Po prostu "jebłem" tyle konstruowali, testowali, łamali, znowu testowali, łamali ,zmieniali i co i wyszło jak Jaxon Luk niestety gdyby było jak piszesz to nie było by takich reklamacji , przecież to było tak super skonstruowane do tego najlepsza kontrola jakości. Nie twierdzę że nie projektują pewnie coś tam projektują ale to dotyczy tylko i wyłącznie najwyższych modeli a przykład masz kołowrotków, przecież mogli zamówić dobry projekt od shimano ale jak widać nie tak bardzo im zależy
na pełnym profesjonalizmie.
A może jednak chińczyk się dodzwonił jak Pan Drennan był na urlopie i ktoś inny zamówił ten model wędziska i kołowrotek
Janusz, jesteś złośliwy to i ja troszkę będę. Tak się składa, że byłem w siedzibie Drennana - w sumie to fabryce i biurach. Rozmawiałem z właścicielem. Wyłuszczył mi swoją politykę, przyznawał, że nie lubi na przykład się reklamować, woli aby klient 'dotknął', 'porównał'. Oglądałem jak robią pewne rzeczy, widziałem na własne oczy. Ty natomiast wiesz lepiej, bo...? Rozmawiałeś z panem Podeszwą i oglądałeś jego 'fabrykę'?
A więc do rzeczy. Skąd mój drogi przedstawicielu firmy Harrison przez jedno r, biorą się modele wędek? Match, feeder, karpiowe? Czy uważasz, ze robi je Chińczyk? Jakiś Xiao Ding Dong próbuje je na swoich wodach, dopasowuje do potrzeb swojego klienta, o tacy Angole później kupują od nich, wybierając coś z oferty 'handlowej' na targach w Chinach? Człowieku pomyśl, bo ręce mi opadają. Projektują i testują je Anglicy, Francuzi czy Holendrzy właśnie, tacy jak w Drennanie. Wymyślają nowe modele, pojawia się taki picker, Avon i tak dalej i dalej. Chińczyk nie wie jak łowić w Europie, on 'g...o' wie o wędkarstwie. Tam tego nie ma. Po prostu - po pewnym czasie zaczynają kopiować modele i samemu coś robić. I tak mniej więcej oferta trafia do polskich firm.
Jak myślisz powstała Metoda? Wymyślił ją Chińczyk? Nie, zaprojektowali Angole i zamówili w PRC. Po czym ktoś to ordynarnie zaczął kopiować, i tak trafia to do firm polskich.Ten sam schemat.
Skąd się wzięły inne rzeczy, jak push stop, łączniki do wymiany przyponów itd? Wynalazca z Chin zrewolucjonizował wędkarstwo w Azji myślisz a Anglicy czy Francuzi to podpatrzyli? Kaman, schemat zawsze jest ten sam - oni kopiują, kopiują i jeszcze raz kopiują. I o ile mogą kopiować wszystko (samochody, telefony, komputery itd), to jednak nie mają jednego. Takich ryb jak w Europie. I nie będą wiedzieć czego chce wędkarz z takiej Polski czy UK. Po prostu zaoferują tylko jakąś kopię lub podobną zrzynkę. Ale często nawet nie mają jak tego robić. Dlatego spławiki Drennana to technologia niedostępna tak do końca dla Azjatów, bo nie mają takiego plastiku, i wagglery Drennana po prostu będą lepsze (bo mam on swoje maszyny tłoczące, i kilkanaście różnego rodzaju plastików, o różnej wyporności). Inaczej jest jednak z Prestonem. Oni nie mają swoich fabryk, oni projektują i zlecają. Chińczyk dostaje więc projekt, zamówienie i je realizuje. A drugi to kopiuje i sprzedaje taniej...
Kołowrotki jak również siedziska to nie jest działka Drennna w której jest mocny, Korum i Preston dopiero dochodzą tutaj do dobrej jakości, wiele modeli budziło 'wątpliwości'. Ogólnie kręcioły to inny temat, podobnie jak haki, i tu faktycznie - Drennan korzysta z oferty chińskiej prawdopodobnie. Aczkolwiek kontrola jakości sprawia, ze z 50% które nie nadają się wg ich norm na rynek, sami naprawiają i poprawiają pozostałe 40%, tak, że do Chin wraca 5-10%. Czy tak robią polskie firmy? Czy w ogóle jest jakaś kontrola?
Janusz - a co by było, gdyby firma X podrobiła zanęty Harisona i sprzedawała je o 2 PLN taniej, polska konkurencja (to się nie zdarzy z pewnych powodów)? Ciekawe czy pisałbyś o dumie z polskiej zaradności i dawał wykłady z tego ile się zarabia w Polsce i że tak powinno być, aby polski wędkarz miał prawo do tańszego, polskiego towaru. Rękę daję sobie uciąć, że prowadziłbyś krucjatę i zwymyślał kopiera jak tylko można. Ale jak Kalemu ukraść to źle, ale jak Kali kraść to dobrze. Tak to mam rozumieć? Ciekawym Twej odpowiedzi tutaj
Na koniec dyskusji (nie nazywałbym tego kłótnią) zadam pytanie. Dlaczego polskie firmy nie mają szukać nowych rozwiązań, i zamiast korzystać z kopii i złodziejstwa, iść na skróty? Bo powinniśmy popierać to co polskie czyli chińskie? Czy z racji tego, że Europejczycy z UE zarabiają więcej od Polaków, to nie stać nas na nowe rozwiązania? To jest recepta na budowanie silnej gospodarczo Polski? To jest patriotyzm? Pliz... Może najlepiej wszystko zamawiać z Chin, 'bo nas nie stać'? Wiem, problem jest złożony. Ale na pewno nie dam się przekonać do teorii, ze nas, Polaków, nie stać na wynalazki i są nam niepotrzebne (w wędkarstwie). Zwłaszcza, że w spinningu mamy do czynienia z czymś odwrotnym. To polskie rzeczy są zajebiaszcze i to my w dużym stopniu wyznaczamy trendy na świecie. Czy polski spinningista zarabia cztery razy więcej od angielskiego? Jakoś teoria ta tutaj w ogóle się obronić nie daje! Tak, nie od razu Kraków zbudowano. Ale polskie firmy wędkarskie są na rynku od lat, więc warto pójść naprzód. Takie Salmo wielki sukces i rozwój zawdzięcza pomysłowości, podbojem innych rynków, nie zaś sprowadzanie, czegoś z Chin. Dla mnie jest tu prosta analogia. Spławiki mamy bardzo dobre, koszyki również...