zarybił pstrągiem (zakazał łowienia na spławik) i jesiotrem. Bardzo rygorysytycznie pilnował, aby nikt tego nie wyłowił. We wrzesniu na metodę wziął mi jesiotr. Miał już 78 cm. Wrócił oczywiscie do wody. 

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #289 dnia: 14.12.2020, 15:35 »
Ogólnie masz zupełną rację, prowadzić sklep dziś czy firmę w Polsce to duże wyzwanie. Ale czy wszyscy dostosują się bardzo szybko? Kto? Właściciel czy właścicielka sklepu, co ma 60 lat i nie wie co to picker lub waggler, a o Fejsie słyszała od wnuczka? Ci właśnie nie mają szans aby się dostosować, do tego wielu z nich nawet nie wędkuje. Więc właśnie padną jak muchy.

Nie mówię że małe biznesy w tym w "naszej" branży nie padają. Bo padają. I raczej z zupełnie innych powodów że nie mają pełnej oferty Prestona na półkach. A co to jest picker czy wagler nauczyć się bardzo prosto szczególnie jeśli pięciu klientów pod rząd o to zapyta. A akurat co to jest picker wszyscy wiedzą bo od tego typu wędzisk moda na drgającą szczytówkę w Polsce się zaczęła. Co do waglera to podróbki "Crystal Waglera" z niewymienną antenką i tylko 7BB na każdym bazarze można kupić tylko trzeba wiedzieć czego się szuka. Cena 2.5 zeta za sztukę, a się nie targowałem ;)

Ale zauważyłem ciekawszą tendecję na zanęty i przynęty nie żałują i kupują to co daje ryby.

No bo rybę tylko to w sumie interesuje. Zresztą nie ma się co oszukiwać... pomijając szczególne przypadki czyli dystans czy rynna z silnym nurtem Bob Nudd by o wiele więcej ode mnie złowił nawet gdybym łowił na sprzęt z górnej półki najlepszych firm a on na sprzęt Jaxona (lub o zgrozo Rumpola).

A to czy w Polsce klient Jaxona to mięsiarz jest generalnie prawdą, tak samo jak klient Drennana generalnie wypuszcza ryby. Generalnie. Ale nie zawsze, w obu przypadkach.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Ben

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 444
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #290 dnia: 14.12.2020, 16:15 »
{...}

A to czy w Polsce klient Jaxona to mięsiarz jest generalnie prawdą, tak samo jak klient Drennana generalnie wypuszcza ryby. Generalnie. Ale nie zawsze, w obu przypadkach.

To ja jestem tym drugim przypadkiem. ;) Mam dwa kije Jaxona oraz dwa kołowrotki tysz Jaxona i nie mogę na ten sprzęt narzekać. ;) Łowię na bardzo specyficznym łowisku, gdzie przyjeżdżają ze sprzętem "o wiele lepszym" i droższym niż mój i ... wszystko co się "uchaczy" idzie do sadzyka i później "do oceta". Jak patrzą na moje połowy i jak delikatnie odhaczam rybę ją wypuszczam - mają w oczach identyczne znaki jakie noszą protestujące obecnie Kobiety :P
pozdrawiam Benon

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #291 dnia: 14.12.2020, 17:00 »
Lata temu w Polsce "B". Co nie zmienia faktu że estetycznie i użytkowo najbardziej mi się podoba seria wędzisk Maxima którą dawno temu wypuścił Dragon.



Jakby te wędki miały jeszcze nakręcany foregrip to dla mnie lepszego rozwiązania nie ma (jeśli chodzi o rękojeść).

Intrygujące ;)

Niedawno wystawiłem na sprzedaż feedera z tej serii, w stanie idealnym (trzy lub cztery razy nad wodą), za grosze (wiele lat temu kosztował 400 zł). Nikt nie chciał :) Tera flagmany...
Jacek

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #292 dnia: 14.12.2020, 17:16 »
Intrygujące ;)

Niedawno wystawiłem na sprzedaż feedera z tej serii, w stanie idealnym (trzy lub cztery razy nad wodą), za grosze (wiele lat temu kosztował 400 zł). Nikt nie chciał :) Tera flagmany...

No cóż... jestem dość specyficznym typem 8) Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu wolę rękojeść od której nic nie odpada i można ją wyczyścić jednym ruchem mokrej szmatki. No ale panie... korek to szpan :P Szczególnie ten klasy AAA... A jak tego korka jest dwa rodzaje i jeszcze pianka do tego to już pełen wypas!
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 875
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #293 dnia: 14.12.2020, 17:19 »
Kurdę, Paaanie polityczny, co ja mam zrobić. Dwa Genesisy i jeszcze Intensa GTX z rękojeściami korkowo/piankowymi. Może jakoś uda się to zamalować? Żeby tak bardzo się nie wyróżniać? ;)
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #294 dnia: 14.12.2020, 17:22 »
Kurdę, Paaanie polityczny, co ja mam zrobić. Dwa Genesisy i jeszcze Intensa GTX z rękojeściami korkowo/piankowymi. Może jakoś uda się to zamalować? Żeby tak bardzo się nie wyróżniać? ;)

Co robić? Łowić, panie łowić! I się nie przejmować co ludzie z innymi poglądami na estetykę wędzisk myślą i piszą :)

Edit:
Zresztą sam byłem o włos od kupienia feedera z korkowo-piankową rękojeścią (ostatecznie zamiast Matrixa kupiłem Trabucco) ;D Zdaję sobie sprawę że jestem pomijalną mniejszością jeśli chodzi o tego typu sprawy i czasem trzeba po prostu kupić najlepsze z możliwych.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Ben

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 444
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolica Koszalina
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #295 dnia: 14.12.2020, 18:00 »
{...}
Co robić? Łowić, panie łowić! I się nie przejmować co ludzie z innymi poglądami na estetykę wędzisk myślą i piszą :)

Dokładnie tak - :thumbup:
pozdrawiam Benon

Offline Matthis

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 240
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #296 dnia: 14.12.2020, 19:03 »
Ja kupuję rożnie po prostu są rzeczy które muszą działać i tu nie oszczędzę. A są tez rzeczy które nie ma sensu wydawać więcej jeżeli ich jakość jest porównywalna z tymi firm bardziej renomowanych. Dla przykładu uchwyt parasola miałem brać Matrix'a wziąłem Jaxona. Przemyślałem zastosowanie i czego oczekuje od takiego akcesorium. Mentalność i rozważania ludzi typu "Karta się musi zwrócić". Tego nie zmieni nikt co najwyżej ci ludzie obdarzeni takim sposobem patrzenia na świat wymrą i tyle. We wszystkim powinien być jakiś umiar i zdrowy rozsadek, niestety tego często brakuje.

Offline carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 459
  • Reputacja: 262
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #297 dnia: 14.12.2020, 20:05 »
Dla przykładu uchwyt parasola miałem brać Matrix'a wziąłem Jaxona. Przemyślałem zastosowanie i czego oczekuje od takiego akcesorium.
W metodę wkręcam się od 3 lat, po podrośnięciu dzieci, wyjściu z pieluch, wyprowadzce spod stolicy, gdzie wszyscy pędzą (nie wiadomo za czym, ale to się udziela) dopiero łapię drugi oddech i powstaje czas na wędkowanie, swoje bajoro itd. No i w miarę postępu w wędkowaniu szły zakupy, pierwsze były telefeedery, kolejne jakieś tanie Mikado, które po tych 3 latach są już dla mnie "pałowate" co nie zmienia faktu, że dało się na nie łowić, ten sezon od wiosny jechałem do połowy roku na Jaxonach (Genesis i Monolith, bo genesiski drugiej nie mogłem dostać), w połowie roku przyszła pora na Flagmana, a koniec roku z Matrixem, Tubertinii i jakąś podstawową Daiwą. Są też już plany zakupowe kolejnych patyków w "zamian za" lub jako dodatek "do arsenału". W całym moim wędkarskim "feng shui" nie chodziło o "półkę" wędzisk, którymi łowię, tylko staram się dobierać sprzęt do umiejętności i uważam to za "rozsądne". Każdy z nas pewnie inaczej tę granicę posiada, a do tego jeszcze dochodzi zawsze pogodzenie hobby z funduszami, bo wiadomo, że serce stawia na pierwszym miejscu nowego grata wędkarskiego, a rozum zupełnie odwrotnie. :)
I teraz do meritum: o ile te telefeedery od Kongera czy podstawowe Mikado były z pkt. widzenia siermiężne, o tyle Jaxony Genesiska i bliźniak Monolith to naprawdę fajne wędki za grosze nie ustępujące tańszym modelom angielskich czy włoskich uznanych marek. Jednak Jaxon sam w sobie raczej nigdy nie będzie marką ze średniej czy wyższej półki, więc wg mnie powinni się skupić właśnie na jak najlepszej jakości w jak najniższej cenie, tak, żeby trzymać poziom Genesiski, a nie swoich najtańszych i kiepskich modeli. To jest wg mnie przepis na sukces Jaxona, wejście w średnią lub wyższą półkę to koszty i z racji historii marki-lekko poroniony pomysł. Powinni iść raczej w kierunku Flagmana-nie doskonałego towaru, ale na bardzo przyzwoitym poziomie biorąc pod uwagę cena/jakość. Tam jest sprytnie rozwiązana oszczędność, na zasadzie braku fajnych zakończeń na dolniku, tylko korkowa zaślepka itp. ale dzięki temu fajniejsze przelotki aspirujące do wędzisk klasy wyżej, albo bardziej nowatorski jak a'la matchowe w S-Canalkach, albo lepszy wegiel itd. Jaxon do Genesisek pcha toczone "koreczki" z logo na końcu itd, a to koszty...
No, ale myślę, że nie będziemy tu "uczyć biznesu" Jaxona, w zarabianiu kasy jest kilka dróg i zarabianie "ceną" jest jedną z nich. Znam bardzo zamożnych ludzi, którzy posiadają i obracają "milionami" a handlują detalem pochodzącym z ChRL i daleko im do porcelan z Ćmielowa, czy sztućców chociażby z Gerlacha, a mimo to mają się doskonale. Można być "premium" i ledwo ciągnąć jako  firma, a można być "tandetą" lub "umiarkowanym" i zarabiać krocie.
Kwestia drogi i odpowiedniego zarządzania.

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 964
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #298 dnia: 14.12.2020, 20:34 »
Znam bardzo zamożnych ludzi, którzy posiadają i obracają "milionami" a handlują detalem pochodzącym z ChRL i daleko im do porcelan z Ćmielowa, czy sztućców chociażby z Gerlacha, a mimo to mają się doskonale.
O jasna pogoda, mam kilka zastaw ręcznie malowanej porcelany z Ćmielowa i sztućce z Gerlacha.
Czyżby żona milionami obracała i nic mi nie mówi? :)

Przepraszam za OT ale nie mogłem się powstrzymac.
Adam

Offline carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 459
  • Reputacja: 262
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #299 dnia: 14.12.2020, 20:44 »
Znam bardzo zamożnych ludzi, którzy posiadają i obracają "milionami" a handlują detalem pochodzącym z ChRL i daleko im do porcelan z Ćmielowa, czy sztućców chociażby z Gerlacha, a mimo to mają się doskonale.
O jasna pogoda, mam kilka zastaw ręcznie malowanej porcelany z Ćmielowa i sztućce z Gerlacha.
Czyżby żona milionami obracała i nic mi nie mówi? :)

Przepraszam za OT ale nie mogłem się powstrzymac.
Rozumiem ;) Natomiast sens jest taki, że najtańszej miski a'la porcelana z Chin nie ma co nawet stawiać do fajnej miseczki z Ćmielowa, a i jakość produktu zgoła inna (cena również). Taka odwrotność znaczenia "chińska porcelana". Żony dokładnie podpytaj, czy obraca milionami, jeśli prowadzi +- setkę sklepów+ internet+hurt "z chińską tandetą" to prawdopodobnie również o niej mowa ;) :thumbup: